Cukrówka kontra zacier zbożowy

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Cukrówka kontra zacier zbożowy

Post autor: RAF » 2006-12-16, 23:27

Gdzieś czytałem że zaciery zbożowe dają lepsze efekty niż zwykła cukrówka. Zastanawia mnie czy pędząc zacier zbożowy na pot still uzyskam efekt końcowy lepszy czy może gorszy niż przy zacierze cukrowym. Pomijam już fakt grzania w płaszczu, zabawy z enzymami i całą tą dodatkową robotą, chodzi mi tylko o efekt końcowy. Myślałem nad pszenicą bo ma łagodniejszy smak. Wiem że jak sam spróbuje to się przekonam co lepsze, ale jednak jest z tym troche zachodu żeby przestawić sie z cukrówek czy win na gęste zaciery zbożowe. Proces produkcji wyglądał by następująco: Keg + grzanie w płaszczu olejowym + deflegmator lub dwa + chłodnica. Po dwóch gonieniach nadmanganian, rozcieńczenie do 40% i węgiel pylisty, kolejna destylacja i koniec lub filtracja na filtrze węglowym.

I co o tym myślicie?
Ostatnio zmieniony 2012-10-29, 21:33 przez RAF, łącznie zmieniany 1 raz.

greg
60%
60%
Posty: 221
Rejestracja: 2006-05-17, 23:21

Post autor: greg » 2006-12-17, 03:36

Zdecydowanie, zaciery zbożowe są lepsze niż cukrówki. Do tej pory robiłem dwa rodzaje zacierów ze zboża: czysta pszenica + enzymy oraz słód jęczmienny + mąka pszenna. Destylaty z obu rodzajów zacierów są znacznie lepsze niż z cukru czy też podłego wina. Jednak muszę przyznać, że destylatowi ze śliwek, jabłek czy winogron nie dorównują - wszystkie robione na samych owocach, bez dodatku wody.

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-17, 09:45

greg pisze:......... Destylaty z obu rodzajów zacierów są znacznie lepsze niż z cukru czy też podłego wina..........
To jest oczywiście prawda, ale o gustach się nie dyskutuje.

1. Trudno mi przesądzać czy wynik na pot still w przypadku zboża będzie lepszy (kwestia gustu), bo używam do tego krótkiej kolumny (ok. 500mm). Otrzymany destylat, o mocy 90% - 92 % rozcienczam do ok. 45%, następnie filtruję na dość mocnym filtrze z węglem aktywowanym (długość 800 mm). I to dopiero traktuję jako surówkę.
2. Destyluję surówkę na długiej kolumnie (ok. 1800 mm), otrzymuję spirytus w pobliżu azeotropu (ok. 95%), rozcienczam do 40% i filtruję na mocnym filtrze węglowym Φ85mm x 1000mm.

Oczywiście pomiędzy poszczególnymi fazami potrzebny jest czas (przynajmniej po 1 tyg, pomiędzy każdą z faz procesu). Otrzymany produkt jest klasy Smirnoffa lub Absolutu.
Postanowiłem sobie, że nie będę używać żadnej chemii, poza węglem i do tej pory jestem konsekwentny.

Co do "podłego wina", mając sprzęt do destylowania zacierów zbożowych, przepuściłem przez niego osad po pierwszym zlaniu wina z winogron (krótka kolumna 500 mm i bardzo luźne wypełnienie). Efekt jest rewelacyjny - już po miesiącu leżakowania z wiórkami (mocno przypalonymi) winiak jest dobrej klasy.


pzdr

marian_mk
40%
40%
Posty: 67
Rejestracja: 2006-02-10, 10:40
Lokalizacja: śląskie

Post autor: marian_mk » 2006-12-17, 10:32

@ a_priv
Zobacz filmiki instruktażowe z działu "alkoholowe strony" - włosi odparowują winogronowe wytłoki po procesie fermentacji i z tego niby odpadu po produkcji wina otrzymują wyśmienitą grappę - więc nie dziw się że z osadu po winie wyszedł ci dobry winiaczek.

Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Post autor: RAF » 2006-12-17, 11:47

Jak będzie troche czasu po świętach to pobawię się w zacieranie mąki pszennej, bo z mąką mniej kłopotów niż z zbożem. Porównam i opisze.

Awatar użytkownika
Pietro
101%
101%
Posty: 1145
Rejestracja: 2006-04-05, 21:51

Post autor: Pietro » 2006-12-17, 11:49

greg pisze:Do tej pory robiłem dwa rodzaje zacierów ze zboża: czysta pszenica + enzymy oraz słód jęczmienny + mąka pszenna.
Czy jest jakaś różnica w smaku między destylatami z tych zacierów?
Ratujmy się, bo trzeźwiejemy :cry:

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-17, 13:59

marian_mk pisze:.... więc nie dziw się że z osadu po winie wyszedł ci dobry winiaczek...
Ja się nie dziwię, to były działania zamierzone. :)

pzdr

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-12-17, 14:37

a_priv pisze:Ja się nie dziwię, to były działania zamierzone.pzdr
A jeśli jeszcze mamy kanę do mleka (duży otwór) to tak jak na filmiku instruktażowym: na dno słoma obciążona jakimś stelażem-siatką metalową aby nie wypływała i na to dopiero osad z farfoclami i mamy gwarancję, że się nic nie przypali. Nie trzeba kombinować z kąpielą olejową itp.

Winiarek

Awatar użytkownika
adwokat
101%
101%
Posty: 639
Rejestracja: 2006-01-05, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów / Kraków

Post autor: adwokat » 2006-12-17, 14:57

a i jak ekologicznie!! tylko naturalne składniki. Moim zdaniem taka metoda też ma swoje uroki.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-12-17, 16:09

W którejś z książek, w dziale o histori gorzelnictwa jest przytoczona właśnie ta metoda ze słomą jako zabezpieczeniem przed przypalaniem gęstych nastawów/zacierów w trakcie gotowania. Głównie była stosowana przy gotowaniu przefermentowanych zacierów zbożowych jak również w trakcie ich zacierania. Przy wyrobie śliwowicy (bez dodatku wody i cukru) metoda "słomiana" też się sprawdza. Potrzebny jest tylko duży otwór aby łatwo było rękami manewrować przy układaniu warstwy słomy w kotle.
Także nie tylko słoma może z butów wystawać ale i z kotła :D .

Pozdrawiam

Winiarek

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2006-12-17, 16:30

winiarek5 pisze: .......A jeśli jeszcze mamy kanę do mleka (duży otwór) to tak jak na filmiku instruktażowym: na dno słoma obciążona jakimś...............
Walory samkowe na pewno jakieś będą (pod warunkiem, że słoma wcześniej była mało używana), ale przede wszystkim jest to wyrób regionalny :wink:

pzdr

Awatar użytkownika
winiarek5
101%
101%
Posty: 1814
Rejestracja: 2006-04-09, 15:02
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: winiarek5 » 2006-12-17, 17:24

Słoma zabezpiecza wyłącznie przed przypalaniem. Na walory organoleptyczne wyrobu regionalnego wpływ ma znikomy, chyba, że wyciągnięta została z butów a z gumofilców w szczególności :D .

Winiarek

Awatar użytkownika
98%
100%
100%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-04, 14:53
Kontaktowanie:

Post autor: 98% » 2006-12-17, 18:12

Przed przypaleniem to z pewnoscia ochroni :) , ale o walory "smakowe" to musielibyśmy sie postarac o słomę z "pierwszego tłoczenia" ( stłoczenia) :wink: - najlepszea chyba z obory :mrgreen: od "krasuli - łaciatej " z jakimś "gratisem :wink: "

:) .98%

Cocacolatl
50%
50%
Posty: 149
Rejestracja: 2006-04-17, 18:21

Post autor: Cocacolatl » 2006-12-17, 18:58

No ale wtedy mielibysmy czarnogórską "Govnarice" :P

C.

greg
60%
60%
Posty: 221
Rejestracja: 2006-05-17, 23:21

Post autor: greg » 2006-12-17, 23:15

Pietro pisze:
greg pisze:Do tej pory robiłem dwa rodzaje zacierów ze zboża: czysta pszenica + enzymy oraz słód jęczmienny + mąka pszenna.
Czy jest jakaś różnica w smaku między destylatami z tych zacierów?
Owszem. Destylat czysto pszenny jest bardzo łagodny w smaku. Pszenica ze słodem jęczmiennym w proporcji 33:67 jest znacznie ostrzejsza, przypomina trochę whisky.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 79 gości