trochę nijak ma się to do starzenia 50 letniego w beczkach, bo taki jest okres dla destylatów (whisky, koniak, starka). Ale pierwsze pół roku w kilka godzin (o takich rezultatach pisał CO2) to już bardzo dużo daje.cemik1 pisze:[...]już na pierwszej stronie widnieje wykres, z którego wynika, że czas dojrzewania przy zastosowaniu ultradźwięków skraca się trzykrotnie. Z lat trzech do roku.
Starzenie destylatu inaczej
Jako posiadacz nawilżacza powietrza z przetwornikiem ultradzwiękowym, podobnym do takiego: http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=881740312 zrobiłem eksperyment z "pogonówką", która to już przeleżła kilka miesięcy z węglem i bardzo wyszlachetniała, mimo to jednak super produktem się nie stała, choć smrodków się pozbyła prawie całkowicie. Oto kilka uwag i spostrzeżeń z eksperymentu:
W spirytusie 88% przetwornik nie podejmuje pracy.
W 65 % i po dobowym starzeniu otrzymujemy produkt o wiele łagodniejszy od wyjściowego
Po zmniejszeniu % do 45 i kolejnej dobowej "obróbce" w produkcie (odpadzie?) pojawiają się aromaty które występowały w pełnowartościowym destylacie. Następuje dalsze złagodnienie destylatu. Niestety na tym etapie wg odczuć subiektywnych, gdyż zapomniałem o pozostawieniu próbki kontrolnej do porównań, ale raczej się tu nie mylę.
Dodam jeszcze, że przez cały czas starzenia ultradzwiękami w destylacie był obecny wspomniany węgiel aktywowany. Przetwornik swoją pracą wymusza dość wyraźnie cyrkulację destylatu oraz podgrzewa go do ok. 40 °C. (ok. 1 l cieczy)
W podsumowaniu napiszę, że choć taka metoda nie zmieniła byle czego w super produkt, to jednak jej pozytywny wpływ na destylat jest wg mnie absolutnie niezaprzeczalny i zdecydowanie polecam przeprowadzenie własnych prób. Prawdopodobny zysk na czasie to okres od kilku miesięcy do roku lub nawet dwóch - trzech lat. Metoda nie jest kosztowna i poza ewentualnymi kosztami przetwornika (nie każdy posiada) zużywa dość skromne ilości energii elektrycznej i jest technicznie banalnie prosta (słój z destylatem i zanurzonym w niej przetwornikiem). Zaraz leję kiepski, ostry rum do słoja, zobaczę co z tego wyjdzie, jak będę robił owocówki/inne produkty wymagające starzenia nie omieszkam zrobić stosownych prób.
W spirytusie 88% przetwornik nie podejmuje pracy.
W 65 % i po dobowym starzeniu otrzymujemy produkt o wiele łagodniejszy od wyjściowego
Po zmniejszeniu % do 45 i kolejnej dobowej "obróbce" w produkcie (odpadzie?) pojawiają się aromaty które występowały w pełnowartościowym destylacie. Następuje dalsze złagodnienie destylatu. Niestety na tym etapie wg odczuć subiektywnych, gdyż zapomniałem o pozostawieniu próbki kontrolnej do porównań, ale raczej się tu nie mylę.
Dodam jeszcze, że przez cały czas starzenia ultradzwiękami w destylacie był obecny wspomniany węgiel aktywowany. Przetwornik swoją pracą wymusza dość wyraźnie cyrkulację destylatu oraz podgrzewa go do ok. 40 °C. (ok. 1 l cieczy)
W podsumowaniu napiszę, że choć taka metoda nie zmieniła byle czego w super produkt, to jednak jej pozytywny wpływ na destylat jest wg mnie absolutnie niezaprzeczalny i zdecydowanie polecam przeprowadzenie własnych prób. Prawdopodobny zysk na czasie to okres od kilku miesięcy do roku lub nawet dwóch - trzech lat. Metoda nie jest kosztowna i poza ewentualnymi kosztami przetwornika (nie każdy posiada) zużywa dość skromne ilości energii elektrycznej i jest technicznie banalnie prosta (słój z destylatem i zanurzonym w niej przetwornikiem). Zaraz leję kiepski, ostry rum do słoja, zobaczę co z tego wyjdzie, jak będę robił owocówki/inne produkty wymagające starzenia nie omieszkam zrobić stosownych prób.
Przyglądałem się przetwornikowi z powyższego linku i nie do końca rozumiem gdzie umieszcza się ciecz poddawaną działaniu ultradźwięków. Wygląda na to, że jest tam centralnie umieszczony dość mały pojemnik. Ty piszesz o zanurzaniu przetwornika w litrowym słoju. Jak jest naprawdę? Czy przetwornik o takiej konstrukcji rzeczywiście może pracować wrzucony do cieczy w większym naczyniu?
- Daniel_257_
- 101%
- Posty: 145
- Rejestracja: 2008-01-02, 16:38
- Lokalizacja: Wielkopolska
Witam kolegów
Przede wszystkim czy ten "litrowy słój" zakręcasz w trakcie obróbki ultradźwiękami ??
Mam taką lampę i z tego co wiem to nad cieczą unosi się mgiełka, jednak gdy umieścimy na dnie litrowego słoja mgiełka nie będzie występowała.
Więc pytanie, czy zakręcać słój.
Ja do balona 10l (w którym rozcieńczam do 55% i dodaje cukru) gotowego napitku wkładam grzałkę 15W i zostawiam otwarte na parę dni. Wiadomo, że parę oktan uleci w powietrze, jednak cały proces powoduje złagodnienie trunku.
(Temp. w balonie utrzymuje się w granicach 35-45"C tak robiłem z destylatami owocowymi by zlikwidować ostry spirytusowy zapach i złagodzić smak.)
Zastanawiam się nad użyciem obu metod na raz.
Do naczynia np 5l słój włączyć grzałkę 5W i generator mgiełki z lampy. ????
Czy ktoś już tego próbował ?
Pozdrawiam
Przede wszystkim czy ten "litrowy słój" zakręcasz w trakcie obróbki ultradźwiękami ??
Mam taką lampę i z tego co wiem to nad cieczą unosi się mgiełka, jednak gdy umieścimy na dnie litrowego słoja mgiełka nie będzie występowała.
Więc pytanie, czy zakręcać słój.
Ja do balona 10l (w którym rozcieńczam do 55% i dodaje cukru) gotowego napitku wkładam grzałkę 15W i zostawiam otwarte na parę dni. Wiadomo, że parę oktan uleci w powietrze, jednak cały proces powoduje złagodnienie trunku.
(Temp. w balonie utrzymuje się w granicach 35-45"C tak robiłem z destylatami owocowymi by zlikwidować ostry spirytusowy zapach i złagodzić smak.)
Zastanawiam się nad użyciem obu metod na raz.
Do naczynia np 5l słój włączyć grzałkę 5W i generator mgiełki z lampy. ????
Czy ktoś już tego próbował ?
Pozdrawiam
Po co pchać grzałkę do myjki ultradźwiękowej która jest stale otwarta? Po takim zabiegu (kilka dni) z pewnością trunek złagodnieje (nawet nie trzeba załączać ultradźwięków), aby się przekonać, że procentów pozostało niewiele.
Znany mi jest proces starzenia destylatów, który polega na podgrzaniu destylatu do 50°C (w szczelnym naczyniu) dodając do procesu starzenia tlen pod ciśn. 2 bar, ale to co tu wypisujecie pozbawione jest jakiegokolwiek sensu.
Faktu starzenia destylatu ultradźwiękami oczywiście nie kwestionuję.
pzdr, pezet.
Znany mi jest proces starzenia destylatów, który polega na podgrzaniu destylatu do 50°C (w szczelnym naczyniu) dodając do procesu starzenia tlen pod ciśn. 2 bar, ale to co tu wypisujecie pozbawione jest jakiegokolwiek sensu.
Faktu starzenia destylatu ultradźwiękami oczywiście nie kwestionuję.
pzdr, pezet.
Swego czasu zapożyczyłem myjkę ultradźwiękową z pracy i poddałem temu eksperymentowi na kilkadziesiąt minut winko wiśniowe.
Efekt może nie zwalał z nóg, ale wyczuwalna była różnica między winkiem wibrowanym, a tym nie poddanym ultradźwiękom.
Żona nic nie wiedząca, co jest grane, po smakowaniu obu produktów zdecydowanie wybrała smak sztucznie postarzany.
Efekt może nie zwalał z nóg, ale wyczuwalna była różnica między winkiem wibrowanym, a tym nie poddanym ultradźwiękom.
Żona nic nie wiedząca, co jest grane, po smakowaniu obu produktów zdecydowanie wybrała smak sztucznie postarzany.
Lepiej być znanym pijakiem, niż anonimowym alkoholikiem.
Opary ciepłego alko zmieszają się z tlenem i nastąpi samozapłon...Znany mi jest proces starzenia destylatów, który polega na podgrzaniu destylatu do 50°C (w szczelnym naczyniu) dodając do procesu starzenia tlen pod ciśn. 2 bar, ale to co tu wypisujecie pozbawione jest jakiegokolwiek sensu.
Nie potrzebuję się dobrze bawić, żeby pić alkohol.
Słój uszczelniałem folią aluminiową (łatwiej wyprowadzić kabel zailający przetwornik niż przez zakrętkę) Oczywiście przetworniki tego rodzaju pracują zanurzone w cieczy. Pobierają szacunkowo 12-25W więc dość mocno też grzeją - grzałki raczej zbędne. Mgiełka nie występowała przy zanurzeniu przetwornika na ok 10 cm, ale chlapało destylatem ponad powierzchnię, więc go przechylałem na bok.Daniel_257_ pisze:Witam kolegów
Przede wszystkim czy ten "litrowy słój" zakręcasz w trakcie obróbki ultradźwiękami ??
Mam taką lampę i z tego co wiem to nad cieczą unosi się mgiełka, jednak gdy umieścimy na dnie litrowego słoja mgiełka nie będzie występowała.
Więc pytanie, czy zakręcać słój.
Do naczynia np 5l słój włączyć grzałkę 5W i generator mgiełki z lampy. ????
Pozdrawiam
Bardzo dobre pytanie na razie jednak raczkujemy w tym temacie.sobolu pisze: "Myjka ultradźwiekowa to jakieś 40kHz a generator mgły to juz ok. 2MHz. Pytanie jest takie, który zakres częstotliwości interesuje nas najbardziej?
Rum złagodniał bardzo, nie zmieniając jednak wyraźnie swoich charakterystycznych smaczków. Różnica w łagodności/delikatności/ułożeniu wydaje się być olbrzymia, ale muszę poczekać do jutra z ostateczną oceną gdy temp. próbek całkowice się zrównają. Może zafunduję mu jeszcze jedną dobę starzenia. Ciekawe gdzie leżą granice czasowe tego rodzaju obróbki.
-
- 10%
- Posty: 15
- Rejestracja: 2009-08-16, 16:34
- Lokalizacja: Kraków
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości