Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Musze grzać rzadkie, sklarowane, bo na grzałkach bez płaszcza. Ale mi chodzi o krok wcześniej, o fermetację czy z ziarnem czy bez (odcedzone)
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Zajrzyj na chat
„Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.” T. Pratchett
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Cześć Wszystkim. To mój pierwszy post w temacie innym niż "zakup sprzętu", tak więc witam Was. Po długiej lekturze forum a także, nie ukrywam, tegorocznych cenach śpirytusu do nalewek zdecydowałem, że że jednak wejde w" to"
Do tej pory niczego nie przepuściłem przez kolumne, jeszcze jest dziewicza..., ale nie o tym miałem pisać.
Pochwale się, zatarłem pszenicę 18 kg ześrutowanej poszło do fermentorów... Cały proces na zupełnego lenia... Najpierw zagotowywałem po 3kg w 10l wody z enzymem upłynniającym, ale tylko do momentu upłynnienia właśnie, potem do fementora. Następnie druga porcja, i trzecia i czwarta itd. W tzw międzyczasie zepsuł mi się termometr więc odczekałem jakieś 3 h i żeby nie przysparzać sobie roboty wlałem scukrzający razem z redukującym lepkość bełtając wszystko mieszadłem do zaprawy, ale tylko chwile. Enzymy zaczęły działać bo zacier się "poluzował" i intensywnie zasłodził.
Jutro z rana wrzuce drożdze, niestety mam 75l zacieru a drożdzy alcotec whisk(e)y 1 paczke, myślicie, że można rozdzielic te drożdze na 3 fermentory? Mam jeszcze jakieś Fermivin PDM, zostały bo miałem zamiar zrobić nastaw z jabłek... Jeżeli te winiarskie będą OK, to dodawać odżywkę do tych zacierów?
Jeszcze jedno, niby dałem 1:3 ale generalnie luźnej cieczy to w tym urobku moim nie widać, że nie jest gęste, ma konsystencje płynną mocno, ale się nie rozdziela ziarno od cieczy, tak ma być? BLG to ja w tym nie zmierze....Pozdrawiam i ciesze się ,że dołączyłem do tego szacownego grona.
Do tej pory niczego nie przepuściłem przez kolumne, jeszcze jest dziewicza..., ale nie o tym miałem pisać.
Pochwale się, zatarłem pszenicę 18 kg ześrutowanej poszło do fermentorów... Cały proces na zupełnego lenia... Najpierw zagotowywałem po 3kg w 10l wody z enzymem upłynniającym, ale tylko do momentu upłynnienia właśnie, potem do fementora. Następnie druga porcja, i trzecia i czwarta itd. W tzw międzyczasie zepsuł mi się termometr więc odczekałem jakieś 3 h i żeby nie przysparzać sobie roboty wlałem scukrzający razem z redukującym lepkość bełtając wszystko mieszadłem do zaprawy, ale tylko chwile. Enzymy zaczęły działać bo zacier się "poluzował" i intensywnie zasłodził.
Jutro z rana wrzuce drożdze, niestety mam 75l zacieru a drożdzy alcotec whisk(e)y 1 paczke, myślicie, że można rozdzielic te drożdze na 3 fermentory? Mam jeszcze jakieś Fermivin PDM, zostały bo miałem zamiar zrobić nastaw z jabłek... Jeżeli te winiarskie będą OK, to dodawać odżywkę do tych zacierów?
Jeszcze jedno, niby dałem 1:3 ale generalnie luźnej cieczy to w tym urobku moim nie widać, że nie jest gęste, ma konsystencje płynną mocno, ale się nie rozdziela ziarno od cieczy, tak ma być? BLG to ja w tym nie zmierze....Pozdrawiam i ciesze się ,że dołączyłem do tego szacownego grona.
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Z tych drożdży alcotec whisky zrób matkę drożdżową i dopiero wtedy wlej do zacieru. W ten sposób możesz "obskoczyć" nawet kilkaset litrów zacieru.
Ostatnio zmieniony 2018-10-28, 10:18 przez Pietro, łącznie zmieniany 1 raz.
Ratujmy się, bo trzeźwiejemy
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Dziękuję za odpowiedż, ale MD z drożdzy TURBO? Czytałem, że się takich rzeczy nie robi...
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Rozmieszane zawartość i podziel na trzy części i do fermrnatorów. Uwodnienie spowoduje prpglemy związane ze zbyt dużym stężeniem różnych dodatków optymalizujących pracę drożdży.
Nie dowierzaj wszystkiemu co czytasz. Pozwól jednak swojej wyobraźni w to wierzyć. Wyobraźnia prowadzi własne życie równoległe do Twojego, realnego. Wyobraźnia może poszerzyć granicę świata.
M. Sandemo
M. Sandemo
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Kolego @bakszysz weź 10 l zacieru w temp. 30C dodaj drożdze i wymieszaj. Gdy zaczną porządnie fermentować podziel na 3 porcje i wlej do schłodzonych części zacieru.
"Teoretycznie, nie ma różnicy pomiędzy teorią a praktyką, w praktyce jest". Y.B.
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Zrobiłem prawie tak jak mi doradzałeś Kolego Zalobik, odlałem jakieś 2l w sumie z każdego fermentora do osobnego gara, poczekałem az zacznie fermentować, i to fermentujące dodawłem po około szklance do zacieru w fermentorze.Nastepnie odebrałem dokładnie tyle ile wlałem z fermentora świeżego zacieru.Operacje powtarzałem i tak z 5 razy. NIestety jeszcze nie ruszyło w wiadrach. Temp w piwnicy mam tak z 15stC.....
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Przy 15 stopniach to ledwo co będzie pracować.
Nie dowierzaj wszystkiemu co czytasz. Pozwól jednak swojej wyobraźni w to wierzyć. Wyobraźnia prowadzi własne życie równoległe do Twojego, realnego. Wyobraźnia może poszerzyć granicę świata.
M. Sandemo
M. Sandemo
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Spoko, już jest 20stC, dałem 1 blachę Ulgixu Max do fermentorów, i chodzi pięknie!!! Zobaczymy co będzie:)
Próbowałem skręcić kolumnę żeby puścić samą wodę bo jeszcze nie działałem na niej i się okazało że zniszczyłem kolanko do odbioru bocznego i muszę kupić nowe.....Tak przy okazji, wygotowałem sprężynki stalowe w NaOH, miedziane w kwasku z perhydrolem. Sprzedający zalecił ,żeby puścic samą wode i to wystarczy, może jednak pierwszy destylat przeznaczyć na podpałkę z takiej nówki kolumny??
Próbowałem skręcić kolumnę żeby puścić samą wodę bo jeszcze nie działałem na niej i się okazało że zniszczyłem kolanko do odbioru bocznego i muszę kupić nowe.....Tak przy okazji, wygotowałem sprężynki stalowe w NaOH, miedziane w kwasku z perhydrolem. Sprzedający zalecił ,żeby puścic samą wode i to wystarczy, może jednak pierwszy destylat przeznaczyć na podpałkę z takiej nówki kolumny??
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Puść wodę lub cukrówkę. Zacieru byłoby mi szkoda. Ten zacier pszeniczny bedziesz filtrował? Nie wiem czy masz kocioł z płaszczem, bo jeżeli nie to go przypalisz i po imprezie.
"Teoretycznie, nie ma różnicy pomiędzy teorią a praktyką, w praktyce jest". Y.B.
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Nie mam płaszcza, ale mam fałszywe dno i zamierzam go użyć naturalnie, nie przeszło mi przez myśl że mógłbym tą pszenicę przepuścić na 1szy raz i wyrzucić!!! Tyle roboty...... Mam nastaw z cukru specjalnie na ten cel przeznaczony, ale im bliżej tego faktu tym bardziej żal żeby się zmarnował i jakby sama woda wystarczyła to miałbym te kilka litrów spirytusu do uzycia:)
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Nie musisz przecież zalewać cukrówką pełnego baniaka. Zalej żeby przykryć grzałki z uwzględnieniem ilości, która odparuje w trakcie procesu. Cukrówka będzie o tyle dobra, że zorientujesz się, co i jak ze sprzętem. Jak coś sknocisz, to nie będzie szkoda. Stres będzie, więc lepiej na mniejszej porcji go oswajać. Powodzenia
"Teoretycznie, nie ma różnicy pomiędzy teorią a praktyką, w praktyce jest". Y.B.
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Jeżeli masz FD i kociął bez płaszcza, to chyba lepiej filtrować gorące po zacieraniu niż zimnę po fermentacji.
„Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.” T. Pratchett
Re: Zacieranie po raz pierwszy - potrzebny mentor :)
Teraz to "dupa zbita" fermentuje już , więc będe cedził na zimno, planowałem też zrobić coś a'la wysładzanie, czyli przelać gęste wodą, żeby odzyskac max alkoholu... Dobrze kombinuje?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości