Witam o "zdrowie" pytam(pierwsza śliwowica)
: 2018-12-20, 22:54
Witam wszystkich.
Chciałbym opisać Wam moje pierwsze pędzenie i prosić o rozwianie lub potwierdzenie obaw.
Więc tak: do fermentacji poszło ok 15kg lekko pogniecionych śliwek bez pestek, ok 7kg cukru i ok 10l wody. Dodałem drożdże steinberg płynne. Zostawiłem to na jakis miesiąc. Odlalem płyn wyciskając też śliwki przez gaze i wyszło tego ok 25l. W miarę sklarowalem "wino" dwukrotnie odciągając znad osadu. Było wytrawne
Destylowalem na nierdzewnej kance połączonej silikonowym wężem ze szklaną chłodnicą. Nie było żadnego termometru bo właściciel sprzętu pędzi same cukrowki i przekonywał mnie że nie potrzeba. Grzalem na kuchence gazowej po 12l. Gdy zaczęło kapac a nawet ciurkac odebrałem pół szklanki i do kibla resztę odbieraliśmy tym tempem(ciurek dwie sekundy nic i znów ciurek) aż do 35%. Obie destylacje dały po 2,5l 55% "śliwowicy"
I tu moje pytanie czy sądzicie że mogę spożywać to bez obaw, czy może popełniłem błędy (fermentacja całych owoców, brak termometru) które mogły zwiększyć ilość metylu? Facet który mi pomagał wypił kilka kieliszków i stwierdził że pychota hehe no i minął tydzień i wzrok ma:)
Przepraszam za tak chaotyczne wypociny ale mam kłębowisko myśli, święta idą chciałbym poczęstować trunkiem ale trochę się obawiam.
Z góry dzięki i pozdrawiam
Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka
Chciałbym opisać Wam moje pierwsze pędzenie i prosić o rozwianie lub potwierdzenie obaw.
Więc tak: do fermentacji poszło ok 15kg lekko pogniecionych śliwek bez pestek, ok 7kg cukru i ok 10l wody. Dodałem drożdże steinberg płynne. Zostawiłem to na jakis miesiąc. Odlalem płyn wyciskając też śliwki przez gaze i wyszło tego ok 25l. W miarę sklarowalem "wino" dwukrotnie odciągając znad osadu. Było wytrawne
Destylowalem na nierdzewnej kance połączonej silikonowym wężem ze szklaną chłodnicą. Nie było żadnego termometru bo właściciel sprzętu pędzi same cukrowki i przekonywał mnie że nie potrzeba. Grzalem na kuchence gazowej po 12l. Gdy zaczęło kapac a nawet ciurkac odebrałem pół szklanki i do kibla resztę odbieraliśmy tym tempem(ciurek dwie sekundy nic i znów ciurek) aż do 35%. Obie destylacje dały po 2,5l 55% "śliwowicy"
I tu moje pytanie czy sądzicie że mogę spożywać to bez obaw, czy może popełniłem błędy (fermentacja całych owoców, brak termometru) które mogły zwiększyć ilość metylu? Facet który mi pomagał wypił kilka kieliszków i stwierdził że pychota hehe no i minął tydzień i wzrok ma:)
Przepraszam za tak chaotyczne wypociny ale mam kłębowisko myśli, święta idą chciałbym poczęstować trunkiem ale trochę się obawiam.
Z góry dzięki i pozdrawiam
Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka