kermit64 pisze:
Ale ni w ząb nie potrafię wędzić
To proste.
1. Kupujesz mięso z szynki rozbierasz - ewentualnie jedziesz do Krakowa na Kleparzu przy ul. Długiej jest taki sklep gdzie można dostać gotowe szyneczki ładnie obrane z żył i tłuszczu. Warto też zakupić schab, ewentualnie boczek. Bez kości, ewentualnie wyciągnąć.
2. Zakupowujesz peklosol (sól z saletrą)
3. Przygotowujesz zalewę: zielę ang. listek bobkowy, pieprz i co Ci do głowy przyjdzie oraz 70-80 dkg peklosoli na 10 litrów wody Nie więcej bo zesłonieje.
3. Bajcujesz (peklujesz) - o tej porze jakieś 10 dni (czasu mało) w międzyczasie obracasz mięcho w zalewie i robisz nastrzyk z peklosoli (strzykawa igła).
5. Inwestujesz w siatkę na szynki.
4. Wyciągasz, płuczesz. Masujesz (ugniatasz) mięso i wkładasz do siatek, następnie suszysz przez 12-24 godziny koniecznie!!!.
5. Inwestujesz w termometr do wędzarni
7. Wędzisz na ciepło w temp. 50 stopni na oko aż złapie kolorek, nie mniej niż 5-6 godzin. Drzewo wilgotne, pilnujesz temperatury, spożywasz w międzyczasie wódeczkę ewentualnie integrujesz się z sąsiadami.
8. Po wyciągnięciu mięcha z wędzaka uwaga na kota, żeby nie zeżarł
9. Po wystudzeniu parzysz 1kg szynki -> 1 godzina. Nie wolno dopuścić do zagotowania
10. Rozkoszujesz się swoim wyrobem i przestajesz na zawsze kupować szynkę ze sklepu.
W kolumnie znajdują się półki, a reszta jest opinią.
pozdrawiam - andrzejg11