Co miałeś na myśli pisząc 4,2l alkoholu (w przeliczeniu na spirytus)?Zenek Dreptak pisze: Dałem proporcje 1 kg mąki na 2 l wody!!! Zawartość skrobi w mące wynosi ok 74-76%, więc wynik 4,2 l alkoholu z 10 kg mąki uważam za rewelacyjny.
Stało się - zacieranie żyta
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez robol69, łącznie zmieniany 1 raz.
Polak potrafi !!!
Może przyczyna leży gdzieś po drodze (np poczta) - nie wiem, mam przykre doświadczenie z tymi enzymami, nie mówię o wydajności tylko właśnie o lepkości, moja przygoda z nimi to fiasko podczas gotowania.Zenek Dreptak pisze:Czytam, już któryś raz, na obu forach, narzekania na Amylogal i Glukopol i nie rozumiem, o co chodzi...
Zenku, możne opiszesz ze szczegółami cały proces produkcji, bo tu każdy, nawet najmniejszy aspekt ma znaczenie (np. to że używasz kolby szklanej).
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Aabratek, łącznie zmieniany 1 raz.
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !
- Zenek Dreptak
- 10%
- Posty: 13
- Rejestracja: 2006-02-19, 23:22
Witam
Poniżej spłodziłem tekst o zacieraniu, mam nadzieję, że nie zanadto nudny. Jeżeli uznacie go za niewłaściwy, napiszę nudniejszy w formie sprawozdania
Nie używałem nigdy szkła, w jakiejkolwiek postaci, do zacierania czegokolwiek! Używałem za to typowego gara cienkościennego, ze stali nierdzewnej, o pojemności 17,5 l. To zły wybór, bo łatwo przypalić zawartość.
Cały proces potraktowałem dość niefrasobliwie i z grubsza, zgodnie z instrukcją stosowania enzymów. Użyłem nieco więcej niż zaleca producent. Mąkę wsypałem do gorącej wody i uzyskałem temp. ok 50°C. Dodałem ok. 1/6 porcji nieco rozcieńczonego Amylogalu. Zaczekałem z 15 minut, włączyłem mały ogień, zabrałem się do mieszania, a jak się zmęczyłem, to okazało się, że temperatura podniosła się o ok. 5 stopni. Uznałem, że czas na przerwę i poczekałem z 15-20 minut. Temperatura trochę spadła, więc znowu włączyłem grzanie i zabrałem się za mieszanie... I tak parę razy:) Powstały kluchy, potem gęste kluchy, potem się rozrzedziło i zagotowało. Gotowałem toto z 5 minut. Potem przelałem do zbiornika fermentacyjnego.
Cały proces powtórzyłem jeszcze raz, z drugą częścią mąki, wcześniej skrobiąc i myjąc przypalony gar. Po zagotowaniu drugiej części również wlałem ją do wspomnianego już zbiornika fermentacyjnego. Schłodziłem do 65 stopni. Dodałem pozostały Amylogal. Pomieszałem. Poczekałem z pół godziny. Dodałem kwasku cytrynowego, w sumie nie wiem dokładnie ile, bo był luzem w słoiku i miał z 10 lat (w smaku zacier nabrał nieco kwaskowatości). Pomieszałem, dodałem Glukopolu gdy temperatura spadła poniżej 60 stopni. Pomieszałem, uznałem dzieło swe za dobre i poszedłem spać. Następnego dnia, jak zawsze, po w miarę udanym zacieraniu, sprawdziłem cukromierzem Blg i, jak zawsze, niczego nie zmierzyłem. Zawartość była syropowata, kleista, szarobrązowa i gęsta. Trochę już tych zacierów mam za sobą i dalej nie wiem jak wy to koledzy mierzycie?
Wracając do zacierania, to należy enzymom dać trochę czasu, a że jest ich tam parę, i każdy robi swoje w nieco innej temperaturze należy wykazać trochę cierpliwości, zastosować sławetne "przerwy białkowe" i co tam sobie kto jeszcze wymyśli lub doczyta. Zacierowi to na pewno nie zaszkodzi
Jeszcze mała uwaga. Mąkę kupowaną w supermarketach należy potraktować większą ilością kwasu, bo dodają do niej ekhem... kredę, co powoduje paskudną zmianę odczynu zacieru na zasadowy.
Pozdrawiam Zenek Dreptak
Poniżej spłodziłem tekst o zacieraniu, mam nadzieję, że nie zanadto nudny. Jeżeli uznacie go za niewłaściwy, napiszę nudniejszy w formie sprawozdania
Nie używałem nigdy szkła, w jakiejkolwiek postaci, do zacierania czegokolwiek! Używałem za to typowego gara cienkościennego, ze stali nierdzewnej, o pojemności 17,5 l. To zły wybór, bo łatwo przypalić zawartość.
Cały proces potraktowałem dość niefrasobliwie i z grubsza, zgodnie z instrukcją stosowania enzymów. Użyłem nieco więcej niż zaleca producent. Mąkę wsypałem do gorącej wody i uzyskałem temp. ok 50°C. Dodałem ok. 1/6 porcji nieco rozcieńczonego Amylogalu. Zaczekałem z 15 minut, włączyłem mały ogień, zabrałem się do mieszania, a jak się zmęczyłem, to okazało się, że temperatura podniosła się o ok. 5 stopni. Uznałem, że czas na przerwę i poczekałem z 15-20 minut. Temperatura trochę spadła, więc znowu włączyłem grzanie i zabrałem się za mieszanie... I tak parę razy:) Powstały kluchy, potem gęste kluchy, potem się rozrzedziło i zagotowało. Gotowałem toto z 5 minut. Potem przelałem do zbiornika fermentacyjnego.
Cały proces powtórzyłem jeszcze raz, z drugą częścią mąki, wcześniej skrobiąc i myjąc przypalony gar. Po zagotowaniu drugiej części również wlałem ją do wspomnianego już zbiornika fermentacyjnego. Schłodziłem do 65 stopni. Dodałem pozostały Amylogal. Pomieszałem. Poczekałem z pół godziny. Dodałem kwasku cytrynowego, w sumie nie wiem dokładnie ile, bo był luzem w słoiku i miał z 10 lat (w smaku zacier nabrał nieco kwaskowatości). Pomieszałem, dodałem Glukopolu gdy temperatura spadła poniżej 60 stopni. Pomieszałem, uznałem dzieło swe za dobre i poszedłem spać. Następnego dnia, jak zawsze, po w miarę udanym zacieraniu, sprawdziłem cukromierzem Blg i, jak zawsze, niczego nie zmierzyłem. Zawartość była syropowata, kleista, szarobrązowa i gęsta. Trochę już tych zacierów mam za sobą i dalej nie wiem jak wy to koledzy mierzycie?
Wracając do zacierania, to należy enzymom dać trochę czasu, a że jest ich tam parę, i każdy robi swoje w nieco innej temperaturze należy wykazać trochę cierpliwości, zastosować sławetne "przerwy białkowe" i co tam sobie kto jeszcze wymyśli lub doczyta. Zacierowi to na pewno nie zaszkodzi
Jeszcze mała uwaga. Mąkę kupowaną w supermarketach należy potraktować większą ilością kwasu, bo dodają do niej ekhem... kredę, co powoduje paskudną zmianę odczynu zacieru na zasadowy.
Pozdrawiam Zenek Dreptak
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Zenek Dreptak, łącznie zmieniany 1 raz.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Temat zacierania żyta rozwinął się, jak widać, dość dobrze i jest on na tyle ważny w domowej produkcji alkoholu, że zasadnym chyba będzie przyklejenie wątku.
Ostatnio zmieniony 2016-01-25, 15:15 przez Citizen Kane, łącznie zmieniany 1 raz.
He... i wcale nie podejrzewałem Cię o to - miałem na myśli proces destylacji (bo o ile pamiętam właśnie używasz kolby).Zenek Dreptak pisze:Nie używałem nigdy szkła, w jakiejkolwiek postaci, do zacierania czegokolwiek!
Twoje spostrzeżenia dotyczące lepkości po zacieraniu potwierdzają się z moimi, teraz napisz co Ci wyszło po fermentacji (lepkość) i jak to udestylowałeś.
Pytasz:
No właśnie, Ci co używają enzymów z Novozymes mogą sobie przesączyć tego towaru do zmierzenia, na Amyl. i Pekt. ta operacja jest raczej niemożliwa na zwykłym areometrze.sprawdziłem cukromierzem Blg i, jak zawsze, niczego nie zmierzyłem. ... nie wiem jak wy to koledzy mierzycie?
No i na koniec zastanawia mnie różnica zacierania mąki a śruty - tym bardziej że w mące jest jeszcze wszelakie inne badziewie (jak choćby przytoczona kreda).
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Aabratek, łącznie zmieniany 1 raz.
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5060
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Nie będzie chyba zaskoczenia jak potwierdzę także u siebie dużą gęstość zacieru uzyskanego na Amylogalu i Glukopolu. Miałem natomiast już jakiś czas temu napisać, ale wyleciało mi z głowy... także u mnie (jak u Aabratka) destylat żytni po pierwszym tłoczeniu miał lekko słomkową barwę (destylacja prosta, bez żadnego wypełnienia w 60 centymetrowej kolumnie).
Ostatnio zmieniony 2016-01-25, 15:17 przez Citizen Kane, łącznie zmieniany 1 raz.
Osobiście nie wierzę by w mące była kreda - bo niby po co. Swoje zacieranie już opisywałem. Nie było praktycznie żadnej różnicy pomiędzy mąką i śrutą - poza tym, że szlam miał inną postać. Ilość użytego kwasu siarkowego, lepkość zacieru (po przesączeniu) bardzo podobna. Mąką była raczej podrzędna po 90 gr/kg (Makro).AAbratek pisze: No i na koniec zastanawia mnie różnica zacierania mąki a śruty - tym bardziej że w mące jest jeszcze wszelakie inne badziewie (jak choćby przytoczona kreda)
- Zenek Dreptak
- 10%
- Posty: 13
- Rejestracja: 2006-02-19, 23:22
mąka i enzymy c.d.
Witam
Przesyłam kolejne wyjaśnienia do zacierania mąki enzymami z pektopolu.
Zacier zaszczepiłem drożdżami IOC Bayanus, przy temperaturze ok 25°C. Myślę, że było go ok. 26-27 litrów, w 32-litrowym pojemniku. Wcześniej potraktowałem zawartość mikserem, w celu napowietrzenia. Po 3 godzinach miałem 40 litrów, w dwóch pojemnikach i dalej rosło Trudno było mówić o ilości piany, bo to wszystko była piana. Temperatura wzrosła do 30°C i tak zostało do następnego dnia, kiedy to ociepliłem zbiorniki kocem, bo spadła o 2 stopnie. Po trzech dniach można było zmierzyć grubość piany i zacier wrócił do jednego zbiornika. Czwartego dnia zaczęła powstawać warstwa przezroczystej cieczy i
dołem, ciągle fermentującego osadu. Temperatura sukcesywnie spadała i po 7 dniach fermentacji osiągnęła 21°C. Po gęstości i lepkości nie było śladu. Ponieważ osad wykazywał niedużą aktywność, całość wymieszałem i przedestylowałem w szybkowarze z wszystkimi szykanami, tzn. kolumienką i wypełnieniem. Wbrew podejrzeniom, nie używam szklanych kolb (chociaż posiadam takowe), tylko szybkowara, co zamiast 15 litrów ma nieco ponad 11 Prawdą jest, że grzałem wyjątkowo ostrożnie, ale też nic się nie przypaliło. Następną porcję zlałem z wierzchu, a ostatnią uzupełniłem wodą (tak ze3 litry), bo była gęstawa. Destylowałem "do ostatniej kropli" i zmieniałem naczynie dopiero jak destylat mętniał, łapiąc zresztą i te męty. Łącznie wycisnąłem 6,2 l destylatu o mocy ok. 65% i prawie litr mętów o mocy ok. 25%. Mąka typu 550, kupiona była z promocji po 69 gr/kg. Generalnie nigdy nie miałem zamiaru zacierać mąki, ale była taka tania, a enzymy czekały w lodówce....
Odnośnie kredy w mące, to obawiam się, że jest w niej często wiele innych substancji "uszlachetniających". Podobno, żeby "uzupełnić dobowe zapotrzebowanie na wapń"
Jeżeli chodzi o refraktometr, to mogę co najwyżej pozazdrościć i pogratulować szczęśliwemu posiadaczowi.
Nie wiem o co chodzi z tą różnicą w zacieraniu śruty i mąki? Do śruty trzeba tylko dać więcej wody, a w przypadku mąki można mniej i myślę, że trzeba czasami bardziej zakwasić przed drugim etapem scukrzania. Moje zabawy dotyczyły do tej pory jedynie pszenicy, bo śrutę żytnią przesiałem przez sito i zrobiłem z niej chleb, a pozostałe otręby oddałem zaprzyjaźnionemu hodowcy trzody.
Nie mogę porównać amylogalu i glukopolu z innymi enzymami, bo ich nie mam, a zapas który mam, starczy mi na długo. Nie wypowiem się też co do ich wyższości, a co najwyżej, że wg. mnie są wystarczająco dobre i nie sprawiają mi problemów.
Pozdrawiam
Zenek Dreptak
Przesyłam kolejne wyjaśnienia do zacierania mąki enzymami z pektopolu.
Zacier zaszczepiłem drożdżami IOC Bayanus, przy temperaturze ok 25°C. Myślę, że było go ok. 26-27 litrów, w 32-litrowym pojemniku. Wcześniej potraktowałem zawartość mikserem, w celu napowietrzenia. Po 3 godzinach miałem 40 litrów, w dwóch pojemnikach i dalej rosło Trudno było mówić o ilości piany, bo to wszystko była piana. Temperatura wzrosła do 30°C i tak zostało do następnego dnia, kiedy to ociepliłem zbiorniki kocem, bo spadła o 2 stopnie. Po trzech dniach można było zmierzyć grubość piany i zacier wrócił do jednego zbiornika. Czwartego dnia zaczęła powstawać warstwa przezroczystej cieczy i
dołem, ciągle fermentującego osadu. Temperatura sukcesywnie spadała i po 7 dniach fermentacji osiągnęła 21°C. Po gęstości i lepkości nie było śladu. Ponieważ osad wykazywał niedużą aktywność, całość wymieszałem i przedestylowałem w szybkowarze z wszystkimi szykanami, tzn. kolumienką i wypełnieniem. Wbrew podejrzeniom, nie używam szklanych kolb (chociaż posiadam takowe), tylko szybkowara, co zamiast 15 litrów ma nieco ponad 11 Prawdą jest, że grzałem wyjątkowo ostrożnie, ale też nic się nie przypaliło. Następną porcję zlałem z wierzchu, a ostatnią uzupełniłem wodą (tak ze3 litry), bo była gęstawa. Destylowałem "do ostatniej kropli" i zmieniałem naczynie dopiero jak destylat mętniał, łapiąc zresztą i te męty. Łącznie wycisnąłem 6,2 l destylatu o mocy ok. 65% i prawie litr mętów o mocy ok. 25%. Mąka typu 550, kupiona była z promocji po 69 gr/kg. Generalnie nigdy nie miałem zamiaru zacierać mąki, ale była taka tania, a enzymy czekały w lodówce....
Odnośnie kredy w mące, to obawiam się, że jest w niej często wiele innych substancji "uszlachetniających". Podobno, żeby "uzupełnić dobowe zapotrzebowanie na wapń"
Jeżeli chodzi o refraktometr, to mogę co najwyżej pozazdrościć i pogratulować szczęśliwemu posiadaczowi.
Nie wiem o co chodzi z tą różnicą w zacieraniu śruty i mąki? Do śruty trzeba tylko dać więcej wody, a w przypadku mąki można mniej i myślę, że trzeba czasami bardziej zakwasić przed drugim etapem scukrzania. Moje zabawy dotyczyły do tej pory jedynie pszenicy, bo śrutę żytnią przesiałem przez sito i zrobiłem z niej chleb, a pozostałe otręby oddałem zaprzyjaźnionemu hodowcy trzody.
Nie mogę porównać amylogalu i glukopolu z innymi enzymami, bo ich nie mam, a zapas który mam, starczy mi na długo. Nie wypowiem się też co do ich wyższości, a co najwyżej, że wg. mnie są wystarczająco dobre i nie sprawiają mi problemów.
Pozdrawiam
Zenek Dreptak
Witam
Przeczytałem temat i w ten weekend planuje zatrzeć mąkę męczy mnie pytanie: ile mam dać kwasku cytrynowego na 1L zacieru?
...może ktoś by się podzielił doświadczeniami.
Mam zamiar zacierać w takich proporcjach:
10kg mąki około 70gr za kg z "biedronki"
25-30L wody
Zagotuje wode wsypie mąkę i co dalej?
Ile Amylogalu... Glukopolu? To jakoś sobie wyliczę
Ile kwasku? Nie posiadam nic do pomiaru pH
Pozdrawiam darod
Przeczytałem temat i w ten weekend planuje zatrzeć mąkę męczy mnie pytanie: ile mam dać kwasku cytrynowego na 1L zacieru?
...może ktoś by się podzielił doświadczeniami.
Mam zamiar zacierać w takich proporcjach:
10kg mąki około 70gr za kg z "biedronki"
25-30L wody
Zagotuje wode wsypie mąkę i co dalej?
Ile Amylogalu... Glukopolu? To jakoś sobie wyliczę
Ile kwasku? Nie posiadam nic do pomiaru pH
Pozdrawiam darod
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez darod, łącznie zmieniany 1 raz.
Lubie robić to co lubie...
Do czystej wody przed wrzuceniem mąki szczyptę kwasku,darod pisze:
ile kwasku? nie posiadam nic do pomiaru PH
przed Glukopolem (po Amylogalu) szczyptę kwasku i szczyptę
przed drożdżami.
Daleko tu od precyzji ale po pomierzeniu phmetrem tak mi wychodziło
Zacierałem :woda 20 l i śruta żytnia 7 kg.
Jeżeli będziesz zacierał jednorazowo 10kg mąki to chyba będziesz musiał
zwiększyć odrobinę ilość kwasku za każdym razem.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez robol69, łącznie zmieniany 1 raz.
Polak potrafi !!!
Rover
Jeszcze nie tykałem tematu (zacier ze zboża lub ziemniaków), ale zastanawiam się nad przerabianiem mąki ziemniaczanej - to CZYSTA skrobia, czy jest to możliwe? Może już ktoś próbował ale nigdzie na tym forum jak też na Oliwce nie spotkałem się z przerabianiem skrobi ziemniaczanej, a przecież to już połowa roboty. Jak to wygląda kosztowo czy gra nie warta świeczki?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Rover, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Rover
Rover pisze:...Może już ktoś próbował ale nigdzie natym forum jak też na oliwce nie spotkałem się z przerabianiem skrobi ziemniaczanej...
Słabo czytałeś - kolega Akolita (opis na Czarnej Oliwce) robił z mąki ziemniaczanej,
jednak jak napisano koszt wyższy niż z cukru.
Wbrew pozorom nie jest to czysta skrobia....zastanawiam się nad przerabianiem mąki ziemniaczanej -to CZYSTA skrobia
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Aabratek, łącznie zmieniany 1 raz.
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !
Rover
Nie będę dyskutował. Przepraszam. Tak mi gdzieś w łepetynie naszło. Ja tymczasem zostaję przy cukrze, zbyt mało praktyki aby brać się za przerabianie innego nośnika tej energii. Dalej obserwuję i naśladuję. Może kiedyś?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Rover, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości