Zaoctowany nastaw, lub zacier.
Zaoctowany nastaw, lub zacier.
Przez kilka lat robiłem wina i nigdy mnie to nie spotkało, a teraz dwa sezony z rzędu i 3 nastawy z lekkim sztychem octowym. Zastanawiałem się dlaczego, zawsze myję dokładnie beczkę detergentem, później smaruje, lekko namaczam przedgonami, płuczę wodą z prysznica, zalewam fermentator sporą ilością wrzątku i zakręcam dekiel, by para dokonała ostatniego namaszczenia, przed owocami. Te wszystkie dziwactwa pozostały mi z czasów winiarskich, bo nie używałem piro . Może by mi to głowy nie zawracało, ale z fermentującej brzoskwini, zaszczepiłem śliwkę do fermentacji i brzoskwinia z lekkim sztychem octowym, a śliwka nie. Lekarstwem (tak mi się wydaje) na lekko zaoctowany nastaw jest szybkie zalanie go spirytusem, wlałem po gwincie i ściankach beczki 0,5l spirytusu i przez dwa tygodnie w beczce było czuć zapach owoców zamiast sztychu octowego, a później znalazłem czas by puścić na rury. W końcu znalazłem przyczynę, dopiero przy trzecim nastawie, to fermentator, wszystkie zaoctowane pochodziły z tej samej beczki z innych beczek były ok. Oczywiście moja wina, wszystkie beczki po opróżnieniu dokładnie myję, później mniej roboty, a jedną wrzuciłem do piwnicy z resztkami owoców, oczywiście po roku dobrze wyszorowałem i odprawiłem te wszystkie czary, jak widać kiepsko. Teraz wyszorowana domestosem, ludwikiem, potraktowana wrzątkiem jest tymczasowym zbiornikiem na przedgon, kładę i kulam, niech przedgon dotrze w te wszystkie rysy w które ja nie dotarłem.
Ostatnio zmieniony 2012-11-08, 01:28 przez magas, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie wierzę w coś takiego jak, czysty biologicznie nastaw owocowy. Na owocach, zanim one trafiły do Twojej beczki, z pewnością usiadła nie jedna muszka owocówka i nie tylko, pozostawiając na nich tuziny dzikich drożdży, bakterii i wszelkiego innego badziewia. W tym odpowiedzialnych za produkcję octu drobnoustrojów. Nie wierzę również że, mycie owoców jest w stanie całą tą florę zmyć.
A więc twierdzę że, każdy nastaw jest zakażony, tym lub czym innym. I nie ma znaczenia źródło zakażenia. Zupełnie inną kwestią jest to, czy damy warunki do rozwoju tych zakażeń. Obecność bakterii octowych w nastawie wcale nie musi się skończyć zaoctowaniem całości. Stanie się tak, jak damy dostęp tlenu przez długi czas w momencie jak już nie ma chroniącej nastaw poduszki z CO2.
Krótko mówiąc, silne drożdże, odpowiednia ich ilość sprawia że dominują w nastawie i nie ma szans na rozwój innych bakcyli. A po fermentacji, jeśli % są nie wystarczające by chronić nastaw, przerabiamy go, wzmacniamy, lub przelewamy w mniejsze naczynie, tak by poduszka powietrzna była jak najmniejsza. Jeśli mamy szczelne zbiorniki, możemy się pobawić w sztuczne wytworzenie poduszki z CO2, która wyprze z beczki powietrze.
A więc twierdzę że, każdy nastaw jest zakażony, tym lub czym innym. I nie ma znaczenia źródło zakażenia. Zupełnie inną kwestią jest to, czy damy warunki do rozwoju tych zakażeń. Obecność bakterii octowych w nastawie wcale nie musi się skończyć zaoctowaniem całości. Stanie się tak, jak damy dostęp tlenu przez długi czas w momencie jak już nie ma chroniącej nastaw poduszki z CO2.
Krótko mówiąc, silne drożdże, odpowiednia ich ilość sprawia że dominują w nastawie i nie ma szans na rozwój innych bakcyli. A po fermentacji, jeśli % są nie wystarczające by chronić nastaw, przerabiamy go, wzmacniamy, lub przelewamy w mniejsze naczynie, tak by poduszka powietrzna była jak najmniejsza. Jeśli mamy szczelne zbiorniki, możemy się pobawić w sztuczne wytworzenie poduszki z CO2, która wyprze z beczki powietrze.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Witam, metodę poduszki CO2 stosowałem kiedyś, w zamierzchłych początkach zabawy w wina, po przygodzie z zaoctowaniem nastawionego wina.
Po prostu wkładałem nabój CO2 do pustego syfonu i wypuszczałem cały gaz do fermentatora lub balona, nad powierzchnię moszczu. Czasem wykorzystywałem reakcję kwasu cytrynowego i sody oczyszczonej w wodzie.
Teraz już nie zdarza mi się ocet, więc tego nie robię. Zresztą, chyba tych nabojów do syfonów nie ma - trzeba by przejść na butelki do wiatrówek CO2.
Np. wystrzelać całą butelkę raz po raz, z wiatrówki do bakterii octowych w baniaku I dobrze celować, tylko śrut z magazynka wyjąć!
Po prostu wkładałem nabój CO2 do pustego syfonu i wypuszczałem cały gaz do fermentatora lub balona, nad powierzchnię moszczu. Czasem wykorzystywałem reakcję kwasu cytrynowego i sody oczyszczonej w wodzie.
Teraz już nie zdarza mi się ocet, więc tego nie robię. Zresztą, chyba tych nabojów do syfonów nie ma - trzeba by przejść na butelki do wiatrówek CO2.
Np. wystrzelać całą butelkę raz po raz, z wiatrówki do bakterii octowych w baniaku I dobrze celować, tylko śrut z magazynka wyjąć!
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Witam. Mi też ostatnio kolega przywiózł wino z jabłek zaczęło mu się octować to dosypywał cukru jak zmierzyłem to było 23 BLG. Odebrałem przedgony i 2 setki a potem pogony z 40 l wina. Nie opłacało się a wino aż tak bardzo nie jechało octem a i tak kanał a wraz z winem 12kg cukru.
Ostatnio zmieniony 2012-12-30, 13:29 przez piast145, łącznie zmieniany 1 raz.
piast145
Witam, przychodzi mi do głowy wykorzystanie sposobu na odkwaszanie wina - dodatek sproszkowanej kredy.
Przy winach zmienia to smak, i nie można dodać kredy zbyt dużo (zresztą to jest t.zw. ostatnia deska ratunku).
Koszty takiej operacji są praktycznie znikome, a może coś to da (sam nie próbowałem), więc jeżeli nie wszystko, co dobre zostało przerobione na ocet i zostało tam trochę alkoholu, to może coś odzyskasz?
Z drugiej strony, skoro zaoctowało, to nie było to mocne wino - miało pewnie maksymalnie do 10-11%.
Przy winach zmienia to smak, i nie można dodać kredy zbyt dużo (zresztą to jest t.zw. ostatnia deska ratunku).
Koszty takiej operacji są praktycznie znikome, a może coś to da (sam nie próbowałem), więc jeżeli nie wszystko, co dobre zostało przerobione na ocet i zostało tam trochę alkoholu, to może coś odzyskasz?
Z drugiej strony, skoro zaoctowało, to nie było to mocne wino - miało pewnie maksymalnie do 10-11%.
Najlepszym miernikiem nieskończoności jest ludzka głupota i arogancja.
Kolego drgranatt, osobiście coś takiego przerabiałem oddając skromny uzysk darczyńcy, natomiast dunder po zmierzeniu miał wówczas tyle cukru iż po rozcieńczeniu 1:1 otrzymałem w granicach 26 Blg.
Bardzo zdziwił mnie sam fakt ilości cukru w winie.
Zapytałem więc, dla czego takie to wino słodkie? , odp: bo miało być wino słodkie a nie wiedziałem ile mam dosłodzić.
Wtedy dodałem drożdży PDM + pożywka "B" oraz odrobinę kwasku cytrynowego.
Po nie całych trzech tygodniach przerobione do -3 Blg.
Spróbuj wpierw jednak sprawdzić jakie masz Blg., i wtedy zdecydujesz co dalej.
Bardzo zdziwił mnie sam fakt ilości cukru w winie.
Zapytałem więc, dla czego takie to wino słodkie? , odp: bo miało być wino słodkie a nie wiedziałem ile mam dosłodzić.
Wtedy dodałem drożdży PDM + pożywka "B" oraz odrobinę kwasku cytrynowego.
Po nie całych trzech tygodniach przerobione do -3 Blg.
Spróbuj wpierw jednak sprawdzić jakie masz Blg., i wtedy zdecydujesz co dalej.
Ostatnio zmieniony 2012-12-30, 22:47 przez franta, łącznie zmieniany 2 razy.
"Inteligentni ludzie są często zmuszeni do picia by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami."
- Ernest Hemingłej-
- Ernest Hemingłej-
Panowie, po co psuć coś, co natura z takim trudem "wyprodukowała"? Octy winne są bardzo smaczne, a i zdrowsze od spirytusowego. Jak już zaoctowało to nie pozostaje nic innego jak zapasteryzować ten ocet, zalać do butelek i leżakować, można nawet z płatkami dębowymi. Mogą spokojnie tak kilka lat poleżeć, im starsze tym lepsze, za kilka lat będą pyszne octy do sałatek. Ocet jabłkowy jest polecany na odchudzanie.
Mam zasobną piwniczkę z winami i bardzo bym się cieszył jakby kilka buteleczek ze starszych roczników okazało się zaoctowanych
Mam zasobną piwniczkę z winami i bardzo bym się cieszył jakby kilka buteleczek ze starszych roczników okazało się zaoctowanych
Pozdrawiam, Sławomir
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości