Jak nie przypalić śliwowicy

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
vooyeck
50%
50%
Posty: 155
Rejestracja: 2008-08-24, 19:23
Lokalizacja: M@łpolska

Post autor: vooyeck » 2009-11-12, 23:54

magas37 pisze: ten mistrz który w końcowym etapie łączy te wszystkie destylaty podobno na węch, a nie smak i zna wszyskie etapy od owoców do kupażowania nie byłby zadowolony
:D Dlatego traktuj to tylko jako skrót myślowy i porównanie świeżych destylatów

Gęste->grappa (wódka z wytłoków gronowych z gęstwą padłych drożdży - większy aromacik bimbrowy)
Klarowne-> koniak(wódka z wina bez naleciałości drożdżowych, jako wstęp do kupażowania po latach )
pozdrawiam
Wujek

Radwik
10%
10%
Posty: 18
Rejestracja: 2008-10-29, 10:39

Post autor: Radwik » 2009-11-15, 15:17

Witam ponownie dzięki waszym pomysłom na pewno nie przypalę ale jest następny problem co zrobić aby wybrykać z jaknajwiększa ilością aromatu :?: Moja kolumna to 120 cm fi 60, 3 zimne palce wypełnienie zmywaki na odcinku 100cm może bez zmywaków co myślicie panowie :?:

redirys
70%
70%
Posty: 332
Rejestracja: 2007-09-17, 20:11
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: redirys » 2009-11-15, 15:25

Myślę, że ze zmywakami :wink:

A to dlatego, że na początku procesu będziesz mógł selektywnie oddzielić przedgony, a później zmniejszasz powrót i do 82 stopni na głowicy. Gdy temperatura w kotle przekroczy 94-95 stopni, znowu pełna rozdzielczość kolumny.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" ... Stanisław Lem

Awatar użytkownika
bodzio.1974
90%
90%
Posty: 978
Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
Lokalizacja: Czy to ważne ?

Post autor: bodzio.1974 » 2009-11-15, 19:45

Właściwym miejscem dla padłych drożdży jest kanał.
Eeeeeee a może jako pożywka dla nowych drożdży. :) :wink:
Koledzy o tym pisali. :roll:

Awatar użytkownika
kitaferia
101%
101%
Posty: 2265
Rejestracja: 2007-09-04, 15:16
Lokalizacja: EuroSojuz

Post autor: kitaferia » 2009-11-15, 20:12

Właściwym miejscem dla padłych drożdży jest kanał.
Dokładnie tam ich miejsce.
Żadna to pożywka.

@bodzio
Podaj merytoryczne uzasadnienie i przekonaj mnie albo napiszę ci znów zamilcz.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
bodzio.1974
90%
90%
Posty: 978
Rejestracja: 2008-11-07, 12:11
Lokalizacja: Czy to ważne ?

Post autor: bodzio.1974 » 2009-11-15, 20:25

Nie chce mi się już szukać by udowadniać to co inni tu piszą.

Ps. :wink:
Możesz kazać milczeć możesz robić muuu albo beeeeeeeeeee albo sruuuuuuu.
Mnie to już nie rusza. :mrgreen: :brawo
Jakoś się odczuliłem , choć fajny masz styl.

jacuś
40%
40%
Posty: 71
Rejestracja: 2009-01-11, 20:48

Post autor: jacuś » 2009-11-15, 21:17

kitaferia pisze: @bodzio
Podaj merytoryczne uzasadnienie i przekonaj mnie albo napiszę ci znów zamilcz.
Witam. Co prawda jam nie bodzio, ale... Są różne publikacje stwierdzające, że pozostałości po padłych drożdżakach są świetną pożywką dla pracujących, żywych współbraci. Kanibalizm? brrrr.... O tutaj niejaki moonjava - jeden z większych autorytetów braci winiarskiej - badał coś o czym pisze bodzio. Ale przecież nikt nie zmusza do stosowania opisanego przez moona procederu. Prościej, ale trochę drożej wychodzi zastosowanie pożywki kompleksowej, która w swoim składzie oprócz tradycyjnych związków fosforu i azotu zawiera właśnie liofilizowane ściany komórkowe drożdży.
To co napisałem powyżej wcele nie ma zachęcić do używania osadu drożdżowego jako pożywki, to jedynie polemika ze stwierdzeniem o jedynie słusznym miejscu dla martwych drożdży.
Nie wiem czy Cię przekonałem, ala mam nadzieję, ze nie każesz mi milczeć.
Pozdrawiam Jacek.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6988
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2009-11-15, 21:58

A jaki będzie smak końcowy wypalanki ? bo lepsza , szybsza itd fermentacja to jedno , jeśli oczywiście będzie , ale w naszym hobby chodzi chyba o smak finalny. Tu jest taki wątek , nie przenoście swojej bregi do kanału http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=2537 ja od siebie mogę dodać by nie przenosić jej gorącej jeśli odbywa się to jak w moim przypadku przez muszlę klozetową , licho nie śpi może pęknąć , lepiej poczekać aż wystygnie, albo dolać zimnej wody, ja tak robię dolewam i zlewam wężykiem i płuczę zimnym prysznicem w trakcie zlewania. W tym tygodniu puszcze śliwki odcedzone na worku , a potem lekko sklarowane , to dopiero będzie drogi wywar bo śliwki bez cukru i wody czyli % bardzo malutki, aż się boję brykać, czyli zostanie mi po brykaniu wywar z górnej półki. pozdrawiam magas37

henry
101%
101%
Posty: 262
Rejestracja: 2007-12-01, 21:02
Lokalizacja: dzikie pola

Post autor: henry » 2009-11-15, 22:54

@jacuś

A co może dobrego wyjść z resztek długo gotowanej zupy do której spływa szlam?? Może i przy produkcji wina coś to znaczy, ale w naszym przypadku? Niedorzeczne! U nas to nie tylko padłe drożdże. Ciekawe jak smakował by produkt za 10 razym użycia resztek? Pewnie na melinie nawet by się na nim poznali.
Smaku nie polepszy, oszczędności? Jakie? Więc po co głupio ryzykować wsad? A biorąc pod uwagę ile mnie kosztowała moja śliwowica w zyciu czegoś takiego nie zaryzykuję. Kanał, albo inna utylizacja naturalna...
A, że ktoś coś napisał to czy wszyscy wierzymy we wszystko co napisane?? A gdzie pomyślunek?

jacuś
40%
40%
Posty: 71
Rejestracja: 2009-01-11, 20:48

Post autor: jacuś » 2009-11-15, 23:55

Witam.
Ależ drogi henry, wyraźnie napisałem, że nie namawiam nikogo do tego procederu. To po pierwsze primo.
Po drugie primo: nie chodziło mi, ani moonowi w cytowanym artykule o robienie nastawu na wygotowanych resztkach z poprzedniego wybryku, a jedynie na dodaniu pewnej ilości martwych drożdży do nowego nastawu jako wspomaganie pożywki.
Po trzecie primo: jeżeli używasz kompleksowych pożywek w typie activitu, czy fermaidu to nie wiedząc o tym i tak dodajesz do nastawu pewną ilość martwych drożdży bo są one składnikiem tych pożywek. Dodatek ten w żaden sposób nie wpływa na końcową jakość produktu.
Po czwarte primo: cytowany artykuł to nie jakieś tam ktoś napisał to co wcześniej wyssał z palca, lecz wynik doświadczenia poparty dokładnym opisem warunków, wykresami spadku Blg wraz z odwołaniem się do poważnej literatury. Faktem jest, że dla większej wiarygodności mógłby być powtórzony.
Po piąte primo: mój post odnosił sie w zasadzie tylko do kategorycznego stwierdzenia kitaferii: żadna to pożywka. Nawet ignorując wyniki doświadczenia opisanego w linkowanym artykule, fakt stosowania martwych komórek drożdży w kompleksowych pożywkach przez renomowanych producentów świadczy o tym, że jednak i Ty i kitaferia delikatnie mówiąc, nie do końca jesteście w temacie.
Nieaktywne komórki drożdżowe, ściany komórkowe oraz pochodne nieaktywnych drożdży np. aminokwasy, witaminy z grupy B ( w tym miejscu kłania sie sławetne dodawanie soku pomidorowego do nastawu) są w nastawach doskonałym uzupełnieniem DAF-u.
Serdecznie pozdrawiam Jacek.
Ps. Acha i jeszcze jedno, uważam, że ten wtręt o pomyślunku nie za bardzo był na miejscu.
Ostatnio zmieniony 2009-11-15, 23:58 przez jacuś, łącznie zmieniany 1 raz.

JanK
80%
80%
Posty: 447
Rejestracja: 2008-04-27, 21:57
Lokalizacja: Z polecenia.

Post autor: JanK » 2009-11-15, 23:58

Śliwowicę przed gotowaniem przecedziłem do gęstego dodałem cukru i wody. Co z tego wyjdzie, zobaczę. Narazie ładnie pracuje.

jacuś
40%
40%
Posty: 71
Rejestracja: 2009-01-11, 20:48

Post autor: jacuś » 2009-11-16, 00:19

Witaj magas.
Drugie i trzecie primo to nic innego jak dalsza kontynuacja pierwszego primo, najogólniej mówiąc chodzi o to, by nie cofać się w tył i nie dać się kopnąć nogą :mrgreen:
Pozdrawiam Jacek.

Awatar użytkownika
vooyeck
50%
50%
Posty: 155
Rejestracja: 2008-08-24, 19:23
Lokalizacja: M@łpolska

Post autor: vooyeck » 2009-11-16, 11:53

Pod wpływem opini niektórych kolegów miałem zamiar zaszczepić drożdżami jeszcze raz, na próbę, pozostałości po destylacji. Ale po przelaniu do balona, po tym co zobaczyłem i wywąchałem nie zrobię tego. Całość opisałem TUTAJ->
pozdrawiam
Wujek

jacuś
40%
40%
Posty: 71
Rejestracja: 2009-01-11, 20:48

Post autor: jacuś » 2009-11-16, 12:42

redirys pisze: ...co prawda elektrycy mogą mieć inne zdanie...
No tak, tym mnie ubawiłeś, u mnie w pracy mówi się Panowie Elektrycy.
Pozdrawiam Jacek.

henry
101%
101%
Posty: 262
Rejestracja: 2007-12-01, 21:02
Lokalizacja: dzikie pola

Post autor: henry » 2009-11-16, 16:15

jacuś pisze:Witam.
Ps. Acha i jeszcze jedno, uważam, że ten wtręt o pomyślunku nie za bardzo był na miejscu.
Absolutnie nie chodziło mi tu o indywidualna wycieczkę w twoja stronę. W żadnym wypadku. Miałem tu na mysli raczej ogólnie, aby zanim się coś zrobi dobrze przemysleć co się będzie robić. Jeśłi poczułeś się urażony to przepraszam i jeden kielonek za Twoje zdrówko!
Mimo wszystko, że może i zbyt mocno w temacie nie siedzę (człowiek całe życie się uczy) to nadal jestem zdania, że dodawanie naszych popłuczyn nic dobrego nie wniesie - tam sa nie tylko padłe drożdże. Jeśli chodzi o wino to to skłonny jestem przyznać, że ma sens taka procedura. Samo badanie Blg, %, i litrów to jednak nie to samo co ocena smakowa, a o taką nam chyba najbardziej chodzi, aby była jak najlepsza.
Dyskusja sie odbyła więc chyba nie warto dalej roztrząsać. Myślę, że jako ciekawostka mogł ten temat zaistnieć, ale nie sądzę, że należy iść tą drogą... To coś jak "Ludwiku D. i Sabo nie idźcie tą drogą..."

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 2009-11-16, 19:17 przez henry, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości