Przepis na whisky

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1747
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-10-14, 21:37

Zbynio, dzięki. Już obczaiłem kilka filmików :) Najbardziej przekonuje mnie model z wydmuchem podpiętym od góry.
JemioloSeba, będę kminił nad tym :idea: Jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądał ostatecznie cały zestaw, ale mam ogólną wizję.
Drewniana skrzynia z półkami z drobno tkanej siatki, na każdej półce po ok. 3-3,5cm słodu, aby warstwa przepuszczała dym. Przy powierzchni 1m2 i 5-ciu półkach będę mógł jednorazowo wędzić 100-125kg słodu. Z tym, że sporo roboczogodzin zajmie zbudowanie takiej skrzyni, oraz dymogeneratora. Może wiosną/latem się tym zajmę, będę miał o czym myśleć przez zimę :mrgreen:
Kuję żelazo, póki gorące :-)

zbynio
80%
80%
Posty: 415
Rejestracja: 2013-08-04, 23:26
Lokalizacja: Lorrach

Post autor: zbynio » 2016-10-14, 21:57

kowal pisze: Najbardziej przekonuje mnie model z wydmuchem podpiętym od góry.
A nie powinien. Żarzenie idzie od dołu co powoduje "przeciąganie" ciepłego/gorącego dymu przez cały wsad od dołu do góry. Na wędzarniczej grupie wyjaśniono, że ma to szkodliwy wpływ bo osadza się sadza i popiół na zrębkach/torfie w dymogeneratorze. Mam gdzies w czeluściach piwnicy takie urządzenie i mogę za jakiś czas sprawdzić jak będzie się zachowywało z torfem.
Szlumf pisze:Dymogenerator przy obecnych temperaturach spokojnie uwędzi na zimno. Ba być może będzie wymagał dogrzania.


Zgadza się. Żeby nie ukisić w dymie trzeba jakąś temperaturę mieć a sam dymogenerator tego nie zrobi.
Ryby łowię.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1747
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-10-14, 22:11

Robi nam się mały off-top, ale wszystko w obrębie tworzenia whisky :wink:
Ad wydmuchu. Czy przy dolnym nie zachodzi zjawisko przysypania rurki żarem i popiołem i tym samym zaciągania drobinek tychże substancyj?
Czy możesz podać link do szerszego wątku, gdzie wyjaśniają te zagadnienia. Mam jeszcze parę miesięcy czasu, żeby dobrze się zapoznać z zagadnieniem.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

zbynio
80%
80%
Posty: 415
Rejestracja: 2013-08-04, 23:26
Lokalizacja: Lorrach

Post autor: zbynio » 2016-10-14, 22:23

Nie zaszkodzi nic bo na dole masz mini popielnik gdzie spada popiół.
A żaru jest nie więcej jak łyżka stołowa.
Musze popatrzeć na wędliny-domowe tam chyba było coś o tym.
Jednak nawet na zdrowy rozum biorąc to dym idący przez wsad
osadza na nim sadzę a ta ponownie palona jest szkodliwa.

I faktycznie można by wydzielić te posty i zrobić nowy wątek o wędzeniu.
Ryby łowię.

jakub2001
101%
101%
Posty: 297
Rejestracja: 2010-09-20, 14:37

Post autor: jakub2001 » 2016-10-14, 22:37

Kowal.
Dymogenerator to dobry pomysł.
Z tym popiołem i sadzą nie dajmy się zwariować. Przecież Ty to jeszcze zacierasz, fermentujesz i destylujesz. Na dodatek sam nie wypijesz, bo próbki do kolegów roześlesz. :D
Więc skumulowane zatrucie wyskoodpadamizdymogeneratorasadzoipopiołopochodnymi Ci nie grozi. Wędź, destyluj, rozsyłaj.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6980
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2016-10-15, 16:40

Na koniec pamiętajcie w jakim celu wędzono słód, nie by go zasmrodzić, to było przypadkiem, a w ten sposób kończono kiełkowanie, zatrzymanie procesu słodowania, chodziło o wysuszenie, a takie mieli paliwo, a nie inne, tam jeszcze coś mi się obiło że mały dodatek wrzosu do torfu też czasem ma miejsce, ale nie wiem, czy to prawda.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1747
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-10-15, 17:35

Magas, masz rację, tak było i warto o tym pamiętać.

Jednak w wielu przypadkach w taki sposób powstawały określone produkty o charakterystycznym smaku i aromacie. Wykształciły się pewne gatunki czy to whisky, czy piwa, czy nawet serów.
Przykład: piwo w stylu India Pale Ale podobno niemiłosiernie mocno chmielono, aby przetrwało podróż morską do Indii. Dziś równie niemiłosiernie mocno chmielimy ten styl piwa pomimo, że nikt nie wysyła go do Indii. Chodzi o smak i aromat.

Analogicznie, dziś torfimy, wędzimy i zasmradzamy słód wyłącznie po to, aby osiągnąć produkt w danym stylu. Nie muszę przecież zatrzymywać procesu kiełkowania w suchym słodzie pilzneńskim ze Strzegomia :lol:

Myślę, aby wraz z torfem spalać też morszczyn. A pomysł z wrzosem też ciekawy. Wie ktoś coś więcej? Jak znajdę wrzos, zbiorę garść, żeby zobaczyć, jak pachnie dym.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6980
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2016-10-15, 17:46

kowal pisze: Nie muszę przecież zatrzymywać procesu kiełkowania w suchym słodzie pilzneńskim ze Strzegomia :lol:
Właśnie nie musisz, dlatego trzeba porozmawiać z piwowarami, kumatymi piwowarami, by tak wędzić, żeby słód dalej pozostał słodem :lol: , a jeszcze lepsze wyjście dla kogoś kto ma warunki jak ty, zakolegować się z odpowiednimi ludźmi z naszego forum, jeden ma swój jęczmień browarniczy, drugi od wielu lat robi sam słód, pod ich dyktando stworzyć własną mini słodownie i zamiast zadymiać suchy słód, zadymiać mokry w celu osuszenia.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1747
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-10-15, 18:00

Czasowo wszystkiego nie ogarnę. Ta whisky to i tak będzie największe moje przedsięwzięcie związane z tym hobby. Już przyzwyczajam do tej myśli moją Lepszą Połowę :wink: Poprzestanę na wędzeniu suchego. (Zresztą ponoć jedna destylarnia tak robi i być może jest to Laphroaig, albo Lagavullin - sprawdzę) Przy wędzeniu na ciepło obawiałbym się dezaktywacji enzymów, ale przy wędzeniu na zimno powinno być ok. Na wszelki wypadek można 1/5 słodu pozostawić nieuwędzoną.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6980
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2016-10-15, 18:05

Ten po niepowodzeniach uczył się pewnie od Romko, na filamach Romko, to nasz kolega Romko jest dla mnie autorytetem, ale on już ma zrobione wszystko tak, że dla mnie nieosiągalne, a tu jest tak robione, że nawet w blokowisku można sobie poradzić https://www.youtube.com/watch?v=1DUNXtY6TtY

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1747
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-10-15, 20:42

W tym filmiku od 7:30 gość mówi o wędzeniu. I coś mi się pop...liło. Oni najpierw aromatyzują zimnym dymem, a dopiero potem suszą słód. Samo aromatyzowanie trwa ok 12-15h.
https://www.youtube.com/watch?v=k9Xo900woaU

Wiadomo, że szczegółów nie zdradzą, ale pewne rzeczy da się wyłuskać.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

wawaldek11
101%
101%
Posty: 1261
Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska

Post autor: wawaldek11 » 2016-10-15, 23:13

kowal pisze:Nie muszę przecież zatrzymywać procesu kiełkowania w suchym słodzie pilzneńskim ze Strzegomia :lol:
Pewnie, że nie musisz suszyć suchego strzegomskiego :wink:
Ale ja bym też spróbował wędzić lekko namoczony słód. Do mokrego mogą przejść inne składniki dymu.
Ostatnio zmieniony 2016-10-16, 00:06 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek

zbynio
80%
80%
Posty: 415
Rejestracja: 2013-08-04, 23:26
Lokalizacja: Lorrach

Post autor: zbynio » 2016-10-16, 12:12

Mokre wędzone przyjmuje kwaśność, na pewno tak jest przy mięsie.
Ryby łowię.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1747
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-10-16, 12:34

Cenna wskazówka :) Chyba już gdzieś w tym wątku ktoś pisał o zwilżaniu słodu przed wędzeniem.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

kwik44
100%
100%
Posty: 1567
Rejestracja: 2013-09-07, 19:30

Post autor: kwik44 » 2016-10-16, 15:03

kowal zapomniałeś ;) Pietro nam obu mówił, własnemy ustamy :mrgreen: że najlepiej jest wędzić słód w taką pogodę jak dzisiaj ;)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości