Ja wiem, że dzisiaj prima aprilis, ale bez ptzesady

Na kaganek oświaty to nie wygląda. 3 dookoła nastawu trzeba by spróbować. To tylko 45 W.

Witam.
Coś w gwarze:


JADYMY

W pierwszym jechali se dwa Hanysy.
Jedyn kudłaty, a drugi łysy.
Prawie do siebie nic nie godali,
Bo sie do kupy jeszcze nie znali.

W drugim jechała banda goroli,
Wieźli ze sobom krzynka jaboli.
I pełne kofry samych preswusztow,
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiewali,
Potym bez łokna wszyscy żygali.

W trzecim Cygony, Żydy, Araby.
W czwortym jechały zaś mode baby.
W piątym zaś Ruskie. Ci mieli życie!
Sasza łożarty leżol na tricie.
Gwiozdy mioł w czopce stargane łachy
Krzywił pycholem i ciepoł machy.

A szostym zaś boły same armaty,
Co je wahowoł jakiś puklaty.
Jak przejyżdżali bez te Piekary,
Tam kaj to robią koła do kary,
Maszyna sztopła! Kofry śleciały,
A kożdy lotoł, jak łogupiały.

To jakiś ciumciok, jak gupio łajza,
Ściągnął galoty i sroł na glajzach.
Mog iść do haźla, abo do lasa,
Nie pokazywać tego mamlasa.
Chopy do żici mu nakopali,
Maszyna ruszyła,- cug jochoł dali.

Aż sie zagrzoły te biedne glajzy,
Maszyna sztopła, i KONIEC JAZDY

https://www.youtube.com/watch?v=3on4vh4bdIM Super dzieciak, Pan Hilary, HIT hit HIT

https://www.youtube.com/watch?v=6J9om4jfov8 Trzylatek recytuje "Pana Tadeusza"! Jurorzy zaniemówili! [Mam Talent!]

Jak postrzegają inni nasze trunki:

Im smakuje, tylko coś co jest słodziutkie i słabe, normalne mięczaki. Ciekawe jak by się czuli po spróbowaniu naszych śliwowic 70% i w ogóle, to też znaleźli sobie trunki do degustacji jak by innych nie było. Od tego gościa niech się uczą

Prawda starszych

Mały Rocky Balboa http://ujarani.com/375877

A mój kolega powtarza: wódka jest niedobra, gorzka i mi nie smakuje. Dlaczego piję? Bo smakuje mi towarzystwo.
I to jest mój kolega. Rzekłbym przyjaciel.

A tak przy kawie w wolny poniedziałek

Ja pierdziu! Taka babcia to marzenie
Chociaż w pewnym sensie...
Mam siostrę, młodszą o siedem lat. Miała nianię. Tośkę Nowak. Po okresie niańczenia mojej siory, została "przyjacielem rodziny", a dla nas po prostu Babcią Nowakową. Mieszkała dwa bloki dalej, tak jak my na czwartym piętrze bez windy. Około 150 cm wzrostu, 30 kg wagi, 70 na karku, jarała paczkę szlugów dziennie i nigdy nie odmawiała kielicha czystej. Dość często nas towarzysko odwiedzała. Po dotarciu na czwarte piętro, zawsze mówiła do mojego ojca: "Wiesiek ty chuju, niech nie klnę. Musisz , kurwa mieszkać na tym pieprzonym czwartym piętrze?"
Na łożu śmierci, nakazała swojej jedynej córce, zrobić "wyjątkową" stypę po swoim pogrzebie... nigdy przed, jak i potem nie byłem na takiej imprezie. kochana Babciu.