Śliwowica
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Re: Śliwowica
Kolega miał taki przypadek ze po zakończonej fermentacji na dzikusach zbyt długo czekał (nie wiem dlaczego) i cały nastaw mu się popsuł.
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Re: Śliwowica
Mi się wydaje, że nie ma znaczenia dzikusy czy szlachetne. I w tym kontekście zapytałem.
Znaczenie ma zawartość cukru w nastawie, który drożdże przerobią na alkohol. Cukier zwarty w śliwkach szlachetne przerabiają na ogól do końca; dzikusy zresztą też, bo nie ma go na tyle, żeby utrudnić im pracę. Tego alkoholu może być za mało - u mnie było ok. 8% - aby zabezpieczyć nastaw przed zepsuciem i w niesprzyjających warunkach może się to przytrafić.
Kiedyś kolega przetrzymał śliwki wzmocnione glukozą do wiosny w ogrzewanym garażu i po destylacji waliło "szmatą" . Moje trzymane w plenerze dały poprawny destylat.
"Szmatę" prawie dało się zniwelować przez długie napowietrzanie pompką akwariową i w różnych temperaturach.
Znaczenie ma zawartość cukru w nastawie, który drożdże przerobią na alkohol. Cukier zwarty w śliwkach szlachetne przerabiają na ogól do końca; dzikusy zresztą też, bo nie ma go na tyle, żeby utrudnić im pracę. Tego alkoholu może być za mało - u mnie było ok. 8% - aby zabezpieczyć nastaw przed zepsuciem i w niesprzyjających warunkach może się to przytrafić.
Kiedyś kolega przetrzymał śliwki wzmocnione glukozą do wiosny w ogrzewanym garażu i po destylacji waliło "szmatą" . Moje trzymane w plenerze dały poprawny destylat.
"Szmatę" prawie dało się zniwelować przez długie napowietrzanie pompką akwariową i w różnych temperaturach.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Re: Śliwowica
I właśnie o to mi chodziło. U kolegi walił szmatką że hej. Tego nie szło pić.
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Re: Śliwowica
To efekt procesów gnilnych. W tym sezonie spróbuję część śliwek przegotować i uzyskaną surówkę w celu konserwacyjnym dolać do reszty i wiosną destylować. A może zdążę przed zimą...
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Re: Śliwowica
Ciekawy pomysł a w jakich proporcjach będziesz dolewał?
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Re: Śliwowica
To nie jest mój pomysł - znalazłem go na forum
Proporcje będą takie ile będzie surówki
Proporcje będą takie ile będzie surówki
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Re: Śliwowica
Przywiozłem wczoraj ponad 200kg z bardzo atrakcyjnego źródła, ale były to węgierki już przejrzałe, nie usychające, a puszczające soki, z wierchu te co nie gniecione suche, ale bardzo miękkie, a to pod spodem już puszczające. Dotarłem do domu bardzo późno, przebieranie tych śliwek zakończył bym rano, było co przebierać, zostawienie na drugi dzień nie wchodziło w grę, bo zapleśniej 80%. Próbowałem to przebierać, urywać ogonki, wybierać listki i choć jestem w tym dobry, robiłem podobne prace w Holandii na akord, poddałem się. Beczki umyte jedna 120l jedna 60l patrze na nie i palę, patrzę też na te węgierki i co mogę stracić, decyzja w sekundę, jedną beczkę 60l w której fermentowały pierwsze śliwki na zmarnowanie w całości na dzikusach dolewam do dwóch innych fermentujących, wielkich beczek, zostawiam tylko 1/3 by rozlać na te trzy puste beczki,tak by na dnie było parę centymetrów już fermentującej brei i fru z tych skrzynek bez przebierania z liści, co zapleśniałe i bez obierania z ogonków. Jeśli dwa tygodnie temu nazwałem nastaw śliwkowy na zmarnowanie, bo były na dzikusach i w całości, bez rozdrabniania, to jak nazwać te wczorajsze, ale będę miał pewność, że warto przebierać, wybierać listki i urywać ogonki jak wyjdzie syf, a jeśli wyjdzie dobra w co nie wierzę, to zaoszczędzi mi pracy w następne lata. Kiedyś brzoskwinie złej jakości niby przebierane zaoctowały mi i od tamtej pory owoc tylko zdrowy, nadzieją teraz jest, że na dno poszła fermentująca breja, co spowoduje szybkie wyrzucenie tlenu z między śliwek.
Re: Śliwowica
@Magas, mam podobny nastaw z miękkich, płukanych w chłodnej wodzie w wannie, co po niektórych pleśniejących z wierzchu śliwek. Te najbardziej brzydkie przebierałem i do kosza. Tyle że mało tego, bo po wydrylowaniu było ich 45 kg. Dodałem pektolaze i 4 kg cukru. Robię na dwóch paczuszkach drożdży owocowych turbo. To oprócz cukrówki mój pierwszy, dziewiczy/prawiczy nastaw.
Śliwki przed dodaniem pektolazy i cukru (który rozpuszczałem w możliwie minimalnej ilości wody circa 3-l) miksowałem blenderem na niskich obrotach.
Pytanie:
Czy dobrze robie raz dziennie mieszając/zanurzając czapę tego co pływa na wierzchu (nastaw odgazowuje sie wtedy gwałtownie? Czy raczej nie dotykać tego?
Dodam, że po 5 dniach mam 3 warstwy. Na dole chyba przerobiony syf, wyżej klarowny "juice", a najwyżej pływającą czapę. Dziś przed 15ma minutami organoleptycznie próbowałem po zanurzaniu czapy tego nastawu na język. Jest trochę cierpkie i ku mojemu zdziwieniu wpierw lekko goryczkowe/gorzkawe. Po 15 minutach od próbowania wciąż czuję smak i aromat śliwek w gębie mimo, że strzeliłem w między czasie zdrowego łyka parszywego bułgarskiego "whisky" Black Ram z kolą
Śliwki przed dodaniem pektolazy i cukru (który rozpuszczałem w możliwie minimalnej ilości wody circa 3-l) miksowałem blenderem na niskich obrotach.
Pytanie:
Czy dobrze robie raz dziennie mieszając/zanurzając czapę tego co pływa na wierzchu (nastaw odgazowuje sie wtedy gwałtownie? Czy raczej nie dotykać tego?
Dodam, że po 5 dniach mam 3 warstwy. Na dole chyba przerobiony syf, wyżej klarowny "juice", a najwyżej pływającą czapę. Dziś przed 15ma minutami organoleptycznie próbowałem po zanurzaniu czapy tego nastawu na język. Jest trochę cierpkie i ku mojemu zdziwieniu wpierw lekko goryczkowe/gorzkawe. Po 15 minutach od próbowania wciąż czuję smak i aromat śliwek w gębie mimo, że strzeliłem w między czasie zdrowego łyka parszywego bułgarskiego "whisky" Black Ram z kolą
Re: Śliwowica
Zatapiaj zatapiaj, nasze nastawy nie są podobne, ale ty zatapiaj czapę, przyjdzie czas, że może sama zatonie.
Re: Śliwowica
Właśnie widzę, że tonie. Nastaw ze śliwek ze skrzynki, którą drylowałem z rana już prawie w całości poszedł na dno. Druga skrzynka 23 kg po wydrylowaniu jakieś 12 godzin później jeszcze ma wyraźną czapę , ale też większość jest już na dole.
Nie wiem jak długo to trzymać. Robi sie to przy circa 23°C i w poniedziałek bedzie tydzień. Myślałem, żeby potrzymać ze dwa tygodnie, przefiltrować grawitacyjnie poczekać z dzień/ dwa aż to co nieprzefiltrowane pójdzie na dno. Zlać z nad osadu i pogonić. Czyli w sumie po jakiś 16 dniach od nastawienia gonić.
Czy dobrze kombinuję, czy potrzmać dłużej.
Śliwki brałem po 70gr/kg, puszczały sok, tak że z pod skrzynek kapało. Obawiam się zbyt dlugiego trzymania, żeby nie nie zrobił się jakiś ocet...
Nie wiem jak długo to trzymać. Robi sie to przy circa 23°C i w poniedziałek bedzie tydzień. Myślałem, żeby potrzymać ze dwa tygodnie, przefiltrować grawitacyjnie poczekać z dzień/ dwa aż to co nieprzefiltrowane pójdzie na dno. Zlać z nad osadu i pogonić. Czyli w sumie po jakiś 16 dniach od nastawienia gonić.
Czy dobrze kombinuję, czy potrzmać dłużej.
Śliwki brałem po 70gr/kg, puszczały sok, tak że z pod skrzynek kapało. Obawiam się zbyt dlugiego trzymania, żeby nie nie zrobił się jakiś ocet...
Re: Śliwowica
I zepsułem, żeby nie powiedzieć dosadniej, dzisiaj jeden odpęd... Puściłem za mało wody na chłodnicę i zakres 98-100 poszedł w połowie w powietrze. Do zapamiętania na przyszłość: nie oszczędzać aż tak na wodzie... Została mi jeszcze jedna beczka. W sobotę jak się uda to puszczę drugi raz.
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Re: Śliwowica
Przedgony dobrze oddzieliłeś
Ale współczuję - tyle zabiegów i w powietrze
Dzisiaj zalałem praktycznie ostatni kocioł śliwkami. Praktycznie, bo zostało z 8l, które już się nie zmieściły. I nie wiem co zrobić? Na wszelki wypadek wzmocniłem destylatem śliwkowym. W kotle 50 l będzie to dziwna ilość.
Ale współczuję - tyle zabiegów i w powietrze
Dzisiaj zalałem praktycznie ostatni kocioł śliwkami. Praktycznie, bo zostało z 8l, które już się nie zmieściły. I nie wiem co zrobić? Na wszelki wypadek wzmocniłem destylatem śliwkowym. W kotle 50 l będzie to dziwna ilość.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Re: Śliwowica
To ja źle przeczytałem, myślałem że uciekła mu końcówka, zrozumiałem tak: ostatnie dwa stopnie z pierwszego to nie ma takiego dramatu, tym bardziej że użył określenia w połowie.
Re: Śliwowica
Nie przedgony tylko najlepsza część odpędu z aromatami. Zły jestem i tyle...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości