Jak przyspieszyć odbiór i zwiększyć wydajność
Przepraszam pomyliłem moce grzałkę. Ta z regulatorem mam 2,5, to dam jej 95%i będę tak stabilizowal.
Właśnie robię (wcześniej nie mogłem). Zalałem ta diablicę, ale tylko raz, trzymałem ja tak z 10 minut, chyba niedobrze
Potem wszystko wyłączyłem i doczekałem 5 minut, temp bez grzania trzymała się 78,3. Teraz stabilizuje na grzałce 2,5 i 95% mocy. Dać jej na 100%?
[ Dodano: 2015-10-15, 18:25 ]
Fotki
[ Dodano: 2015-10-15, 18:30 ]
Przepraszam za błędy. Pisze z łazienki na tablecie
[ Dodano: 2015-10-15, 18:33 ]
Może teraz się uda
Przykro mi,ale nie mogę wrzucić zdjęcia
Każe mi pisać wiadomość mimo, że mam napisaną. Ciągle cofa mnie do tekstu mimo, że załączyłem plik.
Wszystko dziś poranek, temp dziś skacze o 0,1 od samego początku
Właśnie robię (wcześniej nie mogłem). Zalałem ta diablicę, ale tylko raz, trzymałem ja tak z 10 minut, chyba niedobrze
Potem wszystko wyłączyłem i doczekałem 5 minut, temp bez grzania trzymała się 78,3. Teraz stabilizuje na grzałce 2,5 i 95% mocy. Dać jej na 100%?
[ Dodano: 2015-10-15, 18:25 ]
Fotki
[ Dodano: 2015-10-15, 18:30 ]
Przepraszam za błędy. Pisze z łazienki na tablecie
[ Dodano: 2015-10-15, 18:33 ]
Może teraz się uda
Przykro mi,ale nie mogę wrzucić zdjęcia
Każe mi pisać wiadomość mimo, że mam napisaną. Ciągle cofa mnie do tekstu mimo, że załączyłem plik.
Wszystko dziś poranek, temp dziś skacze o 0,1 od samego początku
Ostatnio zmieniony 2015-10-15, 19:36 przez Fuzel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jadę na 100% grzałka 2,5kW.
Spieprzylem sprawę trzymając tak długo zalaną kolumnę?
Niby zapach ok.
Dupa blada. Znowu maksymalnie ok 12ml/min. Jak więcej to temp skacze z 78,4 do 78,5
Znowu będę kiblowal tu do rana
Może powinienem dłużej poczekać po przedgonach i wtedy stanęło by na 78,5 i tak bym jechał...?
Spieprzylem sprawę trzymając tak długo zalaną kolumnę?
Niby zapach ok.
Dupa blada. Znowu maksymalnie ok 12ml/min. Jak więcej to temp skacze z 78,4 do 78,5
Znowu będę kiblowal tu do rana
Może powinienem dłużej poczekać po przedgonach i wtedy stanęło by na 78,5 i tak bym jechał...?
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Kolego Fuzel na Aabratku przyspieszenia formuły wyścigowej nie osiągniesz. Wystarczy wyprostować głowicę. Trochę zmian w deflegmatorze i półka na podstawie kolumny. Na 2" kolumnie śmigasz z przyzwoitą prędkością i jakością Kapanie zalewanie, godzinowe stabilizacje pójdą w zapomnienie
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszek1281, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak Legion, zaczynało się wylewać.
Wszystkie dzisiejsze eksperymenty na nic. Zwiększona moc zdaje się nic nie dała.
Jedyna zmiana w porównaniu z ostatnią pracą to to, że urobek śmierdzi
Dlaczego? Nie wiem.
Czy powodem jest zmiana mocy i lekkie zwiększenie prędkości? W pewnym etapie doszedłem do 18ml/min ze stabilną temp (którą zmieniłem na 78,5). Co z tego jak to co miało być czyste - śmierdzi. Znowu kiedy zrobiłem ponad litr kłopoty ze stabilizacją temp.
Może powodem był nastaw - tym razem po klarowaniu z lekkim brązowym zabarwieniem, te same drożdże.
Może 20ml/min przy tej głowicy to fikcja. Z poprzedniej pracy naprawdę się cieszyłem, długo, sporo regulacji,ale efekt super.
Teraz to mi wstyd.
Zbyszku 1281
Pewnie masz rację, ale ja mam to co mam i chciałbym na tym robić coś przyzwoitego.
Może jednak trzeba wolno...
Ręce mi dzisiaj opadły
Dzięki wszystkim za pomoc, następna robota wolna, zobaczymy co się stanie. Nie będę patrzył na 20ml/min.
Wszystkie dzisiejsze eksperymenty na nic. Zwiększona moc zdaje się nic nie dała.
Jedyna zmiana w porównaniu z ostatnią pracą to to, że urobek śmierdzi
Dlaczego? Nie wiem.
Czy powodem jest zmiana mocy i lekkie zwiększenie prędkości? W pewnym etapie doszedłem do 18ml/min ze stabilną temp (którą zmieniłem na 78,5). Co z tego jak to co miało być czyste - śmierdzi. Znowu kiedy zrobiłem ponad litr kłopoty ze stabilizacją temp.
Może powodem był nastaw - tym razem po klarowaniu z lekkim brązowym zabarwieniem, te same drożdże.
Może 20ml/min przy tej głowicy to fikcja. Z poprzedniej pracy naprawdę się cieszyłem, długo, sporo regulacji,ale efekt super.
Teraz to mi wstyd.
Zbyszku 1281
Pewnie masz rację, ale ja mam to co mam i chciałbym na tym robić coś przyzwoitego.
Może jednak trzeba wolno...
Ręce mi dzisiaj opadły
Dzięki wszystkim za pomoc, następna robota wolna, zobaczymy co się stanie. Nie będę patrzył na 20ml/min.
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Może problemem są sprężynki o zbyt małym przewiewie? Objawy by się zgadzały. Ja mam Φ50 rurkę 30cm miedź i 120cm KO i grzeję 2400W przy odbiorze 30ml/min i tak stabilnie przez jakieś 4 godziny.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Rekinblu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 101%
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-05-12, 22:49
Kolego przyjrzyj się konstrukcji tamki. W tym miejscu masz przelew refluksu i rurkę odbioru.
Do tego skraplacz prawie poziomo/kompromis/. Pary w większości przepływają pod "sufitem" skraplacza co utrudnia kontakt i wymianę ciepła z dolną częścią skraplacza.
Wystarczy zbyt duża przegroda i problem. Podobnie może być jak sugeruje kolega z upakowaniem wypełnienia. Spiralki z drutu ϕ 0,25 mm można zgniatać w palcach. Taki drut stosuje się do spiralek ϕ 2,5 mm. Przy spiralkach ϕ ok. 4mm stosuję drut 0.4 mm o wytrzymałości 1000 HPa. Wypełnienie miedziane powinno doczyszczać destylat pod deflegmatorem. Czyszczenie pogonów na dole nie ma sensu. Powinny wracać do kotła, a nie dławić zbieranymi zanieczyszczeniami przelot kolumny.
Do tego skraplacz prawie poziomo/kompromis/. Pary w większości przepływają pod "sufitem" skraplacza co utrudnia kontakt i wymianę ciepła z dolną częścią skraplacza.
Wystarczy zbyt duża przegroda i problem. Podobnie może być jak sugeruje kolega z upakowaniem wypełnienia. Spiralki z drutu ϕ 0,25 mm można zgniatać w palcach. Taki drut stosuje się do spiralek ϕ 2,5 mm. Przy spiralkach ϕ ok. 4mm stosuję drut 0.4 mm o wytrzymałości 1000 HPa. Wypełnienie miedziane powinno doczyszczać destylat pod deflegmatorem. Czyszczenie pogonów na dole nie ma sensu. Powinny wracać do kotła, a nie dławić zbieranymi zanieczyszczeniami przelot kolumny.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zbyszek1281, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam!
Trochę umarł ten temat, ale myślę, że nikt się nie obrazi jak się pod niego podepnę.
Otóż 7 lat temu gdy budowałem swoją kolumnę N/S i większość forumowiczów używała głównie zmywaków, nie pamiętam abym gdziekolwiek w instrukcjach działania kolumny czytał iż kolumnę należy zalewać. Wręcz przeciwnie, każdy przestrzegał, aby nie przekraczać zagęszczenia zmywaków powyżej 290g/l bo kolumna będzie się zalewać i będzie niestabilna. I do tego się stosowałem. Zmywaki upychałem przeważnie 250g/l i tak śmigałem. Przy takim wypełnieniu rzadko mi się zdarzyło zalanie kolumny, no chyba że przesadziłem z ilością wsadu w kegu. Przez ostatnich parę lat nie zaglądałem na forum, gdyż w tym wyścigu szczurów nie zawsze jest czas żeby pomagać innym a poza tym za chudy jestem w uszach żeby się tu wymądrzać. Poza tym to co uzyskiwałem z mojego sprzętu zupełnie mnie i moich znajomych satysfakcjonowało. Z czasem tylko pokusiłem się o większy keg, i większy taboret 7,5kW oraz wymieniłem zmywaki na drobniutkie wiórki KO, które to upchnąłem z umiarem podobnym do zmywaków.
Czar prysł, gdy kolega, któremu pospawałem kolumnę jakiś czas temu dał mi powąchać swojego urobku. Całkowity brak tych siarkowodorów, które to niekiedy mnie zastanawiały ale nie przeszkadzały do tego stopnia, żeby drążyć. Znajomy powiedział, że efekt ten zawdzięcza sprężynkom pryzmatycznym KO i miedzianym.
Tak więc ocipiałem na tym punkcie i następnego dnia już do mnie jechało 4 litry sprężynek KO i 0,25l miedzianych. Myślałem, że nic prostszego nie potrzebuję zrobić, jak tylko wyciągnąć wióry i wsypać sprężynki.
W ogóle nie przyszło mi do głowy że sprężynki 4mm mogą mieć większy P/V od moich bardzo drobniuteńkich wiórów, których to do tej pory nigdy nie udało mi się zalać nawet tym 7,5kW taboretem zawsze na max. Byłem przekonany, że cały bajer zawdzięczać można kształtowi wypełnienia, gdyż jak wiadomo wióry toczone, upchane nieregularnie mogą mieć różne kształty w przekroju i tak na przykład, mogą tworzyć takie jakby mikro miseczki w których śmierdząca flegma nigdy nie cofnie się do samego dołu kolumny i zawsze będzie jakiś udział tych smrodów, natomiast w przypadku sprężynek, przekrój drucika zawsze jest kołem, dla tego też flegma opłynie po nich i smrody cofną się do dołu.
Jakie było moje zdziwienie, gdy po starcie kolumna zamiast się ustabilizować zalała się tak konkretnie, że aż jej górą płyny odeszły. Początkowo myślałem, że winą jest taka sieczka z tych drobnych drucików, których to sprężynki zawierały sporo a które powstają w trakcie produkcji. Zatem szybka akcja z rozbieraniem rury, płukanie i odsiewanie tego badziewia, po czym ponowny rozruch. I co, i to samo. Później padło na sitka podtrzymujące sprężynki o oddzielające KO od miedzi. Zatem z miedzi zrezygnowałem gdyż nie było czym odseparować. I tak zakończyło się na samych sprężynkach bez sitek od góry a na dole już siatka była trochę grubsza.
Zmniejszyłem trochę mocy, i jakoś poszło. Najpierw przedgony - nieco mniej niż zwykle z racji strat przy rozbieraniu i przelewaniu górą. Potem urobek, oczywiście wspaniały w zapachu nawet bez miedzi. Niestety moja euforia nie trwała zbyt długo, gdy po odebraniu 1l temperatura zaczęła rosnąć. Próbowałem stabilizować zaprzestając odbioru ale nadal rosła, próbowałem zmniejszać grzanie, dalej rosła, próbowałem zwiększać grzanie zaczęła się zalewać. Poprzestałem więc na odebraniu pogonów w ilości ~1,5 l i koniec. Dodam tylko, że wsadu miałem około 27l na drożdżach T3 czyli stężenie trochę większe niż 1410. Normalnie uciągnąłbym z tego spokojnie ze 2,5l dobrego towaru.
Zacząłem więc czytać forum i widzę, że wszędzie piszecie że kolumnę trzeba zalać gdyż to zwiększy jej rozdzielczość. Zawsze myślałem, że rozdzielczość kolumny to jej tempo odbioru, czyli im większa rozdzielczość tym większe tempo. Natomiast z informacji wielkich guru tego forum zaczynam myśleć, że rozdzielczość to ilość półek, czyli im więcej półek teoretycznych tym większa rozdzielczość. Jeżeli jest taka możliwość to mógłby mi jakiś człek wyjaśnić ten termin gdyż w słowniczku dla początkujących go nie znalazłem.
Kolejna kwestia jaka zawsze siedziała w moim przekonaniu to zależność mocy do tempa pracy. Zawsze myślałem, że im większa moc do kotła, tym szybciej przebiega cały proces rektyfikacji a co za tym idzie szybsze tempo odbioru. Czy w związku z tym, że zmieniło mi się P/V w kolumnie i muszę zmniejszyć moc aby kolumna pracowała stabilnie to oznacza że zmniejszy mi się tempo, czy wręcz proporcjonalnie. Zwiększyłem P/V, zatem podniosłem ilość półek teoretycznych i tym sposobem nie muszą aż tyle mocy dostarczać do kotła, żeby w tym samym tempie odbierać zbliżoną jakość destylatu???
Niech mi ktoś na prosty chłopski rozum wytłumaczy, czy dobrze kombinuję czy może jestem w totalnej dupie ze swoim myśleniem, bo jak na razie to okazało się, że świat pędzi a ja stoję w miejscu
Trochę umarł ten temat, ale myślę, że nikt się nie obrazi jak się pod niego podepnę.
Otóż 7 lat temu gdy budowałem swoją kolumnę N/S i większość forumowiczów używała głównie zmywaków, nie pamiętam abym gdziekolwiek w instrukcjach działania kolumny czytał iż kolumnę należy zalewać. Wręcz przeciwnie, każdy przestrzegał, aby nie przekraczać zagęszczenia zmywaków powyżej 290g/l bo kolumna będzie się zalewać i będzie niestabilna. I do tego się stosowałem. Zmywaki upychałem przeważnie 250g/l i tak śmigałem. Przy takim wypełnieniu rzadko mi się zdarzyło zalanie kolumny, no chyba że przesadziłem z ilością wsadu w kegu. Przez ostatnich parę lat nie zaglądałem na forum, gdyż w tym wyścigu szczurów nie zawsze jest czas żeby pomagać innym a poza tym za chudy jestem w uszach żeby się tu wymądrzać. Poza tym to co uzyskiwałem z mojego sprzętu zupełnie mnie i moich znajomych satysfakcjonowało. Z czasem tylko pokusiłem się o większy keg, i większy taboret 7,5kW oraz wymieniłem zmywaki na drobniutkie wiórki KO, które to upchnąłem z umiarem podobnym do zmywaków.
Czar prysł, gdy kolega, któremu pospawałem kolumnę jakiś czas temu dał mi powąchać swojego urobku. Całkowity brak tych siarkowodorów, które to niekiedy mnie zastanawiały ale nie przeszkadzały do tego stopnia, żeby drążyć. Znajomy powiedział, że efekt ten zawdzięcza sprężynkom pryzmatycznym KO i miedzianym.
Tak więc ocipiałem na tym punkcie i następnego dnia już do mnie jechało 4 litry sprężynek KO i 0,25l miedzianych. Myślałem, że nic prostszego nie potrzebuję zrobić, jak tylko wyciągnąć wióry i wsypać sprężynki.
W ogóle nie przyszło mi do głowy że sprężynki 4mm mogą mieć większy P/V od moich bardzo drobniuteńkich wiórów, których to do tej pory nigdy nie udało mi się zalać nawet tym 7,5kW taboretem zawsze na max. Byłem przekonany, że cały bajer zawdzięczać można kształtowi wypełnienia, gdyż jak wiadomo wióry toczone, upchane nieregularnie mogą mieć różne kształty w przekroju i tak na przykład, mogą tworzyć takie jakby mikro miseczki w których śmierdząca flegma nigdy nie cofnie się do samego dołu kolumny i zawsze będzie jakiś udział tych smrodów, natomiast w przypadku sprężynek, przekrój drucika zawsze jest kołem, dla tego też flegma opłynie po nich i smrody cofną się do dołu.
Jakie było moje zdziwienie, gdy po starcie kolumna zamiast się ustabilizować zalała się tak konkretnie, że aż jej górą płyny odeszły. Początkowo myślałem, że winą jest taka sieczka z tych drobnych drucików, których to sprężynki zawierały sporo a które powstają w trakcie produkcji. Zatem szybka akcja z rozbieraniem rury, płukanie i odsiewanie tego badziewia, po czym ponowny rozruch. I co, i to samo. Później padło na sitka podtrzymujące sprężynki o oddzielające KO od miedzi. Zatem z miedzi zrezygnowałem gdyż nie było czym odseparować. I tak zakończyło się na samych sprężynkach bez sitek od góry a na dole już siatka była trochę grubsza.
Zmniejszyłem trochę mocy, i jakoś poszło. Najpierw przedgony - nieco mniej niż zwykle z racji strat przy rozbieraniu i przelewaniu górą. Potem urobek, oczywiście wspaniały w zapachu nawet bez miedzi. Niestety moja euforia nie trwała zbyt długo, gdy po odebraniu 1l temperatura zaczęła rosnąć. Próbowałem stabilizować zaprzestając odbioru ale nadal rosła, próbowałem zmniejszać grzanie, dalej rosła, próbowałem zwiększać grzanie zaczęła się zalewać. Poprzestałem więc na odebraniu pogonów w ilości ~1,5 l i koniec. Dodam tylko, że wsadu miałem około 27l na drożdżach T3 czyli stężenie trochę większe niż 1410. Normalnie uciągnąłbym z tego spokojnie ze 2,5l dobrego towaru.
Zacząłem więc czytać forum i widzę, że wszędzie piszecie że kolumnę trzeba zalać gdyż to zwiększy jej rozdzielczość. Zawsze myślałem, że rozdzielczość kolumny to jej tempo odbioru, czyli im większa rozdzielczość tym większe tempo. Natomiast z informacji wielkich guru tego forum zaczynam myśleć, że rozdzielczość to ilość półek, czyli im więcej półek teoretycznych tym większa rozdzielczość. Jeżeli jest taka możliwość to mógłby mi jakiś człek wyjaśnić ten termin gdyż w słowniczku dla początkujących go nie znalazłem.
Kolejna kwestia jaka zawsze siedziała w moim przekonaniu to zależność mocy do tempa pracy. Zawsze myślałem, że im większa moc do kotła, tym szybciej przebiega cały proces rektyfikacji a co za tym idzie szybsze tempo odbioru. Czy w związku z tym, że zmieniło mi się P/V w kolumnie i muszę zmniejszyć moc aby kolumna pracowała stabilnie to oznacza że zmniejszy mi się tempo, czy wręcz proporcjonalnie. Zwiększyłem P/V, zatem podniosłem ilość półek teoretycznych i tym sposobem nie muszą aż tyle mocy dostarczać do kotła, żeby w tym samym tempie odbierać zbliżoną jakość destylatu???
Niech mi ktoś na prosty chłopski rozum wytłumaczy, czy dobrze kombinuję czy może jestem w totalnej dupie ze swoim myśleniem, bo jak na razie to okazało się, że świat pędzi a ja stoję w miejscu
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez slim24, łącznie zmieniany 1 raz.
Wydaje mi się, że sprawa jest prosta. Szybkość odbioru jest ściśle związana z mocą grzania (zakładając stałe R/R), znaczy jak grzejesz 1kW to odbierasz 12ml/min, gdy zwiększysz grzanie do 2kW to odbierasz 24ml/min i to nie zależnie od rodzaju wypełnienia. Zmieniając wypełnienie zmieniłeś przepustowość kolumny i pierwsze co musisz sprawdzić to przy jakiej mocy zaczyna Ci kolumnę zalewać. Musisz grzać minimalnie poniżej tej mocy. Mając upakowanie zmywakami 250g/l miałeś bardzo przewiewną kolumnę dlatego mogłeś pracować na wyższych mocach. Po przejściu na sprężynki musisz wypełnienie partycjonować pomieważ sprężynki są luźno i mają tendencję do zagęszczania sie na dole kolumny i tam własnie będzie ją zalewało. Ja mam partycje po ok.50cm a podtrzymki do sprężynek dostałem gratis od plipka przy zakupie. Piszę ponieważ miałem dokładnie ten sam problem przy przechodzeniu z zmywaków na wypełnienie pryzmatyczne.
aabratek fi50 , 170cm sprężynki , OLM , regulacja odbiorem , 4 termometry , regulator mocy , wziernik , u-rurka, rotametr na wyjściu ...
Ale ja już zaobserwowałem po ostatnim wybryku, że zużycie gazu diametralnie zmalało, bo wcześniej jedna butla ledwie na 2 razy starczyła (50l keg) a teraz może 1/4 wypaliłem. Ja nigdy nie ustawiałem żadnego refluksu 1/4, tylko tak regulowałem odbiorem, żeby termometr utrzymywał temperaturę stabilizacji. Wydaje mi się, jednak, że zwiększenie stosunku P/V spowodowało szybsze rozfrakcjonowanie w efekcie szybszy byłby odbiór, gdyby nie to, że pogorszyło przewiewność i obniżyło próg zalewania.
Niestety nie rozgryzłem jeszcze sprawy, dla czego brakuje mi 1 litra towaru. Zazwyczaj do tej pory po bryknięciu z 50l uzyskiwałem ~7l urobku a jak dodałem pogon z poprzedniego skoku i cierpliwiej pokapałem na końcu to i 7,5l. Ostatnio jednak po odkapaniu tej samej ilości bez żadnych pogonów z poprzedniego bryknięcia miałem 6l. Być może gdzieś się machnąłem przy nalewaniu albo cukromierz mnie okłamał, bo nastaw był po zaledwie 5 dniach na T3, mógł się trochę przegrzać i lekko nie dorobić. Pamiętam że zanurzył się do końca ale w smaku był delikatnie słodkawy choć niekiedy 1 blg wystarczy aby na języku odczuwało się słodki posmak.
Niestety nie rozgryzłem jeszcze sprawy, dla czego brakuje mi 1 litra towaru. Zazwyczaj do tej pory po bryknięciu z 50l uzyskiwałem ~7l urobku a jak dodałem pogon z poprzedniego skoku i cierpliwiej pokapałem na końcu to i 7,5l. Ostatnio jednak po odkapaniu tej samej ilości bez żadnych pogonów z poprzedniego bryknięcia miałem 6l. Być może gdzieś się machnąłem przy nalewaniu albo cukromierz mnie okłamał, bo nastaw był po zaledwie 5 dniach na T3, mógł się trochę przegrzać i lekko nie dorobić. Pamiętam że zanurzył się do końca ale w smaku był delikatnie słodkawy choć niekiedy 1 blg wystarczy aby na języku odczuwało się słodki posmak.
Re: Jak przyspieszyć odbiór i zwiększyć wydajność
Po długim czasie i ja teraz odkurzę temat, ja posiadam kolumnę 180cm, 20cm miedzi resztę KO chodzi o sprężynki, głowicę Aabratka, zbiornik 50l grzałki 2x2 kW, 4x termometry i bez regulatora, i teraz takie moje pytanko, od włączenia po wyłączenie zajmuje mi 7 h czasem trosze dłużej, czy istnieje sposób na obniżenie czasu choć o 1 h, może więcej? Myślałem o przerobienie na dolny odbiór może chłodnice Liebiga.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości