Aluminiowy mit
- ojciecdyrektor
- 50%
- Posty: 125
- Rejestracja: 2006-05-07, 02:09
Najlepsze są soki naturalne bez konserwantówtomQ pisze:...usiłowanie znalezienia produktu spoż. bez benzoesanu sodu lub przeczytanie etykietki na galaretce drobiowej, która pozwala ją spożyć do 6-ciu miesięcy od daty produkcji...
Te soki może i nie zawierają konserwantów ale są robione z koncentratów, które konserwanty już zawierają.
Pozdrawiam
Winiarek
Kiedyś rzeczywiście ludzie żyli mniej higienicznie. Skutkiem tego oraz niskiego poziomu wiedzy medycznej występowały na masową skalę epidemie, które skutecznie eliminowały rzesze brudasów. Mimo, że środowisko było czystsze, często nieuwaga, zaniedbanie i niechlujstwo powodowały, że zwykły drobny przypadek kończył się zejściembnp pisze:...ale czy kiedyś ludzie żyli tak higienicznie?
Przeżywali najzdrowsi, najsilniejsi, najbystrzejsi, najmądrzejsi, ostrożni etc.
Obecnie chociaż środowisko mamy coraz bardziej zanieczyszczone, średnia życia wydłuża się dzięki medycynie.
Praktycznie nie da się żyć z ortodoksyjną dietą ekologiczną.
Nie można być też przesadnie czystym i higienicznym bo z tego też można dostać alergii. Zbyt częste mycie prowadzi do rozwoju chorób grzybicznych skóry.
Nie zachęcam do życia w brudzie i zmiany skarpetek np. dopiero jak po zdjęciu wieczorem, rzucone przed siebie przylepią się do ściany ale zachowania zdrowego rozsądku i nie popadania w skrajności.
Pozdrawiam
Winiarek
Ktos już gdzieś to napisał - związki aluminium nie przejdą przez kolumnę, gdzie zachodzi rektyfikacja. Także, kocioł na dobrą sprawę mógłby być nawet z ołowiu... Wszak związki metali są nielotne. Poprawcie, jesli się mylę.
A co do higieny; w tutejszej - angielskiej gazecie był kiedyś artykuł na ten temat. Naukowcy dowodzili w nim, że dzieci wychowywane w środowisku brudnym (ale bez przesady) są znacznie odporniejsze od tych, które wyrastały w warunkach przesadnie higienicznych. Co się sprawdza. Angole to brudasy, żeby nie powiedzieć "chlewniacy" i są odporni. Ci, z którymi pracuję przy 5°C chodzą w T-shirtach i nie chorują. Statystycznie biorą też mniej leków typu typu "apap" i znacznie mniej antybiotyków.
A co do higieny; w tutejszej - angielskiej gazecie był kiedyś artykuł na ten temat. Naukowcy dowodzili w nim, że dzieci wychowywane w środowisku brudnym (ale bez przesady) są znacznie odporniejsze od tych, które wyrastały w warunkach przesadnie higienicznych. Co się sprawdza. Angole to brudasy, żeby nie powiedzieć "chlewniacy" i są odporni. Ci, z którymi pracuję przy 5°C chodzą w T-shirtach i nie chorują. Statystycznie biorą też mniej leków typu typu "apap" i znacznie mniej antybiotyków.
Kuję żelazo, póki gorące
To, że związki metali najczęściej są nielotne i nie przejdą przez kolumnę jest oczywiste. Problemu należy upatrywać w szyszym "zużywaniu się" elementów alumniowych w takim środowisku, jak również problemów z utrzymaniem aparatury w czystości.
Co do przesadnej dbałości o czystość, to jakiś czas temu w kilka rodzin byliśmy pod namiotami nad jeziorem. Byli dorośli, małe dzieci i psy. Część młodych mamuś pilnowała prawie sterylnych warunków dla dzieci, a tylko jedna puściła swoje na żywioł (mówiło się, że potrafiły nawet psom do misek się dobrać). Po kilku dniach większość miała biegunkę, ale nie te puszczone "samopas". Te były zdrowe.
pzdr
Co do przesadnej dbałości o czystość, to jakiś czas temu w kilka rodzin byliśmy pod namiotami nad jeziorem. Byli dorośli, małe dzieci i psy. Część młodych mamuś pilnowała prawie sterylnych warunków dla dzieci, a tylko jedna puściła swoje na żywioł (mówiło się, że potrafiły nawet psom do misek się dobrać). Po kilku dniach większość miała biegunkę, ale nie te puszczone "samopas". Te były zdrowe.
pzdr
Po prostu organizm majacy dostep do ogolnych brudow, podczas czestych z nimi kontaktow wytwarza sobie przeciwciala, a organizm sterylny jest najlepsza, idealna pozywka dla wszelkiej masci drobnoustrojow, wirusow i innych stadnin bakterii. Tak samo, jak robimy zacier, staramy sie wytworzyc jak najlepsze warunki dla naszych drozdzowych "pociech". Albo robiac skosy agarowe ze szczepionkami drozdzy. Drozdze nie majac naturalnych wrogow, i swobodny dostep do czysciutkiego jedzenia, swietnie sie rozwijaja...
Juz starozytni rzymianie powiadali:
"Częste mycie skraca życie,
skóra się ściera i człowiek umiera"
Juz starozytni rzymianie powiadali:
"Częste mycie skraca życie,
skóra się ściera i człowiek umiera"
ENERGA - bezplatny internet w Twoim gniazdku
Witam i zgodzę się z @Aaprivem i @Aabratkiem
maluszki nasze pociechy - w domu robia za odkurzacz , na zewnątrz na spacerze
muszą mimowolnie coś liznąć a mój tesciu mówi jak i "kozi bobek" zje to na "zdrowie "
wiem - i tutaj stoimy przed rozważaniem .... chcemy dać naszym "pociechom" jak najlepsze warunki - prawie trzymamy pod kloszem - a jak pójdzie między inne dzieci to zwykły buziak od "nieznajomego / nieznajomej " -= położy nam dziecko do łóżka z gorączką itp..... .
na bakterie się nasz organizm uodparnia im bardziej w tym "niechcianym " środowisku
jesteśmy ale na "związki niebakretiologiczne" niestety nie .To odkłada się latami choć tego nie widac - weżmy np - ten "wspaniały wynalazek ....nie pamiętam którego wieku .. AZBEST !!! kto z nas jak nie wyjdzie przed dom i popatrzy wokoło na cudowne dachy azbestowe ??? i co człowiek z tym żyje a w organizmie ....... odkłada się już nieodwracalnie
- niestety ....
my udzielamy dobrych wg, nas rad - mamy doświadczenie - opieramy to na obserwacji a że człek upary jak i koń to zrobi swoje - ale po co brnąc w to co od lat i potwierdzone jest jasno udowodnione
98%
maluszki nasze pociechy - w domu robia za odkurzacz , na zewnątrz na spacerze
muszą mimowolnie coś liznąć a mój tesciu mówi jak i "kozi bobek" zje to na "zdrowie "
wiem - i tutaj stoimy przed rozważaniem .... chcemy dać naszym "pociechom" jak najlepsze warunki - prawie trzymamy pod kloszem - a jak pójdzie między inne dzieci to zwykły buziak od "nieznajomego / nieznajomej " -= położy nam dziecko do łóżka z gorączką itp..... .
na bakterie się nasz organizm uodparnia im bardziej w tym "niechcianym " środowisku
jesteśmy ale na "związki niebakretiologiczne" niestety nie .To odkłada się latami choć tego nie widac - weżmy np - ten "wspaniały wynalazek ....nie pamiętam którego wieku .. AZBEST !!! kto z nas jak nie wyjdzie przed dom i popatrzy wokoło na cudowne dachy azbestowe ??? i co człowiek z tym żyje a w organizmie ....... odkłada się już nieodwracalnie
- niestety ....
my udzielamy dobrych wg, nas rad - mamy doświadczenie - opieramy to na obserwacji a że człek upary jak i koń to zrobi swoje - ale po co brnąc w to co od lat i potwierdzone jest jasno udowodnione
98%
-
- 40%
- Posty: 66
- Rejestracja: 2007-10-29, 11:49
nam na kierunku Inżynierii Chemicznej i Procesowej Wydziału Nauki o Żywności "wmawiają", i myślę że słusznie, że jedynym łatwo dostępnym, w miarę tanim i areaktywnym materiałem jest stal KO, i nic poza tym, jak narazie.
powiecie że oczywiście szkło będzie najlepsze, ale jak mówię - najmniej reaktywnym z łatwodostępnych, tanich i łatwych w obróbce jest stal KO.
a ze nawet z puchy aluminiowej piwko (nie poddawane obróbce cieplnej lecz tylko magazynowane) smakuje 5 razy gorzej niż z butli, to chyba wie każdy.
zresztą, jak ktoś woli Al, to droga wolna, ja jestem z tych, co KO wpoili na dobre
powiecie że oczywiście szkło będzie najlepsze, ale jak mówię - najmniej reaktywnym z łatwodostępnych, tanich i łatwych w obróbce jest stal KO.
a ze nawet z puchy aluminiowej piwko (nie poddawane obróbce cieplnej lecz tylko magazynowane) smakuje 5 razy gorzej niż z butli, to chyba wie każdy.
zresztą, jak ktoś woli Al, to droga wolna, ja jestem z tych, co KO wpoili na dobre
[/quote]wachman pisze:Jeżeli metal nawet w najmniejszym stopniu reaguje z produktem, to według mnie nie powinien być do tego produktu stosowany.
Cenię sobie Twoje wypowiedzi, lecz teraz muszę protestować. Stronienie od substancji naszym zdaniem toksycznych jest w dzisiejszych czasach nieporozumieniem. Ołów z hamulców itp jest niewątpliwie większym zagrożeniem niż garnki Al. Co do kontaktu z metalami, to nie wyprodukujesz niektórych produktów spożywczych bez kontaktu z metalami. Najwidoczniejsze gołym okiem są granatowe lub zielononiebieskie smugi po prętach miedzianych we francuskich serach dojrzewających, znanych i cenionych na całym świecie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości