Śliwowica

terni
90%
90%
Posty: 804
Rejestracja: 2015-09-23, 21:33
Lokalizacja: lubelskie

Re: Śliwowica

Post autor: terni » 2018-09-06, 20:29

A co sądzicie o śliwkach psiurkach? Nadają się w zastępstwie węgierek?
Róbmy Swoje

kwik44
100%
100%
Posty: 1569
Rejestracja: 2013-09-07, 19:30

Re: Śliwowica

Post autor: kwik44 » 2018-09-06, 20:41

terni - chcesz to cukier dodawaj. Ja kiedyś dodawałem glukozę w ilości 1:10 i postanowiłem tego nie robić. Wyjątkiem były czereśnie i morele w tym roku, które podbiłem do 15% cukru z 13 ale dobrym rektyfikowanym spirytusem. Wczorajsze śliwki miały już 16%. To po co dodawać cokolwiek? Wolę dokupić śliwek.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6990
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Re: Śliwowica

Post autor: magas » 2018-09-07, 20:46

Władek pisze:
2018-09-06, 20:06
Tak jest taka osoba :D
Osoba :wink: opowie jak wygląda fermentacja, co robi podczas fermentacji, czy śliwki nim się same rozpadną pokrywają się pleśnią itd. wszystkie szczegóły podczas fermentacji. Nie mam obawy jak poradzą sobie dzikusy, obawy są jak śliwki będą się zachowywały nim fermentacja ruszy, a one nim się rozpadną samoistnie itd. Kiedyś na różne sposoby wydłużałem czas fermentacji, było wrzucanie zamrożonych balonów z wodą do fermentujących śliwek by obniżyć temperaturę, było chłodzenie skraplaczem z Aabratka, były też śliwki w całości, ale wtedy zasypałem pół beki śliwek w całości, które później zalałem breją śliwkową by chroniła te całe śliwki, a ową, breje, pulpę, rozbełtane mieszadłem śliwki zaszczepiłem szlachetnymi chyba Tokay i wtedy się pleśni nie bałem, dodam dla mniej doświadczonych, że całość objętościowo zajęła 3/4 beczki, bo śliwki lubią wychodzić z beczki.

Awatar użytkownika
mef68
20%
20%
Posty: 29
Rejestracja: 2013-01-29, 10:37
Lokalizacja: Wrocław

Re: Śliwowica

Post autor: mef68 » 2018-09-07, 21:46

Witam
Pod Wrocławiem jest rozsądny człowiek który ma sad śliwkowy i te (dla niego) zepsute rozdaje darmo a zepsute znaczy pełne cukru pomarszczone przy ogonku (znaczy połowa roboty za mną ;-) ) i tak ich nie sprzeda to i rozdaje.
Na trasie na Strzelin, jeśli ktoś chce mogę podać adres.

Awatar użytkownika
Władek
101%
101%
Posty: 487
Rejestracja: 2012-10-17, 20:24
Lokalizacja: Kraków

Re: Śliwowica

Post autor: Władek » 2018-09-07, 23:04

Niemożliwe,
że jestem jedynym "wariatem" na tym forum :D
magas pisze:
2018-09-07, 20:46
Władek pisze:
2018-09-06, 20:06
Tak jest taka osoba :D
Osoba :wink: opowie jak wygląda fermentacja, co robi podczas fermentacji
Na początku przygody z tym hobby spinałem cztery litery przy "każdej robocie". :mrgreen:
Z czasem przestałem się z tym wszystkim cyckać, idę na łatwiznę.
Nastawy też zmieniały swoją pojemność, z 30 litrowych pojemników gdzie można sobie z łatwością zmiksować na breję śliweczki i zaszczepić drożdże, do beczki 220l. gdzie już zmiksować taką zawartość to tylko dla "wariatów"robota.
Pierwsze śliwowice to cała rodzina obierała śliwki z pestek :wallangry

Biorąc przykład z naszych południowych sąsiadów, sypie śliwki do beki i nic nie robie :) .
magas pisze:
2018-09-07, 20:46
Władek pisze:
2018-09-06, 20:06
Tak jest taka osoba :D
Nie mam obawy jak poradzą sobie dzikusy, obawy są jak śliwki będą się zachowywały nim fermentacja ruszy, a one nim się rozpadną samoistnie itd.
Śliwki bardzo szybko puszczają sok, który gromadzi się na dnie beki i same zaczynają fermentację na własnych drożdżach. Fermentacja rusza też w śliwkach nie będących w brei w każdej osobno lub prawie w każdej.
Po jakimś tam czasie zlewa się to wszystko w jedna całość, aby nie było tak pięknie, nie wszystko się idealnie rozpada samo.
Jak wytworzy się już jednolita breja to wkraczam z mieszadłem, ale trzeba uważać bo może być gejzer :oops:
Od tego mniej więcej momentu robi się czapa, jak mam czas to zatapiam, a jak nie to nic nie robie. :)
Aaa, beczka zakryta szczelnie deklem, bez żadnych rurek fermentacyjnych i innych wynalazków.
Pleśń nie zrobiła mi się nigdy, dwutlenek węgla wystarczająco zabezpiecza śliwki.
Destylowałem z pestkami, ale po pewnych przygodach z kanalizacją odcedzam teraz pestki :D
Takim oto wariackim sposobem robię to ja, Władek :cheers
Pozdrawiam Władek
Pozdrawiam Władek

Awatar użytkownika
radius
90%
90%
Posty: 822
Rejestracja: 2010-11-30, 14:39
Lokalizacja: Małopolska

Re: Śliwowica

Post autor: radius » 2018-09-08, 07:05

Moja tegoroczna "przygoda" ze śliwkami jest bardzo podobna gdyż, wyjeżdżając tydzień temu na zasłużony odpoczynek, wpierdzieliłem śliwki do beczki, rozbełtałem trochę, przykryłem deklem i... w drogę :D Nie wiem co się w beczce dzieje. Stoi sobie 120 litrowe maleństwo w garażu i czeka na mój powrót. Co prawda przykazałem bratu aby czasem zerknął czy czasem nastaw nie poszedł sobie na spacer, ale skoro nie mam od niego alarmującego telefonu... :mrgreen:
Spiritus flat ubi vult

ximenek
101%
101%
Posty: 104
Rejestracja: 2013-09-05, 06:48
Lokalizacja: Jaskrów

Re: Śliwowica

Post autor: ximenek » 2018-09-08, 07:49

Kilka dni temu ale w tym tygodniu byłem w sadzie śliwkowym zrywam sobie śliweczki węgierki cały zadowolony
A tu przychodzi pan i pyta na co mi to ja że na śliwowicę a on ze robi od wielu lat ale nie z takich bo to ne dobre :shock: :shock: :shock:
Poucza mnie więc słucham a On że trzeba czekać aż spadną i wtedy je pozbierać najlepiej jak już zapleśnieją i takie z robakami i pleśnią do beczki i woda i cukru nie za dużo i po 2 miesiącach na rury i najlepsza śliwowica na świecie
i co ja ma teraz zrobić co myślicie ?
Jestem w ogromnej rozterce bo nie bardzo sobie to wyobrażam kłóci się to z całą moją wiedzą i moim rozumowaniem
zawsze myślałem że jak zrobisz z smacznego to masz szanse na smaczne a jak zrobisz z nie smacznego to na smaczne nie ma szans :shock: :shock: :shock:
Proszę o pomoc doświadczonych i mądrzejszych niż ja

Awatar użytkownika
Seba1983
80%
80%
Posty: 400
Rejestracja: 2015-12-26, 11:07
Lokalizacja: Mielec
Kontaktowanie:

Re: Śliwowica

Post autor: Seba1983 » 2018-09-08, 09:34

Spady owszem ale o pleśni to już zapomnij. Nic co zapleśniałe (prócz pleśni szlachetnych) nie powinno być przez człowieka zjadane ani pite.
Cukier i woda do śliwowicy to też nic dobrego. Sypią cukier aby było więcej ale to nie o to chodzi. Rób tak jak Cię tu uczono bo to właściwa droga a starszych ludzi często nie warto słuchać. Oni żyją nadal w swoim PRL`owskim świecie, gdzie niczego nie było i każdy nawet zgniły owoc był OK. To tak samo jak z wędzeniem (moje alternatywne hobby)... nie wytłumaczysz, że nie moczymy drewna bo oni tak robili i było super, nie wytłumaczysz, że solanka nie na jajko lecz na stężenie i wagę bo oni tak robili. Lepiej czerpać wiedzę z odpowiednich źródeł i mieć pewność, że nikogo tym nie trujesz.

Szlumf
90%
90%
Posty: 629
Rejestracja: 2013-05-24, 00:54
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Śliwowica

Post autor: Szlumf » 2018-09-08, 10:01

JemioloSeba pisze:
2018-09-08, 09:34
Spady owszem ale o pleśni to już zapomnij. Nic co zapleśniałe (prócz pleśni szlachetnych) nie powinno być przez człowieka zjadane ani pite.
A jak poznajesz, że pleśń nie jest "szlachetna"? Ta na spadach śliwkowych nie przypomina tej z zapleśniałych przetworów czy chleba.

Awatar użytkownika
Seba1983
80%
80%
Posty: 400
Rejestracja: 2015-12-26, 11:07
Lokalizacja: Mielec
Kontaktowanie:

Re: Śliwowica

Post autor: Seba1983 » 2018-09-08, 10:06

Rozpoznaję gdy sam zaszczepię i powącham. Tej na śliwkach nie rozpoznaję i nie zamierzam ryzykować. Śliwki gnijące na ziemi mogą mieć szczepy zarówno szlachetnej pleśni jak i tej szkodliwej. Jaki sens ryzykować zdrowiem?

ximenek
101%
101%
Posty: 104
Rejestracja: 2013-09-05, 06:48
Lokalizacja: Jaskrów

Re: Śliwowica

Post autor: ximenek » 2018-09-08, 10:09

Bardzo dziękuję tak myślałem ale zawsze to lepiej się upewnić dzięki JemioloSeba :drinks
a już jak sobie pomyślałem że te zapleśniałki i robaczywki są w beczce i to kiśnie bo przecie to nie fermentacja jest i potem z tej zupy ma nakapać i ja mam to wypić to szok :shock: :shock:

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1748
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Śliwowica

Post autor: kowal » 2018-09-08, 10:47

To, co ten starszy pan nazwał pleśnią, to prawdopodobnie biały nalot na śliwkach - to raczej wykwity drożdży dzikich, a nie pleśń - ich obecność jest raczej na plus, jeśli nie szczepi się celowo drożdżami z zewnątrz. Sam mam parę węgierek (starych, kilkudziesięcioletnich i parę młodziutkich) i wiem, jak to wygląda. Uważam, że nie ma co się przesadnie bać robaczywych i zasuszonych śliwek. Tylko zgniłe omijać. Zresztą Władek, Mef i Radius i inni doświadczeni koledzy raczej to potwierdzają. Btw, ileś tam lat temu też byłem zwolennikiem zabicia życia przez zagotowanie i dopiero szczepienie :lol:
Wprawdzie nie robię w tym roku śliwowicy, bo za mało mamy jeszcze owoców, ale za lat ileś tam sad się rozrośnie :D
Kuję żelazo, póki gorące :-)

wawaldek11
101%
101%
Posty: 1262
Rejestracja: 2010-04-05, 00:16
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska

Re: Śliwowica

Post autor: wawaldek11 » 2018-09-08, 12:45

Najsmaczniejsza, najbardziej aromatyczna śliwowica, którą stworzyłem powstała ze spadów węgierkowych, robaczywych. Nadpleśniałe odrzucałem, ale coś tam mogło dostać się do nastawu. Fermentowałem na bayanusach.
Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :mrgreen:
Pozdrawiam,
Waldek

Awatar użytkownika
Seba1983
80%
80%
Posty: 400
Rejestracja: 2015-12-26, 11:07
Lokalizacja: Mielec
Kontaktowanie:

Re: Śliwowica

Post autor: Seba1983 » 2018-09-08, 12:57

@kowal ja nie mam nic przeciwko żywym organizmom ale po co ryzykować waląc do beki spleśniałe owoce? Ja wiem, że to może być zdrowa pleśń ale nie mam pewności, że tak jest. Mamy dostęp do czystych i miękkich owoców to po co ryzykować zdrowiem lub zepsuciem pulpy. Stąd później czytamy o pleśni na nastawie i tym podobnych akcjach. Nie jestem z tych co myją każdy owoc i parzą wrzątkiem ale minimum bezpieczeństwa nie zaszkodzi.

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1748
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Śliwowica

Post autor: kowal » 2018-09-08, 13:21

Chodziło mi o to, że to białe coś, co z pozoru wygląda na pleśń, jest wykwitem drożdży - przy bliższym przyjrzeniu się, widać, że się różni od pleśni, ale starsi ludzie nie mający pojęcia o kulturach drożdży na skórkach owoców mogą o tym nie wiedzieć. Może jeszcze znajdę jakąś śliwkę z tym nalotem, to wrzucę fotę :)
Kuję żelazo, póki gorące :-)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości