Beczki dębowe. Informacje o beczkach do starzenia trunków.
-
- 60%
- Posty: 224
- Rejestracja: 2014-02-05, 21:07
Z szybkim przeliczeń wychodzi mi w 30 litrowej 1 litr na 0,04 m2 a w 220 litrowej ok 0,0173 czyli różnica ok 2,5 raza.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez euphorbia1, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzisiaj zlałem z beczki 6l. zbożówki i uzupełniłem czystą.
Zobaczę jak będzie się trunek układał w szkle, często wietrzony.
Planuję 2l. wlać do zakupionego glinianego gąsiorka, zobaczymy jaki będzie efekt dalszego dojrzewania w innym środowisku.
http://s10.ifotos.pl/img/DSC04062J_snqensw.jpg
http://s10.ifotos.pl/img/DSC04064J_snqenaw.jpg
Zobaczę jak będzie się trunek układał w szkle, często wietrzony.
Planuję 2l. wlać do zakupionego glinianego gąsiorka, zobaczymy jaki będzie efekt dalszego dojrzewania w innym środowisku.
http://s10.ifotos.pl/img/DSC04062J_snqensw.jpg
http://s10.ifotos.pl/img/DSC04064J_snqenaw.jpg
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez janik, łącznie zmieniany 2 razy.
Ja kiedyś używałem igielitowych jak robiłem na bańce od mleka i powiem ci, że przy małych stężeniach max 80% nie zauważyłem, żadnych smaczków, czy mętnienia, dopiero przy wyższych stężeniach okazało się, że się nie nadają, bo zrobiłem experyment w którym nie miałem racji. Zabrałem te stare węże jeszcze z kanki i dałem na odbiór w kolumnie, by koledze udowodnić, że moje węże nic nie dawały, bo nie dawały, ale przy kolumnie to już była inna bajka, na odbiorze miałem naczynie z wodą do którego leciał spirytus przez te moje super węże i od razu mleko było. Oczywiście lepiej do zabawy z beczką mieć wężyk sylikonowy, ale czy igielitowy coś oddaje gdy mamy zimny destylat poniżej 80% to ręki bym nie dał na pieniek.
Od jakiegoś czasu słucham sobie pana Ralfiego i dziś trafiłem na odcinek (a ma ich trochę!), w którym pokazuje, jak poprawić smak taniej whisky.
Najpierw mówi o małej beczce, a potem o maceracji kawała drewna. Pokazuje i opowiada, jak taki kawałek przygotować itd.
Co najciekawsze, zaleca trzymać krótko spreparowany patyk (pierwsza próba organoleptyczna po niecałych 20 min!), następnie odstawić taką whisky na kilka tygodni, aby smaki i aromaty się połączyły i ułożyły.
https://www.youtube.com/watch?v=0zRkoT6nFu0
Oczywiście to jest sposób na polepszenie whisky, a nie na postarzenie świeżego destylatu.
Najpierw mówi o małej beczce, a potem o maceracji kawała drewna. Pokazuje i opowiada, jak taki kawałek przygotować itd.
Co najciekawsze, zaleca trzymać krótko spreparowany patyk (pierwsza próba organoleptyczna po niecałych 20 min!), następnie odstawić taką whisky na kilka tygodni, aby smaki i aromaty się połączyły i ułożyły.
https://www.youtube.com/watch?v=0zRkoT6nFu0
Oczywiście to jest sposób na polepszenie whisky, a nie na postarzenie świeżego destylatu.
Kuję żelazo, póki gorące
-
- 60%
- Posty: 224
- Rejestracja: 2014-02-05, 21:07
Kolego Magas miałeś jakieś wiadomości przekazać-objętość do powierzchni. Odezwij się.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez euphorbia1, łącznie zmieniany 1 raz.
Ty kolego je przekazałeś , byłem przekonany, że to jest razy 8 a nawet się nad tym nie zastanawiałem myśląc dużo, dużo więcej. Własnie kolega z którym często prowadzę dość burzliwe rozmowy, jak to on pisał, że iskrzy, powiedział, ty weź sobie oblicz powierzchnie dębu do cieczy, a nie tak pitolisz o tym przedebieniu w małych beczkach, bo beczka 30l ma tylko 2 razy z kawałkiem więcej debu niż 220l, a to przedębienie, to początek maturacji, z tego dopiero zacznie się utleniać dąb i alkohol i zaczną zachodzić reakcje chemiczne, które później dają efekty jakie masz w koniakach i innych trunkach z beczki.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez magas, łącznie zmieniany 1 raz.
Aby utrzymać poziom dębienia małej beczki do beczki dużej (sorry za skrót); to trzeba
skrócić pobyt destylatu o przelicznik np. cytowany;" 2 razy z kawałkiem".
Więc jeśli odczuwalne przedębienie jest początkiem maturacji to ten proces w beczkach o mniejszej pojemności przebiega szybciej o wspomniany współczynnik.
Z przytoczonych wyżej opinii myślę,że opartych na doświadczeniach można wyciągnąć kilka wniosków a najważniejszy to nie diabolizować odczuć przedębienia ,ale dać czas do ułożenia się destylatu i cierpliwie czekać na dobry finał.
Ps. Większość z nas jak poczuje zbyt dużo dębu pod nosem dostaje cykora i zlewa płacząc, że pewnie coś spieprzył. Niestety mamy w tym temacie mało doświadczeń, chociaż nasza polska " Starka" jest przykładem naszej tradycji leżakowania wódki w dębie z dobrym efektem.
skrócić pobyt destylatu o przelicznik np. cytowany;" 2 razy z kawałkiem".
Więc jeśli odczuwalne przedębienie jest początkiem maturacji to ten proces w beczkach o mniejszej pojemności przebiega szybciej o wspomniany współczynnik.
Z przytoczonych wyżej opinii myślę,że opartych na doświadczeniach można wyciągnąć kilka wniosków a najważniejszy to nie diabolizować odczuć przedębienia ,ale dać czas do ułożenia się destylatu i cierpliwie czekać na dobry finał.
Ps. Większość z nas jak poczuje zbyt dużo dębu pod nosem dostaje cykora i zlewa płacząc, że pewnie coś spieprzył. Niestety mamy w tym temacie mało doświadczeń, chociaż nasza polska " Starka" jest przykładem naszej tradycji leżakowania wódki w dębie z dobrym efektem.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez janik, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie chce mi się szukać i podawać źródeł ale czytałem, że czasami efekt końcowy nie zawsze jest rewelacyjny. O ile dobrze pamiętam "śmierdzi szczynami i smakuje jak szczyny". Nie piszę o współczesnych wódkach lecz tych zakopywanych w XIXw czy na początku XXw.janik pisze:.....chociaż nasza polska " Starka" jest przykładem naszej tradycji leżakowania wódki w dębie z dobrym efektem.
Moim zdaniem my mieliśmy wcześniej starki leżakowane i 50 lat w dębie zanim Szkoci w ogóle na to wpadli. Jeszcze na początku XX wieku starka była porównywana tylko do dobrze wyleżakowanej whiskey irlandzkiej a raczej na odwrót ta whiskey była porównywana do starki.
Polecam ten artykuł http://blog.czajkus.com/2014/05/14/200- ... ji-starce/ był pomysł by starka była tym czym jest obecnie szkocka whisky.
Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach beczek ze starką nie zakopywał.
Szlumf jak możesz to poszukaj tych źródeł
Polecam ten artykuł http://blog.czajkus.com/2014/05/14/200- ... ji-starce/ był pomysł by starka była tym czym jest obecnie szkocka whisky.
Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach beczek ze starką nie zakopywał.
Szlumf jak możesz to poszukaj tych źródeł
Starce Wiktor zarzucał zapleśniałe beczki, czy piwnice, ale o sikach nie słyszałem, tyle że pisanie Starka zapleśniałe, zgniłe gazety, czy coś w tym stylu, to tyczyło się jakiejś jednej konkretnej, pisanie ogólnie, że Starka jest be, to jakbyś trafił łyski co ci nie posmakowało i napisał łyski to gówno, a beczek na świecie miliony. Niedługo znów Starka będzie na topie, co drugi kolega planuje robić, a co piąty już robi, Amerykańce też swoje lansują 100RYE. Wiem, że już wklejałem, ale lubię ten numer o łyskej żytniej https://www.youtube.com/watch?v=sVWTeXzgkJE
-
- 50%
- Posty: 106
- Rejestracja: 2009-12-20, 14:08
- Lokalizacja: pomorskie
Sprawdzone beczki...
Info spóźnione trochę - chciałem wypróbować beczkę... Polecam beczki z Węgier,
na Allegro zakupiłem pół roku temu, kranik firmowy nie nadaje się, dąb pękł mi,
ale pasuje do niej plastikowy od fermentatora do piwa, nawet pakuł nawijać na niego
nie trzeba. Zalałem pół beczki około 50 - 55 %, stale uzupełniam gdyż ciągle ubywa,
ojcu jak i mnie smakuje, coś w rodzaju Brandy, wpierw zalałem winem owocowym -
czerwonym, na miesiąc, beczki są pewne, prawidłowo wykonane, niestety nie wiem,
jaki to dąb, ale skoro produkt smakuje. A kraniki ponoć zawsze pękają, to taka
atrapa. Zawiesiłem na dratwie w chusteczce zawinięte płatki po Cognacu w tej beczce,
teraz zastanawiam się jak je wyjmę.
Polecam, te beczki - nie ciekną (o ile zgodnie z arkanami sztuki z nimi postępować) no i produkt słomkowy, lepszy niż w momencie wlewania
na Allegro zakupiłem pół roku temu, kranik firmowy nie nadaje się, dąb pękł mi,
ale pasuje do niej plastikowy od fermentatora do piwa, nawet pakuł nawijać na niego
nie trzeba. Zalałem pół beczki około 50 - 55 %, stale uzupełniam gdyż ciągle ubywa,
ojcu jak i mnie smakuje, coś w rodzaju Brandy, wpierw zalałem winem owocowym -
czerwonym, na miesiąc, beczki są pewne, prawidłowo wykonane, niestety nie wiem,
jaki to dąb, ale skoro produkt smakuje. A kraniki ponoć zawsze pękają, to taka
atrapa. Zawiesiłem na dratwie w chusteczce zawinięte płatki po Cognacu w tej beczce,
teraz zastanawiam się jak je wyjmę.
Polecam, te beczki - nie ciekną (o ile zgodnie z arkanami sztuki z nimi postępować) no i produkt słomkowy, lepszy niż w momencie wlewania
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez DulfLingren, łącznie zmieniany 1 raz.
"..wypijesz jedno ,drugie piwo -pojdziesz trochę krzywo...a po gorzale wcale..."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości