Ciągły pomiar zawartości alkoholu w destylacie

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
petrus33
40%
40%
Posty: 57
Rejestracja: 2010-11-21, 13:21
Lokalizacja: 100lica

Post autor: petrus33 » 2010-11-21, 16:01

AAbratek pisze:....dla mnie wyznacznikiem tego co wylata z rurki są pomiary temperatury w kegu i kolumnie, oraz co ważne, prędkość destylacji....
Dokładnie tak jest !
Ja zawsze mierzę sobie zawartość cukru alkoholu w sklarowanym nastawie cukrowym i wiem na podstawie wykresu czego mogę się spodziewać na drugim końcu destylatora. Oczywiście ponad zimnymi palcami mam elektroniczny termometr z dokładnością 0.1*C i drugi, mniej dokładny w kotle. Ten przy wylocie par wskazuje mi co mam robić bardzo precyzyjnie.

Zasada jest prosta, im wolniej, tym lepiej. Opary wielokrotnie przechodzą przez wypełnienie kolumny i poddane zostają procesowi destylacji wiele razy. Magiczne półki teoretyczne :mrgreen: Efekt - czysty spirytus. Mój kolega ma tak ustawione chłodzenie w ZP, że skapuje mu tylko kilka kropel na sekundę przy kolumnie fi=50mm. Jest to bardzo duży reflux. Dla mnie troszkę za wolno, dlatego też buduję sobie kolumnę z refluxem wewnętrznym z rury fi=60mm.

Ktoś tu wspomniał o alkoholomierzach słynnej firmy BioWin. Straszna lipa chińska, szkoda nawet te parę złoty wydawać, bo człowieka pózniej nerwy zjedzą. Nie zapomnę jak w zeszłym roku kolega nalał wody z kranu do słoika, wsadził to ustrojstwo i odczytaliśmy, że kranówka ma 11% alc.....wszyscy ryknęliśmy śmiechem. Wódka wyborowa miała 54% zamiast 40%. Koszmar !

Polecam sprzęt z tej firmy http://www.gomar.waw.pl/ Według mnie bardzo precyzyjne mierniki. Testowałem na kilku różnych wódkach i spirycie rektyfikowanym - wskazania idealne. Lepiej zapłacić więcej i mieć spokój na zawsze.
pozd

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2010-11-21, 16:28

Witam!
Biowińsko-chiński ballingomierz lub (zapewne też) alkoholomierz tego samego żródła można precyzyjnie :mrgreen: skorygować, pstrykając delikatnie w odpowiedni koniec, adekwatnie do wykazywanego błędu.
Robiłem to na czystej wodzie (ballingomierz), punkt zerowy mnie bardziej interesował i wzorzec miałem ekstremalnie pewny :D .
Jest tak, ponieważ skala wewnątrz rurki nie jest przyklejona ( :shock: !), i to jest szczęście w nieszczęściu po zakupie tego wspaniałego, taniego "urządzenia pomiarowego".
Co do liniowości czy nachylenia skali, czyli np. zgodności ze stanem faktycznym wskazań na krańcach zakresu nie wypowiem się, nie sprawdzałem - bo i po co :mrgreen:

PS: Termometr w kotle dużo bardziej przydaje się jednak w wersji dokładnej i rozdzielczości 0,1°C
Ostatnio zmieniony 2010-11-21, 19:14 przez Astemio, łącznie zmieniany 1 raz.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

petrus33
40%
40%
Posty: 57
Rejestracja: 2010-11-21, 13:21
Lokalizacja: 100lica

Post autor: petrus33 » 2010-11-21, 18:39

Astemio
Ale taki termometr to jest kompletna partyzantka :roll:
Jak bawię się w gotowanie to muszę mieć precyzyjny pomiar od razu, a nie po jakimś tam pstrykaniu :))) Bez jaj.

Z mojego doświadczenia wynika jasno, że termometr w kotle nie musi być dokładny, stosuje się nawet termomanometry z dokładnością +/-2*C. Wiele konstrukcji w ogóle nie ma termometru w garze i też jest wszystko OK. Najważniejszy jest pomiar temperatury przy wylocie par z kolumny rektyfikacyjnej, czyli ponad refluxem wewnętrznym z zimnymi palcami. Tu jest wymagana precyzja, a nie w kotle.

Awatar użytkownika
Astemio
101%
101%
Posty: 2144
Rejestracja: 2006-12-28, 12:29

Post autor: Astemio » 2010-11-21, 19:13

petrus33 pisze:...taki termometr to jest kompletna partyzantka...
:shock: Jaki termometr?
Ja pisałem o pstrykaniu w areometr; to zresztą też kompletna partyzantka :D , ale jak ktoś już kupił w Biowinie, to tak może go skorygować - żartobliwie rzecz ujmując.
W termometr pstrykałem kilkadziesiąt lat temu, w gabinecie szkolnej pielęgniarki - żeby wskazał 38-39°, wtedy zwolnienie i hajda do domu :D
Do KEG-a tylko termometr elektroniczny, z długą sondą - reakcja praktycznie natychmiastowa i jest ważny, bo daje informację, kiedy mogą zacząć lecieć pogony i należy przykręcić odbiór (czyli zwiększyć RR) lub od razu zakończyć proces.
Jest to miarodajna i ważna informacja, niezależna od rodzaju i stężenia wlanego zacieru/cukrówki, od jej ilości i na tyle wcześnie zasygnalizowana, że pogony nie dostaną się do kondensora i odbioru. Trzeba to spraktykować, ale po pierwszym razie już "siewie" ze wskazania termometru (np. z alarmem dźwiękowym), kiedy ruszyć zaworem.
Można to też sprząc z elementem wykonawczym, który albo zmieni RR, albo wyłączy grzanie. Mam to w planach - może i odległych, ale mam.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.

Awatar użytkownika
maxcd
50%
50%
Posty: 103
Rejestracja: 2008-07-21, 23:12
Lokalizacja: śląskie

Post autor: maxcd » 2010-11-22, 01:21

Musze powiedzieć, że ja tak jak Astemio skaluje, ale do tego kupiłem 100ml spirytusu i to stosuje, jako wzorzec pukająć w deseczkę oczywiście nie za mocno.
Pozdrawiam
maxcd

Pretender
40%
40%
Posty: 74
Rejestracja: 2011-12-12, 09:46

Post autor: Pretender » 2014-01-15, 12:10

Dysponuje któryś z kolegów alkoholomierzem Gomaru? Potrzebuje znać średnicę "główki", aby dobrać wielkość rurki do papugi.

Awatar użytkownika
zdzichu
50%
50%
Posty: 141
Rejestracja: 2013-01-21, 22:53

Post autor: zdzichu » 2014-01-15, 13:12

18,5 mm.
"...cogito ergo sum..."

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości