Płatki dębowe
Szkoda że nie podali w jakim stężeniu i ile g/litr. Swoją drogą mam wywar z płatków francuskich mocno palonych ( z gratisu ) jakieś 100 ml zalane 70 % alkoholem. Co myślicie o rozcieńczeniu kukurydzy do 40 % ( ma 50% ) i dodanie około 5-10 ml/litr? Testował ktoś coś w ten deseń? Jakieś przykładowe proporcje żeby nie spieprzyć? Czy tylko metoda prób i błędów
Rozlałem, w moim przypadku wg mnie najlepiej mi wyszła 5 ml/litr - lekko słomkowy kolor, delikatny smaczek dębu/wanilii, zrobiłem również 10 ml/litr kolor mocniejszy i czuć wyraźnie coś ala dębowa. Czas pokaże. Musi się ułożyć. W razie "W" ( trocin ) mam jeszcze trochę czystego destylatu to się rozmai.
Dodatkowo zrobiłem również 3 litry z różnymi płatkami po 3g/ litr w dwóch i w jednej 1szt. kostki/ litr. Co parę dni będę sprawdzał. Na święta będzie jak znalazł.
Dodatkowo zrobiłem również 3 litry z różnymi płatkami po 3g/ litr w dwóch i w jednej 1szt. kostki/ litr. Co parę dni będę sprawdzał. Na święta będzie jak znalazł.
Dodałem do butelki wódki 40% 3 płatki dębu niemieckiego a do drugiej 3 francuskiego. Stoi sobie tak już około miesiąca. Dziś spróbowałem i smak jest "drewniany" Co dodać by złagodzić ten smak?
Kiedyś dodane płatki uszlachetniały byle jaki trunek i wychodził smaczniejszy, teraz ze smacznego trunku zrobiła się noga od taboretu.
Kiedyś dodane płatki uszlachetniały byle jaki trunek i wychodził smaczniejszy, teraz ze smacznego trunku zrobiła się noga od taboretu.
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....
Przedębiona nie jest a dąb był średnio palony, nawet kolor ma lekko słomkowy. Wydaje mi się że to przez tą wódkę co żadnego smaku nie ma, jedyny jaki smak wychodzi to drewno.
Trzeba coś dodać by smak dębu zbalansować, tylko co?
Trzeba coś dodać by smak dębu zbalansować, tylko co?
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....
Nalej najpierw do 10ml 20ml czystej i zobacz jak wyjdzie, a smaki dębu to chyba tylko orzech potrafi zrównoważyć, jak masz orzechówkę możesz coś pokombinować, ja mam tylko zaprawkę do pieprzonej orzechówki, ale na to trzeba amatora,w realu smakuje tylko mi, koledzy z forum to chwalą, ale nie wiem czy nie przez grzeczność
Ja trzymam około 4-7 dni. Trzeba próbować i w odpowiednim momencie zlewać.
A jeszcze lepiej zrobić mocny nalew na płatki i alkohol 40%, po 7 dniach zlać i dolewać określoną ilość do czystego destylatu.
Płatki niemieckie mocno palone dają fajniejszy smak, w tych średnio palonych dominuje smak drzewny.
Pzdr.
A jeszcze lepiej zrobić mocny nalew na płatki i alkohol 40%, po 7 dniach zlać i dolewać określoną ilość do czystego destylatu.
Płatki niemieckie mocno palone dają fajniejszy smak, w tych średnio palonych dominuje smak drzewny.
Pzdr.
OLO 69
Najlepsze są płatki dębowe mocno prażone z dębu francuskiego starczają 3x na 3 litry paczuszka jak dla mnie nie warto kupować beczki dębowej efekt ten sam i szybciej.
Ostatnio zmieniony 2013-12-17, 23:47 przez lll, łącznie zmieniany 2 razy.
Płatki na pewno nie oddadzą tej samej jakości co proces starzenia w beczce, natomiast nie bądźmy też tacy dokładni. Jeżeli byśmy chcieli upodobnić obydwa procesy tj. starzenie w beczce i starzenie na płatkach to jesteśmy to w stanie penie zrobić.
Opierając się na produkcji Bourbonów, głównym aspektem poruszanym przez większość zwolenników beczek jest anielska dywidenda czyli parowanie alkoholu przez co smak staje się bogatszy. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie żeby np. pojemnik z destylatem, z odpowiednią ilością dębu – delikatnie rozszczelnić, przez co otrzymamy pewnie podobny efekt parowania. Do tego taki pojemnik można postawić w ciemnym i ciepłym miejscu (najlepsze beczki z Bourbonami dojrzewają na półkach gdzie temperatura latem dochodzi do około 50st.C). Teraz tylko jak odwzorować klimat Kentucky w Polsce?
Oczywiście nikogo nie chcę przekonywać, są to tylko teoretyczne rozważania i nikt z nas nie jest w stanie tego pewnie potwierdzić. Jedynie producenci Bourbona mogli by zrobić taki eksperyment stawiając bańkę z destylatem z dodatkiem płatków i jakiś patent na rozszczelnienie zbiornika. Po kilku latach mogli by porównać próbki. Ale chyba im na tym nie zależy, wolą ten mistyczny charakter beczki.
Opierając się na produkcji Bourbonów, głównym aspektem poruszanym przez większość zwolenników beczek jest anielska dywidenda czyli parowanie alkoholu przez co smak staje się bogatszy. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie żeby np. pojemnik z destylatem, z odpowiednią ilością dębu – delikatnie rozszczelnić, przez co otrzymamy pewnie podobny efekt parowania. Do tego taki pojemnik można postawić w ciemnym i ciepłym miejscu (najlepsze beczki z Bourbonami dojrzewają na półkach gdzie temperatura latem dochodzi do około 50st.C). Teraz tylko jak odwzorować klimat Kentucky w Polsce?
Oczywiście nikogo nie chcę przekonywać, są to tylko teoretyczne rozważania i nikt z nas nie jest w stanie tego pewnie potwierdzić. Jedynie producenci Bourbona mogli by zrobić taki eksperyment stawiając bańkę z destylatem z dodatkiem płatków i jakiś patent na rozszczelnienie zbiornika. Po kilku latach mogli by porównać próbki. Ale chyba im na tym nie zależy, wolą ten mistyczny charakter beczki.
To nie o takie oddychanie chodzi kol. Mr.R. Jeśli by miało tak to wyglądać to beczek by sie nie zamykało. Troszkę lektury czeka nt. starzenia destylatów w beczkach. O oddychaniu i daninie dla aniołów warto poczytać. Wierzę, że w mojej piwnicy stanie kiedyś taką 200l beka i zaleje ją czymś znacznym, żeby było na stare lata.
Podróż koleją skraca czas podróży pociągiem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: artos41 i 3 gości