Powitanie i test sprzętu!!!

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
henry
101%
101%
Posty: 262
Rejestracja: 2007-12-01, 21:02
Lokalizacja: dzikie pola

Powitanie i test sprzętu!!!

Post autor: henry » 2008-05-02, 22:15

Witam wszystkich kapiących!!!

Na forum jestem juz od dłuższego czasu, ale się nie odzywałem bo i nie miałem z czym :( , ale dziś są pierwsze efekty kopania forum i korzystania z Waszej wiedzy DZIEKUJĘ za nią bardzo!
No to co mam: keg 30, taboret gazowy własnej konstrukcji (palnik z PG6) kolumna ze zmywakami (ok 45szt) z Auchan'a nazwane "Hal" (ćwczyłem ich w occie przez kilka tygodni dwie różne daty produkcji efekt - czysty ocet), kolumna 135cm, chłodnica pozioma rurka ko 8mm ok 6mb, pomiar temp. w kegu, na kolumnie (25cm przed końcem wypełnienia) i na głowicy oczywiście. Zdjęcia dostrczę nieco później- muszę je pozmniejszać. Na refluksie zastosowałem mój pomysł-patent, otóz przed układem zaworów na wyjściu z chłodnicy mam wziernik szklany - w trakcie procesu dość ciekawe wnioski można wyciągać. Widać co się z płynem dzieje.
Dziś był pierwszy raz - wzorcowanie sprzętu. Wykorzystałem 3,9l spirytusu skażonego hibitanem i 15l wody do pierwszego procesu. Spirytus trafił się darmowy więc był jak znalazł na eksperymenty. Z pomiarów wyszło mi że miał 68%. Grzanie trwało 25min. pierwsze 200ml oddzieliłem (nie weim co z hibitanem) następnie 2,1l 94% mierzone tak ok. 25st.C (jak było ciepłe to miało 96-97%) i jeszcze setka ściągnięte po tem. 78st.
Po starcie i odbiorze 200ml ok 10 min. stabilizacji temperatury już na refluksie. Przepływ gazu chyba jednak trzeba zmniejszyć tuz przed właściwą temperaturą. Następnie 25ml/min, aż do 2,1l. Z chwilą gdy temp. w głowicy podskoczyła zmniejszyłem nieco przepływ gazu i troche odbiór (w tym miejscu wg. mnie wziernik spełnia bardzo dobrze rolę). W zasadzie resztkę można sobie chyba darować trwa długo i jest tego nie za dużo. W sumie całość operacji od zapalenia gazu do posprzątania i złożenia sprzętu zajęło 3h. podczas wylewania resztek z kega na końcówce zauważyłem trochę jakby mułu coś w formie galarety. Woda była z sieci więc chyba nie z niej, ale nie wiem nic o hibitanie więc może to dziadostwo właśnie zostało na końcu (może w połączeniu ze związkami z wody) czuć było zapach jakby naftaliny. Nie przewidywałem użycia spirytku po eksperymencie, ale po testach smakowych czuć wyłącznie spirytusik. Oddzieliłem początek (200ml), środek(2,1l) i koniec(100ml) tak na wszelki wypadek, a nuż uda się odczyścić. Celowo nie pisze o przedgonach i pogonach bo ten mój skażony spir nie jest przecież, ani zacierem ani winem. Jeśli ktoś coś wie o hibitanie to proszę o info, może te 2,1l będzie do wykorzystania np do nalewek... W poniedziałek na sprzęt idzie winko winogronowe (sporo soku ale troszeczkę wody i oczywiście cukru) przygotowywane specjalnie na sprzęt. Drugie winko z samego soku z winogron coś nie bardzo smakuje (trąci z lekka myszką) też pewnie pójdzie do kega...

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów :!:

MUZYKALNY
40%
40%
Posty: 54
Rejestracja: 2008-03-26, 22:51

Srodek dezynfekcyjny

Post autor: MUZYKALNY » 2008-05-02, 23:06

O zastosowaniu wewnętrznym można przeczytać jeden z postów tutaj

http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic. ... 2151f6bf2f

Efekt podobny do galarety pod koniec destylacji pamiętam z uzdatniania acnosanu w LO

henry
101%
101%
Posty: 262
Rejestracja: 2007-12-01, 21:02
Lokalizacja: dzikie pola

Post autor: henry » 2008-05-03, 11:10

A tak czytałem to kiedyś... to była obróbka chłodem, a obróbka cieplna jak zadziała?? Nie zależy mi specjalnie na tym bo było przeznaczone na testy. Jeśli będę miał pewność, że jest dobre do do użytku to coś się z tego zrobi, a jak nie to dziadek plecy będzie smarował :lol: też medycznie...

Hibitan czyli chlorheksydyna jest stosowana jako dodatek do płukanek doustnych... już blisko. A w trakcie płukania ust zawsze można połknąć :D

[ Dodano: 2008-05-06, 21:44 ]

No i zgodnie z planem to moje niby winko poszło na sprzęt. Z 19l mam 2l 94%, 100ml przedgonów i 300ml pogonów 85%. Wszystko wyraźnie inne zapachy. Cała operacja ok. 2,5h ze sprzątaniem. Pomiar i obserwacja temperatury w głowicy to klucz sukcesu. Te 2l to nie jest jakaś zabójcza ilość i pewnie drugi raz do kega nie trafi coś mi się zdaje... nie wytrzymałem rozrobiłem małe co nieco no i test organoleptyczny... powiem tak: Jest dobrze!!! mimo że świeże... a i koledzy już powiedzieli, że nic dodac nic ująć... ale mlaskali (ale nie dałem im za dużo, mało mam!!)... gorsze robili... Więc chyba wystarczy trochę wiórków i leżakowanie. Brandy chyba jest tylko raz destylowane. No a do gąsiora świeży nastaw. Pewnie stare soki i dżemy domowe.. jest tego sporo do zutylizowania.
To moje winko to nie był ani typowy zacier, ani wino tylko z soku. Była woda i cukier dodatkowo i drożdże Zamoyskich. Nie przeliczałem tego, ale otrzymana ilość chyba jest na wystarczającym poziomie, a to co wylałem z kega wcale nie miało paskudnego zapachu jaki pamiętam z dawnych czasów (pewnie za to że to było prawie wino.. takl myślę).

Mam pytanie do specjalistów tutejszych: czy pogony gromadzić i kiedyś jedną większą porcję jeszcze raz przepuścić czy tez do kolejnej destylacji znów wlać, czy sobie tym głowy nie zawracac i przeznaczyć np do smarowania kości... lub po prostu wylac?

Pozdrawiam Wszystkich!!!

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości