Walka z wiatrakami i nieuczciwymi firmami

Wolna strefa o wszystkim i o niczym
Awatar użytkownika
vsop
101%
101%
Posty: 469
Rejestracja: 2006-05-11, 01:48
Lokalizacja: Nowa Wieś
Kontaktowanie:

Walka z wiatrakami i nieuczciwymi firmami

Post autor: vsop » 2012-08-22, 00:30

Zacznę od siebie, ponieważ moja firma współpracowała i współpracuje z rożnymi firmami kurierskimi.
W codziennej działalności realizujemy sporo wysyłek krajowych i zagranicznych, drobnicowych i paletowych - bez współpracy z firmą kurierska nie byłoby to możliwe.
Do niedawna, uśpiony brakiem większych problemów nawet polecałem firmę Patron Service Sp. zoo. Klienci nie mieli uwag, pracownicy również więc nawet niezbyt przyjazny internetowy system PDS, poprzez który można zlecać przesyłki nie był taki zły. Patron Service korzysta z własnych kurierów ( w niektórych miastach) a całą resztę przesyłek krajowych zleca podwykonawcy - obecnie DHL. Zdążyłem już przywyknąć, że podwykonawcy się zmieniają i w różnych okresach przesyłki realizował K-EX, UPS, Siódemka, teraz DHL.
Sielanka nie trwała długo, bo po kilku miesiącach współpracy doszło do niecodziennej sytuacji.
Jak co dzień były zlecane wysyłki a tu nagle z dnia na dzień pojawił się kurier DHL zamiast Siódemki - do zmian przywykliśmy, trzeba robić swoje. Nadałem paczkę pobraniową, kurier ją podjął dopiero po siedmiu dniach (klient w międzyczasie dzwonił dwa razy z zapytaniem kiedy dostanie towar). Ja oczywiści e wysyłałem maile do Patron Service a z braku odpowiedzi - dzwoniłem do ich DOK'u. Ku mojemu zaskoczeniu, zdziwione panie z DOK Patron'a nie tylko nie potrafiły odpowiedzieć co się dzieje z kurierem ale również kiedy zostanie podjęta przesyłka przez kuriera DHL. Dzwoniłem codziennie i za każdym razem słyszałem że kurier będzie dziś, najpóźniej jutro. Suma sumarum, kurierowi udało się dotrzeć po tygodniu od zlecenia wysyłki - zlecenie nadania było w dniu 10-07-2012, podjęcie przesyłki przez kuriera 16-07-2012. Zdając to na karby trudnych początków nowego kuriera (DHL) zadowolony poinformowałem klienta, że towar jest w drodze. I faktycznie, DHL dostarczył przesyłkę następnego dnia tj. 17-07-2012. Uspokojony, że klient dostał zamówiony towar robiłem swoje, nie przypuszczjąc, że koszmar dopiero nadchodzi…
Po trzech tygodniach od zrealizowania przesyłki, nadal nie otrzymałem pieniędzy od firmy kurierskij z tego feralnego pobrania. Wysłałem zapytanie do DOK’u i po dwóch dniach dostałem odpowiedź że nie ma problemu z płatnościami – ale pracownica patrona podała zupełnie inne numery listów przewozowych (w miedzy czasie wysłaliśmy trochę paczek pobraniowych). Zwróciłem jej uwagę, że chodzi o tę konkretną przesyłkę. Paniusia motała się w kolejnym mailu, powielając bzdury z poprzedniego maila (jak robot). Lekko poirytowany musiałem napisać znowu wraz ze wszystkimi danymi – choć maja te dane w systemie. Paniusia zamilkła i w tym milczeniu przeleciały kolejne 3-4 dni. Ponownie złożyłem reklamacje – bezpośrednio do DOK w lekkim tonie uniesienia. Po kolejnych 2-3 dniach milczenia zadzwoniłem do DOK – pracownicy mieli straszny problem ze znalezieniem odpowiedniej osoby a gdy już ją znaleźli, to połaczenie powiodło się po kolejnych, blisko piętnastu minutach oczekiwania i „przerzucania” połączeniem pomiędzy biurkami.
W końcu usłyszałem miekki kobiecy głos w słuchawce, który zapewnił, że sprawa przesyłki zostanie niezwłocznie wyjaśniła i że otrzymam należność z pobrania w ciągu 4-5 dni. Ponownie uśpiona czujność pozwoliła mi powrócić do codziennych obowiązków, wierząc że w końcu ktoś „kompetentny” przejął sprawę i załatwi ja jak należy. Niestety, już następnego dnia zadzwonił do mnie klient – adresat feralnej przesyłki, ze skarga, że sobie wyprasza TAKIE traktowanie i że niedopuszczalne jest to, że pracownica Patron Sernice zadzwoniła do niego, żądając ponownej zapłaty za przesyłkę pobraniową, którą notabene klient opłacił i odebrał ponad miesiąc wcześniej. Przeprosiłem i uspokoiłem klienta, wyjaśniając że Patron Sernice niedawno zmienił podwykonawcę z Siódemki na DHL i dlatego maja jakieś problemy. Niezwłocznie po tym, zadzwoniłem do Patrona, ale z braku możliwości połączenia pozostała mi tylko poczta elektroniczna. Oczywiście i tym razem, nie uzyskałem jakiej kolwiek odpowiedzi i po kilku kolejnych próbach, jakiś dwa dni później otrzymałem odpowiedź, z żądaniem przedstawienia dowodu nadania wysyłki w postaci podpisanego w dniu nadania listu przewozowego przez kuriera DHL. W między czasie (o czym jeszcze nie wiedziałem a dowiedziałem się po kolejnych kilku dniach, gdy zadzwoniłem do swojego klienta – odbiorcy paczki) Patron Service wysłał pismo do mojego klienta z wyjaśnieniem, że mieli jakieś problemy w systemie i potwierdzili, że przesyłka została doręczona – o czym klient wiedział, bo przecież pięć tygodni wcześniej opłacił i odebrał omawianą paczkę.
Ja w tym czasie musiałem udowadniać, że nie jestem wielbłądem, że wszystkie odpowiedzi są w internetowym systemie PDS, poprzez który zlecam przesyłki.
Wygenerowałem potwierdzenie dla tej przesyłki, gdzie jest zaznaczona data zlecenia oraz doręczenia przesyłki. Wygenerowałem raport z pobrania dla tej przesyłki. Zrobiłem zrzuty ekranowe, na których również widać ile zapłaciłem za zrealizowanie tej wysyłki. Wszystkie dowody przesłałem paniusi z działu reklamacji, oraz oświadczenie od klienta, potwierdzającego, że przesyłkę podjął i zapłacił. Wierzyłem, że tak dobitne przedstawienie faktów i dowodów będzie wystarczające, do zakończenia sporu. Po czym otrzymałem – i tou coś nowego – tego samego dnia odpowiedź, że paniusia z działu reklamacji żąda przedstawienia dowodu nadania przesyłki w postaci listu przewozowego podpisanego w dniu nadania przez kuriera DHL. Nie mogłem uwierzyć w to co przeczytałem, po prostu opadły mi ręce. Natychmiast sprokurowałem pismo w ostrym tonie i grożąc sądem wysłałem do paniusi z działu reklamacji. Niedługo potem, zadzwonił telefon i w słuchawce usłyszałem kobiecy głos, który oczywiście nie był już ani ciepły ani tym bardziej przyjemny. W rozmowie z paniusią, dowiedziałem się, że podstawą przyjęcia reklamacji jest przedstawienie dowodu nadania a to, że paczka została nadana, dostarczona, opłacone pobranie oraz opłacona wysyłka nie ma znaczenia, bo regulamin firmy Patron Service wymaga przedłożenia dowodu nadania. Krotko mówiąc dowiedziałem się, że mimo wszystko jestem wielbłądem i tylko wygrana przed sądem może mnie z tego stanu wyprowadzić. Oczywiście paniusia bała bardzo nieprzyjemna i zasłaniając się regulaminem, powiedziała, że Patron sernice pieniędzy nie wypłaci. I w ten sposób obudziłem się znowu w szarej złodziejskiej Polsce, w której każda firma krzak może bezkarnie (jak na razie) oszukiwać swoich klientów. Po raz kolejny odczułem, że to co pozornie jest tanie, w rzeczywistości jest drogie, bo mimo tanich przesyłek ostatecznie rozrachunek wyszedł bardzo drogi i po raz nie pamiętam już który, potwierdziło się przysłowie, że kto tanio kupuje ten dwa raz płaci. Żeby było śmieszniej (śmiech pełny żałości) nie dość, że nie otrzymałem należności za wysłany towar to musiałem zapłacić (zgodnie z regulaminem) za zrealizowaną (choć nie udowodnioną) przesyłkę, zapłacę podatki od wystawionej faktury a na domiar złego, stały klient, z którym współpracuję od lat wyraził „obawę” że dalsza współpraca między naszymi firmami stoi pod znakiem zapytania, bo „gówniara” z firmy kurierskiej potraktowała go jak złodzieja. Na szczęście, udało mi się uzyskać od klienta dokumenty przesłane mu z Patron Service, informujące o błędach w systemie i potwierdzające doręczenie – papiery są mam nadzieję w drodze, bo dziś rozmawiałem o tym z klientem.

Oczywiście zbieram „siły” i zamierzam wykorzystać wszystkie możliwości w walce z nieuczciwą firma Patron Sernice z pozwem sądowym włącznie. Jeżeli na forum jest ktoś, kto miał podobną sytuację z jakąkolwiek firmą kurierską lub jest prawnikiem i mógłby pomóc (oczywiście nie za darmo) to będę wdzięczny za okazane wskazówki i pomoc w walce łobuzami. Jestem zdeterminowany i nie odpuszczę cwaniakom.

Jak się niestety domyślam, czeka mnie dłuższa walka ale w miarę sposobności dopiszę aktualności do felietonu „Walki z wiatrakami”.

Już teraz przestrzegam wszystkich przed jakąkolwiek współpracą z tą firmą a wszystkich tych, którym tę firmę poleciłem – bardzo przepraszam i zalecam wyjątkowe środki ostrożności a zwłaszcza – nie realizowania za ich pośrednictwem przesyłek pobraniowych, żebyście nie wpadli w „regulaminowe sidła” Patron Service sp zoo – bo ich odpowiedzialność jest bardzo ZOO.

Brzydal
101%
101%
Posty: 363
Rejestracja: 2010-04-03, 04:26
Lokalizacja: 52°3'2N, 20°26'47E

Post autor: Brzydal » 2012-09-05, 15:20

Wyślij dwa wezwania do zapłaty w odstępach dwutygodniowych i puszczaj sprawę do sądu. Nie ma na co czekać.

tomhas
20%
20%
Posty: 28
Rejestracja: 2011-10-30, 02:32

Post autor: tomhas » 2012-09-06, 02:08

Nasuwa się pytanie: gdzie są pieniądze z pobrania? Bo przecież musiały zostać przelane na jakieś konto. Może omyłkowo przelali na konto zupełnie innego klienta (pisałeś, że coś namieszali z listami przewozowymi) i dla tego unikają przelania na Twoje konto kwoty pobrania, żeby 2 razy nie stracić.
Sprawa bardzo dziwna i kłopotliwa, tym bardziej, że (jak się domyślam) w grę wchodzi spora kwota.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Awatar użytkownika
vsop
101%
101%
Posty: 469
Rejestracja: 2006-05-11, 01:48
Lokalizacja: Nowa Wieś
Kontaktowanie:

Post autor: vsop » 2012-09-06, 12:51

sprawa jest zagmatwana, bo do tej pory nie otrzymałem kopii listu przewozowego od DHL (zawsze maja kopię z doręczenia) - wystąpiłem ponad tydzień temu o taką kopię.
Ale zrobię jak radzi kolega @brzydal - dwa wezwania, potem sąd, KRD i komornik
Kwota duża - nie duża 1000zł, ale zasady są zasadami i nie odpuszczę złodziejom.

Awatar użytkownika
drgranatt
100%
100%
Posty: 1411
Rejestracja: 2009-07-13, 11:13
Lokalizacja: 3-city

Post autor: drgranatt » 2012-09-06, 15:43

Ponad 18 m-cy temu sprowadzałem paczkę z Chin (nie pierwszą zresztą) i odprawą na terenie Polski zajmował się GLS. Naliczyli mi różne opłaty w tym 78 PLN za "usługa odprawy celnej".
Na moje pytanie skąd ta opłata (nie spotkałem się nigdy wcześniej i później) otrzymałem odpowiedź: "Usługa odprawy celnej nie jest darmowa, została wykonana praca, za którą pobieramy 78 zł - otrzyma Pan oczywiście fakturę za usługę odprawy celnej".

No to dalej drążę temat i pytam, Proszę o podesłanie mi podstawy prawnej do naliczenia tej kwoty 78,- na co otrzymuję odpowiedź "Szanowny Panie A..., zgodnie z wewnetrznymi ustaleniami grupy GLS za odprawę przesyłek z Chin pobieramy opłatę 78 zł.".

Widzę, że motają się więc ciągnę dalej, Fajnie, to proszę podesłać mi scan tego dokumentu zawierający te ustalenia. Na pewno jesteście w posiadaniu takiego dokumentu. I tu dalsza odpowiedź: "Niestety nie ma takiej możliwości, są to wewnętrzne dokumenty firmy, a Pan jako klient otrzyma fakture za odprawę celną.
Koszt odpraw celnych dla paczek z Chin wynosi zawsze 78 pln."
.

Myślę sobie, mam ich i dalej ciągnę, Szanowna Pani, mam wielkie wątpliwości w stosunku do tego co mi Pani napisała. Taką formą odpowiedzi nie jestem usatysfakcjonowany.
Pisze Pani, że otrzymam fakturę za odprawę celną ale to mi nie wystarcza. Wynika z tego, że równie dobrze firma GLS może wystawić mi fakturę na cokolwiek.
Jeśli mam zapłacić za coś to muszę wiedzieć za co i na jakiej podstawie prawnej.
Ponadto, jeśli Pani powołuje się na wewnętrzne dokumenty firmy na podstawie których mam ponieść jakieś koszty to w tym momencie przestaje to być już tajemnicą ponieważ ja jako klient mam prawo wiedzieć za co płacę i na jakiej podstawie.
Czy podstawa ta jest prawnie uwarunkowana czy wzięta z kosmosu. Proszę wskazać mi przepis, regulamin, decyzję, zarządzenie itp. gdzie zawarte są te ustalenia, od kiedy obowiązują i kto podpisał się pod tym dokumentem.
Po kilku dniach przychodzi odpowiedź "Od stycznia 2011 warunki 20 DDU zmieniły nazwę na 20 DAP, ale część firm korzysta jeszcze ze starej nazwy.
Opłata za odprawę celna jest naliczana zgodnie z ustaleniamy grupy GLS i w przypadku paczek z Chin jest to kwota 78 PLN.
Każda firma spedycyjna ma indywidualne ceny transportu i odpraw celnych."


Jak domyślacie się koledzy do chwili obecnej nie otrzymałem tego dokumentu uprawniającego do naliczenia takowych opłat a paczkę odebrałem bo była opłacona i straty byłyby o wiele większe gdybym jej nie odebrał. GLS zwalił winę na dostawcę i do niego mam zgłosić się z reklamacją.
W końcu machnąłem na to ręką i odpuściłem sobie ale z perspektywy czasu myślę, że źle zrobiłem. Nie wolno im odpuszczać nawet złotówki.

Konkluzja, vsop nie rezygnuj i ciągnij do końca. Jak już wyrwiesz od nich kasę to jeszcze upomnij się o odsetki i to obowiązkowo.

Awatar użytkownika
zico
40%
40%
Posty: 56
Rejestracja: 2008-08-15, 22:25
Lokalizacja: Żyrardów

Post autor: zico » 2012-09-09, 14:56

Brzydal pisze:Wyślij dwa wezwania do zapłaty w odstępach dwutygodniowych i puszczaj sprawę do sądu. Nie ma na co czekać.
Teraz nie ma takiej potrzeby wystarczy jedno i można występować o nakaz zapłaty , na a potem klauzula wykonalności

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości