Rosolis z czarnego bzu
-
- 10%
- Posty: 16
- Rejestracja: 2014-04-29, 11:59
- Lokalizacja: Mazury
W starej książce o winach czytałem że toksyna ta ulega "redukcji" czyli się neutralizuje w wysokiej temperaturze.
Także jeżeli robimy wino to lepiej je przegotować ( poddać obróbce termicznej ).
Choć w książkach znajdziemy że sparzenie (zalanie owoców wrzątkiem ) i pozostawienie
ich w gorącej wodzie zneutralizuje toksynę.
Gdy chodzi o destylat to myślę że zrobienie wina bez obróbki cieplnej
wystarczy.
Temperatura destylacji załatwi sprawę i zneutralizuje toksynę.
Też się obawiałem ale po zrobieniu i wypiciu moje obawy się ulotniły.
A co do odpowiedzi tam gdzieś wyżej.
To wódki też są wytrawne..
I moim zdaniem jeżeli wino było wytrawne to destylat z b. dużym pradwopodobieństwem
będzie wytrawny.
Pozdrawiam
Także jeżeli robimy wino to lepiej je przegotować ( poddać obróbce termicznej ).
Choć w książkach znajdziemy że sparzenie (zalanie owoców wrzątkiem ) i pozostawienie
ich w gorącej wodzie zneutralizuje toksynę.
Gdy chodzi o destylat to myślę że zrobienie wina bez obróbki cieplnej
wystarczy.
Temperatura destylacji załatwi sprawę i zneutralizuje toksynę.
Też się obawiałem ale po zrobieniu i wypiciu moje obawy się ulotniły.
A co do odpowiedzi tam gdzieś wyżej.
To wódki też są wytrawne..
I moim zdaniem jeżeli wino było wytrawne to destylat z b. dużym pradwopodobieństwem
będzie wytrawny.
Pozdrawiam
Toxyna nie toxyna.
A o sraczce pomyślałeś
Zjedz kilka kulek a sam się przekonasz .
Tak se czytam od paru dni, temat tyczy rosolisu a nie "czegoś" z owoców czarnego bzu.
gucio 19 ma rację, z powodu nadwyżek w zeszłym roku popełniłem trójniak "czarny beziak" na kwiatach, na początku był wstrętny ale po leżakowaniu nabiera powera
A o sraczce pomyślałeś
Zjedz kilka kulek a sam się przekonasz .
Tak se czytam od paru dni, temat tyczy rosolisu a nie "czegoś" z owoców czarnego bzu.
gucio 19 ma rację, z powodu nadwyżek w zeszłym roku popełniłem trójniak "czarny beziak" na kwiatach, na początku był wstrętny ale po leżakowaniu nabiera powera
czytam nie pytam
Witam, dzisiaj zebrałem kwiaty czarnego bzu tak na dwie porcje zgodnie z przepisem z pierwszej strony tego tematu. Pozostawilem na słońcu tak gdzieś od 12-ej do teraz ok 20-ej. No i słońce zrobiło swoje, wysuszyło je trochę. Teraz się zastanawiam czy tak ma być bo na filmach te kwiatki wyglądają inaczej są raczej świeże. Piszę z zapytaniem czy mam dalej mieszać składniki czy uzbierać nowych kwiatow?
40 kwiatostanów, syrop z 1kg cukru i litra wody i kwasku cytrynowego gotowanego przez ok. 5-10 min. po ostudzeniu dodać sok z dwóch cytryn. Obrane nie płukane płatki z 40 kwiatostanów bzu zalać w/w syropem i trzymać z szkle od 3 do pięciu dni. Po tym czasie zlać i dodać spirytus do potrzebnej mocy. Smacznego.
Kwiaty mają być świeże.
Kwiaty mają być świeże.
-
- 30%
- Posty: 32
- Rejestracja: 2016-12-24, 02:30
Re: Rosolis z czarnego bzu
Witam, pozwolę sobie trochę odświeżyć temat jako, że kwitnienie czarnego bzu lada moment będzie w pełni.
Mianowicie mam pytanie, czy ktoś z was praktykował może mrożenie w/w kwiatów, a jeśli tak to czy tracą na swoich właściwościach? Pytam bo nie wyrobię się czasowo z destylatem, a przecie kupował nie będę, nie wypada
Mianowicie mam pytanie, czy ktoś z was praktykował może mrożenie w/w kwiatów, a jeśli tak to czy tracą na swoich właściwościach? Pytam bo nie wyrobię się czasowo z destylatem, a przecie kupował nie będę, nie wypada
Re: Rosolis z czarnego bzu
Ale przez pierwszy tydzień, zalanie syropem, nie potrzebujesz "destylatu"... To masz ze 2 tygodnie czasu Zdążysz
-
- 30%
- Posty: 32
- Rejestracja: 2016-12-24, 02:30
Re: Rosolis z czarnego bzu
Ze mną nie ma problemu, mam tylko nadzieję, że drożdżaki na inwertowanym cukrze się wyrobią, bo końcówka im coś opornie idzie, co prawda jest już poniżej zera, ale wiadomo?
Re: Rosolis z czarnego bzu
Robisz forumowym przepisem? Czy jakimś innym?
//edyta - wydaje mi się, że najważniejsze to nie utracić pyłku. Do ewentualnego mrożenia wziąłbym już poobcinane baldachimy. Potem dokładnie ściągnąć pyłek z woreczka do słoja przed zalaniem syropem.
//edyta - wydaje mi się, że najważniejsze to nie utracić pyłku. Do ewentualnego mrożenia wziąłbym już poobcinane baldachimy. Potem dokładnie ściągnąć pyłek z woreczka do słoja przed zalaniem syropem.
-
- 30%
- Posty: 32
- Rejestracja: 2016-12-24, 02:30
Re: Rosolis z czarnego bzu
Nie jestem zwolennikiem kurczowego trzymania się jakichkolwiek przepisów (wszyscy tu obecni je łamiemy) , z reguły wszystkie maceraty robię na zasadzie: owoc/kwiat/zioło + alko. Dopiero później ewentualnie minimalnie dosładzam syropem. Kwiat bzu zrobię wg forumowego przepisu. Jednak spróbuję też (w niewielkiej ilości) sam kwiat + alko.
Re: Rosolis z czarnego bzu
Wielokrotnie robiłem rosolis i zawsze zalewam kwiaty alkoholem. Potem dosładzanie, dokwaszanie itd. Dla mnie i współpijących na pewno mieści się na podium.
Re: Rosolis z czarnego bzu
Swego czasu @CdB robił (może dalej robi) dobry rosolis ) pewnie gdzies krąży jego przepis na forum.
98%
98%
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości