@Magas37 niekoniecznie masz słabą odporność. Spotkałem się z osobami o naprawdę dobrej kondycji zdrowotnej, chorującymi podobnie do Ciebie. Grypa, przeziębienie jest szokiem, działa bardzo szybko, ale z kilkukrotną siłą(w Twoim przypadku). To też czasem wystarczy. Tylko ten rozrzut co 7 lat jest niepokojący.
Teraz pytanie, czy bierzesz leki, co jesz, czy brałeś kiedykolwiek tabletki przeciwzapalne, sterydy?. Może przebyłeś jakieś operacje lub w młodości jako noworodek dostawałeś antybiotyki. Multum rzeczy może wpłynąć na kwestię naszej odporności nabytej, bo wrodzoną mamy od mamusi i część nabytej.
Kolego @Alvid sprawdziłem to na sobie. Dawniej też wierzyłem w lekarzy i ich mądrości.
Idąc do lekarza oczekujemy cudu. Dajemy 150zł i myślimy, że nastąpi cudowne uzdrowienie.
Wyznacznikiem "dobrego lekarza" wśród ludzi nie jest to, że wyleczył przyczynę, ale to czy przestało nas np boleć. Usuwanie objawów to jest domena lekarzy.
To jest absurd. Biorąc lek przeciwzapalny lub steryd mam uwierzyć, że kondycja mojego kolana się poprawiła? Czy tylko usunęło się zapalenie, a degeneracja współpracujących ze sobą części dalej postępuje bez mojej wiedzy?
Cieszę się, że zasiałem nutkę niepewności w Was co do lekarzy i ich praktyk. Jak już ktoś myśli, że może mam trochę racji to znaczy, że tak naprawdę nic nie wie i do niczego nie jest do końca przekonany. Do momentu kiedy sam nie weźmie zdrowia w swoje ręce nikt mu nie pomorze. Wychodzę z założenia, że leczyć to znaczy pomagać(wspierać naturę), a nie przeciwdziałać/szkodzić.
Hehe jak zaprowadził Cię na tę stronę to najpierw kup książki bo nic z samej strony nie zrozumiesz lub forum. Nawet rejestracja na forum była chroniona hasłem, które było odpowiedzią na zadane pytanie. Tam jest tyle informacji, że musiałbyś robić kilka tygodni notatki i próbować to zrozumieć lub wypróbować to na sobie, a to kolejne kilka miesięcy prób.
To tak jakbyś stwierdził: "podważę to co mówi masato" i na siłę szukał haczyka.
Przypomina mi się sytuacja jak chciałem pomóc mojemu wujowi, który chorował na raka. Zaniosłem mu książki, mówiłem co i jak, a on, że przeczyta wszystko itd. Idę za kilka dni, pytam "przeczytałeś", a on mi tekst: " przeczytałem kilka stron i wzięło mnie zmęczenie i zasnąłem". Tekst roku. Niestety zmarł 4 miesiące później.
Nawet jemu się nie chciało zabrać za swoje zdrowie, do końca oczekiwał na cud.( nawiasem mówiąc w postaci chemii).
Symptomy są naturalną ochroną organizmu. Nazywamy je chorobami, lecz w rzeczywistości leczą choroby.
Pozdro dziewczyny...