Powiem Ci tak: najmniejsza jaką mogli ściągnąć z giełdy. I faktycznie przyjechała taka o jaką mi chodziło ale nazwy nikt Ci nie powie bo to Polska właśnie, niby wsio ma być opisane z numerami a tu zonk .Stark pisze: Jaka to odmiana?
Śliwowica
-
- 101%
- Posty: 1262
- Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Do odcedzania pestek zrobiłem koszyk z siatki o oczku 8mm - http://www.fotosik.pl/u/lukrecja11/album/2357951
Do węgierek chyba można większe oczko - miałem wtedy mirabelki do odcedzenia. I siatka raczej zgrzewana, bo pleciona kiepsko się obrabiała.
A pojemność jak koszyk na ziemniaki by nie zaszkodziła
Do węgierek chyba można większe oczko - miałem wtedy mirabelki do odcedzenia. I siatka raczej zgrzewana, bo pleciona kiepsko się obrabiała.
A pojemność jak koszyk na ziemniaki by nie zaszkodziła
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
śliwowica
Władek mi dwa lata temu kumpel zadzwonił z placu że jedzie i podrzuci ,,trochę'' śliwki bo stał dwa dni i mu zostało a ja się tym bawię. Mówię OK. przywiózł ,,trochę'' 760 kg.! Dostał skrzynkę urobku i wszyscy byli zadowoleni.[/b]
Każdy kieliszek to gwóźdź do trumny - więc pijmy co by nam się trumna nie rozleciała!
Czyli węgierka o tej porze, gdy ostatnie tygodnie dopisują może mieć 19-20 a i więcej, myślałem, że może przyrząd kolegi przekłamuje. W tamtym roku z węgierki dojrzewającej do podobnej pory ze 100kg wyszło mi 10l 70% dla nowych oczytanych, to słaby wynik , dla tych co już kilka ortodoxów puścili, to zbyt dużo, ale też co roku dolewam późny przedgon i wczesny pogon co może lekko zwiększać końcowy uzysk.
Ja dzisiaj przedestylowałem pierwsze ~50l nastawu. W sumie mogło jeszcze postać, ale głupawki dostałem i ... poszło. Nawet przedgon pachniał obłędnie śliwką od pierwszych kropel. Przez to zdecydowałem cały przedgon i pogon dolewać do kolejnych partii. Serce destylowałem do 97,5 stopnia w kotle. Wyszło mi z 2,5l 58% + prawie 5l (przedgon + pogon). Reszta fermentuje. Ta dzisiejsza beczka skończyła fermentację jakoś dziwnie szybko. Może przez to, że mniejsza i łatwiej zmiksowałem śliwki. Pachnie i smakuje obłędnie, nawet jak na świeżynkę
Ostatnio zmieniony 2016-09-26, 17:17 przez kwik44, łącznie zmieniany 1 raz.
Przedgon+pogon=5l. Przedgonu było faktycznie tak z 0,2-0,3 litra. Bardzo mało. Tak mi na smak i zapach wychodziło. Ale odebrałem ok. 0,6-0,7l. Dałem w poście wyżej nawias, żeby było jednoznacznie. To chyba zasługa wolnej fermentacji. Nie wiem, pierwszy raz robiłem (prawie, bo na Estelle) ortodoksyjną śliwkę. Ale było warto. Teraz tylko przepalić resztę i zapakować w gąsiorki. I niech samoczynnie zejdzie z % w okolice 50
Żeby go z jednej strony zagęścić, a z drugiej odzyskać z niego aromaty. Jak pisałem wyżej pachniało wszystko obłędnie od pierwszych kropel. Szkoci przy whisky zagęszczają przedgon i pogon, a nikt nie narzeka za bardzo Nie żebym się porównywał z nimi, ale tak sobie na własny użytek kombinuję.
Destyluję na półkowej raz, ale staram się uzyskać profil zbliżony do aparatu prostego, jednocześnie wykorzystując zalety buforujące półek. Stąd na początku kolumna pracuje właściwie jako deflegmator, poziom płynu na półkach jest zerowy lub bardzo mały. Z biegiem destylacji trochę wzrasta, dzięki czemu buforują się ładnie pod koniec pogony. Wadą takiego podejścia jest to, że muszę zwykle odebrać trochę więcej "przedgonu", który potem odzyskuję w następnej destylacji.
Przy zbożu pierwsze 100ml wylewałem, ale teraz za ładnie całość pachniała, żeby tak zrobić. Pomysł zdał egzamin przy życie i whisky, tegoroczna czereśnia też wyszła pełna aromatów.
Tak wyglądało zalanie półek podczas destylacji śliwki środek (95,5 stopnia w kegu) i koniec (97,5 stopnia w kegu).
Destyluję na półkowej raz, ale staram się uzyskać profil zbliżony do aparatu prostego, jednocześnie wykorzystując zalety buforujące półek. Stąd na początku kolumna pracuje właściwie jako deflegmator, poziom płynu na półkach jest zerowy lub bardzo mały. Z biegiem destylacji trochę wzrasta, dzięki czemu buforują się ładnie pod koniec pogony. Wadą takiego podejścia jest to, że muszę zwykle odebrać trochę więcej "przedgonu", który potem odzyskuję w następnej destylacji.
Przy zbożu pierwsze 100ml wylewałem, ale teraz za ładnie całość pachniała, żeby tak zrobić. Pomysł zdał egzamin przy życie i whisky, tegoroczna czereśnia też wyszła pełna aromatów.
Tak wyglądało zalanie półek podczas destylacji śliwki środek (95,5 stopnia w kegu) i koniec (97,5 stopnia w kegu).
Bez sensu dodawać jest wtedy gdy odbierzemy 0,6l przedgonu i to dodamy, ale tu wyszło 5l, wal do brei niech kilka dni przeleży z breją, która będziesz destylował, obiecuje, że następny keg to nie będzie 10l odpadu, a 2,5l znów serca. Nie wiem jaki system destylacji w tym roku próbujesz, ale czy 58% jako całość, to nie jest zbyt głęboko?
Trzymałem się przez większość czasu w widełkach 89(8)-91(2), aczkolwiek przez dłuższy czas bliżej 90-91. Ewidentnie termometr przekłamuje z 1 stopień. I/lib jest zimniej na zewnątrz (w sobotę było chyba 12) a mam wsadzoną sondę luźno w gilzę... Mierzyłem oczywiście zimne, ale te parę % nie ma znaczenia. Jak na świeże smakuje dobrze
Magas, 5l przedgon+pogon Samego przedgonu było z 0,6l. Reszta pogon (wyjaśniałem wyżej). Warto to odzyskiwać, bo z tego co pamiętam sprzed dwóch lat, kiedy jeszcze destylowałem na krótkiej rurze z wypełnieniem, destylat z dodanym pogonem był dużo bardziej "śliwkowy" niż taki gotowany bez niego. Co więcej, zawsze to 1-2 litry więcej serca.
Co najważniejsze, to co wylałem z kociołka praktycznie było pozbawione zapachu śliwki
Magas, 5l przedgon+pogon Samego przedgonu było z 0,6l. Reszta pogon (wyjaśniałem wyżej). Warto to odzyskiwać, bo z tego co pamiętam sprzed dwóch lat, kiedy jeszcze destylowałem na krótkiej rurze z wypełnieniem, destylat z dodanym pogonem był dużo bardziej "śliwkowy" niż taki gotowany bez niego. Co więcej, zawsze to 1-2 litry więcej serca.
Co najważniejsze, to co wylałem z kociołka praktycznie było pozbawione zapachu śliwki
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości