Destylowanie nalewek
Co do wkładki to wziąłem tą, która była w kuchni. Kupiona pewnie w Piotrze i Pawle. Wygląda na nierdzewną. Zresztą nie ma too pewnie wielkiego znaczenia, bo ewentualne związki metali nie są lotne z parami alkoholu czy wody i pozostają w kotle - w tym wypadku szybkowarze.
Skupiłem się raczej na torze odbioru par. Jest wykonany w całości z miedzi. Silikonowy wężyk z szybkowara nie sprawdził się. Wydawało mi się, że gromoadził aromaty (tak jakby nasiąkał nimi) i oddawał do następnego destylatu. Może nie było to tak widoczne w nalewkowych owocach ale podczas destylowania esencji ziołowych czy cytrusowych już miało znaczenie.
Skupiłem się raczej na torze odbioru par. Jest wykonany w całości z miedzi. Silikonowy wężyk z szybkowara nie sprawdził się. Wydawało mi się, że gromoadził aromaty (tak jakby nasiąkał nimi) i oddawał do następnego destylatu. Może nie było to tak widoczne w nalewkowych owocach ale podczas destylowania esencji ziołowych czy cytrusowych już miało znaczenie.
Mam pytanie odnośnie ilości wody do rozcieńczania.Piszesz,że czasem dodajesz litr wody...Trochę nie łapię...Czyli co?- zdarza się że gotujesz bez rozcieńczenia?cemik1 pisze:... Za to owoce ponalewkowe gotuję w prostym aparacie aby odzyskać aromaty i alkohol. Dodaję też do tego osady ponalewkowe. Zestaw składa się z szybkowara i miedzianej chłodnicy. Aby owoce nie przypalały się na dno szybkowara daję wkładkę do gotowania na parze i na nią sypię owoce. Czasem dodaję na dno litr wody...
Mógłbyś to wyjaśnić bliżej...A najlepiej opisać sposób przygotowania nastawu...
Pozdrawiam
P.S. Po dotychczasowej lekturze rozumiem zagadnienie w ten sposób.
Rozcieńczam owoce w wodzie (proporcje chyba nie są aż takie ważne) - ogranicza nas tylko pojemność garnka,
No i gotuję otrzymując mocno stężony pod względem aromatycznym destylat,który możemy użyć w dowolny sposób...
Spotkałem się też w jakimś z postów, że taki nastaw jest wzmacniany alkoholem i wtedy dopiero gotujemy otrzymując destylat jak wyżej tylko w większej ilości...
Oczywiście, że powie prawdę - nie całą, ale wystarczająco dużo.lesgo58 pisze:No nie wiem czy magnes prawdę Ci powie...
Stal kwasoodporna po obróbce plastycznej ma (może mieć) szczątkowe własności magnetyczne, ale można wstępnie odróżnić zwykłą stal (może być też nierdzewna, ona jest magnetyczna) od kwasoodpornej. Tą pozostałość można usunąć obróbką termiczną, jeśli jest to krytyczny wymóg, ale nikt nie będzie wyżarzał zmywaków - które z reguły są walcowane z KO najmarniejszego sortu. I tak wytrzymają zlewozmywakowe boje.
Mam taki magnesik w kieszeni, i przydaje się np. podczas kupowania np. "kwasoodpornych" gadżetów kuchennych itp.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Witam,
Właśnie przerabiam ponalewkową aronię, a mam jej 100 kg. Niestety pierwszy pomysł na wytłokówkę upadł - chwilowy brak prasy. Drugi pomysł polegający na zmieleniu w sokowirówce też nie za bardzo się sprawdził: wyciśnięty 'sok' nigdy się nie sklaruje, a wiórki nadal wilgotne.
Nawet ostatnie 20 stopniowe mrozy nic w kwestii klarowania nie wniosły.
W końcu wziąłem tę zmieloną aronię (wióry + 'sok') i destyluję.
Aromat jest po prostu niesamowity - aronia ma bardzo mocny (i bardzo przyjemny) zapach.
Plan mam taki, żeby odbierać tak długo, dopóki cały odebrany urobek będzie miał powyżej 70%
i tym spirytusem zaleję latem wiśnie.
A wszystko co poniżej 70% pójdzie jak i sama aroniówka do ziemi na kilka latek. Pewnie z płatkami z wiśni.
pozdrawiam
pluton
Właśnie przerabiam ponalewkową aronię, a mam jej 100 kg. Niestety pierwszy pomysł na wytłokówkę upadł - chwilowy brak prasy. Drugi pomysł polegający na zmieleniu w sokowirówce też nie za bardzo się sprawdził: wyciśnięty 'sok' nigdy się nie sklaruje, a wiórki nadal wilgotne.
Nawet ostatnie 20 stopniowe mrozy nic w kwestii klarowania nie wniosły.
W końcu wziąłem tę zmieloną aronię (wióry + 'sok') i destyluję.
Aromat jest po prostu niesamowity - aronia ma bardzo mocny (i bardzo przyjemny) zapach.
Plan mam taki, żeby odbierać tak długo, dopóki cały odebrany urobek będzie miał powyżej 70%
i tym spirytusem zaleję latem wiśnie.
A wszystko co poniżej 70% pójdzie jak i sama aroniówka do ziemi na kilka latek. Pewnie z płatkami z wiśni.
pozdrawiam
pluton
Błogosławieni ci, którzy nie umieją odpowiedzieć na moje pytanie,
a mimo to milczą.
a mimo to milczą.
- berbelucha
- 101%
- Posty: 478
- Rejestracja: 2008-01-18, 21:05
Po przegotowaniu w tych fusach nie ma już grama zapachu, chyba nie ma sensu próbować z nich wyciskać jakieś wartości.berbelucha pisze:Zalewaj to jeszcze dobrym, ale słabym destylatem i destyluj dalej. Mam nadzieję że masz płaszcz.
Puszczam to na swoim starym garnku, a on nie ma płaszcza. Dlatego nie żałuję dolewanej wody i kończę zabawę przy najmniejszych śladach zapachu spalenizny.
Aroniowe 'wióry' nie tworzą papki takiej jak np. zboża, więc jakoś daje radę.
pozdrawiam
pluton
Błogosławieni ci, którzy nie umieją odpowiedzieć na moje pytanie,
a mimo to milczą.
a mimo to milczą.
Kobieta na forum i już jest coś co mnie interesuje, a mianowicie płatki wiśni. Mam zalane różne dęby, szczapki polskie, kostki amerykańskie, k. francuskie, czipsy jedne i drugie wszystko w wersjach średnio palone i mocno palone, do tego mam też podział na % bo w różnych %centach różne są smaczki. Pozalewałem na bogato, tzn gęsto 200-250ml destylatu 5g dębu, taki ,,syrop" dębowy, by wiedzieć jakiego smaku po czym mogę się spodziewać, mam też dąb w różnych winach, nie tylko białych, ale płatki wiśni nigdy nie używałem, może koleżanka jakoś przybliżyć temat.
Są i takie np http://destylacja.com/pl/c/PLATKI-DRZEW-OWOCOWYCH/120magas37 pisze: ale płatki wiśni nigdy nie używałem, może koleżanka jakoś przybliżyć temat.
Pozdrawiam
www.destylacja.com
www.destylacja.com
Re: Destylowanie nalewek
Dzień Dobry Wszystkim,
Dziś dostanę zamówiona chłodniczkę http://allegro.pl/chlodnica xxxxxxxxxxxxxxxxx
Dziś podłączenie do szybkowara i pierwsza destylacja
Kupione do destylacji nalewek i owoców z nalewek
Owoce zalewane były alkoholem etylowym wiec o ile dobrze kojarzę fakty nie muszę bać się zatrucia alk. mentylowym?
Zalanie i "odzyskanie" alkoholu nie zmienia jego postaci?
Przepraszam za banalne pytanie ale takie rzeczy lepiej sprawdzić.
Jakieś rady przy pierwszej destylacji dla świeżaka?
Dziękuje z góry!
T
Moderator:
Dziś dostanę zamówiona chłodniczkę http://allegro.pl/chlodnica xxxxxxxxxxxxxxxxx
Dziś podłączenie do szybkowara i pierwsza destylacja
Kupione do destylacji nalewek i owoców z nalewek
Owoce zalewane były alkoholem etylowym wiec o ile dobrze kojarzę fakty nie muszę bać się zatrucia alk. mentylowym?
Zalanie i "odzyskanie" alkoholu nie zmienia jego postaci?
Przepraszam za banalne pytanie ale takie rzeczy lepiej sprawdzić.
Jakieś rady przy pierwszej destylacji dla świeżaka?
Dziękuje z góry!
T
Moderator:
Linki do aukcji - tylko ze zdjęciami w załączniku
-
- 70%
- Posty: 336
- Rejestracja: 2008-02-25, 19:32
- Lokalizacja: Kraków
Re: Destylowanie nalewek
Obaw nie ma. Nie przypal owoców, znaczy powoli gotuj, dobrze dać podkładkę pod garnek. Przy tak prymitywnym sprzęcie przypalenie przejdzie do destylatu.
Wojtek
Wojtek
Re: Destylowanie nalewek
Od kiedy to nalewki się destyluje? Są one robione z owoców zalanych spirytusem 70%. Po zmacerowaniu owoce się oddziela poprzez zlanie nalewu, który najczęściej poddaje się jeszcze kolejnym zabiegom, jak zmieszanie z syropem cukrowym i poddanie leżakowaniu. Destylator jest potrzebny do wytworzenia spirytusu, czy wódek smakowych, owocowych ze sfermentowanych owoców takich jak śliwki, czereśnie, wiśnie, winogrona czy jabłka. Do destylowania winka a nie nalewek. Nalewki mają zachować kolor i smak owoców. Wódki owocowe już koloru owoców nie mają. Kirsch jest bezbarwny chociaż ma aromat wiśni. Podobnie śliwowica.
Róbmy Swoje
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości