Przepisa na dobrą wódeczkę
Przepisa na dobrą wódeczkę
Witam szanownych kolegów.
Mam prośbę ,mianowicie :
Chciałem zrobić jakąś dobra wódeczkę na święta i nie wiem jak.
Mam 1,35 litra destylatu 95% i chciałbym to jakoś dobrze rozrobić.
Destylat jest z cukrówki 2 razy destylowany, nie puszczany przez węgiel.
Powiedzcie mi proszę jaka powinna być moc rozrobionego destylatu i może macie jakieś dobre przepisy na wódeczkę.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam Marer
Mam prośbę ,mianowicie :
Chciałem zrobić jakąś dobra wódeczkę na święta i nie wiem jak.
Mam 1,35 litra destylatu 95% i chciałbym to jakoś dobrze rozrobić.
Destylat jest z cukrówki 2 razy destylowany, nie puszczany przez węgiel.
Powiedzcie mi proszę jaka powinna być moc rozrobionego destylatu i może macie jakieś dobre przepisy na wódeczkę.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam Marer
Pozdrawiam Marer
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Re: Przepisa na dobrą wódeczkę
Ale skąd mamy wiedzieć co to znaczy dla Ciebie "dobra". Jednemu dobra będzie dębowa, drugiemu przypalana cukrem, trzeciemu najlepiej smakuje, jak w destylacie jest trochę więcej fuzli. Jeden lubi 40%, drugi 50%, trzeci... więcmarer pisze:Chciałem zrobić jakąś dobra wódeczkę na święta i nie wiem jak.
Citizen Kane
Masz rację że nie wiadomo kto jaki ma gust.
Ja powiem szczerze że lubię lekki posmak bimbru, koniaku.
Mam płatki dębowe średnio opieczone i sądzę że chyba nimi chciałbym zrobić.
Powiedzcie jednak co jeszcze trzeba dodać oprócz płatków i w jakich ilościach.
A destylat rozcieńczę do 42% wtedy będę miał 3 litry.
No i czy woda może być prosto z kranu czy trzeba gotować- jakościowo jest bardzo dobra do picia i pochodzi z studni głębinowej nie daleko mojej miejscowości, po rozrobieniu małej próbki z destylatem nic nie mętnieje.
Co do tych moich smaków t jestem początkujący i dlatego pisałem na forum żeby zdać się na gusta kolegów. Ja sam jeszcze nie mam ulubionego smaku z destylatu własnej produkcji.
Nadmieniam jednak że lubię gdy czuć lekki posmak bimberku i koniaczku.
Może teraz coś więcej wiadomo czego chcę
Pozdrawiam Marer
Masz rację że nie wiadomo kto jaki ma gust.
Ja powiem szczerze że lubię lekki posmak bimbru, koniaku.
Mam płatki dębowe średnio opieczone i sądzę że chyba nimi chciałbym zrobić.
Powiedzcie jednak co jeszcze trzeba dodać oprócz płatków i w jakich ilościach.
A destylat rozcieńczę do 42% wtedy będę miał 3 litry.
No i czy woda może być prosto z kranu czy trzeba gotować- jakościowo jest bardzo dobra do picia i pochodzi z studni głębinowej nie daleko mojej miejscowości, po rozrobieniu małej próbki z destylatem nic nie mętnieje.
Co do tych moich smaków t jestem początkujący i dlatego pisałem na forum żeby zdać się na gusta kolegów. Ja sam jeszcze nie mam ulubionego smaku z destylatu własnej produkcji.
Nadmieniam jednak że lubię gdy czuć lekki posmak bimberku i koniaczku.
Może teraz coś więcej wiadomo czego chcę
Pozdrawiam Marer
Pozdrawiam Marer
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Więc smakowo będzie OK, ponieważ masz destylat 'tradycyjny'. Zarzuć do niego płatki w ilości około jednej łyżeczki na 5 litrów (rozrobionego). Czas moczenia też jest zależny od tego jaką intensywność koloru i smaku preferujesz. Oprócz dębu nic do destylatu nie dodaję. Woda ze studni głębinowej jest jak najbardziej OK. Jeśli byłaby uzdatniana jakąś chemią, gotowanie jest jak najbardziej wskazane.
Citizen Kane
Zrobiłem jak pisałeś rozcieńczyłem destylat do 42 % i wyszło go 3 litry.
Dodałem 3,5 grama średnio przypalonych wiór i wstawiłem butelkę 3 litrowa po smirnofie do gorącej wody.
Po 30 minutach już jest słomkowy kolor .
Sądzę że tych wiór jest wystarczająca ilość ?
Mam jeszcze suszoną jarzębinę, jabłka, śliwki, figi, daktyle i rodzynki - czy sądzicie że warto jeszcze coś dołożyć czy zaprzestać na wiórach?
Ktoś kiedyś pisał, chyba Winiarek że dodawał jeszcze łyżeczkę cukru na 0,5 litra - jak myślicie - próbował ktoś ?
Zrobiłem jak pisałeś rozcieńczyłem destylat do 42 % i wyszło go 3 litry.
Dodałem 3,5 grama średnio przypalonych wiór i wstawiłem butelkę 3 litrowa po smirnofie do gorącej wody.
Po 30 minutach już jest słomkowy kolor .
Sądzę że tych wiór jest wystarczająca ilość ?
Mam jeszcze suszoną jarzębinę, jabłka, śliwki, figi, daktyle i rodzynki - czy sądzicie że warto jeszcze coś dołożyć czy zaprzestać na wiórach?
Ktoś kiedyś pisał, chyba Winiarek że dodawał jeszcze łyżeczkę cukru na 0,5 litra - jak myślicie - próbował ktoś ?
Pozdrawiam Marer
Małą łyżeczkę cukru, może być nawet wstrząśnięta bo jak napiszę płaską to będzie problem ze znalezieniem takiej płaskiej a w domu jak rozklepiemy łyżeczkę młotkiem to może się domownikom nie spodobać.
Taka mała ilość cukru, według mnie, daje nieco łagodniejszy smak ale słodkości jeszcze nie czuć.
Pozdrawiam
Winiarek
Miałem na myśli (czyli domyślnie) biały cukier i 0,5 l wódki.
Dla alkoholu domyślną jednostką objętości jest 0,5 l
Jeśli piszemy cukier to domyślnie jest to biały cukier z buraków cukrowych.
W pozostałych przypadkach odstępstwa od domyślności określa się się o co chodzi.
Taka mała ilość cukru, według mnie, daje nieco łagodniejszy smak ale słodkości jeszcze nie czuć.
Pozdrawiam
Winiarek
Miałem na myśli (czyli domyślnie) biały cukier i 0,5 l wódki.
Dla alkoholu domyślną jednostką objętości jest 0,5 l
Jeśli piszemy cukier to domyślnie jest to biały cukier z buraków cukrowych.
W pozostałych przypadkach odstępstwa od domyślności określa się się o co chodzi.
Ostatnio zmieniony 2008-12-14, 16:13 przez winiarek5, łącznie zmieniany 2 razy.
winiarek5
Masz na myśli jedną małą łyżeczkę cukru na 0,5 litra wódki ?
A jak sądzisz jakby ten cukier dodał w wersji upalonej tzn. bardzo delikatnie rozpuszczonym karmelu, bardzo jasnym czy normalnie dosłodzić zwykłym cukrem ?
[ Dodano: 2008-12-14, 16:33 ]
Byłem zerknąć jak moja wódeczka i wielkie zdziwienie
Wytrąciły się jakieś malutkie brązowe farfocle które pływają w wódce.
Czy ktoś miał taki przypadek ?
Bez filtracji na pewno się nie obejdzie.
Całość jak na razie stoi na rurze od pieca CO która wchodzi do komina
Masz na myśli jedną małą łyżeczkę cukru na 0,5 litra wódki ?
A jak sądzisz jakby ten cukier dodał w wersji upalonej tzn. bardzo delikatnie rozpuszczonym karmelu, bardzo jasnym czy normalnie dosłodzić zwykłym cukrem ?
[ Dodano: 2008-12-14, 16:33 ]
Byłem zerknąć jak moja wódeczka i wielkie zdziwienie
Wytrąciły się jakieś malutkie brązowe farfocle które pływają w wódce.
Czy ktoś miał taki przypadek ?
Bez filtracji na pewno się nie obejdzie.
Całość jak na razie stoi na rurze od pieca CO która wchodzi do komina
Ostatnio zmieniony 2008-12-14, 17:13 przez marer, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Marer
Już chyba wiem skąd wzięły się drobne zanieczyszczenia w rozcieńczonym destylacie.
Parę dni wcześniej rozcieńczyłem małą ilość destylatu z wodą prosto z kranu i dolałem na smak małą ilość soku malinowo żurawinowego. Stało to sobie 3 dni i żaden osad sie nie wytrącił.
Natomiast teraz jak rozcieńczyłem destylat to wodę przegotowałem no i wlałem trochę ciepłą ale na początku był klarowny dopiero po około 4 godzinach wytrąciły się małe pływające brązowe drobiny koloru płatków które dodałem .
Czym najlepiej można przefiltrować , przez płatki higieniczne ? czy może jest jakiś lepszy sposób ?
Parę dni wcześniej rozcieńczyłem małą ilość destylatu z wodą prosto z kranu i dolałem na smak małą ilość soku malinowo żurawinowego. Stało to sobie 3 dni i żaden osad sie nie wytrącił.
Natomiast teraz jak rozcieńczyłem destylat to wodę przegotowałem no i wlałem trochę ciepłą ale na początku był klarowny dopiero po około 4 godzinach wytrąciły się małe pływające brązowe drobiny koloru płatków które dodałem .
Czym najlepiej można przefiltrować , przez płatki higieniczne ? czy może jest jakiś lepszy sposób ?
Pozdrawiam Marer
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości