Aluminiowy mit

Teoria, praktyka, sprzęt, kolumna
Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-02-23, 15:44

tasior pisze:....Bardzo szanuję Twoje zdanie a-priv, ale nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzisz że przesadziłem. Byłem parę lat temu służbowo, zaproszony do kilku producentów serów we Francji, oglądałem różne etapy produkcji serów. Te smugi powstają po nakłuciu szpikulcem z czystej miedzi....
Miło mi, że szanujesz moje zdanie. :D Staram się nie czepiać do niektórych, nawet kontrowersyjnych wypowiedzi, ale w tym przypadku nie mogę się z Tobą do końca zgodzić. Gdyby było tak jak twierdzisz, nakłucie miedzianym szpikulcem pozostawiało w serze istotne ilości miedzi, to oznaczałoby, że miedź jest wyjątkowo miękkim i łatwo ścieralnym materiałem. To mogłoby oznaczać, że miedziane alembiki nie dotrwałyby w całości do końca rozpoczętej destylacji, a przy miedzianych rurach wodociągowych miedź i jej związki stanowiłyby isotny procent zanieczyszczeń wody. Na szczęście tak nie jest.

Przytoczę tu pewną anegdotyczną opowieść.
Jakiś czas temu miałem w lodówce "prawdziwy" wędzony domowym sposobem boczek (nie gotowany). Leżał on luźno zawinięty w papier na półce na której przez pewien czas też leżał tak samo zapakowany ser pleśniowy. Oba te produkty nie stykały się ze sobą bezpośrednio. Temperatura w lodówce była ustawiona na +6°C. Po pewnym czasie na boczku pojawiły się charakterystyczne zielonkawo niebieskie ogniska pleśni. Myślałem, że boczek jest do wyrzucenia, ale po obejrzeniu, powąchaniu zdecydowałem się na spróbowanie. Była to rewelacja. Coś podobnego do szynki parmeńskiej. I żadnej miedzi nie było w pobliżu. Pleśń z sera znalazła sobie nową pożywkę. Boczek wędzony.
W związku z tym nie wierzę, że jakiekolwiek zabarwienia w serach pleśniowych pochodzą od związków chemicznych z miedzianych prętów zaszczepiających pleśń w tych serach.


pzdr

tasior
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2008-01-06, 13:31

Post autor: tasior » 2008-02-24, 23:57

a_priv pisze: miękkim i łatwo ścieralnym materiałem. To mogłoby oznaczać, że miedziane alembiki nie dotrwałyby w całości do końca rozpoczętej destylacji, a przy miedzianych rurach wodociągowych miedź i jej związki stanowiłyby isotny procent zanieczyszczeń wody.
Wg Nowej Encyklopedii PWN: metal półszlachetny, dość miękki, kowalny, ciągliwy, o barwie czerwonej. ZGADNIJ CO TO ?
Chyba zapomniałeś o zdolności pasywacji niektórych metali. Nawet w najśmielszych wyobrażeniach nie śmiem nawet przypuszczać że nie wiesz!
Widzę że najaktywniejsi specjaliści, którzy wiedzą niemal wszystko o ambrozjach z alembika są również specjalistami od produkcji serów podpuszczkowych i dojrzewających.
Niektórzy tu piszą że wiedzą, a ja widzę że tylko piszą.

Od momentu "wynalezienia" tego forum polubiłem wszystkich :lol: tych co je pisali. Jest ono dla mnie źródłem bardzo przydatnej i dość :shock: "oryginalnej" :wink: wiedzy. Zauważyłem że zależne jest to od jej "źródła" :mrgreen: .

[ Dodano: 2008-02-25, 04:22 ]
inżynier pisze:Otóż z serami sprawa wygląda następująco...kiedyś używano miedzi ze względu na jej właściwości bakteriostatyczne
Gratuluję bujnej wyobrażni. Procesz szczepienia pleśni opisałeś niemalże perfekcyjnie. Tak Ci się przynajmniej wydaje. Od zawsze malachit (i inne związki miedzi) były używane w preparatach do zwalczania pleśni i innych chorób grzybowych. Grzyby w kontakcie z miedzią czy jej związkami giną. A ty twierdzisz że miedź była używana do przenoszenia i szczepienia pleśni. Gdybyś napisał że tak ci się wydaje, to byłoby o.k., ale Ty niestety piszesz tak, jakbyś faktycznie cokolwiek się na tym znał. Okłamujesz brać kapiącą, bo Tobie się tak wydaje, a do tego inni eksperci jak a_priv będą Ci przytakiwać.
Ceniłem sobie Twoje opinie i wiedzę o domowej produkcji alembikowej ambrozji, ale jeśli jesteś takim samym ekspertem od destylowania co od technologii produkcji serów, to ja dziękuję.
W życiu niestety tak jest że jeden wie, a drugi twierdzi że wie.

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-02-25, 10:40

@tasior

Ta dyskusja zaczyna się robić akademicką. Możemy juz zakończyć ten epizod, bo to forum nie jest poświęcone serowarstwu, a wątek dotyczy aluminium w zastosowaniach destylerskich.
Jest mi obojętne, czy uważasz że wiesz czy tylko uważasz.
tasior pisze:.....Byłem parę lat temu służbowo, zaproszony do kilku producentów serów we Francji....
Na takich wyjazdach to są zwykle koledzy, degustacje wina i innych trunków alkoholowych , trudności językowe, a potem............ kwiatki typu miedzine wykwity w serach pleśniowych. :mrgreen:
Ja uwielbiam sery pleśniowe i sporo ich spożywam. Serów miedziowych raczej nie jadam.

AMEN


pzdr

tasior
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2008-01-06, 13:31

Post autor: tasior » 2008-02-25, 13:50

a_priv pisze: Możemy juz zakończyć ten epizod, bo to forum nie jest poświęcone serowarstwu...
Zgadzam się z Tobą tym temacie w 100%. Przykro mi jednak że wypisujesz wyimaginowane twierdzenia w takiej formie jakby to były fakty i zaniżasz poziom poznawczy tak świetnego forum. Swoim postępowaniem usprawiedliwiasz powielanie kłamstw przez innych. Jeśli czegoś nie wiem, to po prostu pytam lub milczę, zamiast tak jak Ty głosić bezpodstawne i błędne tezy. Nawet moderatora nic nie upoważnia do rozpowszechniania bzdur. Jeśli piszę zbyt dobitnie to wybacz.
Obrażasz mnie porównując przebieg moich służbowych wyjazdów do (chyba???)własnych. A być moderatorem do czegoś zobowiązuje.
Czy teraz oznajmisz że wycinasz mojego posta, bo ..?

Awatar użytkownika
a_priv
100%
100%
Posty: 3144
Rejestracja: 2006-08-25, 08:30

Post autor: a_priv » 2008-02-25, 13:59

@tasior
Nic teraz nie oznajmię, bo było już AMEN.
Nic też nie będę wycinał (do tej pory nie wycinałem) i wypraszam sobie w związku z tym tego typu insynuacje, chyba że z jakichś powodów specjalnie zależy Ci na ostrzeżeniu.

pzdr

tasior
30%
30%
Posty: 41
Rejestracja: 2008-01-06, 13:31

Post autor: tasior » 2008-02-25, 15:02

a_priv pisze: Nic też nie będę wycinał (do tej pory nie wycinałem) i wypraszam sobie ...
PRZEPRASZAM za posądzenie o próbę osobistej wycieczki pod moim adresem. Sorki, sorki, pozdrawiam tasior. AMEN.

mimazy
30%
30%
Posty: 34
Rejestracja: 2008-03-25, 08:27

Post autor: mimazy » 2008-03-31, 22:57

witam!

Wracając do tematu czy ktoś z Was zna lakier lub powłokę izolującą dostosowaną do kontaktu z żywnością, odporną na temperaturę, kwasy organiczne, alkohol?

ewentualnie czym można pokryć galwanicznie (nie chce mi się bawić w bielenie cyną na gorąco) aluminium, tak aby odizolować aluminium od żywności;)

Przy okazji czy znacie może silikon spełniający powyższe cechy??
interesuje mnie historia i praktyka destylacji wszystkiego;)

Awatar użytkownika
Chemik student
70%
70%
Posty: 355
Rejestracja: 2006-05-26, 11:35
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Chemik student » 2008-04-11, 21:43

Ja zawsze używałem w wrażliwych miejscach silikonu szklarskiego (aczkolwiek nie mam nic z aluminium), takiego który ma podany w opisie szeroki zakres temp. -60 do 190 lub 200. U mnie się sprawdzał i nie znalazłem żadnych możliwych efektów ubocznych jego stosowania.

dreiko
10%
10%
Posty: 12
Rejestracja: 2009-12-27, 12:59

Post autor: dreiko » 2010-01-18, 13:12

bnp pisze:nie są lakierowane!!!! Rozetnij puszkę i nadpal kawałek blachy jak jest lakier to pójdzie dym (tylko nie pomyl dymu od farby ),
Jestem nowy może dla tego wcinam się w stare tematy. Otóż puszka aluminiowa do piwa i innych napoi jest pokrywana od wewnątrz lakierem akrylowym, w celu zapobiegnięcia nadżerania aluminium przez związki zawarte w tych napojach (nie pamiętam czy związki te były kwaśne czy zasadowe) ale na pewno jest lakierowana i wszystkie inne puszki nie ważne jakie czy do piwa czy do coli są lakierowane.

Aluminium jest szeroko stosowane w przemyśle spożywczym, jest używane w kartonikach papierowych do napoi, jako folia aluminiowa do żywności, wieczka zamykające w różnego rodzaju opakowaniach np. pasztetach itp. Nie mam pojęcia czy te aluminium jest szkodliwe czy nie i jakie reakcje zachodzą w kontakcie z tą żywnością.

Natomiast jestem cholernie zły że przeczytałem 3/4 tego postu i dowiadywałem się nie potrzebnych dla mnie w tym momencie rzeczy. Dla mnie najważniejsze było czy aluminium można zastosować do aparatury czy nie.

Najważniejsze dla mnie było stwierdzenie że zacier zawiera związki kwaśne, a podczas destylacji występuje wysoka temperatura. Jeżeli komuś zeżarło gar aluminiowy w procesie destylacji to dla mnie jest to odpowiedź wystarczająca!

Awatar użytkownika
czornulek
101%
101%
Posty: 1065
Rejestracja: 2009-01-04, 17:00
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: czornulek » 2010-01-18, 14:00

Dokładnie, tu znalazłem fajny film o produkcji puszek :wink:
Nie potrzebuję się dobrze bawić, żeby pić alkohol.

Awatar użytkownika
Korona
60%
60%
Posty: 234
Rejestracja: 2009-08-24, 11:39

Post autor: Korona » 2010-01-18, 19:58

kiedyś do destylacji używałem szybkowar aluminiowy i po jakimś czasie zrobiły się dziury :furious .
Teraz mam szybkowar z nierdzewki :mrgreen:

Pozdrawiam,
Robert.

jacek5855
0%
0%
Posty: 9
Rejestracja: 2008-08-30, 20:48
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: jacek5855 » 2010-01-21, 09:59

Ja też mam garnek z aluminium, który służy już ponad 15 lat. Wewnątrz wygląda jak pumeks i w tych "wyżartych" zakamarkach jest jakaś czarna substancja którą po każdym gotowaniu muszę usuwać karcherem.

Awatar użytkownika
adwokat
101%
101%
Posty: 639
Rejestracja: 2006-01-05, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów / Kraków

Post autor: adwokat » 2010-01-21, 18:05

Ja też mam wielki, aluminiowy gar. Służy on tylko do gotowania zboża albo ziemniaków dla zwierząt gospodarskich.

Kiedyś miałem przygodę z aluminiowym szybkowarem. Po gotowaniu nieudanego wina (w czasach, kiedy zaczynałem) zobaczyłem wielkie wżery w powierzchni. Jak skończyłem gotować, to ostatniej tury nie wylewałem, tylko pozwoliłem ostygnąć na noc. Rano miałem kuchnie do mycia, bo w nocy wyżarło dziurę i wywar się wylał. To była pierwsza i ostatnia przygoda z Al przy alkoholach.

Pozdrawiam.
Pozdrawiam. adwokat

januszw
30%
30%
Posty: 38
Rejestracja: 2008-10-06, 21:26

Post autor: januszw » 2010-02-07, 18:53

Vava napisał:

Co do własciwości katalitycznych miedzi, to posiada ona lekkie właściwości oksydatywne. W dużym skrócie - rozbija te najbardziej śmierdzące fuzle zawierające siarkę (pochodzącą np. z białek drożdży), czyniąc pogony przyjemniejszymi dla nosa i pozwalając więcej ich dołączyć do produktu - przydaje się przy wszelakich szlachetnych zacierach - owocowych, czy słodowych, przy których grzechem jest zbytnia separacja ;-) Ale ja daje to zawsze, nawet przy robieniu czystego spirytu z cukrówki ;-)
i dalej:

- kolega ma całą aparaturę miedzianą i poza opłukaniem w mocno rozwodnionym roztworze octu przed brykaniem to się nie przejmuje nalotami i żyje mimo chyba 20 lat pędzenia na tym samym sprzęcie (a on z tych, co robią dużo i dużo spożywają ;-) )

Ponieważ mam szklaną aparaturę z dwoma deflegmatorami połączonymi szeregowo, to pierwszy deflegmator od szybkowaru chcę wypełnić siatka miedzianą , Którą kupiłem na allegro.
Po pocięciu sitki na odpowiednie kawałki najpierw ją wygotowałem w wodzie z dodatkiem płynu do mycia naczyń, następnie wymoczyłem w occie, a na koniec wypłukałem w czystej wodzie.
Moje pytanie brzmi :
- czy to jest wystarczające działanie oczyszczające przed pierwszym użyciem ?
- czy po każdym brykaniu robić tak samo ?
- czy znacie ewentualnie jakieś (być może lepsze ) sposoby ?

Dziękuję za ewentualne rady i odpowiedzi.

pozdrawiam Janusz .
januszw

Paluch
101%
101%
Posty: 722
Rejestracja: 2006-06-10, 21:54
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Paluch » 2010-02-07, 19:40

Roztwór ~~ 5% kwasku cytrynowego plus perhydrol w małych porcjach po np. 5 ml.
Doskonale trawi miedź. Należy potem starannie wypłukać czystą wodą.

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 96 gości