Destylacja pogonów

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
maria-n
100%
100%
Posty: 1365
Rejestracja: 2008-07-15, 14:52

Post autor: maria-n » 2016-10-05, 22:58

Cześć
Oczywiście są jedynie słuszne konstrukcje, których to WYNALAZCĄ jest kol. stratos!!!
Mnie kol. też omc krew zalała, jak niegdyś obejrzałem zdjęcie Twojej maszynerii, a jednak nie ośmieliłem się jej publicznie dyskredytować. Twój pomysł, Twój kłopot. Ja mam konstrukcję opartą o wiedzę zaczerpniętą z FORUM (temat Destylacja i rektyfikacja) i jestem z niej b. zadowolony. Spirytus wychodzi z niej dobry, co Niektórzy kol. mogą potwierdzić. Dziwne tylko, że z której strony by na nią nie popatrzeć, nie przypomina Twojego wynalazku.

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2016-10-05, 23:08

Stratos ty uważasz za chore" warowanie na drgnięcie". U ciebie odwrotnie dłuuugi czas na kapnięcie :nie_wiem
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszek1281, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
robert4you
80%
80%
Posty: 432
Rejestracja: 2016-04-01, 10:24

Post autor: robert4you » 2016-10-05, 23:32

stratos pisze:
Wadę konstrukcyjną wykluczam.
Hmm . .
Ogólnie rzecz ujmując można przyjąć iż już z samego założenia konstrukcja omawianego tu destylatora jest wadliwa.
Jak wskazuje na to mnogość zakładanych w tym dziale forum tematów, rodzi on krocie problemów, jednocześnie dając nie wiele pewnych i powtarzalnych efektów.

Wybaczcie, ale krew mnie zalewa jak czytam o warowaniu przy maszynie tylko po to, aby wyłapać drgnięcie temperatury o 0,1*C, które to uchroni destylat przed spadkiem jego jakości.
To jest co najmniej chore.

Świadczy to ewidentnie o ułomności technicznej maszyny.
a turbinkę Kowalskiego zawłaszczyli Rosjanie lub utajniło CIA.

Awatar użytkownika
stratos
101%
101%
Posty: 682
Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
Lokalizacja: Północne Mazowsze
Kontaktowanie:

Post autor: stratos » 2016-10-06, 09:53

Prześledźmy zatem dla przykładu ewolucję źródeł światła wytwarzanych przez człowieka.

1. Ogień, czyli ognisko które ktoś nauczył się rozpalać.
2. Pochodnia - czyli kawał kija z umoczonym jednym końcem w palnej substancji
3. Lampa oliwna - jest to już spory postęp: małe, mniej kopci i dłużej świeci.
4. Świeca - dalej kopci, ale można to już w miarę bezpiecznie zainstalować pod sufitem.
5. Karbidówka - świeci już lepiej, ale okrutnie cuchnie.
6. Lampa naftowa - no, i to już świeci całkiem nieźle i długo, ale niestety dalej smrodzi.
7. Żarówka - spory postęp, nie wymaga obsługi jednak jakość światła pozostawia wiele do życzenia o czym przekonał się każdy kierowca przesiadając się do auta wyposażonego w xenony.

8.Wspomniane już lampy wyładowcze - w zasadzie same zalety, tj. sprawność, jakość światła i rozmiary. Kłopot jest tylko z wysokim napięciem niezbędnym do wytworzenia łuku elektrycznego.

9. Led - Same zalety z wyjątkiem ceny.
10. . . . . . . . . . .

Jak myślicie, do której pozycji źródeł światła można by porównać wspominany destylator . . . ?

Bo mi to przypomina próbę poruszania się wieczorem, autem wyposażonym w lampy na świeczki.
Czyli zanim ruszę to najpierw z tyłu podpalam dwie "zniczówki", zaś z przodu mam do podpalenia dwie podobne, tylko że większe i z odbłyśnikiem. A znajomy mechanik, żeby mu lepiej świeciły to wozi butlę z tlenem i im go trochę dopuszcza. Jest jaśniej ale butle trzeba napełniać.
Zaś mechanika szwagier poszedł po rozum do głowy i zamiast tlenu z butli zainstalował w aucie w celu jego wytwarzania sprzęt do elektrolizy wody. Całkiem nieźle to wychodziło, ale kiedyś nieszczelność w instalacji i wyciek wodoru doprowadził do eksplozji i w konsekwencji wyrwania klapy bagażnika.
Po tym fakcie zmienił instalacje i powstały wodór podaje bezpośrednio do silnika. Jest bezpieczniej, ale w silniku nie wytrzymują gniazda zaworowe i trzeba częściej naprawiać głowicę.

A będąc na targach widziałem nowy typ reflektorów, w których świeczka omiatana jest strumieniem powietrza. Dzięki temu płomień ma kształt bardziej zbliżony do kuli. Polepsza to ustawienie płomienia dokładnie w ogniskowej odbłyśnika, a tym samym daje światło o wyższej jasności.
Od jakiegoś czasu pojawiły się też modele z automatycznym podnoszeniem świecy w miarę jej wypalania się, a nie jak to do tej pory było na linkę bądź ręcznie.
:mrgreen:
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji

Awatar użytkownika
Pietro
101%
101%
Posty: 1145
Rejestracja: 2006-04-05, 21:51

Post autor: Pietro » 2016-10-06, 11:08

stratos pisze:Jak myślicie, do której pozycji źródeł światła można by porównać wspominany destylator . . . ?
A swój destylator do którego źródła porównujesz?
I jak on wygląda?
Ratujmy się, bo trzeźwiejemy :cry:

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5060
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2016-10-06, 12:50

stratos pisze:Jak myślicie, do której pozycji źródeł światła można by porównać wspominany destylator . . . ?
Jak już tak obrazowo opisujemy, to Twój destylator jak również sposób prowadzenia procesu porównałbym do jazdy samochodem z żarówkami LED o mocy świetlnej 10 lumenów. No jedziesz, ale co to za jazda :?
Pietro pisze: I jak on wygląda?
http://www.bimber.info/forum/download.php?id=7827

Awatar użytkownika
radius
90%
90%
Posty: 822
Rejestracja: 2010-11-30, 14:39
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: radius » 2016-10-06, 14:04

@stratos, zapomniałeś umieścić na swojej liście jeszcze tego, że można świecić oczami... ze wstydu :(
Spiritus flat ubi vult

zbyszek1281
101%
101%
Posty: 2012
Rejestracja: 2006-05-12, 22:49

Post autor: zbyszek1281 » 2016-10-06, 17:00

Koledzy nie ma co się dziwić Stratosowi. Podobny tok myślenia mają niektórzy naukowcy w tym nobliści. Aby nadążać za wytłumaczeniem niektórych poważnych odkryć. Noblista porównywał precle, a właściwie w nich dziury. Stwierdził, że dziury mogą być różne. Natomiast nie odkrył dotychczas pół dziury :idea:
Z innej beczki. Ostatnia konferencja w Ministerstwie Rolnictwa na temat konopi gdzie miałem zaproszenie.
Bardzo utytułowany profesor wykazał szkodliwe działanie THC i zwiększoną umieralność ludzi.
Stwierdził, że umieralność jest związana z uprawą i używaniem konopi na Ziemi. Umieralności na księżycu i innych planetach nie stwierdzono ponieważ nie ma tam upraw pomimo, że ludzie zaczynają tam docierać :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszek1281, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
stratos
101%
101%
Posty: 682
Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
Lokalizacja: Północne Mazowsze
Kontaktowanie:

Post autor: stratos » 2016-10-06, 19:02

Ja bym chciał wrócić do sedna tematu.
Proszę zwróćcie uwagę na słowa Daniela.
daniel257 pisze:Mam taki problem. Uzbierałem sobie 14 litrów pogonów z pierwszego i drugiego razu (wymieszane wszystko). Odbierałem do skoku temperatury na głowicy do 90 st. C.(tu chyba był błąd, bo trzeba było do pierwszego skoku temperatury). Przy pierwszej destylacji przerwałem po odbiorze 8 litrów, gdyż skoczyła temp. w kolumnie o 0,1 st. Stało to miesiąc czasu, zapach sie trochę poprawił, ale wg mnie do picia to się nie nadawało. W sobotę znowu przepuściłem, ale termometr w kolumnie skoczył już po 3,5 l o 0,1 st. i przerwałem. Godzinę temu to rozcieńczyłem i też żadne cudo.
A teraz na jego podpis w stopce.
AaBratek 110 cm, 68 mm wewnętrzna. OLM. Miedź 30 cm.

A teraz niech ktoś mi powie po jaką cholerę mieć w posiadaniu (jak wnioskuje) pokaźnych rozmiarów maszynę, która wykapuje pogon i jednocześnie nie daje pozytywnych efektów w przypadku jego powtórnej destylacji.

Za pewne każdy inaczej postrzega świat techniki i jego służebną rolę na rzecz naszego gatunku. Ale w moim odczuciu taki destylator zwyczajnie nie działa.
Jest jak żelazko które nie prasuje.

Ustawianie kryteriów destylacji w czasie jej trwania przypomina mi pojazdy z początku XX wieku, w których w trakcie jazdy trzeba było oprócz kontroli nad wieloma mechanizmami mieć baczenie np. na kąt wyprzedzenia zapłonu. :?

Destylator się włącza i ma ona funkcjonować dając odpowiedniej jakości destylat.
Jeśli tak nie jest, to mamy do czynienia co najwyżej z nie do końca udanym prototypem destylatora.

Czy Daniel po to nabył tę maszynę aby mu się bekało drożdżami?
Czy może po to, aby pochwalić się w gronie znajomych jakością destylatu otrzymywanego domowym sposobem?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez stratos, łącznie zmieniany 1 raz.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6989
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2016-10-06, 20:22

Kolego Stratos, udajesz, czy naprawdę taki jesteś, On uzbierał sobie pogony, śmieci, po normalnych rektyfikacjach z których wcześniej uzyskał spirytus i dawno go wypił :wink: , na końcu nie zwalniał odbioru, tylko zbierał zanieczyszczony spirytus pogonami i to o tym jest mowa. Wielu nawet tego nie odbiera, a niektórzy odbierają i jeszcze raz puszczają, by odzyskać jeszcze część spirytusu. Jeszcze raz napiszę, mowa jest o rektyfikacji końcówek z wielu rektyfikacji.
stratos pisze:
A teraz niech ktoś mi powie po jaką cholerę mieć w posiadaniu (jak wnioskuje) pokaźnych rozmiarów maszynę,
Pokaźnych rozmiarów? Gdy ktoś piszę 110cm, to nie jest to obwód rury, a długość, wiem, że może Ci się wydawać jakiś sprzęt potężny, ale ten zachwyt małym rozmiarem, jest do momentu, kiedy nie zobaczysz przeciętnego sprzętu, o pokaźnym nie wspomnę.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez magas, łącznie zmieniany 1 raz.

marek##dm
0%
0%
Posty: 2
Rejestracja: 2016-10-23, 20:22

Pogony drugi raz

Post autor: marek##dm » 2016-10-24, 21:03

Jak najbardziej odbieram pogony. Ponieważ cukrówkę robię na kolumnie z głowicą Nixona i odbiorem fazy gazowej a zaciery owocowe i zbożowe oraz wina robię na krótkiej kolumnie z dwoma odstojnikami. Na krótkiej kolumnie ciągnę do 50% resztę traktuję jako pogon słusznie nie słusznie ale taką przyjąłem zasadę po wielu próbach. Nigdy nie wlewam pogonu do następnej destylacji - uważam że jest to błąd. Jak mam powiedzmy 1 l pogonu dolewam 1 l wody i to sobie czeka. Jak się uzbiera odpowiednia ilość destyluję na kolumnie i nie odbieram już pogonów. Efekt odnośnie smaku i ilości nieraz mnie już zaskoczył.
Pozdrawiam.
marek_

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6989
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Re: Pogony drugi raz

Post autor: magas » 2016-10-24, 21:08

marek##dm pisze: uważam że jest to błąd.
Błąd, ponieważ ?

mirek_K
10%
10%
Posty: 12
Rejestracja: 2018-09-25, 20:21

Re: Destylacja pogonów

Post autor: mirek_K » 2018-09-29, 10:01

Panowie, poradźcie.
Uzbierałem trochę pogonów i chciałbym je pierwszy raz przedestylować.
Czy ktoś potrafi poradzić, do którego momentu traktować destylat jako serce?
Wiadomo, że ilośc pogonu w takim "nastawie" jest dużo bardziej skoncentrowana, niż w normalnym nastawie "cukrowym".
Czy jeśli mi drgnie temperatura na 10 półce o 0,3 stopnia, to cała resztę traktować jako odpad i nie bawić się już w dalszą rektyfikację? Czy może ciągnąć tradycyjnie zmniejszając odbiór, aż osiągniemy minimalną prędkość dla naszej kolumny?
Z relacji wyczytanych na obu forach mam wrażenie, że w takich ponownie destylowanych "pogonach" trzeba się spodziewać około nawet 30% odpadu (zależnie jak kto ostro ciał te frakcje). Opieranie się na wskazaniach termometru w kotle wydaje mi sie mało miarodajne, bo czy mamy w kotle wodę i czysty spirytus, czy wodę i same fuzle to temperatura w czasie procesu wskazuje tylko na ich stężenie.
Czy jesteśmy w stanie usystematyzować tę kwestię?
Np. destyluj do pierwszego skoku temperatury, rektyfikując do 1/2 maksymalnej prędkości odbioru dla Twojej kolumny, bo reszta się już mało opłaca?
Zaznaczam, że nie mam bufora i nie mam OLM/OVM - kolumna 70 mm 130 cm dlugości.

Awatar użytkownika
Rosjan
60%
60%
Posty: 258
Rejestracja: 2016-11-23, 23:21

Re: Destylacja pogonów

Post autor: Rosjan » 2018-09-29, 11:34

Cześć
Wnioskuję, z tego co napisałeś, że wszystko odbierasz z głowicy.
Ja nie wylewam przegonóww (jedynie pierwsze 100 ml) i pogonów. Zlewam to wszystko do osobnej butli i jak się uzbiera z 15 l to przepędzam to jeszcze raz w taki sam sposób jakbym robił cukrówkę. W tych ogonach jest bardzo dużo dobrego alkoholu I spirytus otrzymany w ten sposób jest naprawdę dobry.
Powodzenia

mirek_K
10%
10%
Posty: 12
Rejestracja: 2018-09-25, 20:21

Re: Destylacja pogonów

Post autor: mirek_K » 2018-09-29, 12:06

No, tak. Co do ilości dobrego alkoholu w pogonach, to zupełnie jasne.
Ale, bardziej mi chodziło o sam proces destylacji i oddzielenia tego co jeszcze dobre przy destylacji przedgonów i pogonów, od tego co już do wyrzucenia. Czy to traktować inaczej, czy jako normalny proces rektyfikacji, jak opisał kiedyś Lesgo na czarnym forum?

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości