Eksperyment: Śliwowica ze śliwek tylko...
Witam niewątpliwie zgodzę się z Panem Panie @Inżynierze to już nie będzie "recepturowe " wykonanie ale wszak nie ma sztywnych zasad i chyba można odejść od tradycji kosztem nowych doświadczeń - kiedyś był garnek , rurka , i piekarskie ... teram mamy XXI wiek
i jak widać po forum brniemy - pędzimy do przodu
pozdrawiam
98%
i jak widać po forum brniemy - pędzimy do przodu
pozdrawiam
98%
kitaferia pisze:...
Właśnie, jak to pachnie, nie wiadomo co robić.
Zafermentować z cukrem jeszcze raz, jechać dalej? ...
Parę latek temu gdy był wielki nieurodzaj na śliwy tak czyniłem nawet za trzecim razem był swoisty zapach śliweczki. Jeden tylko warunek, pierwsza destylacja na aparacie prostym, chodzi o to by nie doprowadzić do zagęszczenia ogonów w wykorzystanym nastawie.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
No właśnie.inżynier pisze: [...] To jak poszukiwanie św. Graala, [...]
Z moich obesrwacji wynika, że właśnie ten zakres jest dla nas najważniejszy. Pewną metodą zwiększenia tego zapachu w destylacie jest zwiększenie czasu destylacji.inżynier pisze: [...] później jak już wchodzimy w zakres pogonu nuty ciężkie, ale pięknie pachnące śliwką.[...] A najgorsze jest to, że jak wylewam zupę po gotowaniu, to rozchodzi się przepiękny zapach powideł śliwkowych [...]
Śliwowicę jednak moim zdaniem lepiej jest lekko "przeciągnąć" (zgodnie z zasadami pracy na kolumnie), a następnie poddać ją starzeniu. Już po roku leżakowania otrzymujemy "właśnie to", a przy dłuższym czasie
pzdr
Maceracja śliwek wegierek w spirytusie a następnie destylacja nie jest dobrą drogą do celu. Mam doswiadczenie bo kiedyś bryknąłem 10 litrów nalewki z węgierek wraz z owocami. Niestety zapach i amak destylatu był zgoła inny niż fermentowanych śliwek tak, że trudno było nawet smakiem poznać z czego jest ten eksperyment. Podobnie jak nalewka ze sliwek, która w smaku i zapachu w ogóle nie przypomina destylatu ze śliwek przefermentowanych.
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Ja również zmagam się corocznie ze śliwkami, z różnym skutkiem. Kilka lat temu, wpadłem na pomysł , żeby śliwki węgierki poddać procesowi gotowania - jak na powidła. Postanowiłem jednak skroplić parę, która towarzyszy temu procesowi. Liczyłem że uzyskam coś w rodzaju zaprawki, którą użyję do aromatyzowania.Wykonałem potrzebny sprzęt i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to co uzyskałem nie pachnie, a już zupełnie nie smakuje jak śliwowica. Specyficzny aromat śliwowicy to efekt fermentacji. Pozdrawiam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości