Witam!
A teraz trafię wszystkich w sam żołądek i serce, coś tu mało ryb:
jeśli ktoś je lubi (niewątpię w to), namawiam do zrobienia pasty rybnej w/g mojego prościutkiego przepisu:
trzy świeże (mogą być duże ) makrele wędzone
pięć świeżych solonych płatów śledziowych
słoiczek musztardy sarepskiej, ja używam "Mosso"
dwa słoiczki przecieru pomidorowego (najlepiej "Łowicz", jest pod próżnią), ew. mogą być trzy - ale to już w/g indywidualnego smaku, z trzema będzie jeszcze trochę kwaśniejsze. Dwa przeważnie wystarczają.
dwie duże cebule
Obrać z ości i skóry makrele, razem z wypłukanymi śledziami zmielić w maszynce do mięsa.
Zetrzeć (!, musi być papka, uważać na palce) cebule na tarce, dodać do zmielonych ryb, jak również musztardę i przecier.
Wymieszać, a potem , używając końcówki miksującej z wirującym nożykiem, zmiksowac wszystko na jednolitą masę.
Ta pasta to właściwie same ryby i warzywa, jest bardzo smaczna i zdrowa.
Podaję duże ilości składników, bo zawsze jest jej za mało .
Wszystko powinno być świeże, bo jest spożywane w stanie surowym - ale robię tą pastę od lat, jedzą ją również dzieci (nie da rady ich odpędzić ) i nigdy nie było z tym żadnych problemów.
Od razu mówię, że zawartość startej cebuli nie powoduje przyspieszonego psucia się tej pasty, spokojnie tydzień, a i dwa, może stać - tylko że w lodówce.
Jeżeli ktoś spróbuje ją zrobić, bardzo proszę o recenzję .
Pasta rybna - mniammm...
Pasta rybna - mniammm...
Ostatnio zmieniony 2008-10-20, 13:43 przez Astemio, łącznie zmieniany 3 razy.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Mam wieeelkie serce, bo dzielę się z Wami przepisem tego specjału, a mógłbym zachowac go dla siebie... .
Można to oczywiście przyprawić ostro, ja tego nie robię - lubię taki... czysty smak tej pasty.
I jak zacząłem pisać, to też pomyślałem, że właśnie czas znowu ją zrobić.
Ta pasta przypomina kolorem brązowo-czerwony blok rybny, można go było kupić w sklepach rybnych, pamiętam coś takiego sprzed 35-40 lat. Pycha.
Smak jest podobny, ale jednak inny. Zbliżyłem się do niego mocno, kiedy zapakowałem tą pastę do woreczka i sprasowałem tak jak ser w rożku, odsączając rzadki tłuszcz.
Zrobiła się twarda i smak też bardzo zbliżył się do tej dawnej komunistycznej, rodem z Centrali Rybnej. Ale to za dużo zachodu i smrodu, teraz jem taką, jaka wyjdzie z miksowania.
Można to oczywiście przyprawić ostro, ja tego nie robię - lubię taki... czysty smak tej pasty.
I jak zacząłem pisać, to też pomyślałem, że właśnie czas znowu ją zrobić.
Ta pasta przypomina kolorem brązowo-czerwony blok rybny, można go było kupić w sklepach rybnych, pamiętam coś takiego sprzed 35-40 lat. Pycha.
Smak jest podobny, ale jednak inny. Zbliżyłem się do niego mocno, kiedy zapakowałem tą pastę do woreczka i sprasowałem tak jak ser w rożku, odsączając rzadki tłuszcz.
Zrobiła się twarda i smak też bardzo zbliżył się do tej dawnej komunistycznej, rodem z Centrali Rybnej. Ale to za dużo zachodu i smrodu, teraz jem taką, jaka wyjdzie z miksowania.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości