Nastaw z jabłek ??
Musicie też rozważyć, czy robione na raz, czy na dwa, bo jak masz surówkę już po pierwszym odpędzie, to wszystko się zmienia, tam temperatury i widełki będą diametralnie inne niż u kolegów co opisują swoje widełki, a robią to na raz, ważną rzeczą przy tych temperaturach jest moc wsadu. Zauważyłem, że na moim sprzęcie przy drugim odpędzie dopiero przez 6 ostatnich stopni na kegu zaczynam pilnować zapachu, % i temperaturę, piszę o kolumnie długiej z pełnym wypełnieniem i wsadzie 29-30%. Kusiło mnie ostatnio, a to wina Zbynka, by do krótkiej rury 50cmdołączyć 20cm odcinek gdzie na początku tej rury jest VM, wypełnić go, czyli wszystko ponad VM sprężynki małe (normalne) z ko. a pod VM włożyć sprężynki duże miedziane, ale nie 50cm, a z 20-30cm, tak by na wysokości VM było 80%, odebrać przedgon z LM, a potem przy stabilnej kolumnie odbierać ciągle 80% z VM, tylko nie wiem jak by to leciało, w tym samym czasie by kropla na kilka sekund leciała z LM. Miałem to zrobić przy destylacji piwa na raz, ale miałem do piwa wspólnika i nie chciałem na jego piwie experymentować.
Ja tak sobie myślę, że lepiej jest na raz a potem duuuuuuuuuużo cierpliwości. Mój jabłecznik 2013 dopiero zaczyna się pokazywać i to w dobrym kierunku. Mam też gruszkę i wiśnię z zeszłego roku i już miały iść na spirytus, ale, bo, ponieważ braków nie miałem to tak sobie stoją w szkle. I twierdzę że po roku smaku i zapachu przybyło 100%.
Jakub2001 ale rozumiesz co chciałem zrobić? , by na ustabilizowanej kolumnie leciało 80%-85% z VM jeśli to w ogóle możliwe, odebrać przedgon wcześniej z LM z który bedzie miał rurę 20cm z normalnymi już sprężynkami, gdzie powinno lecieć 96% najpierw przedgon, a potem kropla na czas jakiś gdy zacznę odbierać serce z VM, a gdy na VM się pogorszy zapach, odbiór z LM.
Jabłko niestety jako owoc pomimo że kusi (i ktoś przez ten owoc stracił Raj ) to niestety ma bardzo ulotny aromat. Jednak jabłko do jabłka jest zdecydowanie nie podobne ponieważ to co w tym wszystkim jest najbardziej istotne czyli kondensacja aromatu nie jest przypisana wszystkim odmianą jabłek. Warto więc postarać się o odmiany które dadzą wspaniały końcowy efekt.
Jednak pomimo cennego surowca warto zadbać o wszystkie dodatkowe składowe w całym procesie przetworzenia owoców na dobry destylat.
Nigdy nie odważę się przepuszczać nastaw jabłkowy na długiej kolumnie i w dodatku z wypełnieniem jakie ono by nie było. Nie mam zbiornika z płaszczem wodnym,
ale dla tego typu destylacji to jest najlepsze rozwiązanie do którego będę dążył.
Oczywiście można przepuścić nastaw przy określonym wypełnieniu jeden raz i wówczas zachowamy część estrów, ale martwię się o przedgony z których przy dwukrotnym przebiegu możemy więcej oczyścić destylat.
Ps. Jeśli chodzi o trwałość smakową na stawów jabłkowych!
W ubiegłym roku z braku sprzętu po przefermentowaniu na stawu jabłkowego zgromadziłem przefiltrowany nastaw w pojemnikach plastikowych na okres ok. 4 miesięcy. Póżniej poddałem ten nastaw destylacji na krótkiej róże bez wypełnienia a destylat starzeniu z dębem. Smak jabłka zginął bezpowrotnie.
Robiłem póżniej nastaw jabłkowy który wymieszałem z nastawem zbożowym i poddałem fermentacji i tutaj pomimo dwóch składów nastawu jabłka doskonale się zaznaczyły.
Ten nastaw teraz uzupełni pozostały wkład zbożowy do beczki od @ magasa.
Jednak pomimo cennego surowca warto zadbać o wszystkie dodatkowe składowe w całym procesie przetworzenia owoców na dobry destylat.
Nigdy nie odważę się przepuszczać nastaw jabłkowy na długiej kolumnie i w dodatku z wypełnieniem jakie ono by nie było. Nie mam zbiornika z płaszczem wodnym,
ale dla tego typu destylacji to jest najlepsze rozwiązanie do którego będę dążył.
Oczywiście można przepuścić nastaw przy określonym wypełnieniu jeden raz i wówczas zachowamy część estrów, ale martwię się o przedgony z których przy dwukrotnym przebiegu możemy więcej oczyścić destylat.
Ps. Jeśli chodzi o trwałość smakową na stawów jabłkowych!
W ubiegłym roku z braku sprzętu po przefermentowaniu na stawu jabłkowego zgromadziłem przefiltrowany nastaw w pojemnikach plastikowych na okres ok. 4 miesięcy. Póżniej poddałem ten nastaw destylacji na krótkiej róże bez wypełnienia a destylat starzeniu z dębem. Smak jabłka zginął bezpowrotnie.
Robiłem póżniej nastaw jabłkowy który wymieszałem z nastawem zbożowym i poddałem fermentacji i tutaj pomimo dwóch składów nastawu jabłka doskonale się zaznaczyły.
Ten nastaw teraz uzupełni pozostały wkład zbożowy do beczki od @ magasa.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez janik, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja nigdy więcej nie puszcze na krótkiej i to na raz z gęstego. To była taka porażka że do tej pory jabłko źle mi się kojarzy, trunek tak nie pijalny, że lata czekania doprowadziły destylat do kotła i to był koniec tego destylatu.
Ale przyznać muszę, że dwa razy mi taki destylat smakował. Był jednak bardzo dokładnie czyszczony i chyba robiony na dwa razy.
Ale przyznać muszę, że dwa razy mi taki destylat smakował. Był jednak bardzo dokładnie czyszczony i chyba robiony na dwa razy.
Ostatnio zmieniony 2015-08-18, 23:11 przez mlody, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
Zgodzę się z tą teorią, ale jak napisałem, że destylacja na raz jaki nie był by to system tomagas pisze:Tam zaraz nigdy, spróbowałbyś destylatów Inżyniera i zmieniasz zdanie, wtedy trzeba dużo szybciej puszczać niż bez wypełnienia.
pozbawia nas na dodatkowe oczyszczenie nastawu z przedgonów. Chociaż każdy nastaw jest inny....
Pozdrawiam___Janik___
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez janik, łącznie zmieniany 1 raz.
Nigdy nie mów nigdy , tego trzeba się po prostu nauczyć .mlody pisze:Ja nigdy więcej nie puszcze na krótkiej...
Jako smakosz trunków wszelakich właśnie dowiaduje się ze od paru lat walę przedgon .janik pisze: Zgodzę się z tą teorią, ale jak napisałem....
Wszystkie smakówki puszczam raz na 50 cm rurze wypełnionej ok.30 cm miedzi + 3 zmywaki na dole do podtrzymania miedzi.
Rozgrzewanie, stabilizacja, powolny odbiór przedgonu i odbiór właściwy.
Z temperaturami schodzę nisko ale nie podam Wam "widełek" bo każdy owoc puszczam inaczej.
Moim sprzymierzeńcem jest nos, choć mam o połowę mniejszy niż magas-a, ewentualnie jęzor i tyle. Mniej więcej po połowie procesu obniżam temperaturę odbioru aż do temp. stabilizacji pod koniec.
Potem daję destylatowi odpocząć jak pisze Jakub i jest tylko lepiej.
czytam nie pytam
Tak ogólnie to o jakich jabłkach teraz można mówić, na rynku jest piros, erli genewa, paulared, nazwy mogę przekręcać, a jabłka na destylat to antonówka, szara reneta, w dzisiejszych czasach boskop, gloster też powinien być aromatyczny, nie wiem jakie jeszcze, ale te wszystkie aromatyczne jabłka to te jesienne, a nie wczesne, letnie.
Jabłka drugi raz przepędzone. Surówka rozrobiona do 29-30%. Stabilizacja na kolumnie z pełnym wypełnieniem, odbiór przedgonu kroplami, jakieś 250 - 300 ml z 22 litrów wsadu (dwa gotowania), przedgon śmierdzący strasznie aż oczy łzawiły. Później odbiór bez refluksu i od ok 94° w kegu (leciało coś koło 55%) ponowna stabilizacja i odbiór spirytusu.
Uzysk 15 litrów ok. 74%, zapach delikatny, ale jabłka da się wyczuć (albo taka autosugestia ), smaku nie próbuję oceniać, może po rozcieńczeniu przed wlaniem do beczki się "odważę".
Teraz kolejne pytanie, o ile mniej więcej spada % wsadu w beczce w trakcie starzenia? Myślałem, żeby do beczki wlać coś koło 50 - 55%, coby nie rozcieńczać już później po starzeniu.
Uzysk 15 litrów ok. 74%, zapach delikatny, ale jabłka da się wyczuć (albo taka autosugestia ), smaku nie próbuję oceniać, może po rozcieńczeniu przed wlaniem do beczki się "odważę".
Teraz kolejne pytanie, o ile mniej więcej spada % wsadu w beczce w trakcie starzenia? Myślałem, żeby do beczki wlać coś koło 50 - 55%, coby nie rozcieńczać już później po starzeniu.
A jak długo zamierzasz starzyć? Danina dla aniołów jest różna, zależy od wielkości beczki i warunków w jakiej ta beczka jest przechowywana. W wilgotnej atmosferze, ta danina będzie większa. Tzn. więcej będzie ubywać alkoholu niż wody. W suchym pomieszczeniu będzie na odwrót.
Ja bym wlał koło 60% rozcieńczyć zawsze zdążysz, wzmocnić nie da rady.
Ja bym wlał koło 60% rozcieńczyć zawsze zdążysz, wzmocnić nie da rady.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Beczka 60 l, mocno palona, z ostatniej odsłony akcji. Trzymana będzie w piwnicy, raczej bardziej suchej niż wilgotnej. Na razie nikt się nie chwali jabłkami z beczki, jaki % wlał, ile trzymał, co wyszło itp. więc właśnie czas starzenia to jest dla mnie trochę niewiadoma. Myślałem trzymać do 6 miesięcy, ale kto zgadnie co się będzie działo w tym czasie z trunkiem w beczce. Będę musiał sprawdzać powiedzmy raz w miesiącu, dostosować się do sytuacji i liczyć, że uda się trafić w termin zlewania. Co do % wsadu to masz rację, nie wiem tylko jaki wpływ będzie miało to, że beczka będzie wypełniona tylko w ok. 1/3 objętości. Może w jesieni coś się uda jeszcze dorobić z jabłek i wtedy dolać ale to nic pewnego. Wolałbym na pierwszy raz w beczce nie mieszać destylatów z różnych owoców.
Zbynek najczęściej ma rację, ale ja w swoją na pierwszy raz będę wlewał nie mocniejsze niż 55%, u mnie słaba wilgotność, a % od kilku miesięcy nie drgnął, gdyby beczka oddawała zbyt mało przy takim %cie, to dorobię, doleję i wzmocnię, bo o duży spadek %tu się nie boje, przy drugim zalewie dam 60%, a przy trzecim na bardzo długie leżakowanie 63,5% bo taki % Szkoci leją, ale oni w duże beki. Do beczki 30l dałem 60% i jakoś zbyt szybko oddawała, inne rzecz, że ja w złych warunkach trzymam. Może to przypadek, ale smaczniejsze domowe trunki z beczki próbowałem te trzymane w piwnicach, te z pomieszczeń mieszkalnych jak ja w pokoju, wypadały gorzej, choć teoretycznie powinny na krótki czas dojrzewania być lepsze te z cieplejszych pomieszczeń.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości