Przerobiłem właśnie 45l zacieru, który postał tydzień dłużej, jednak nie skisił się. Nie dodałem bakterii jak planowałem (niespodziewany wyjazd pomieszał mi szyki). Destylat wyszedł OK. Nie różni się od tego z zeszłego tygodnia destylowanego bezpośrednio po fermentacji. Wydajność taka sama.

Jak pisałem, tak i zrobiłem. Klasycznie słód CM 45 i dodałem kilogram śliwek wędzonych na drewnie bukowym. Śliwki rozbełtałem w blenderze z wodą ok 60 st. i dodatkiem pektoenzymu od Starowara. Postały tak sobie od wczoraj a dziś drugie blendowanie i do beczek z zacierem. Zacieru mam 2 x 30 l. balling początkowy 16. Jutro jak wystygnie poszczuję matką z Fermioli
edit: rano baling 18, dodałem drożdże i niech pyrka

Właśnie przerobiłem 25kg CM 45ppm, pierwszy odpęd na krótkim miedzianym pot-stillu i drugi na KP z 4 półkami.
Problem w tym, że jak zacier i surówka przyjemnie "jechały" asfaltem, to już w destylacie z półkowej jest go bardzo mało.
Następny worek zrobię na 3 półkach i jeżeli efekt będzie taki sam to wracam do podwójnej destylacji na PS

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Wrócisz, zbyt wysoki % leci jak na drugi odpęd, też to mieliśmy u Arka, ja ogólnie jestem sceptykiem co do kolumny półkowej, trzeba by robić na mocno rozchwianej, tyle że ja o półkowej nie wiem nic i wiedzieć nie będę, nie dotykam się, na moje szczęście Arek ma często odmienne zdanie, dzięki temu poruszamy się wolno, ale cały czas do przodu, on ma to wszystko czego mi brakuje.

@dynio,
A odbierałeś na półkowej o jakiej mocy destylat?
Mnie po półkowej daje mocniej niż surówka. Oczywiście jak odbierasz w granicach 70%. Jak pracują wszystkie półki i odbierasz w granicach 90-92% to otrzymujesz super spirytus na wódkę zbożową ale nie torfiaczka a'la palone kabelki

No właśnie na 4 półkach idzie mi 88%
Myślałem że efekt będzie taki jak z calvadosem, tam na 4p po rozcieńczeniu do 65vol wyszedł mi bardziej aromatyczny destylat niż na PS.
Zrobiłem niestety jeszcze jeden błąd: a mianowicie nie wywaliłem katalizatora miedzianego i pewnie on też się przyczynił do wyczyszczenia aromatu

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Ja nie wywalam katalizatora miedzianego.
Po odkręceniu zaworka full, odbieram nie przejmując się wysychaniem półek. Kontroluje tylko temperaturę na głowicy (mam aabratka założonego na półkę). Reguluję zaworkiem temperaturę w widełkach 89-91 stopni. Czasami pracują dwie półki czasami jedna, a na tych "osuszonych" tylko "furkocze"
Pod koniec obniżam temperaturę do 86-87 stopni aby refluks rozkręcił półki, pomaga to uniknąć zbyt wczesnych pogonów.

Ok spróbuję tak. Z tym że mam SG i nie wiem czy taka sama temp powrotu da ten sam efekt co z aabratkiem.
Zastanawiam się tylko czy nie łatwiej będzie po prostu założyć tylko 2 półki?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Przepędziłem swój zacier z CM 45 ze śliwką, w surówce śliweczka przykrywa wszystkie inne zapachy. Zobaczymy po drugiej destylacji, też w trybie pot-still Ale raczej następne porcje będą bez śliwki, ma wyjść Łysa a nie śliwowędzonica

Każdy musi przejść swoje fanaberie, fantazje, by wrócić do Łyski, a tu tysiące możliwości w różnych słodach, sposobie destylacji, w sposobie fermentacji, w sposobie maturacji, ale za mną też chodzą śliwki, tylko w drugą stronę, śliwowica z dodatkiem śliwek wysuszonych dymem torfowym, nie drewnem, bo lubię kiełbasę jeść, do picia już te smaki mi nie podchodzą, ma być śliwowica z podkładem kolejowym.

Wędzone śliwki chcesz dodać do nastawu ze świeżych i razem fermentować, czy wędzonkę zalać gotową śliwowicą?

Lubię nalewki jak mnie ktoś częstuje, ale sam już nie robię, bał bym się też, że taka nalewka na wędzonych torfem mogła by być toksyczna. Planuję uwędzić śliwek torfem i je fermentować bez wody i cukru, nie wiem czy z dodatkiem świeżych śliwek, wszystko zależy ile uwędzę i jak bardzo pozbędą się soków. Nie jest to mój pomysł jak zawsze, kiedyś uwędził winogrona jakiś Francuz i tak sobie o śliwkach pomyślałem.

A ja kombinowałem Whisky z delikatnym posmakiem śliwki. Do zatartego słodu CM45 dodałem zmiksowanych uwędzonych bukiem śliwek eko (kupionych) jak ostygło dostało Fermioli, fermentowało z młótem i stało tydzień na bakteryjną ( nie miałem czasu pogonić wcześniej ).

Każdy ma w głowie jakiś swój projekt, ja osobiście sceptycznie podchodziłem do moich kolegów kiedy tu opisywali, że dodadzą, wodorosty, kwiaty, Ty kolego śliwki itd. ale nie wchodziłem w temat, moim zdaniem łycha musi pochodzić z samego słodu jęczmiennego, smaki owocowe, kwiatowe, śliwkowe, asfalt, wodorosty, podkład kolejowy trzeba szukać na różnych etapach produkcji. Nie pamiętam który, chyba Wolf postanowił uwędzić beczkę torfem, chłopaki którzy naprawdę znają się na łyski robili podśmiechujki, padły pytania czy emalia pod wpływem temperatury palonego torfu nie będzie dawała nic złego, bo miednica była paleniskiem, mi wtedy przyszło do głowy, czy sam dym torfowy bez destylacji nie będzie toksyczny. Można samą fermentacją, temperaturą, drożdżami zmienić profil smakowo zapachowy, można beczki użyć, w której wcześniej fermentowały śliwki, czy było wino śliwkowe, szczapy wrzucać do wina śliwkowego, a później je lekko upiec, lub nie, ale łycha musi być zrobiona z wody i słodu jęczmiennego bez żadnych dodatków.

Pomysł ze śliwką wykluł się właśnie z tych wodorostów i śliwek dodawanych przez Kolegę Kowala. Co do samej whisky to nie będę dolewał tej śliwkowej do wsadu do beczki, postawię ją w opisanej damie i niech się starzeje, może wyjdzie ciekawy trunek Może dodam parę wiórków dębowych, tylko jakich? Mam wiórki z beczki po bourbonie od 98% i kostki francuskie medium moczone w porto.