Pleśń w zacierze
Pleśń w zacierze
Nie sprawdziłem dokładnie żyta przed zatarciem i trafiło nieco pleśni. Dziwne ze przeżyła zacieranie. W rezultacie pleśń zaczęła się rozwijać zaraz po skończeniu działania enzymów. Dodałem drożdży, fermentacja ruszyła. Jednak po zakończeniu czuć leciutki posmaczek, jak z zepsutego kompotu ze słoika. Zastanawiam się na destylacją tego. Czy może to przejść to do alkoholu?
Ostatnio zmieniony 2009-01-12, 15:35 przez kubson, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam - jak wygląda ta pleśń ???? - pływa "okami rosołowymi" czy też jest cały nastaw pokryty ....
skoro już "zatarłeś " , fermentujesz to uważam za "bezczelne" wylanie nastawu w kanał - przepuścisz to x2 potem przez węgiel i podzielisz się opinią ...
p.s. ja kiedyś za "pomocą " mojej najmłodszej "latorośli" też miałem pleś na winku porzeczkowym - po prostu tak moją małą zafascynowała rurka i "kaptur silikonowy" - bo mam balony z szerokim wlotem że woda uleciała z rurki i pojawiła mi się pleśń - w drugim też miałem to samo wino ( 25l ) i różnica w smaku była nieznacznie widoczna - nie mniej część( wina z pleśnią ) wykorzystałem na wino lekko słodkie - po dodaniu glukozy "dziwny posmak " się zgubił .
pleśń jaka była - to "kółka rosołowe" - wyłowiłem je chochelką ....
kilka litrów wypiłem i pleśń mnie nie zabiła -czego dowodem jest ten post
pozdrawiam
98%
skoro już "zatarłeś " , fermentujesz to uważam za "bezczelne" wylanie nastawu w kanał - przepuścisz to x2 potem przez węgiel i podzielisz się opinią ...
p.s. ja kiedyś za "pomocą " mojej najmłodszej "latorośli" też miałem pleś na winku porzeczkowym - po prostu tak moją małą zafascynowała rurka i "kaptur silikonowy" - bo mam balony z szerokim wlotem że woda uleciała z rurki i pojawiła mi się pleśń - w drugim też miałem to samo wino ( 25l ) i różnica w smaku była nieznacznie widoczna - nie mniej część( wina z pleśnią ) wykorzystałem na wino lekko słodkie - po dodaniu glukozy "dziwny posmak " się zgubił .
pleśń jaka była - to "kółka rosołowe" - wyłowiłem je chochelką ....
kilka litrów wypiłem i pleśń mnie nie zabiła -czego dowodem jest ten post
pozdrawiam
98%
Rozwój plesni byl na etapie cieniutkiego śluzu pływajacego po powierzchni. Drozdze zahamowaly szybko rozwoj grzyba. Fermentacja jest juz na ukonczeniu. Zacier sie klaruje i jeszcze kilka dni i bedzie gotowy do fitracji. Moje obawy brały sie stad ze prowadzilem równolegle dwa nastawy na żytku w dwóch fermantatorach. Destylowac zamierzam zaś wszystko razem. Nie chciałem sobie popsuć jednym nadpustym całego procesu.
Jeszcze tak obserwacja. Drożdże z nastawem z pleśnią coś jakby słabiej sobie radziły z przerabianiem cukrów. Może nie tak w samym zacieraniu było zrobione przy ph czy w utrzymywaniu temperatury. Nic to.. pierwsze śliwki robaczywki ....Z tymi wyszło lepiej bo już śliwowica we flaszkach siedzi
Jeszcze tak obserwacja. Drożdże z nastawem z pleśnią coś jakby słabiej sobie radziły z przerabianiem cukrów. Może nie tak w samym zacieraniu było zrobione przy ph czy w utrzymywaniu temperatury. Nic to.. pierwsze śliwki robaczywki ....Z tymi wyszło lepiej bo już śliwowica we flaszkach siedzi
Czy ta pleśń to coś takiego jak na zdjęciu? http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... c&start=90
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości