Szanowni Państwo,

Proponuję zamiast ustawiania wygaszania co bardziej krewkich postów, przenieść czasem dyskusję w świat realny. Tam zamiast czczej nierzadko, dyskusji teoretycznej, można swoje argumenty poprzeć jakością próbki wyrobu. Byłem świadkiem jak też uczestnikiem wielu takich prób. W wielu przypadkach, Koleżanki i Koledzy bardzo pewni wcześniej swoich teorii chowali "specjały" ze wstydem pod stół a inni z zażenowaniem odbierali wyrazy uznania.
Doskonałą do tego okazją są zloty, jak też inne inicjatywy regionalne. Z nich wiemy przecież czyja śliwowica jest najlepsza (to nie kumoterstwo mimo, że już prawie jesteśmy sąsiadami), kogo opanował syndrom gruszkówki (na etykietach 2 x u kreskowane), a kto robi destylaty kładące na kolana większość Whisky (przysięgam po ostatnim zlocie) mimo że robi to moim zdaniem nieprawidłowo. Warto by może reaktywować spotkania, w których i ja brałem udział Tam blednie nieco epatowanie rzekomą wiedzą teoretyczną i cytatami z "autorytetów", przepraszam nawet skandynawskich, jeśli ich wyroby są nie pijalne. Oprócz własności organoleptycznych syndrom "dnia następnego" też daje się zbadać.
Apeluję zatem aby przed umieszczaniem niezwykle autorytatywnych wypowiedzi pomyśleć czy ktoś nie powie: ... to daj spróbować ...

Pzdr
g

Tak Panowie tylko wąchając i próbując destylaty można powiedzieć coś o smakach i zapachach. Pisanie o tym jest tylko paplaniną.
Popieram Kolegę Garnacha

Wachajac probujac i czujac sie na drugi dzien.

Np dla mnie to drugie jest najwiekszym wykladnikiem jakosci wodki.

Witam jestem za autorem postu ..
co do gr*sz*wki - to niestety nie przypominam sobie abym takową zabrał ze sobą -a w pigw*wce raczej na 98% nie popełniłem błędu .


@Zbynekkk - nie uwierzysz mi co ostatnio "znalazłem " - pamiętasz wpisowe w Stonawie ??? oj ma już parę latek może przy koloejnej wizycie u Pana Jozina otworzymy juz nie kilkudniową na dębie

W zamian proponuję śliwowicę z 2009 w podwójnej ilości. Z przyjemnością posmakuję.

Witam propozycja przyjęta - kwestia tylko spotkania w realu - ale musimy jeszcze poczekać ...