Witam - ostatni moja małżowina przyżądzała dość ciekawe danie :
- mięsko z piersi kurczaka lub inne -podsmażone do tego dodatki - papryka , cebula , pieczarki zesmażone na patelni dodatek chili oraz kukurydza z puszki i fasola czerwona po "wymieszaniu " - przełożenie do żaroodpornego naczynia i dodanie pomidorów bez skórki w zlewie i do piekarnika ...
czegoś brakowało - "takiego pochrupania " - bo poza smakiem było niezłe ....
w sklepie zobaczyłem pędy bambusa - wyglądały całkiem całkiem ( w zalewie )
kupiłem słoik - i skosztowałem - nie mogę opisać smaku - wogole niezjadliwe ale kruche ..
dziwne w smaku jak coś z orzecha włoskiego ( skórki )
czy ktoś ma z "bambusem " ( tym oryginalnym ) do czynienia macie jakiś przepis aby to było zjadliwe ... cholera zachciało mi się chińszczyzny ( nie z Radomia ) a mogłem się "goferów" z dżemem najeść ...
pozdrawiam
98%
Pędy bambusa
Pędy bambusa
Ostatnio zmieniony 2012-10-30, 09:56 przez 98%, łącznie zmieniany 1 raz.
Po pierwsze w tesco (i nie tylko) można dostać pałeczki z Fleckemana (to ta firma co produkuje różności do kuchni - wykałaczki, noże do tortów, blachy, obieraczki do warzyw itd.) Zapewniam Ciebie, że potrawy okazują się bardziej sycące. Najszybszy sposób nauczenia się jedzenia pałeczkami to przegłodzić z 5-6 godzin, wrzucić chińszczyznę (lub tez coś innego) do większej miski i wcinać razem z żoną z jednej miski na kanapie przed TV. Druga połowa w charakterze konkurencji do miski jest naprawdę trudnym wyzwaniem. Ćwiczyłem wcześniej dwa tygodnie na chińskich zupkach i byłem pewien sukcesu (że najem się do syta). Jakież było moje zdziwienie, kiedy nie nadążałem z tempem wsuwania, żeby przynajmniej wyrównać rezultat.
Jeśli chodzi o smak, to kuchnia chińska jest odmienna kulturowo, tam masz taki wielki wybór smaków, ale wynika to nie z mnogości potraw, ale z tego, co nadawało się do jedzenia. Tam od zawsze mieli problemy z jedzeniem, więc co się ruszało, lub rosło to było jedzenie. W kuchni chińskiej chodzi o to żeby się najeść. Kiedy zaczynasz szukać smaku i łączysz kuchnie chińską tym co masz w kuchni to wychodzi Ci kuchnia Fusion, a w takim przypadku, to tylko kotliny lub łowicz i gofery ciebie ratują. Możesz spróbować to co twoja żona zrobiła przesmażyć trochę na głębokim oleju (wok był by dobry, ale wystarczy głębsza patelnia lub 2-3 cm oleju w małym rondlu) i już potrawa zmieni smak. Te najbardziej aromatyczne węglowodory wytwarzają się właśnie podczas przypalania składników na oleju, zupełnie jak z kiełbasą z ogniska - najlepsze jest to spalone. Jeżeli było by dla ciebie zbyt tłuste to najpierw do miski wkładasz kilka ręczników papierowych, wsypujesz na nie smażoną potrawę, a po odczekaniu z minutę z przewracaniem w między czasie przesypujesz potrawę na właściwy talerz. Ręczniki powinny wchłonąć nadmiar tłuszczu, przez co to co na dole nie nasiąknie nim.
Jeśli chodzi o smak, to kuchnia chińska jest odmienna kulturowo, tam masz taki wielki wybór smaków, ale wynika to nie z mnogości potraw, ale z tego, co nadawało się do jedzenia. Tam od zawsze mieli problemy z jedzeniem, więc co się ruszało, lub rosło to było jedzenie. W kuchni chińskiej chodzi o to żeby się najeść. Kiedy zaczynasz szukać smaku i łączysz kuchnie chińską tym co masz w kuchni to wychodzi Ci kuchnia Fusion, a w takim przypadku, to tylko kotliny lub łowicz i gofery ciebie ratują. Możesz spróbować to co twoja żona zrobiła przesmażyć trochę na głębokim oleju (wok był by dobry, ale wystarczy głębsza patelnia lub 2-3 cm oleju w małym rondlu) i już potrawa zmieni smak. Te najbardziej aromatyczne węglowodory wytwarzają się właśnie podczas przypalania składników na oleju, zupełnie jak z kiełbasą z ogniska - najlepsze jest to spalone. Jeżeli było by dla ciebie zbyt tłuste to najpierw do miski wkładasz kilka ręczników papierowych, wsypujesz na nie smażoną potrawę, a po odczekaniu z minutę z przewracaniem w między czasie przesypujesz potrawę na właściwy talerz. Ręczniki powinny wchłonąć nadmiar tłuszczu, przez co to co na dole nie nasiąknie nim.
Tak na piątek:
cebula
pieczarki lub lepiej boczniaki
paczka mrożonych warzyw (mieszanka do potraw chińskich)
mrożony filet ryby (nie kostka, bo się rozlatuje)
jedna ryba wędzona (najlepiej nie makrela)
pędy bambusa
przyprawa do dań chińskich, słodka papryka (najlepiej płatki)
Cebulę i pieczarki pokroić i poddusić na maśle, dodać mrożone warzywa, jak się zacznie "gotować" dodać pokrojoną w kostkę mrożoną rybę (tak 1/3 - 1/2 objętości tego, co dotychczas na patelni). Znów jak zacznie bulgotać dodać bambus, przyprawy do smaku (proponuję niezbyt wiele, zawsze można doprawić) i rozdrobnioną wędzoną rybę. Po kilku minutach można już podawać (orginalnie ryżem na sypko ale ja wolę z dzikim lub nawet z kaszą gryczaną).
Na inny dzień tygodnia rybę można zastąpić kurczakiem (pierś w kostkę i kawałki wędzonego).
cebula
pieczarki lub lepiej boczniaki
paczka mrożonych warzyw (mieszanka do potraw chińskich)
mrożony filet ryby (nie kostka, bo się rozlatuje)
jedna ryba wędzona (najlepiej nie makrela)
pędy bambusa
przyprawa do dań chińskich, słodka papryka (najlepiej płatki)
Cebulę i pieczarki pokroić i poddusić na maśle, dodać mrożone warzywa, jak się zacznie "gotować" dodać pokrojoną w kostkę mrożoną rybę (tak 1/3 - 1/2 objętości tego, co dotychczas na patelni). Znów jak zacznie bulgotać dodać bambus, przyprawy do smaku (proponuję niezbyt wiele, zawsze można doprawić) i rozdrobnioną wędzoną rybę. Po kilku minutach można już podawać (orginalnie ryżem na sypko ale ja wolę z dzikim lub nawet z kaszą gryczaną).
Na inny dzień tygodnia rybę można zastąpić kurczakiem (pierś w kostkę i kawałki wędzonego).
Bardzo dobra jest kalarepa.
Musi być młoda i trzeba ją pokrajać w cieniutkie "słupki", to samo można zrobić i z marchewką.
Po pokrojeniu wrzucić na bardzo mocno rozgrzany olej i krótko smażyć tak aby nie zdążyła zmięknąć.
Mam gdzieś przepis na rzodkiewki w occie: rewelacja na zakąskę ale nie mogę znaleźć.
Musi być młoda i trzeba ją pokrajać w cieniutkie "słupki", to samo można zrobić i z marchewką.
Po pokrojeniu wrzucić na bardzo mocno rozgrzany olej i krótko smażyć tak aby nie zdążyła zmięknąć.
Mam gdzieś przepis na rzodkiewki w occie: rewelacja na zakąskę ale nie mogę znaleźć.
i to jest właśnie kuchnia fusion, czyli umiejętne łączenie etnicznych kuchni: smaków, technik gotowania, przypraw, surowców, sposobów podawania. Czyli zamiast tradycyjnie marchewkę w talarki to musisz w słupki kroić. Ale to już nie jest chińszczyzna.winiarek5 pisze:[...] trzeba ją pokrajać w cieniutkie "słupki
BTW. Zawody na chińskie pałeczki wygrałem zacząłem opowiadać o tradycyjnych składnikach chińszczyzny - robaczki, móżdżek małpy itd.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości