: 2013-12-25, 12:33
W sumie jakieś 12kg, w tym baleronik, który sparzyłem bo żonka lubi kruchy,
jak rownież dwie szyneczki i schab, za to drugi schab i szynka zostały na surowo, bo takie bardzo lubię, a do tego dwa boczki, żeby było na czym wiejskie jaja ścinać.
Peklowanie długoterminowe bo jedensto dniowe, później moczenie i sznurowanie po czym osuszanie na dobę przed wędzeniem. Kolejny etap, to około trzy godzinne osuszanie w komorze wędzarniczej, którą u mnie spełnia stara szafka bhp. Wędzenie trwa u mnie około 7-8 godzin początkowo dymem rzadkim i na zimno nie przekraczając 40* dopiero ostatnie półtorej godziny to dym bardzo gęsty, a temperatura około 65* i czasami jak widać, że powierzchnia wędzonek jest zbyt twarda wkładam tacę z wodą, żeby lekko parowała nawilżając wędzonki. Wędzę cztery razy w roku. Latem peklowanie skracam do 7 dni ze względów technicznych, bo w upały moja lodówka czasem nie daje rady utrzymać 7-8* i strach aby mięsko nie padło. Lodówkę nabyłem za przysłowiową stówkę w zakładzie naprawy sprzętu agd, ratując ją tym samym przed wizyta w hucie. Im starsza tym lepsza bo nie ma żadnych reżimów pracy, można ją po prostu włączyć na te kilka dni i wyłączyć zostawiając otwartą aby nie zaśmiardła na kolejne dwa trzy miesiące. Wszelkiej teorii dowiedziałem się na wędliny domowe, gdzie tej wiedzy jest mnóstwo, ale praktyce jednak trzeba czasem podstosować teorię pod swoje możliwości nie mniej forum zacne.
jak rownież dwie szyneczki i schab, za to drugi schab i szynka zostały na surowo, bo takie bardzo lubię, a do tego dwa boczki, żeby było na czym wiejskie jaja ścinać.
Peklowanie długoterminowe bo jedensto dniowe, później moczenie i sznurowanie po czym osuszanie na dobę przed wędzeniem. Kolejny etap, to około trzy godzinne osuszanie w komorze wędzarniczej, którą u mnie spełnia stara szafka bhp. Wędzenie trwa u mnie około 7-8 godzin początkowo dymem rzadkim i na zimno nie przekraczając 40* dopiero ostatnie półtorej godziny to dym bardzo gęsty, a temperatura około 65* i czasami jak widać, że powierzchnia wędzonek jest zbyt twarda wkładam tacę z wodą, żeby lekko parowała nawilżając wędzonki. Wędzę cztery razy w roku. Latem peklowanie skracam do 7 dni ze względów technicznych, bo w upały moja lodówka czasem nie daje rady utrzymać 7-8* i strach aby mięsko nie padło. Lodówkę nabyłem za przysłowiową stówkę w zakładzie naprawy sprzętu agd, ratując ją tym samym przed wizyta w hucie. Im starsza tym lepsza bo nie ma żadnych reżimów pracy, można ją po prostu włączyć na te kilka dni i wyłączyć zostawiając otwartą aby nie zaśmiardła na kolejne dwa trzy miesiące. Wszelkiej teorii dowiedziałem się na wędliny domowe, gdzie tej wiedzy jest mnóstwo, ale praktyce jednak trzeba czasem podstosować teorię pod swoje możliwości nie mniej forum zacne.