Podgrzewanie-gotowanie gęstych zacierów za pomocą pary.

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Paluch
101%
101%
Posty: 722
Rejestracja: 2006-06-10, 21:54
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Paluch » 2008-10-27, 13:02

Nawet przegrzana para po dostarczeniu jej do kotła z zacierem (bełkotka) rozpręży się do ciśnienia atmosferycznego chyba że chłodnica oraz naczynie odbierające ma też pozostać pod ciśnieniem.
Czy mam rację ?
Czy w związku z tymi wątpliwościami przegrzewanie pary a co za tym idzie dodatkowa komplikacaja jest uzasadniona ?

pozdrawiam

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-27, 13:41

Przegrzanie pary ma za zadanie dostarczenie dodatkowej energii cieplnej do zacieru. a zatem szybsze odparowanie interesujących nas frakcji. Temperatura par destylatu pozostanie na poziomie takim samym, jakbyśmy grzali w jakikolwiek inny sposób. Oczywiście przegrzewanie pary nie jest konieczne bo kocioł wodny może też pracować w niewielkim nadciśnieniu tak jak to opisał @zbyszek1281.
Wydaje mi się że ilość odparowanej wody będzie niewiele większa od ilości skroplonego destylatu tak też pojemność kotła wodnego trzeba dostosować do ilości grzanego zacieru.

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-10-27, 13:52

Koledzy, ale Koledze Paluch chodziło o dostarczanie pary przegrzanej i co dalej za tym idzie, o równowagę tzn. czy nastaw będzie w stanie cały czas odbierać w odpowiednim stopniu energię od tej pary tak aby proces był stabilny.
Należy pomyśleć też nad ekonomiką procesu, także nad możliwościami rozdzielczymi kolumny i jej wydajnością. Zwiększając intensywność grzania zwiększamy też ilość par., a temp. wrzenia nastawu zmienia się w czasie.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-27, 14:17

Ekonomika procesu jest według mnie bardzo ważna. Jeżeli destylat produkowany jest w cenach zbliżonych do "monopolu" to cała zabawa staje się sztuką dla sztuki.
Grzanie bełkotką pozwala odpędzić gęsty zacier zbożowy w dużym zbiorniku (beczce plastykowej czy nawet drewnianej) bez potrzeby budowania drogich kotłów z płaszczem olejowym. To główna zaleta. Można zbudować wodny kocioł opalany węglem co znacznie może obniżyć koszty grzania. (Potrzebny jest do tego odpowiedni lokal) Kocioł taki może być wykorzystany również do ważenia piwa.

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2008-10-27, 22:41

SRG pisze:Uświadomienie innym że do odpędu mogą byś stosowane takrze inne zbiorniki, nie tylko metalowe, może przynieść kilka niebanalnych pomysłów.
Właśnie na to czekałem, oto parę niebanalnych propozycji:
- wanna (chyba ktoś już ma doświadczenie związane z wanną i brykaniem
- studnia
- stajnia
- piwnica
- dla ambitniejszych i z rozmachem: stodoła
:D

[ Dodano: 2008-10-27, 22:47 ]
Akas pisze:...czy w czasie wojny był dostęp do drożdży , gorzelnianych , czy piekarniczych. Chodzi mi o to jak realizowano fermentację.
Fermentację zawsze realizowano drożdżami bez względu na to jaka wojna się toczyła.

Pozdrawiam

Winiarek

Awatar użytkownika
mlody
101%
101%
Posty: 1019
Rejestracja: 2008-06-25, 13:46
Lokalizacja: SOSNOWIEC

Post autor: mlody » 2008-10-28, 11:54

Witam kolegów
Mnie zastanawia tylko jedno
w twkim kotle chcecie podnieść tęmperature par wody?
z tego co rozmawiałem z babcią to oni robili taką destylacje urzywając dwóch zbiorników (np. kany na mleko) w jednej była podgrzewana woda i wytwarzana para wodna która potem rurką była skirowana do zacieru zborzowego. A następnie podgrzany zacier wydzielał opary alkocholu które skraplano w chłodnicy(to ta sama zasada działania inna technologia)
problem jaki sie pojawiał to zarzucanie zacieru spowodowane zbyd wysoką temperarurą zacieru(gdy woda zbyt intensywnie wrzała).
Kończąc czy jesli podniesiemy temperature pary i po jakińś czasie ten układ się ustabilizuje(tęmperatur par= temperaturze zacieru minus straty) to czy tęperatura zacieru nie bedzie zbyt wysoka.
Pozdrawiam i sory za błędy(czy to co mnie sie wydaje oczywiste ma faktycznie jakies uzasadnienie)

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2008-10-28, 12:01

Proces się ustabilizuje gdy z kotła odpędzimy cały alkohol(ustabilizuje się w sensie, że temp. pary będzie równa temp. zacieru - proces bez naciśnienia). Temp. wrzenia zacieru jest ściśle zależna od jego składu i ciśnienia. Doprowadzając większą ilość energii spowoduje tylko szybsze odpędzenie alkoholu, zwiększy się ilość par do skroplenia.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-28, 12:24

@mlody
Przyczyną zarzucania chłodnicy mogło być:
•Zbytnie pienienie się zacieru.
•Zbytnie napełnienie zbiornika.
Dołączam tabelę zależności wrzenia alkoholu od jego stężenia.

[ Dodano: 2008-10-28, 15:33 ]
W kwestii gęstych zacierów zbożowych; podczas okupacji wiele osób nie stosowało słodów ani też słodowanej śruty. Rozrabiano zmielone ziarno z wodą i poddawano je działaniu drożdży. Wydajność takiego zacieru była niska i często się przypalał. Stosowano więc różne techniki mieszania gotującego się zacieru. Najskuteczniejsza w gotowaniu zacieru jednak była bełkotka.
Załączniki
Tabela1.jpg

Awatar użytkownika
mlody
101%
101%
Posty: 1019
Rejestracja: 2008-06-25, 13:46
Lokalizacja: SOSNOWIEC

Post autor: mlody » 2008-10-30, 08:01

witam kolegów
To wszystko prawda.
Ale kazdy z was kiedyą zalał kolumne lub działając na prymitywnej zwykłej bańcze z chłodnicą doprowadził do zarzucenie zacieru nie było to spowodowane brakiem alkocholu czy pienieniem sie, lecz zbyt wysoką tęmperaturą zacieru. To samo mażna sobie wyobrazic przy zbyt duzej iloś ciciepła=energi wprowadzonej do układu.
Pozdrawiam
Rafał

p.s.
moge sie mylić ale po to jest to forum zeby zrozumiec więcej

Awatar użytkownika
SRG
90%
90%
Posty: 682
Rejestracja: 2007-12-15, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: SRG » 2008-10-30, 08:56

Doprawdy ciężko jest zarzucić wydajną chłodnicę przy nastawach cukrowych. Co innego kolumnę. Gdyż jest ona w stanie przyjąć określoną ilość par.
Ale gęste zaciery zachowują się inaczej. Bardzo często mocno się pienią, nawet podczas fermentacji. Tu lekarstwem jest sporządzanie zacieru według reguł wyznaczanych przez gorzelnicze podręczniki, oraz napełnianie zbiornika mniejszą ilością zacieru.
Przegrzewacz pary może być przydatny w początkowym okresie grzania tak aby doprowadzić szybko do temperatury 80 - 85°C. Dalej wystarczyć powinna bełkotka i sama wytwornica pary. Chyba że grzejemy duży zbiornik (np. 200l), mało wydajną wytwornicą pary. Wtedy przegrzewacz dostarcza większą ilość energii cieplnej w tej samej ilości pary wodnej.

Aby uzmysłowić sobie jak przebiega parowanie w przypadku zastosowania bełkotki należało by zastanowić się jak to przebiega w zwykłym gotowaniu.
Otóż dokąd nie pojawią się pęcherzyki pary parowanie przebiega głównie powierzchniowo, im większa powierzchnia naczynia tym więcej pary. Z chwilą pojawienia się pęcherzyków parowanie przebiega do wnętrza takiego pęcherzyka. Tak więc powierzchnia parowania zwiększa się wielokrotnie i zwiększa się ilość par uzyskiwanych z cieczy.
Jeśli bełkotka posiada bardzo dużo małych otworków to wytwarza też dużo pęcherzyków pary wewnątrz których dochodzi do wymiany cieplnej oraz parowania interesujących nas frakcji.
Jeśli więc zastosujemy wydajną chłodnicę par, oraz nie dopuścimy do jej zalania z powodów wcześniej podawanych, to pary potrzebnej nam frakcji, uzyskamy wcześniej (przy niższej temp. mieszaniny cieczy) niż w przypadku klasycznego gotowania.

kuba1
30%
30%
Posty: 42
Rejestracja: 2008-11-20, 16:51

Post autor: kuba1 » 2009-01-25, 16:48

Witam, zainteresowany tym tematem, i chcąc go odświeżyć, zapytam czy wprowadzenie pary z płaszcza wodnego do zacieru, nie było by dobrym rozwiązaniem.
Pozdrawiam kuba1.

Awatar użytkownika
adwokat
101%
101%
Posty: 639
Rejestracja: 2006-01-05, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów / Kraków

Post autor: adwokat » 2009-01-25, 17:25

Witam.

@ Kuba. Pomysł ciekawy, małe straty energii. Tylko trzeba by jakoś rozwiązać problem dolewania wody do płaszcza i skoków temperatury.

Ciekawe, jak w takim wypadku wyglądała by stabilność procesu.

Pozdrawiam.

adwokat
Pozdrawiam. adwokat

kuba1
30%
30%
Posty: 42
Rejestracja: 2008-11-20, 16:51

Post autor: kuba1 » 2009-01-25, 18:04

Myślałem o odpędzie tzw. surówki - pierwszy raz, potem na kolumnę.
Przy płaszczu zasobnik z odpowiednią ilością wody, albo oddzielny podgrzewany pojemnik połączony z płaszczem. Można by wtłaczać także wodę ciśnieniem sieci.
Pozdrawiam kuba.

KARMEL
90%
90%
Posty: 509
Rejestracja: 2008-01-06, 18:54

Post autor: KARMEL » 2009-01-25, 18:08

Jak wtłoczysz zimną wodę to zatrzymasz cały proces do czasu aż całość się znowu zagotuje
Pozdrawiam

kuba1
30%
30%
Posty: 42
Rejestracja: 2008-11-20, 16:51

Post autor: kuba1 » 2009-01-25, 18:47

Można by do zasilania wodą zastosować coś w rodzaju elektrycznego podgrzewacza przepływowego.
Pozdrawiam kuba.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości