terni pisze: ↑

2018-02-07, 15:18

Od kiedy to nalewki się destyluje? Są one robione z owoców zalanych spirytusem 70%. Po zmacerowaniu owoce się oddziela poprzez zlanie nalewu,..........

Nalewki destyluje się od dawna. Tylko zwą się wtedy maceratami. A typowe nalewki mają to do siebie, że pozostaje po nich dość duży odpad w postaci nasączonego alkoholem surowca, z którego powstały. Na przykład owoce o których piszesz. Są różne szkoły postępowania z tymi "odpadkami". Ja najczęściej gromadzę je w 30l fermentatorze i gdy jest pełen powolutku wyciskam do sucha w prasie. Uzyskuję bardzo dobrą ratafię. Wcześniej je właśnie destylowałem metodą "gar w garze" ale ratafia wymaga mniej pracy i zawsze wychodzi co najmniej niezła.

Jeszcze są nalewki nieudane, wypić się nie da a wylać szkoda. Kiedyś znajomej z takiej robiłem odzysk, całkiem dobre smakowe wyszło na pot-stillu.
Wojtek

Szlumf pisze: ↑

2018-02-07, 15:41

Nalewki destyluje się od dawna. Tylko zwą się wtedy maceratami.

No, chyba nie bardzo Macerat jest niczym innym jak olejowym wyciągiem ziołowym (olej ziołowy). Proces maceracji znany jest już od tysięcy lat, tym sposobem wykonywano różne pachnidła, które stosowano jako perfumy.
Jeśli natomiast chodzi o wódki smakowe, to przeważająca część tych alkoholi powstaje w procesie maceracji, która oznacza ługowanie, czyli wydzielanie składników ciekłych (np. soku owocowego) lub stałych (tj. zioła), które wcześniej zostały połączone ze spirytusem. W tym samym procesie pozyskuje się o wiele słodsze trunki, czyli likiery. W opisanej metodzie ekstrakcji otrzymujemy pożądany nalew owocowy albo ziołowy.

Maceraty wodne też występują.... Jak zwał, tak zwał
No to powiedzcie mi co ja będę destylował? Zalałem jarzębinę 60% alko i zamierzam to przegotować razem z owocami.

terni pisze: ↑

2018-02-07, 15:18

Od kiedy to nalewki się destyluje? .....

Od czasu kiedy człek wymyślił alembik. Destylacje wszelkiej maści maceratów to nie nowinka.

Też destyluję jarzębinę po leżakowaniu w 60% alkoholu. Być może trzymam ją za długo bo z miesiąc na ogół i nalewu za cholerę napić się nie da. Mimo mrożenia owoców po kilka miesięcy. Za to destylat o mocy 40-50% jak sobie jeszcze w cieniu i chłodzie poleży z dębem (daje mocno palony z USA) to już inna bajka Znaczy muszę w domu to chować.

Radius.
Słownik języka polskiego PWN.
"macerat «półprodukt przy wyrobie wódek i likierów, otrzymywany z ziół, przypraw i owoców macerowanych w spirytusie» "

Fuutro - moja stoi od kilku miesięcy. I postoi chyba do maja. Mam też nalewkę z przemrożonych i podpiekanych owoców - planuję połączyć z destylatem.

Podpiekanie owoców daje jakiś wyraźnie dobry efekt?

Podpiekanie to tradycyjny sposób pozbycia się goryczy i niektórych toksyn z owoców jak choćby sambunigryna z czarnego bzu. Dodatkowo podpiekanie uwydatnia słodycz (karmelizacja cukrów). W połączeniu z przemrażaniem, które również redukuje goryczkę to świetny sposób na przygotowanie owoców do nalewek.

@szlumf, tak macerat to;

półprodukt przy wyrobie wódek i likierów, otrzymywany z ziół, przypraw i owoców macerowanych w spirytusie

A nie destylat ponalewkowy

A gdzie ja napisałem, ze to destylat?

A tutaj

Szlumf pisze: ↑

2018-02-07, 15:41

Nalewki destyluje się od dawna. Tylko zwą się wtedy maceratami.

Chyba, że ja coś źle zrozumiałem

Nalewka to owoce i inne zioła zalane alkoholem, a macerata to owoce i inne zioła zalane alkoholem. I już wiem wszystko
Wojtek

Cyrograf15 pisze: ↑

2018-02-07, 22:49

macerata

Wojtek nie piszę się macerata , tylko maserati, sam zobacz https://www.google.pl/search?q=maserati ... qTGPKiU6VM: