Ziemniaki>Bimber
- stratos
- 101%
- Posty: 682
- Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Kontaktowanie:
Zainstalowałem licznik od gazu ziemnego (taki co przed domem w żółtej skrzynce siedzi).
W rurkę fermentacyjną włożyłem na pastę silikonową wężyk od kroplówki, a ten poprzez kawałek rurki połączyłem z innym grubszym wężem, który to podłączyłem do gazomierza.
Mając odczyt litrów CO2 jest dużo łatwiej określić w której akurat fazie fermentacji znajduje się zacier.
Od wczoraj odbieram przedgony i może jutro przejdę do destylacji.
W rurkę fermentacyjną włożyłem na pastę silikonową wężyk od kroplówki, a ten poprzez kawałek rurki połączyłem z innym grubszym wężem, który to podłączyłem do gazomierza.
Mając odczyt litrów CO2 jest dużo łatwiej określić w której akurat fazie fermentacji znajduje się zacier.
Od wczoraj odbieram przedgony i może jutro przejdę do destylacji.
Ostatnio zmieniony 2013-12-18, 16:42 przez stratos, łącznie zmieniany 1 raz.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
- stratos
- 101%
- Posty: 682
- Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Kontaktowanie:
destylacja - rektyfikacja . . .
Może i złego słowa użyłem.
Powininem napisać "jutro to puszcze na kolumnę do gonu właściwego".
A o odbieraniu przedgonów już kiedyś pisałem. (teraz nie znajdę gdzie to było)
Ustawiam na kotle np. 92*C, i kolumna rozgrzewa się prawie do samego szczytu, ale jeszcze po niżej miejsca odbioru. (tak żeby nie kapało)
Na drugi dzień rano okazuje się że wystygło jej ze 3m i rozgrzana jest tylko połowa jej długości.
Czyli przy tej samej temperaturze, kocioł produkuje znacznie miej pary.
Oznacza to że substancje których temperatura wrzenia jest niższa od etanolu, wydostały się z zacieru, tym samym podnosząc temperature jego wrzenia.
Wtedy podnosze temperature na kotle do np. 92,8*C, tak aby znowu była cała rozgrzana.
I tak robię ze trzy razy przez dzień.
Jeśli po np. 4 godzinach miejsce do którego rozgrzana jest kolumna nie zmienia swojego położenia, to uznaje iż wszystkie lżejsze frakcje zostały juz odebrane z zacieru.
Wtedy zamykam zawór pod kolumną przedgonową (śmierdzącą), a otwieram pod właściwą i mogę przejść do kapania.
Z praktyki:
Załączyłem grzanie wczoraj w południe, a w tej chwili (po 30 godzinach) nie zauważam przesuwania się miejsca rozgrzania, czyli zacier jest gotowy do puszczenia na drugą rure.
Może i złego słowa użyłem.
Powininem napisać "jutro to puszcze na kolumnę do gonu właściwego".
A o odbieraniu przedgonów już kiedyś pisałem. (teraz nie znajdę gdzie to było)
Ustawiam na kotle np. 92*C, i kolumna rozgrzewa się prawie do samego szczytu, ale jeszcze po niżej miejsca odbioru. (tak żeby nie kapało)
Na drugi dzień rano okazuje się że wystygło jej ze 3m i rozgrzana jest tylko połowa jej długości.
Czyli przy tej samej temperaturze, kocioł produkuje znacznie miej pary.
Oznacza to że substancje których temperatura wrzenia jest niższa od etanolu, wydostały się z zacieru, tym samym podnosząc temperature jego wrzenia.
Wtedy podnosze temperature na kotle do np. 92,8*C, tak aby znowu była cała rozgrzana.
I tak robię ze trzy razy przez dzień.
Jeśli po np. 4 godzinach miejsce do którego rozgrzana jest kolumna nie zmienia swojego położenia, to uznaje iż wszystkie lżejsze frakcje zostały juz odebrane z zacieru.
Wtedy zamykam zawór pod kolumną przedgonową (śmierdzącą), a otwieram pod właściwą i mogę przejść do kapania.
Z praktyki:
Załączyłem grzanie wczoraj w południe, a w tej chwili (po 30 godzinach) nie zauważam przesuwania się miejsca rozgrzania, czyli zacier jest gotowy do puszczenia na drugą rure.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
To i ja teoretycznie Pepes uzyskuje glukozę z ziemniaka. Cargill ze zbóż, a może nawet z kukurydzy. Z tej glukozy koledzy robią spirytus najwydestyluchniejszy uzyskując 96,5% i konia z rzędem temu kto rozpozna z czego była wódka. Owszem pewnie można by rozpoznać jeśli się robi typu starka, tak jak rozpoznają smak wędzonego torfu. Wtedy warto bawić się w zacieranie. Reszta to jak Dańkowskie złote w Belvedere.magas37 pisze: dalej zmanipulowany reklamami polmosów twierdzę, że wysokiej klasy czystą można zrobić z ziemniaków, surowce z których możemy uzyskać wódkę czystą na najwyższym poziomie światowym, taką miękką, łagodną, mniamniuśną to żyto, pszenica i własnie ziemniak,
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Brzydal, łącznie zmieniany 1 raz.
- stratos
- 101%
- Posty: 682
- Rejestracja: 2010-11-04, 20:18
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Kontaktowanie:
Po przeciąganiu.
Zapach destylatu identyczny z poprzednimi, czyli z kukurydzy i pszenżyta.
Nie jestem w stanie odróżnić butelek.
Za to zapach wywaru zdecydowanie najgorszy, gdzie subiektywnie z powyższych najładniej pachnie pszenżyto.
Uzysk też bardzo mały.
Nie przeprowadzałem dokładnych pomiarów, ale na oko uleciało z 10kg ziemniaków jakieś 0,8l 100%
Podsumowując - bez sensu.
Zapach destylatu identyczny z poprzednimi, czyli z kukurydzy i pszenżyta.
Nie jestem w stanie odróżnić butelek.
Za to zapach wywaru zdecydowanie najgorszy, gdzie subiektywnie z powyższych najładniej pachnie pszenżyto.
Uzysk też bardzo mały.
Nie przeprowadzałem dokładnych pomiarów, ale na oko uleciało z 10kg ziemniaków jakieś 0,8l 100%
Podsumowując - bez sensu.
"Błogosławieni Ci którzy nie patrzą na swiat poprzez pryzmat wiedzy wpojonej" - stratos
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
aparatura do destylacji
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Nie zgodzę się, że bez sensu. Ja postrzegam kartofle jako bardzo dobry i prosty w obróbce surowiec. Nic nie trzeba śrutować, kleikować itepe... Wystarczy je ugotować nawet bez obierania z odlaniem wody (lub uparować, jak tam kto woli i czym dysponuje), zgnieść tłuczkiem (wiertarką) na pure, zadać na gorąco enzymy i już mamy słodką zupę. Zupę po przestygnięciu zaszczepiamy drożdżami, które przerabiają nam ją wtrymiga na surowiec do destylacji. Destylować trzeba niestety w płaszczu, ale to jedyna niedogodność. Wydajność przyzwoita - trzeba tylko pamiętać, że w ziemniorach jest zaledwie około 20% skrobi i nie spodziewać się uzysków jak ze zboża lub cukru.
C.
edit: wódka wychodzi przyzwoita, łagodna, ale z delikatnym posmakiem "zielonego ziemniaka" jeśli wiecie o co chodzi. Porządna kolumna pewnie jest w stanie załatwić ten posmaczek.
C.
edit: wódka wychodzi przyzwoita, łagodna, ale z delikatnym posmakiem "zielonego ziemniaka" jeśli wiecie o co chodzi. Porządna kolumna pewnie jest w stanie załatwić ten posmaczek.
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Najlepsze na pewno będą jakieś przemysłowe, z wysoką zawartością skrobi. Ale nie robiłbym z tego zasadniczego problemu. Kartofle rosną właściwie wszędzie, wystarczy żeby ich nie zalewało i żeby nie zarosły chwastami. Plon dają duży, dobrze się przechowują, bardzo łatwo przerabiają... Spośród nastawów z pszenicy i kartofli milej wspominam kartoflane.
C.
C.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Cocacolatl, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości