Śliwki - zaopatrzenie
-
- 101%
- Posty: 79
- Rejestracja: 2014-10-03, 00:22
"Zostaje tylko zacisnąć zęby, kupić śliwki bez względu na cenę i mieć swoje..."
A co myślicie o tym aby dogadać się z Serbami, wziąć dużego busa, złożyć się na paliwo i pojechać do Serbii po śliwki tej jesieni lub latem? Byłby ktoś chętny do takiej spółki z woj. dolnośląskiego?
Ja ze swojej strony mogę zapewnić nowiutkiego VW Craftera - wejdzie do niego przynajmniej 100 skrzynek ze śliwkami - czyli jakieś 1,8 tony.
Arek
A co myślicie o tym aby dogadać się z Serbami, wziąć dużego busa, złożyć się na paliwo i pojechać do Serbii po śliwki tej jesieni lub latem? Byłby ktoś chętny do takiej spółki z woj. dolnośląskiego?
Ja ze swojej strony mogę zapewnić nowiutkiego VW Craftera - wejdzie do niego przynajmniej 100 skrzynek ze śliwkami - czyli jakieś 1,8 tony.
Arek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ArekWrocław, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 60%
- Posty: 224
- Rejestracja: 2014-02-05, 21:07
Temat z Serbią ciekawy. Arek jak będziesz zdecydowany daj znać.
Jak jest szkliwiony gąsiorek - chodzi mi o możliwe duże ilości ołowiu w tańszych wersjach lub o wyroby chińskie. Plumbum zapewnie nie będzie dużo w pojedynczej dawce ale myślę o kumulacji jeszcze z innych źródeł.
Jak jest szkliwiony gąsiorek - chodzi mi o możliwe duże ilości ołowiu w tańszych wersjach lub o wyroby chińskie. Plumbum zapewnie nie będzie dużo w pojedynczej dawce ale myślę o kumulacji jeszcze z innych źródeł.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez euphorbia1, łącznie zmieniany 1 raz.
Witaj Arku w śród wariatów, wiem, że trafiłeś do swoich , nie wiem jak cenowo to wyjdzie, ale już piszę się na 10 skrzynek.ArekWrocław pisze: Ja ze swojej strony mogę zapewnić nowiutkiego VW Craftera - wejdzie do niego przynajmniej 100 skrzynek ze śliwkami - czyli jakieś 1,8 tony.
Arek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez magas, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
-
- 101%
- Posty: 79
- Rejestracja: 2014-10-03, 00:22
Małe wyjaśnienie.
Dlatego piszę o Serbii bo słyszałem że tam rosną najlepsze śliwki na śliwowicę - a z Wrocławia będzie przez Węgry raptem 1100 km w jedną stronę - tak że spoko.
Natomiast co do nowego Volkswagena Craftera do dlatego o tym piszę aby nikt się nie bał komfortu jazdy z tymi śliwkami i tego że po drodze może samochód się zepsuć i będzie kicha a nie wycieczka. A z racji nowego samochodu myślę że jakiekolwiek obawy są bezpodstawne. Dla jasności chciałbym pojechać z kimś - i raźniej i bezpieczniej
Ps. Magas - jeżeli tylko wyprawa się powiedzie to masz śliwki zaklepane
Arek
Dlatego piszę o Serbii bo słyszałem że tam rosną najlepsze śliwki na śliwowicę - a z Wrocławia będzie przez Węgry raptem 1100 km w jedną stronę - tak że spoko.
Natomiast co do nowego Volkswagena Craftera do dlatego o tym piszę aby nikt się nie bał komfortu jazdy z tymi śliwkami i tego że po drodze może samochód się zepsuć i będzie kicha a nie wycieczka. A z racji nowego samochodu myślę że jakiekolwiek obawy są bezpodstawne. Dla jasności chciałbym pojechać z kimś - i raźniej i bezpieczniej
Ps. Magas - jeżeli tylko wyprawa się powiedzie to masz śliwki zaklepane
Arek
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ArekWrocław, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak by mi się udało wyrwać z pracy, to jadę, po drodze zaklepie sobie jakiś prawdziwy kazan, znaczy samą kopułę cerkiewną na wymiar do kega. Jeśli by byli chętni, to ja mam wejście do winnicy na wino, spakują nam w specjalne kartony 20l gdzie się polewa, nawet kieliszek, a reszta wina się nie utlenia, jak przy otwieraniu butelki, wino bardzo dobre gronowe, na maxa tanie, ale daleko, bo Grecja, do tego dochodzi większy problem, chyba wyprawa po dużą ilość nierealna, bo wchodzą kłopoty akcyzowe, by trzeba znajdować transporty z różnych miast i każdy odbiera indywidualnie, wtedy można obejść jakoś przepisy, bo na osobę można zabrać dużo, no ale nie całego busa, a wina tak dobre, że szkoda destylować, a tak tanie, że można destylować.
[ Dodano: 2016-02-04, 19:11 ]
Dorzucę, bo nie przeczytałem wcześniejszej wiadomości, do skrzynki wchodzi 20kg.
[ Dodano: 2016-02-04, 19:11 ]
Dorzucę, bo nie przeczytałem wcześniejszej wiadomości, do skrzynki wchodzi 20kg.
- Emiel Regis
- 90%
- Posty: 656
- Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
- Lokalizacja: Picardie, Żywiec
Do tej beczki miodu wrzucę Wam łyżkę dziegciu..
Moim zdaniem o wiele lepszym pomysłem będzie złapać kontakt z sadownikiem z zagłębia śliwkowego w kraju i zakupić śliwki w ostatnim stadium dojrzałości. Mam na myśli takie, których nie da si przewieźć w skrzynkach, bo cieknie z nich sok.
Nie wydaje mi si, żeby udało się podobnie 'wstrzelić' ze śliwkami w obcym kraju, do tego takie owoce trzeba już raczej przewozić w beczkach.
Ps. Zwiedziłem górskie regiony zamieszkane przez Serbów i Chorwatów (Bośniaków też, ale oni nie nie wiedzą co dobre) i miałem okazję obejrzeć z bliska sady śliwkowe usytuowane niemal przy każdej posesji, a w każdym z nich 'parnik' z dziwną 'końcówką' na szczycie.
Śliwowica od nich nie była zła, ale nie był to też szczyt możliwości tego trunku.
Ps. 2 Francuskie śliwki produkowane na tradycyjnych alembikach też sporo odbiegają od naszego wyobrażenia o tym trunku.
Moim zdaniem o wiele lepszym pomysłem będzie złapać kontakt z sadownikiem z zagłębia śliwkowego w kraju i zakupić śliwki w ostatnim stadium dojrzałości. Mam na myśli takie, których nie da si przewieźć w skrzynkach, bo cieknie z nich sok.
Nie wydaje mi si, żeby udało się podobnie 'wstrzelić' ze śliwkami w obcym kraju, do tego takie owoce trzeba już raczej przewozić w beczkach.
Ps. Zwiedziłem górskie regiony zamieszkane przez Serbów i Chorwatów (Bośniaków też, ale oni nie nie wiedzą co dobre) i miałem okazję obejrzeć z bliska sady śliwkowe usytuowane niemal przy każdej posesji, a w każdym z nich 'parnik' z dziwną 'końcówką' na szczycie.
Śliwowica od nich nie była zła, ale nie był to też szczyt możliwości tego trunku.
Ps. 2 Francuskie śliwki produkowane na tradycyjnych alembikach też sporo odbiegają od naszego wyobrażenia o tym trunku.
Ja się nie pochwalę dużą ilością ale ze 100kg węgierki uzyskałem około 3l śliwowicy. Jednak jej smak i aromat powalał od początku. Ci co mieli okazję próbować potwierdzą.kwik44 pisze:10 skrzynek ==> 200kg ==> ~15l 70% destylatu...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Legion, łącznie zmieniany 1 raz.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Naprawdę dojrzałe, przejrzałe węgierki, nie ciekną, za to są podsuszone i zmarszczone, i takowe są dla nas najlepsze.Emiel Regis pisze:.......... Mam na myśli takie, których nie da si przewieźć w skrzynkach, bo cieknie z nich sok.
.........
@Legin
U nas śliwki nie mają tyle cukrów co na południu. Przerabiałem śliwki z chłodni, co miały ciut ponad 10 Brix, miałem też śliwki z sadu od sąsiada, gdzie refraktometr pokazał 22 Brixy.
A na Węgrzech, czy Bałkanach, ponoć potrafią dobić do 30 Brix.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
- Emiel Regis
- 90%
- Posty: 656
- Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
- Lokalizacja: Picardie, Żywiec
Życzę powodzenia w znalezieniu takich podczas mokrego latazbynek pisze:Naprawdę dojrzałe, przejrzałe węgierki, nie ciekną, za to są podsuszone i zmarszczone, i takowe są dla nas najlepsze.
A tak poważnie, to wiem o czym piszesz, przed laty zrobiłem na takich śliwkach nalewkę bez użycia cukru i była przepyszna.
Żeby jednak znaleźć takie śliwki, muszą się idealnie zgrać pogoda i dojrzałość.
Np. dwa lata temu zbierałem renklody tak ciężkie i soczyste, że rozpadały się w pojemnikach i puszczały sok. Niektóre z nich zaczęły już fermentować na drzewie, co było wyraźnie czuć w smaku. Gdybym się spóźnił kilka dni, wylądowałyby pod drzewem i zaczęły się psuć, o podsuszeniu nie było mowy
.
Przy domu mam mały sad i dobrze wiem jak wygląda taka śliwka. Oczywiście przy deszczowej pogodzie w czasie dojrzewania, to raczej nie realne. Śliwki po prostu pękają, a potem zaczynają się psuć już na drzewie.
Jeśli idzie o renklody, to nie miałem okazji widzieć takowych podsuszonych. Te owoce są zbyt wodniste, zresztą podobnie jak niektóre odmiany śliw "węgierek" piszę o tych, co nie idzie z nich wyjąć pestki. Pomarszczone tradycyjne węgierki, udaje mi się zbierać dość często.
Jeśli idzie o renklody, to nie miałem okazji widzieć takowych podsuszonych. Te owoce są zbyt wodniste, zresztą podobnie jak niektóre odmiany śliw "węgierek" piszę o tych, co nie idzie z nich wyjąć pestki. Pomarszczone tradycyjne węgierki, udaje mi się zbierać dość często.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
To ja wsadzę kij w mrowisko i lekko rozwalę to co jest dla nas oczywiste, taki cytat z pw. jakie dostałem, od kolegi który zrobił koniak który można uznać za dzieło sztuki, który może konkurować z francuskimi nie vs, a xo ,, zbieraliśmy owoce mniej dojrzałe, nie zależało nam na ilości destylatu, chodziło o dużą ilość smaku i aromatu, a w kraju w którym mieszkam obecnie, winogrona mają zbyt wiele cukru''
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości