Witam!
@człowiek: Twoje retoryczne pytanie dotyka sedna sprawy - nie trzeba .
Tylko, że za szybko delikwent wejdzie na orbitę . A zjeść coś dobrego - kto nie lubi?
Odkąd zacząłem spożywać napoje będące efektem pracy mojej kolumny (zbudowanej dzięki Forum i wiedzy Kolegów, którzy się tu nią dzielą - dziękuję), przestałem nawet zapijać.
Kiedyś musiałem popić albo zagryźć, aby wygładzić swoją niemiłosiernie wykrzywioną po "łyku" facjatę, teraz mogę wręcz popić następnym kieliszkiem własnej 50+% śliwówki, którą pije się, jakby nie miała nawet 40%.
CYMES
@astemio
wiesz że jak ostatnio piłem swój wybryk to wydawał się słodki?trochę się przestraszyłem!
gwoli wyjaśnienia:
kiedyś rozmawiam z jednym żulikiem, pytam się go czemu pije denaturat a nie chcę pić wódki.
odpowiedział mi że wódka jest dla niego za słodka.
wiesz że jak ostatnio piłem swój wybryk to wydawał się słodki?trochę się przestraszyłem!
gwoli wyjaśnienia:
kiedyś rozmawiam z jednym żulikiem, pytam się go czemu pije denaturat a nie chcę pić wódki.
odpowiedział mi że wódka jest dla niego za słodka.
Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami....
@Spiryt:Nie sądzę, aby moja produkcja była aż najwyższej jakości, najwyżej - też niezbyt skromnie - wysokiej.
Z tego, co tu na forum czytam, najwyższą jakość osiągają Koledzy używający chemii, filtrujący mrożony, rozcieńczony destylat i destylujący go drugi raz. Ja nie mam aż takiego zacięcia.
Ale rzeczywiście uważam, że nasze produkty zawsze są dużo lepsze od monopolowego towaru.
Wódka zrobiona z monopolowego spirytusu jest wyraźnie gorsza od zrobionej z własnego destylatu. Tamten jest robiony na zarobek, komercję, a nasz nie i to jest przyczyna.
Ale np. mój Staruszek twierdzi, że wódka z mojego produktu, po węglu, jest "sucha" (cokolwiek to znaczy) w smaku i posmaku, i jemu nie bardzo to pasuje.
A odporności nie nabrałem, za mało "używam", dużo za mało .
Naprawdę od niedawna nie muszę zapijać ani zagryzać, po prostu to jest dobre w smaku - no, nie mówię o czystej, bo taka mnie nie interesuje. Lubię się pobawić z różnymi smaczkami owocowymi i ziołowymi, słodkimi i wytrawnymi.
Z tego, co tu na forum czytam, najwyższą jakość osiągają Koledzy używający chemii, filtrujący mrożony, rozcieńczony destylat i destylujący go drugi raz. Ja nie mam aż takiego zacięcia.
Ale rzeczywiście uważam, że nasze produkty zawsze są dużo lepsze od monopolowego towaru.
Wódka zrobiona z monopolowego spirytusu jest wyraźnie gorsza od zrobionej z własnego destylatu. Tamten jest robiony na zarobek, komercję, a nasz nie i to jest przyczyna.
Ale np. mój Staruszek twierdzi, że wódka z mojego produktu, po węglu, jest "sucha" (cokolwiek to znaczy) w smaku i posmaku, i jemu nie bardzo to pasuje.
A odporności nie nabrałem, za mało "używam", dużo za mało .
Naprawdę od niedawna nie muszę zapijać ani zagryzać, po prostu to jest dobre w smaku - no, nie mówię o czystej, bo taka mnie nie interesuje. Lubię się pobawić z różnymi smaczkami owocowymi i ziołowymi, słodkimi i wytrawnymi.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Przepis na przygotowanie słoniny w.g. @masterofbimber jest identyczny jak podają Rosjanie na "Sało"
Moja innowacja w ten przepis, polegała na soleniu słoniny "Solą zmiękczającą mięso" firmy "KOTA'NYI" którą w swym składzie zawiera enzym papainę. Wyszła wspaniała. Po miesiącu była mięciusieńka.
A teraz najlepsze. Słonina zasolona tą solą została upchnięta ściśle w słoiku i po kilkudniowym przechowywaniu w lodówce zagotowana. (Zapeklowana)
Po miesiącu przechowywania, w smaku i konsystencji przypominała słoninę konserwową, znaną tym którzy służyli w wojsku. Można było smarować nią chleb
Podobną "Sól zmiękczającą mięso" produkuje dzisiaj również "KAMIS", znalazłem ją wczoraj w markecie.
Moja innowacja w ten przepis, polegała na soleniu słoniny "Solą zmiękczającą mięso" firmy "KOTA'NYI" którą w swym składzie zawiera enzym papainę. Wyszła wspaniała. Po miesiącu była mięciusieńka.
A teraz najlepsze. Słonina zasolona tą solą została upchnięta ściśle w słoiku i po kilkudniowym przechowywaniu w lodówce zagotowana. (Zapeklowana)
Po miesiącu przechowywania, w smaku i konsystencji przypominała słoninę konserwową, znaną tym którzy służyli w wojsku. Można było smarować nią chleb
Podobną "Sól zmiękczającą mięso" produkuje dzisiaj również "KAMIS", znalazłem ją wczoraj w markecie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości