Tofi pisze:...Jeżeli jesteś /@winiarek nie czytaj/ niedoświadczony /@winiarek możesz dalej czytać/ to powinieneś...
Czytam czy nie czytam, to i tak już jestem tak przez życie doświadczony, że mogę czytać albo nie czytać... deszcz może sobie padać albo nie padać a Rydel może sobie...
Tofi pisze:...profesjonalne fotografowanie to nic skomplikowanego, reszta to robienie zdjęć na wszystkie możliwe sposoby.
sd25 pisze:Moje zdanie o zenicie jest takie gdyż nim fociłem... Nie trzymał wredota czasów...
Przypuszczam, że dotyczyło to większości aparatów Zenith. Były na to rady:
1. Wyrzucić do kosza albo zachować jako młotek do wbijania gwoździ
(rada prostsza)
2. Przystosować się (to już wymagało trochę zaangażowania
3. Naprawić nietrzymanie
Poprzynudzam jeszcze trochę
W latach 1980-1985 studiowałem na Politechnice Białostockiej na Wydziale Mechanicznym (specjalność: Maszyny i Urządzenia Rolnicze). Na tym samym wydziale i roczniku, tylko na innej specjalności uczył się chłopak z Augustowa, który cały czas myślał tylko o fotografii, robił zdjęcia, wywoływał je sam, ciągle eksperymentował itp. itd. - taki samouk-pasjonat. Poznałem go bo mieszkałem w akademiku w jednym pokoju z dwoma studentami z Augustowa, którzy z kolei chodzili z tym fotografem do tej samej klasy w liceum w Augustowie. Jak wspominali, chłopak ten już w pierwszej klasie miał "bzika" na punkcie fotografii a pod koniec liceum wiedział i umiał więcej niż kilku augustowskich właścicieli zakładów fotograficznych razem wziętych.
Jurek Lech (nie mylić z Andrzejem Jerzym Lechem), bo o nim mowa, w liceum nie mógł się skupić na niczym innym poza fotografią. Już wtedy jego zdjęcia były publikowane w branżowych pismach w kraju i zagranicą, dostawał też nagrody w zagranicznych konkursach fotograficznych dla młodzieży.
http://jerzy.lech2.nf.pl/
http://www.region.com.pl/wywiady.php?id=5
Jerzy Lech
http://jerzylech.w.interia.pl/
Augustowskie liceum o mało nie pękło z dumy, gdy się sprawa "wydała" bo Jurek to taki raczej skromny był i za bardzo się nie chwalił swoimi osiągnięciami.
No i czym Jurek robił wtedy zdjęcia? Ano Smieną i Zenithem. Dopiero na studiach dokupił sobie wpierw Praktikę (Prakticę?
) ale Smieny ani Zenitha do kosza nie wyrzucił; zachował je bynajmniej nie po to aby nimi gwoździe wbijać i z pewnością ma je do dzisiaj.
Zabraliśmy go (chyba w 84') na II Wyprawę Naukową Koła Naukowego Wydziału Mechanicznego PB. Oczywiście narobił nam mnóstwo zdjęć (zapas negatywów miał większy niż my wszyscy razem) i pewnie wyobrażacie sobie jakie męki przeżywał oglądając ekspozycje w sklepach "fotograficznych" zgniłego zachodu. Na półkach stały aparaty do wyboru do koloru i wszystko poza zasięgiem studenckiego portfela.
W końcu stwierdziliśmy z Jurkiem, że kupimy sobie chociaż lampy błyskowe
Po dwóch godzinach spędzonych w sklepie ja (do potrzeb amatorskich) kupiłem sobie "małego" Sunpak'a T24 (mam ją do dzisiaj, sprawną
) z dwoma palnikami (górny, większy w odchylanej w pionie głowicy) i "mikroprocesorem" dostosowującym w dwóch zakresach siłę błysku palników do czułości filmu i odległości od fotografowanych obiektów (przy stałym ustawieniu przesłony dla poszczególnych zakresów) a Jurek kupił sobie... też Sunpak'a, tylko bardziej "wypasionego"; głowica odchylana w pionie i obracana, zoom, dyfuzor etc. oraz zapakował cały plecak folderami i katalogami sprzętu fotograficznego
Nie trzeba chyba mówić, że w tamtych czasach nawet tym moim mniejszym Sunpak'iem można było "poszpanować" a co dopiero lampa Jurka
. I wcale nie przeszkadzało, że zamontowane były na aparatach Zenith lub Praktica
Spotkaliśmy się 3 lata temu w Augustowie nad jeziorem (przypadek
) - oczywiście Jurek obwieszony aparatami fotograficznymi
Może to wszystko nudne ale mam nadzieję, że pouczające: do wbijania gwoździ służy młotek. Do prawidłowego wbicia gwoździa też potrzebne są pewne predyspozycje.
@ sd25 jeśli chcesz i masz możliwość to warto zapisać się na warsztaty fotograficzne, na przykład u Jurka Lecha:
http://www.warsztaty-fotograficzne.com/index.htm
Być może jeszcze nie jest za późno aby żółtodzioba właściwie ukształtować i ukierunkować lub brutalnie ściągnąć z obłoków na "glebę" stwierdzeniem, że z tej mąki chleba nie będzie.
Sam sprzęt, który się w ręku trzyma jest nic nie wart bez tego czegoś co nie w każdym jest a nieraz jak jest to głęboko uśpione i zakopane pod balastem niewiedzy, pychy, nieskromności i tym podobnych negatywnych obciążeń.
Pozdrawiam
Winiarek
PS
Ja się prawie spisałem jak długopis a adwokat w zasadzie to streścił jednym zdaniem
adwokat pisze:Prawda wygląda tak, że jak fotograf dupa, to i z najlepszego sprzętu użytku nie zrobi.