Absynt
witam,
A ja absynt robię już od 1,5 roku i nadal twierdzę iż ne ma sensu odlewanie pierwszych kropel. Ale niech każdy robi jak uważa.
"Sliwowicę" robiłem już trzeci raz, w sposób podobny do Winiarka. A więc wspólnie z małżonką i dwiema córami nazbieraliśmy trzy skrzynki śliwek węgierek odmiany "Łowicka" . Zacząłem to cholerstwo pestkować ale po 0,5 szkrzynki i godzinie pracy dałem sobie spokój. Później gorąca woda wprost z wodociągu (utrzymywana temperatura w termie 85 stopni przez 20 min) - zrobił się z tego aromatyczny kompocik, który rozbełtałem wiertarką z mieszadłem. Po ostygnieciu zaszczepiłem to drożdżami Bayanus. Po trzech dniach wybrałem z beki korzuch który utworzył się z miazgi śliwkowej, oraz pestki z dna - praktycznie został sam płyn. W wiaderku rozpuściłem 10 kg cukru i do beki. Po tygodniu dodałem jeszcze 9 kg. Śliwowica wyszła aromatycznia i uważam, że całkiem niezła - lepsza niż w latach poprzednich. Destylowałem raz do 85 stopni bez refluksu z wypełnieniem 1,3m. Pozostał część trafiła do rektyfikacji. Otrzymałem 21 literków 65% pseudo ślwowicy. I 7 litrów pozostałości do rektyfikacji.
Chciałbym nadmienić, iż w piwniczce posiadam zapasy śliwowiczki z ubiegłego roku - ma już roczek. Niestety sprzed dwóch lat nie ostała się żadna. W pewnym momencie pozstałem bez maszynerii (szklna uległa dezitegracji, a nowej nie zdążyłem zrobić), a że posiadam 4 szwagrów, w żaden sposób nie dało się uchronić choć 1 buteleczki.
pozdrawiam all
korekta: kowal
A ja absynt robię już od 1,5 roku i nadal twierdzę iż ne ma sensu odlewanie pierwszych kropel. Ale niech każdy robi jak uważa.
"Sliwowicę" robiłem już trzeci raz, w sposób podobny do Winiarka. A więc wspólnie z małżonką i dwiema córami nazbieraliśmy trzy skrzynki śliwek węgierek odmiany "Łowicka" . Zacząłem to cholerstwo pestkować ale po 0,5 szkrzynki i godzinie pracy dałem sobie spokój. Później gorąca woda wprost z wodociągu (utrzymywana temperatura w termie 85 stopni przez 20 min) - zrobił się z tego aromatyczny kompocik, który rozbełtałem wiertarką z mieszadłem. Po ostygnieciu zaszczepiłem to drożdżami Bayanus. Po trzech dniach wybrałem z beki korzuch który utworzył się z miazgi śliwkowej, oraz pestki z dna - praktycznie został sam płyn. W wiaderku rozpuściłem 10 kg cukru i do beki. Po tygodniu dodałem jeszcze 9 kg. Śliwowica wyszła aromatycznia i uważam, że całkiem niezła - lepsza niż w latach poprzednich. Destylowałem raz do 85 stopni bez refluksu z wypełnieniem 1,3m. Pozostał część trafiła do rektyfikacji. Otrzymałem 21 literków 65% pseudo ślwowicy. I 7 litrów pozostałości do rektyfikacji.
Chciałbym nadmienić, iż w piwniczce posiadam zapasy śliwowiczki z ubiegłego roku - ma już roczek. Niestety sprzed dwóch lat nie ostała się żadna. W pewnym momencie pozstałem bez maszynerii (szklna uległa dezitegracji, a nowej nie zdążyłem zrobić), a że posiadam 4 szwagrów, w żaden sposób nie dało się uchronić choć 1 buteleczki.
pozdrawiam all
korekta: kowal
- cour_de_balance
- 101%
- Posty: 102
- Rejestracja: 2006-01-12, 12:51
No to prawda. Pepiki nie mają ręki do alkoholi.
Trafił kiedyś w moje ręce likier ziołowy Magister. Paskudny był i nikt nie chciał go pić. Ale po pół roku wyszlachetniał znacząco i był nawet, nawet.
Na początku tego roku kupiłem znaną powszechnie Becherovkę i się srogo zawiodłem. Oczekiwałem czegoś wyjątkowego, a aromat buchnął z niej jak ze śledzi w zalewie korzennej. Na razie stoi i dojrzewa. Może coś z niej bedzie. Już nadaje się do konsumpcji
PS. Sorry za OT.
Trafił kiedyś w moje ręce likier ziołowy Magister. Paskudny był i nikt nie chciał go pić. Ale po pół roku wyszlachetniał znacząco i był nawet, nawet.
Na początku tego roku kupiłem znaną powszechnie Becherovkę i się srogo zawiodłem. Oczekiwałem czegoś wyjątkowego, a aromat buchnął z niej jak ze śledzi w zalewie korzennej. Na razie stoi i dojrzewa. Może coś z niej bedzie. Już nadaje się do konsumpcji
PS. Sorry za OT.
Ostatnio zmieniony 2006-11-04, 02:14 przez AL, łącznie zmieniany 1 raz.
Piłem bimber na Ukrainie będąc u rodziny na wsi (3 szklanki dziennie: po jednej do śniadania, obiadu i kolacji); nie wiem z czego go robili ale trzeba było mieć silną motywację aby to wypić a motywacja była jak bat'ko tłumaczył: bez tego nie można normalnie spojrzeć na to co tu się wyprawia. Już po porannej porcji po chwili człowiek bez żalu patrzył na biedę w obejściu, za płotem i dalej. Całe szczęście, że byłem tam tylko dwa tygodnie.cour_de_balance pisze:twuuuuuuuuu paskudztwo twuuuuuuuuu
Piłem surową rakiję (jeszcze lekko ciepłą) w dawnej Jugosławii.
Piłem wytwór gospodarza z sąsiedniej wioski - obdarował mnie tym w dowód wdzięczności za zaoranie małego kawałka pola. Ten jego wyrób stał około roku w stodole zanim odważyłem się go spróbować z moim traktorzystą (taką miał renomę w okolicy; wyrób oczywiście, nie traktorzysta). Spróbowaliśmy po kieliszku i tak nami wstrząsnęło, że flaszka jeszcze pół roku stała nie ruszana aż nadeszła chwila wyższej konieczności i została opróżniona w przeciągu jednej godziny.
Zaprawdę powiadam więc: nie mam tak wykwintnego i wybrednego gardła jak niektórzy mają pecha mieć i taki czeski czy słowacki Absynt smakował mi nadzwyczaj wybornie.
A szczerze mówiąc to na widok prawdziwego koniaku (z takich co o cenie się w towarzystwie nie mówi) to ordynarnie targa mnie na wymioty na samą myśl, że będę tym za chwilę się musiał delektować ( bo tak wypada) bo chociaż mieszkam na wsi to zdarza mi się "bywać".
No i jak tu dyskutować o gustach?
Pozdrawiam
Winiarek
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5058
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
@ ZbyszekK, Warg
Skąd macie przepis, w którym występuje Bylica pontyjska? Ja przewertowałem i zrealizowałem ich wiele ale nigdy z Bylicą... Chyba , że tak nazywa się jakieś ziółko, którego używam... Czy dosładzacie produkt końcowy? Jeśli tak to ile? Stosuję do dobarwiania w drugim etapie ( po destylacji maceratu ) zamiast skórki z cytryny, utartą skórkę z limonki. Kolor jest jeszcze intensywniejszy. Nie wiem tylko czy nie popełniam grzechu głównego polegającego na niezgodności z oryginalnym przepisem.
Pozdrawiam
Skąd macie przepis, w którym występuje Bylica pontyjska? Ja przewertowałem i zrealizowałem ich wiele ale nigdy z Bylicą... Chyba , że tak nazywa się jakieś ziółko, którego używam... Czy dosładzacie produkt końcowy? Jeśli tak to ile? Stosuję do dobarwiania w drugim etapie ( po destylacji maceratu ) zamiast skórki z cytryny, utartą skórkę z limonki. Kolor jest jeszcze intensywniejszy. Nie wiem tylko czy nie popełniam grzechu głównego polegającego na niezgodności z oryginalnym przepisem.
Pozdrawiam
strona z przepisami to ta http://www.absynt.w3.pl/ bynajmniej ja z tej stronki brałem
co do bylicy pontyjskiej z tego co się dowiedziałem na forum o absyncie to bylica pontyjska w polsce niestety się nie dostanie, i tak jak ktoś mi poradził zastępuje ją bylicą pospolitą,
ps. ktoś bawił się może w dodawanie do absyntu esencji anyżu/lukrecji żeby bardziej mętniał w naturalny sposób ?
co do bylicy pontyjskiej z tego co się dowiedziałem na forum o absyncie to bylica pontyjska w polsce niestety się nie dostanie, i tak jak ktoś mi poradził zastępuje ją bylicą pospolitą,
ps. ktoś bawił się może w dodawanie do absyntu esencji anyżu/lukrecji żeby bardziej mętniał w naturalny sposób ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 24 gości