Degustatornia

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2013-11-20, 12:07

Spiryt - wódka czysta. Trunek posiada dwa bieguny. Po podgrzaniu ręką w zakrytej w szklance nie daje mocno spirytusem, to pozytywna cecha. Nawet wódki, które zaliczyłbym do czołówki na tym etapie wypadały 'gorzej'. Zapach jest trudny do określenia, ale dość charakterystyczny. Pierwszy raz mam taki trunek. Przypomina mi trochę w zapachu wódki robione ze zboża, takiego dość wyczyszczanego, ale nie do końca. Zapach to mocna strona tego alkoholu. Na drugim biegunie jest smak - dość ostry. To alkohol z tych, które po wypiciu, wymagają koniecznego zapicia. O dziwo, w pustej szklance nie wyczuwam ogonów, które zawiera spirytus, z którego alkohol został zrobiony.

Post factum dowiedziałem się, że wódka była filtrowana na węglu. Kwestia braku podgonu i specyficznego zapachu jest więc chyba wyjaśniona. Nad ostrością trzeba popracować. Myślę, że dokładniej wyrektyfikowany spirytus mógłby tu pomóc (degustowana wódka została zrobiona ze spirytusu 94%).

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2013-12-12, 18:27

Poczęstunek od Kolegi wikinga

Aromaty:

"Czysta A"

W sumie czysta wódka, delikatny, nie ostry zapach alkoholu. Nawet po podgrzaniu nie uderza po nosie. Wyraźne nuty "ducha buraczanego" ale nie natarczywe.

"B"

Nuty alkoholowe bardzo podobne, ale najpierw dają się wyczuć lekkie, bardzo lekkie kwiatki.
Aromaty cukrowe znacznie delikatniejsze, prawie niewyczuwalne.

Bardzo podobne zapachowo trunki. Nie wiem czy byłbym w stanie je rozpoznać w ślepym teście. Wersja "B" bardziej podchodzi mojemu nosowi. Może dlatego że chyba mniej w niej z buraka.

Smaki:

"Czysta A"
Pierwsze wrażenia bardzo delikatne, trunek wchodzi bardzo gładko. Po chwili czuć na języku mocnawy alkohol i odrobinę słodyczy. Stawiam na 40%. Ciekawy jestem ile ma naprawdę. Bardzo dobra czysta wódka. Nie znajduję w niej wad.

"B"
Znacznie mocniejsza, bak słodyczy. Za to delikatne nuty palone, odrobina skórki chlebowej. Bardziej ostra w smaku. Ale chyba też mocniejsza. Gdybym nie miał nosa, napisałbym że to bardzo mocno wyczyszczona zbożówka.

Jeśli obie próbki w zamyśle miały być wódkami czystymi, to w aromatach wygrywa "B" ale w smaku wyraźnie ustępuje próbce "Cysta A" W ogólnym porównaniu skłaniałbym się do próbki "A" O ile aromaty są niemalże takie same, to smak jest już bardzo wyraźnie różny. W ślepym teście nie miałbym problemów z rozpoznaniem trunków.

Chętnie bym poznał surowiec i sposób w jaki powstały obie próbki.

Dzięki za poczęstunek.

PS
Coraz częściej dostaje trunki w których nie da się wyczuć nut przed i pogonów. Czyste, które w ostatnim czasie miałem sposobność spróbować, w ślepych testach są nie do zidentyfikowania w porównaniu do dobrych markowych trunków. Cieszy mnie fakt, że w domowych zaciszach, powstają rzeczy dorównujące i przewyższające jakością produkty "wielkiego przemysłu" :brawo

[ Dodano: 2013-12-13, 18:31 ]
Z ciekawości zrobiłem ślepe testy, tak zapachowe jak i smakowe. Jednak są do rozróżnienia nawet tylko po zapachu.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
wiking
100%
100%
Posty: 1419
Rejestracja: 2011-04-27, 01:52
Lokalizacja: Z międzyświatów

Post autor: wiking » 2013-12-14, 00:53

Po przechwałkach niektórych forumowiczów postanowiłem przeprowadzić test, czy na drożdżach Babuni można uzyskać lepszą smakowo wódkę niż na drożdżach Turbo. Użyłem do tego 1,4kg drożdży Babuni 4 tabletki witaminy B complex 3 saszetki pożywki winiarskiej od Zamoyskich 20kg cukru i w próbce drugiej również na 20kg cukru paczkę drożdży Turbo Megapack . Czas fermentacji w oby dwóch przypadkach był jednakowy około 144h, lecz po wyklarowaniu nastawu na drożdżach babuni bentonitem ilość odpadu (osadu) przeraża około 7l. Całość nastawu A i B musiałem podzielić na 3 razy, ponieważ mam kega o pojemności tylko 30l. Procesy przeprowadziłem identycznie, czyli każdy wsad stabilizowałem około 0,5h kropelkowo odbierałem przedgon i jazda na całego, czyli przeprowadzałem tak zwany stripp całość z 3 przebiegów rozcieńczałem do 55% i w następnym gotowaniu stabilizacja trwała już około 1h, po czym przeprowadziłem znowu kropelkowy odbiór przedgonów następnie dopełniłem kega do pełna wodą jeszcze raz 0,5h stabilizacji odbiór przedgonów i przejście na odbiór serca przez VM do temperatury 96 stopni w kegu resztę powolutku do skoku temperatury na 2/3 wysokości kolumny prawie do 99,8 stopni w kegu odebrałem do osobnego naczynia przez LM o dziwo ta resztka to też spirytus prima sort pogonów już nie odbierałem. Dziwią mnie te kwiatki w jednej próbce po tylu krotnym odbiorze przedgonów i ostrym cięciu pogonów :abaras poczekam na opinię jeszcze 2 testerów, choć opinię jednego już znam, ale, żeby była całość, to proszę, żeby też dopisał swoje zdanie. Zapomniał bym dodać że wszystkie próbki miały 41-42% i, że próbka A to drożdże Turbo. Dziękuję z góry wszystkim.
Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.
— Napoleon Bonaparte

Awatar użytkownika
OLO 69
100%
100%
Posty: 1593
Rejestracja: 2009-11-23, 14:01

Post autor: OLO 69 » 2013-12-14, 12:03

Szkoda, że do drożdży babuni dodawałeś witaminę i pożywkę. Zwolennicy tych drożdży dodają ponoć tylko przecier pomidorowy bez konserwantów. Ja zrobiłem właśnie taką próbę z drożdżami babuni i żadnej różnicy zarówno w smaku, jak i zapachu między turbo a babuniowymi nie stwierdziłem. W ślepym teście nie było możliwości odróżnienia wódek. Wódki były po stripie oraz dwóch destylacjach.
Pzdr.
OLO 69

Awatar użytkownika
Legion
-#Admin
-#Admin
Posty: 1870
Rejestracja: 2009-01-24, 11:03

Post autor: Legion » 2013-12-14, 17:42

Po wczorajszej rozmowie ze Zbynkiem na temat tych czystych przeprowadziłem dziś kolejną degustację i jestem winien wyjaśnienie.
Przepraszam, innego wyjścia nie ma, sam musiałem pomylić próbki.
Chcąc szybciej wydobyć więcej aromatów postawiłem kieliszki na kaloryferze aby je podgrzać i zdejmując musiałem je zamienić.
Przedstawiam moją wcześniejszą opinię w niezmienionej formie, poprawiłem tylko odpowiednie opisy próbek.

Obie wódki są bardzo wysokiej klasy, choć oczywiście różnią się od siebie.
W smaku różnica jest mniej wyczuwalna ale jednak, mają fajną słodycz i oczywiście można je pić bez przepijania czymkolwiek.
Moim faworytem jest próbka z butelki A, jest dużo bardziej neutralna i łagodniejsza w aromacie i troszeczkę w smaku.
Aromat próbki z butelki B, jest dla mnie bardziej "spirytusowy", ostrzejszy, mniej przyjazny dla nosa i ogólnie sprawia wrażenie wódki mocniejszej od tej z butelki A.
Oczywiście każda opinia może być sugerowana kwestią upodobań , wiadomo każdy inne "czyste" wódki preferuje.
Dzięki za poczęstunek.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2013-12-14, 21:37

Dżemówka od wikinga

Bardzo jasna słomka. Landrynkowy aromat, przyjemny, intensywny. Mocny trunek, najpierw gorycz, potem dziwna słodycz, a na końcu alkohol.
Poprawny, ale to nie moje klimaty. Zastanawia mnie pochodzenie koloru, bo dębu nie wyczuwam.

Wytłoki z malin z duchem buraka

Delikatny zapach przefermentowanych owoców z nuta pestki, ale nie migdałów.
Mocny, albo robi wrażenie mocnego trunku, ostrawy.
Na początku słabe nuty bimbrowe, długo piecze w język. Też nie moje klimaty.

Suszona śliwka z duchem buraka

Lekkie nuty bimbrowe (drożdże). Nie wyczuwam owocu.
W smaku już wyraźniejsze i ostrzejsze. Trunek bez potencjału z dziwnym posmakiem. Nie przypomina surowca i nie podszedł mi.

Dereniówka

Klarowna ładna słomka.
Zapach świeży, orzeźwiający, owocowy, charakterystyczny. Nie znam derenia, zapach ten przypomina mi pomieszanie głogu z jarzębiną. W sumie przyjemny.
Słodki z odrobiną goryczki, dobrze zrównoważoną cukrem. Alkohol w górnych granicach.
Dobry trunek, ale do bieżącego zużycia. Brak w nim potencjału, niewiele może się zmienić.

Dzika róża głóg żurawina

Piękna mocna czerwona herbata, prawie ketmia. Klarowna z iskrą.
Trunek ułożony, nie czuję w zapachu dominującego składnika. Po chwili przebijają się aromaty typowe dla cukrówki, a zaraz po nich mdły i mało wyraźny głóg.
Słodki, jak dla mnie za słodki, delikatne kwasy z owoców nie są w stanie zrównoważyć cukrów. Mocny, rozgrzewający, przyjemny. Dzika róża gdzieś zginęła, głóg i żurawina mało wyraźna. Dobry trunek na zimne wieczory, ale nie przesadzałbym z ilością.

Malina

Klarowna z iskrą. Żywa czerwień, typowa dla malin, ale jakby za czerwona.
Aromat malinowy, tyle że nie taki świeży tylko skażony alkoholem. W tym roku popełniłem ten sam błąd. Nalew malinowy powyżej 30% traci (w miarę wzrostu%) przyjemny, świeży, owocowy zapach. Zaczynają dominować nieprzyjemne nuty alkoholowe. Uwydatniają się wszelkie wady alkoholu.
Jak dla mnie za mało ekstraktywna. Maliny to kwaśny owoc, więc mus dosłodzić. Jednak trzeba pamiętać o równowadze pomiędzy cukrem, kwasem, alkoholem i ekstraktem bezcukrowym. Inaczej trunek wychodzi mdły i wodnisty.
Nalewka ta, podobnie jak moja z tego roku nie smakuje mi. W przyszłym roku myślę się poprawić. :wink:

[ Dodano: 2013-12-14, 21:35 ]
Aronia

Klarowna łezka, ale bez iskry. Trochę za mało rubinowa jak na aronię.
Na pierwszym planie alkohol z typowymi dla cukrówki nutami. Po podgrzaniu delikatny owoc, słabo wyczuwalny, ale przyjemny.
Bardzo słodka i mocna, w zasadzie nie czuć nic prócz cukru i alkoholu. Nie ma typowych dla aronii tanin i ściągających język smaków. Ma się wrażenie że cały ekstrakt w tym trunku to cukier. Który jest na poziomie prawie likieru i jest niczym niezrównoważony.
To nie dla mnie trunek.

Tutti frutti

Klarowny, z lekka brązowy, czerwony. Albo stary, albo mocno utleniony trunek.
W powonieniu najpierw alkohol, potem owoce zrównoważone i ułożone. Ciężko się doszukać wiodącego składnika. No może bardziej się wybija czarna porzeczka. Ogólnie przyjemne wrażenia.
Słodycz i suszone owoce, prawie kompot wigilijny. Wygląda na to że to dosyć stara ratafia która już zdążyła stracić świeżość owoców i się mocno utlenić. Alkohol na właściwym poziomie. praktycznie się go nie wyczuwa i o to chodzi.
Według mnie, trochę mniej cukru (który dominuje) i trunek by dużo zyskał. Ogólnie przyjemny trunek, choć nie w moim stylu. Ratafie lepiej mi smakują świeże takie do 1,5 roku. Po tym czasie, myślę że zbyt dużo tracą ze swej świeżości i nie wart ich długo trzymać.

Śliwka 2013

Jak na surowiec, trunek klarowny, ale bez iskry. Kolor typowy dla śliwy.
Dominuje aromat świeżej śliwy, ale jakby lekko przesuszonej, lub utlenionej.
Trunek aż gęsty, dużo pektyn, ale to przy śliwie normalne. Za słodki, kwasy z owoców nie są w stanie zrównoważyć dodanego cukru. Alkohol na dobrym poziomie, no może mogło go być ciut mniej. W sumie przyjemna, gdyby była mniej utleniona, smakowała by znacznie lepiej.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

Awatar użytkownika
wiking
100%
100%
Posty: 1419
Rejestracja: 2011-04-27, 01:52
Lokalizacja: Z międzyświatów

Post autor: wiking » 2013-12-15, 02:42

No i dostałem kopa w d... :lol: więcej wychylał się nie będę, bo opinie innych są całkiem inne, ale wiadomo jak to jest jednemu smakują ogórki, a drugiemu woda z ogórków :mrgreen:
Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.
— Napoleon Bonaparte

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2013-12-16, 22:45

Wódka czysta od kolegi Spiryt, wódka raz rektyfikowana, centralnie z nastawu cukrowego, za wypełnienie robią zmywaki o gęstości 100g/L (chyba jego ,,kiełbaski'') Miała być czysta, a już otwierając paczkę czuć mocne zapachy, zapachy wędzonki, pysznej wędzonki, robię się głodny, a że 100% , a nawet 103% Polaka jestem, to jestem zły, flaszka jeszcze zamknięta wywalam na dwór papiery z paczki, pachną zbyt pysznie, tak pachnące to mi kiedyś Astemio śliwki wędzone do nalewki wysłał, wszystkie zjadłem :oops: i z tego powodu wywaliłem szybko te pachnące papiery z paczki, w momencie kiedy jeszcze uznawałem, że są niejadalne. Wódka dość dziwna, nie lubię cukrówek, takie wyczyszczone na maksa po kilku procesach to owszem, ale cukrówka jak się nie zrobi laboratoryjnie czysta ma taki finisz, który zostaje mi na tyle gardła, to mi przeszkadza więc nie robię. Ta cukrówka jest inna, gdyby mi napisał, że to czysta z innego produktu to łykam i wierze, gdyby to był ślepy test w teleturnieju, a odpowiedzi podane by były trzy, cukier bym pierwszy odrzucił. Bardzo dobra wódka, o fajnym zapachu, nie neutralna, oczywiście piłem lepsze wódki, ale nie wiem czy piłem lepszą wódkę z cukru po jednej rektyfikacji, ona mnie oszukała, cedzę ją właśnie ze szklanki do innych trunków 9/10 w kategorii duch buraka cukrowego po jednej rektyfikacji, bez wcześniejszego odpędu. Dzięki Spiryt, polecam się na przyszłość.

[ Dodano: 2013-12-16, 23:07 ]
di,di, di, di wiadomość z ostatniej chwili, po powolnym cedzeniu i osuszeniu szklaneczki, cukier, wódeczka sprawia wrażenie, jakbyś do niej dodał 5g. cukru na litr wódki, wiem, że nie dawałeś, ale takie wrażenie sprawia, kiedyś dodawałem 5g jest niby nie do wyczucia, a dobrze zrobić potrafi.

Awatar użytkownika
Citizen Kane
-#Admin
-#Admin
Posty: 5058
Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
Lokalizacja: Polska
Kontaktowanie:

Post autor: Citizen Kane » 2013-12-21, 00:24

No i ja jestem po testach wódek wikinga. Wstrzymam się na razie z opisem, ponieważ zrobiłem ślepy test i chcę go powtórzyć. Na razie krótko - obie wódki na bardzo wysokim poziomie.

Awatar użytkownika
61gaw
101%
101%
Posty: 374
Rejestracja: 2011-11-02, 10:52
Lokalizacja: Z osiedla nad stawem

Post autor: 61gaw » 2013-12-23, 19:24

Może nie w głównym temacie.
Żona kupiła mi na urodziny - Spolica orzech laskowy- nie wiem czy ktoś z zacnych kolegów miał sposobność próbować ale ja zawiodłem sie na całej linii. Gorzej , nastwaiony byłem na nutę orzechową z posmakiem słodyczy a w/w produkt jest syropem cukrowym pomieszanym z batonikiem prince polo lub princessa :wallangry z domieszką alkoholu.
Szczerze nie polecam.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2013-12-23, 19:40

Dolej mleka, to deser o smaku orzechów laskowych, orzechów laskowych jak w czekoladzie z okienkiem, dolej mleka, zrób takiego drinka, kobitką będzie smakować, też uważam to za syrop, taki 25ml przy kawie, ale koktajle z mlekiem ,,wszyscy'' chwalą.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-07-12, 23:44

Trunek zagadka, autor kolega radius. Powąchałem z butelki i pomyślałem, ale mi to zagadka, śliwowica, wszystko się jednak zmieniło wieczorem, po nalaniu do szklanki pierwsze gudmornig nosem jeszcze śliwowica, ale już drugie jak się czujesz, to niepewność, czym dłużej wąchałem tym więcej wątpliwości. Trunek dość złożony, który inaczej pachnie w domu, a inaczej w oknie przy dopływie świeżego wiaterku, fajnie zmieniając się gdy dolejemy malutką łyżeczkę wody. W smaku i zapachu beczka, ale ja wiem, że radius w beczkach nie trzyma, gdybym jednak tego nie wiedział, to beczka, musiał być fajny dąb użyty, destylat bardzo łagodny mimo dużych procentów, zdominowany przez dąb, ale tak zdominowany jak ja lubię bardzo pozytywnie. Nie potrafię odgadnąć co to za trunek, ale smaczny i przyjemny prawdziwe brandy. Dziękuje ci kolego, uwielbiam takie zagadki, przyjemnie smaczne zagadki.

[ Dodano: 2014-07-14, 00:43 ]
Łyski, twórca kolega radius, skład słód wędzony torfem (Château Whisky 45ppm). Kolorek jak 3 latek sklepowy bez barwienia, troszkę kanarkowy nawet, ale ja daltonista :wink:. Nos mieszanka słodu wędzonego z zielonym słodem, co może świadczyć, że po fermentacji nie był od razu destylowany, a odpoczął troszkę, czy za długo, to rzecz gustu. Trunek bardzo mocny, ma więcej niż deklarowane 45%, taki spirytusowy zatykający z całą moją sympatią dla tych smaków dolewam małą łyżeczkę wody, dwie łyżeczki wody, z zielonego słodu i podkładu kolejowego wyłaniają się ciasteczka, w zapachu i smaku. Trunek do beczki, przy takich trunkach trzeba chyba troszkę obniżyć % początku odbioru serca jeśli ma dojrzewać w szkle, ale trunek bardzo młody to i ma prawo być tak spirytusowy. Ciekawy finisz bo prócz lekkich smaków dębu, słodu, wędzonki, spalonej opony jak to bywa przy słodzie wędzonym to przypalona kasza i zapach pustego kieliszka też taki. Podsumowanie, trunek dość ostry, ale głęboki, można się nim bawić i raczyć, w moim guście, zyskuje na wolnym powietrzu, wystarczy wyjść do okna by cieszyć się nowymi zapachami, a co dziwne i smakami. Wracając do ostrości, to wszystkie koniaki VS mają pierwszy sztych taki ostry. Pietrowi też by smakował, choć u Pietra więcej ppmów, dużo więcej. Dziękuje ci kolego za lekcję pokory, kiedyś napiszę na czym ona polegała.

[ Dodano: 2014-07-14, 22:34 ]
Burbon od kolegi radiusa (80% kukurydza, 8% żyto, 12% słód pilzneński). Kolor jasno słomkowy (ja dalton) moje osobiste doznania to, też sobie taki kiedyś zrobię. Trunek bardzo delikatny, mimo swoich niemałych procentów o alkoholu się nie myśli. Z ciekawości chciałbym wiedzieć jak smakuje bez syropu klonowego, dostałem dokładny opis trunku dzięki temu wiem, że jest tam 10ml/l . Jestem przeciwnikiem takich dodatków, ale trunek naprawdę przedni, powiedziałbym konkursowy, moje gratulacje, następnym razem proszę sampelka bez dodatku. Tak z ciekawości, bo może będzie bardziej wytrawny, inny, mniej smaczny dla większości, ale dla mnie bardziej głęboki, bo w tej mieszance jest niezły potencjał zapachowy, a przez takie dodatki, destylat ślicznie pachnie, ale tam się w trakcie napowietrzania, topienia, niewiele zmienia, cały czas pachnie ładnie, wata cukrowa łamana na karmel i ducha kukurydzy, a mógłby pachnieć brzydziej, ale się stopniowo otwierać, szczególnie gdy przerywamy łańcuchy estrów dolewając odrobinkę wody. Bardzo ci dziękuje z przyjemnością spędziłem chwilę nad kieliszkiem tego trunku.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-07-20, 18:08

radius pisze:He, to brandy to była mieszanka z wielu owoców z przewagą mirabelki, plus głóg, plus aronia, plus winogrona. W takiej kolejności ilościowej :) Destylat zaprawiony najpierw połupaną klepką (wewnętrzna warstwa) z beczki po czerwonym winie (prezent od Emiela), po trzech tygodniach dodane płatki francuskie średnio palone. Leżakowało toto miesiąc, później rozcieńczone i do butelek :D
Też nieskromnie uważam (moja kobieta potwierdza to zdanie), że to jeden z lepszych efektów jakie udało mi się osiągnąć :P
Już cię nie lubię :wink:. Spędziłem przy tej zagadce dość dużo czasu, setkę sobie rozplanowałem na trzy dni, bo każdy dzień potrafi powiedzieć coś innego, ale tu było zawsze podobnie, węch z butelki śliwowica, potem nalanie do mojego ulubionego kieliszka, który jak zaczarowana kula prawdę ci powie i nie ma śliwowicy, to czemu niema, jak z gwinta jest, JASNY GWINT, czy to on prawdę teraz będzie mi mówił?, czy doszedłem do etapu walenia z gwinta? Jeśli chodzi o dąb to jak pisałem wcześniej, ogólnie mocno dębowa, bardzo łagodna brandy, bardzo łagodna, z mocnym dębem, ale fajnym, nie jak z czipsów czy z kostek prze dębisz i kozie rogi się prostują gdy jej ... ... ... .

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-07-25, 23:37

Destylat od kolegi jakub2001, beczka średnio palona test w ciemno. Wącham z butelki i pierwsza myśl to słodycz, nalewka. Piszę pw do kolegi ,,już nalałem sobie trunek inspirowany przez Spirosa Metaxasa, świadomie, czy nie to on się bawił w takie mixy, zwykły sklepikarz, który wymyślił metaxę, dodając sekretny nalew na różę, jakieś płatki, rodzynki i Bóg wie co jeszcze, do winiaku, nie pamiętam, czy przed beczką, czy po, a u ciebie jak to było. Jaki to destylat i jaką nalewkę dodałeś, lub nalew na co i dolewałeś po zlaniu z beczki, czy dolałeś nalew do beczki. Bardzo cię proszę napisz jak było dokładnie, jeszcze raz wielkie dzięki, ale nie daje mi spokoju ten nalew, miałem podobne zapachy przy ratafii, tylko nie wiem który to owoc, bo tu beka swoje robi i róża, czy rodzynki, pomieszane jakiś bez, nie wiadomo co od beczki, co od nalewu.'' Na moje pw dostaję odpowiedź
jakub2001 pisze:Cześć.
W moich postach opisywałem co wlewam do beczek.
Ten destylat to produkt ze słodu pilzneńskiego w 95%. Reszta to dodatek słodu wedzonego whisky. Leżało to, 32 litry od grudnia.
Po takim pw. głupieje, wiem, że beczki czyste były, bo pierwsza warstwa po winie jest zdzierana przez maszynę, potem tostują, a potem wypalają, to skąd te smaki i zapachy, do tego mam do czynienie z łyski. Czyta się w notach degustacyjnych teksty typu, róża, rodzynki, lukrecja, marcepan, orzechy, ale to są takie niuanse, nierozpoznawalne dla człowieka, który nie siedzi mocno w temacie, a tu to wszystko jak żywe, normalnie nos to prawie jak nalewka tutti frutti, to pierwsza próbka z beczki średnio palonej, muszę się z tym przespać i zrobić jeszcze raz test, tym razem świadomy, gdy wiem, że destylat jest słodowy bez dodatków, zrobiony dużo głębiej niż łyski walijska i trochę głębiej niż starka, a dużo płycej niż tradycyjna łyski, czy łyskej. Bardzo dziękuje za piękną skrzyneczkę i flaszkę, cdn gdy będę gotów na świadomą degustację, której się boje, bo to co spróbowałem jest dla mnie taką niespodzianką, którą nie ogarniam.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2014-07-27, 21:54

Piję świadomy i nie wiem co dodać, najlepiej nic. Trunek bardzo słodki, słodkość na nos większa niż na języku, ponieważ na języku po chwili dąb lekko język ściąga. Nie byłem nigdy w gorzelni z beczkami, ale przy tym trunku rozumie czemu tak mało wypuszcza się łyski z napisem z jednej beczki, bo takim trunkiem jak ten można obdzielić wiele beczek aromatem i smakiem owocowym. Nic więcej nie dodam, prócz tego, że pije się bardzo sympatycznie. Bardzo dziękuje za poczęstunek i skrzyneczkę, jak zawsze wzbraniam się przed wysyłką, tak teraz czekam na kolejne z niecierpliwością.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości