Calvados

Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Calvados

Post autor: RAF » 2006-07-19, 00:33

Tak sobie myśle że jak co roku będzie troche jabłek, spadów które się zmarnują. Może nie są to wielkie ilości, ale z 15-20kg powinienem uzbierać. Są to wczesne odmiany więc niechce ich na wino. Z tego co się orientuję to musiałbym nastawić cydr na dzikich drożdżach, podobno im mniej % tym więcej aromatów się zachowuje, więc dosypywanie cukru chyba odpada. No i potem to wszystko na pot-still przepędzić. No i tu moje pytanko - calvados robicie? Może być z wczesnych odmian? I najważniejsze - czy warto? bo ja jeszcze nigdy nie próbowałem :oops: Wiele tego nie będzie, ale buteleczka czy dwie napewno się nie zmarnują. I jeszcze jedno - próbował ktoś zamiast wodą rozcieńczać to potem sokiem jabłkowym?

ps wiem wiem, troche chaotycznie to napisałem, ale od czasu do czasu rodzi się we mnie chęć eksperymentowania.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2006-07-19, 02:56

Calvados to dobry pomysł. Sam już pędziłem ten gatunek bimbru i jestem bardzo zadowolony. Jabłka nie muszą być jakieś wyjątkowe. Ja zrobiłem z nieco zdziczałych, zebranych z poniemieckich jabłoni oraz z zupełnie zdziczałych rosnączych wzdłuż dróg "międzywiejskich" (wszystkie późne). Zacier był niemalże z samego soku. (po 300kg owoców ostrze sokowirówki już bardzo opornie pracowało :mrgreen: ). Cukier dodawałem w postaci syropu. Farmentacja na drożdżach tokaj. Sam zacier był niezły :) , więc i bimberek jest przedni. Obecnie ma półtora roku. Destylacja dwukrotna na sprzęcie typu "gar, odstojnik, chłodnica". Efekt 25l dobroci o mocy 75%! :D :D

Calvados polecam wszystkim serdecznie. Nakłaniam również do odczekania choćby roczku, zanim postawimy gorzałkę na stół.
Załączniki
Zapasy na dnie szafy.jpg

Awatar użytkownika
miki
50%
50%
Posty: 102
Rejestracja: 2006-03-10, 11:54
Lokalizacja: Roztocze

Post autor: miki » 2006-07-19, 16:45

Raf
Jeśli nie dodasz wogóle cukru to wydajnośc będzie bardzo znikoma, korzystniej jest dosłodzic taki jabłecznik (cydr) syropem cukrowym np. w 2 porcjach, na aromacie nic nie stracisz ale za to wydajność napewno Ci wzrośnie, tak samo z drożdzami , dodaj np. Tokaj opłaci sie :)
pzdr

[ Dodano: 2006-07-19, 16:46 ]
tak jak pisał kowal.

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-07-19, 17:15

kowal - oświeć mnie bom ciemny jak butelka w rogu Twojej szafy :| , ten kolorek to skąd? , szczapki dębowe czy jakiś nalew na owoce (bo chyba nie z destylacji?)
Przyznam że i ja mam ochotę ukapać sobie Calvadosa ale ten trunek jest mi obcy, więc każda porada jest tym bardziej cenna :oops:
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Post autor: RAF » 2006-07-19, 18:03

Kowal gratki, tyle dobra wyprodukowałeś że szok :D
Próbować nie próbowałem bo ceny troche odstraszają np http://www.wina-swiata.sklep.pl/online/ ... ml?cPath=4 Ale skoro tyle kosztuje więc musi to być wyjątkowa wódka.
I opis: "Calvados to wódka pochodząca z Normandii. Jest otrzymywany ze specjalnych odmian jabłek, zwanych cynowymi, specjalnie wyselekcjonowanych. Destylowany dwukrotnie a następnie starzony w dębowych beczkach, nabiera bursztynowego koloru, delikatności i niezwykłego smaku."
Czyli chyba jednak powinno się dorzucić trochę dębiny.

@ kowal - piszesz że dawałeś późne odmiany jabłek, wczesne są mniej aromatyczne i zastanawiam się czy się nadadzą? Jesienią pewnie też będzie troche spadów więc nastawię winko, a częśc przepędze. No ale teraz lato i tak się składa że troche jabłek się zmarnuje, po części to papierówki i jakieś nieznane - miękkie i soczyste. I właśnie niewiem czy warto się męczyć i robić z tego nastaw, bo niewiem czy efekt będzie zadowalający.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2006-07-20, 02:18

AAbratku
Kolorek od dębu li tylko pochodzi. Lecz ta butla w rogu szafy tak naprawdę jest jaśniejsza ;) A na zdjęciu ciemna, bo jak ta tabaka, w róg wciśnięta :idea:

RAFie
Nie zastanawiać się, tylko działać. Lepszy bimberek z wczesnych jabłek niż żaden :P Zwłaszcza jeśli miałyby się zmarnować.

Nie wiem jak się robi prawdziwy calvados, ale swój zrobiłem tak. Wydobyłem sok sokowirówką. W części (po podgrzaniu) rozpuściłem cukier. Zaszczepiłem matką tokaja. Po jakimś czasie dokarmiłem drożdże kolejną porcją cukru (w syropie oczywiście). Nie pamiętam proporcji, ale każdy może sobie wyliczyć. Fermentowało ok 5 tygodni. Destylacja i leżakowanie.
Powodzenia Panowie!

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-07-20, 12:05

Dzięki, dzięki ... mam jeszcze taki dylemacik:
czy destylować jako typowe potstill, czyli w moim przypadku kolumna bez wypełnienia
w dwóch przebiegach ,
czy wystarczy raz, dając kilka zmywaków i mały reflux ?
co sądzicie :?:
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2006-07-20, 13:30

Niegdy nie miałem kolumny, więc nie pokuszę się o doradzanie.
Przypomniała mi się natomiast jeszcze jedna rzecz: pestki. Trzeba uważać, żeby nie zmielić ich w sokowiróce zbyt dużo, bo dają zacierowi a później destylatowi goryczkę. Ja sporo pestek odzieliłem, ale sporo mi przeszło (niestaranność!). Destylacik mój ma lekko (bardzo lekko) gorzkawy, wytrawny smak, jak dla mnie i kilku innych osób akurat, ale niektórym (nielicznym) to nie podchodzi. Także z pestkami uważać. Co kto lubi.

greg
60%
60%
Posty: 221
Rejestracja: 2006-05-17, 23:21

Post autor: greg » 2006-07-21, 00:03

AAbratek pisze:[...]
czy destylować jako typowe potstill, czyli w moim przypadku kolumna bez wypełnienia
w dwóch przebiegach ,
czy wystarczy raz, dając kilka zmywaków i mały reflux ?
co sądzicie :?:
Ja destylowałem niedawno wino z jabłek rocznik 2002, klarowne, odleżale, mocne - 16%. Winka było około 30l, przepuścilem przez zestaw keg 50l, kolumna fi 50mm, wysokość wypełnienia 120 cm, reflux wyłączony. W rezultacie mam bardzo przyjemnie pachnący jabłuszkami spirytus o mocy od 70% do 60% (w końcowej fazie). Po spadku mocy do 60% włączylem refluks i odebrałem jeszcze około 0,5l spirytu 95% do dalszej rektyfikacji.

Awatar użytkownika
Aabratek
101%
101%
Posty: 1395
Rejestracja: 2006-02-05, 16:20

Post autor: Aabratek » 2006-07-21, 14:38

dzięki greg :D
czyli sprzęt działał jak zbliżony do alembika z odstojnikami (deflegmatorem)
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !

Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Post autor: RAF » 2006-07-21, 20:46

Niestety sokowirówki niemam i będę musiał wszystko przepuścić przez maszynkę do mięsa. Roboty z tym troche jest, ale wydajność nienajgorsza.

greg
60%
60%
Posty: 221
Rejestracja: 2006-05-17, 23:21

Post autor: greg » 2006-07-23, 00:05

Maszynka do mięsa to zło... lepiej zrobić to metodą normandzką - poszatkować jabłka tak, jak ogórki do mizerii, kapnąć trochę pektopolu, zostawić na dobę w jakichś wiadrach, a następnie wytłoczyć w prasce koszowej do owoców.

Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Post autor: RAF » 2006-07-23, 02:26

greg pisze:Maszynka do mięsa to zło...
Chodzi Ci o to że może dojść do utleniania? Robiłem tak jabola i nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków.

greg
60%
60%
Posty: 221
Rejestracja: 2006-05-17, 23:21

Post autor: greg » 2006-07-23, 22:14

Chodzi mi o zbyt drobne zmielenie surowca. Jest potem spory problem z uzyskaniem soku. Taką papkę nie sposób odcisnąć w koszowej prasce winiarskiej, a poszatkowane w plastry owoce akurat (po potraktowaniu pektopolem) odciskają się znakomicie.

Awatar użytkownika
RAF
20%
20%
Posty: 26
Rejestracja: 2006-06-30, 19:19

Post autor: RAF » 2006-08-19, 11:55

Tydzień temu zrobiłam nastaw [ok 22 litrów], nie dodawałem wody, cukru dodałem tyle, żeby winko dociągło do ok 12-13%, jabłka wczesne, przemieliłem w maszynce do mięsa razem ze skórkami i pestkami [jabłka były tak małe, że nie było z czego wykrawać gniazd nasiennych], a potem odcisnąłem ręcznie. Jabłka miały dużo soku, nie nie było problemu z jego odciśnięciem, z późnymi odmianami nie byłoby już tak łatwo. Nastaw pracuje jak oszalały mimo, że nie dodałem prawie w ogóle pożywki. Sok zawierał mało cukru - 60 g/l i dlatego dodatek cukru był dość duży. Teraz czekam z niecierpliwością na efekty, mam nadzieję, że będą zadowalające. Zastanawiają mnie pewne sprawy:
1- czy na destylacie nie odbije się negatywnie to, że przemieliłem jabłka razem z pestkami, dodam że nie było czuć goryczki w soku. Wiem, że tak sie nie powinno, ale jabłka były wyjątkowo małe, to efekt suszy. Jakbym miał wykrawać gniazda nasienne, to nie wiem czy za dzień bym to zrobił. Da się to jakoś później zamaskować? Dosłodzenie albo coś?
2 - jak to później destylować [będę to robił na garczku + chłodnica], szybko czy powoli grzać, rozumiem że destylacja dwukrotna, jako produkt końcowy uznać główną frakcję czy dodać troche "aromatycznej" końcówki, no i na ilu % kończyć destylacje? [ale tu chyba na węch zrobię]. Jabłka wczesnych odmian nie są tak aromatyczne jak późnych, więc nie chce uzyskać mało owocowego destylatu.
3- ostatnia sprawa, część destylatu mam zamiar leżakować przez pewnien czas ze szczapkami dębowymi [dla uzyskania odpowiedniego koloru] i później rozcieńczyć do 40%. Dobrze czy może szczapki moczyć, ale już przez dłuższy czas w rozcieńczonym destylacie [40%]? Chciałem zrobić jeszcze eksperyment i nastawić żubrówkę na calvadosie, próbował już ktoś?

korekta: kowal

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości