Akcja beczki dębowe 225l
- Emiel Regis
- 90%
- Posty: 656
- Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
- Lokalizacja: Picardie, Żywiec
Beczki na miejscu, więc pora aby zaczęły pracować i tu pojawił się dylemat co i jak?
W beczkach było wino czerwone, tyle jestem w stanie stwierdzić , ale jakie to nie wiem.
Stan techniczny, wizualny, bardzo dobry, choć mocno wyschnięte, prawdopodobnie rok produkcji 2007, wewnątrz lekko wypalona, znikome ilości kamienia winnego, po opukaniu młotkiem gumowym i kilkukrotnym płukaniu wodą, usunięty. Zalanie wodą, minimalnie przecieka, po 24h szczelna.
Tydzień temu wlałem 60l. destylatu kukurydzianego 70%, dziś otwieram beczkę, destylat mocno zabarwiony na czerwono, dominuje zapach wina, smak wszystkiego razem wina, destylatu i sam nie wiem czego.
Beczka bardzo mocno oddaje poprzednią zawartość.
Pytanie,
można jakoś pożytecznie wykorzystać te właściwości i co najlepiej do niej wlać,
czy po prostu ją wyługować destylatem, i dopiero używać.
Docelowo przeznaczona na Starkę.
W beczkach było wino czerwone, tyle jestem w stanie stwierdzić , ale jakie to nie wiem.
Stan techniczny, wizualny, bardzo dobry, choć mocno wyschnięte, prawdopodobnie rok produkcji 2007, wewnątrz lekko wypalona, znikome ilości kamienia winnego, po opukaniu młotkiem gumowym i kilkukrotnym płukaniu wodą, usunięty. Zalanie wodą, minimalnie przecieka, po 24h szczelna.
Tydzień temu wlałem 60l. destylatu kukurydzianego 70%, dziś otwieram beczkę, destylat mocno zabarwiony na czerwono, dominuje zapach wina, smak wszystkiego razem wina, destylatu i sam nie wiem czego.
Beczka bardzo mocno oddaje poprzednią zawartość.
Pytanie,
można jakoś pożytecznie wykorzystać te właściwości i co najlepiej do niej wlać,
czy po prostu ją wyługować destylatem, i dopiero używać.
Docelowo przeznaczona na Starkę.
Ostatnio zmieniony 2014-02-25, 22:52 przez Władek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Władek
- Emiel Regis
- 90%
- Posty: 656
- Rejestracja: 2012-05-12, 14:56
- Lokalizacja: Picardie, Żywiec
Jeśli robisz wina to zachęcam Cię do zalania beczki winem. Jak sam wspomniałeś, beczka na początku oddaje sporo i szybko, znakomicie można w ten sposób podrasować wino domowe.
W mojej jeszcze fermentuje, ale jak będę zlewał na cichą wtedy sprawdzę czy tym beczkom nie szkodzi rozbieranie.
Ściągnę dekiel, wypalę, złożę i zobaczę czy dalej będzie się nadawać. Do przechowywania destylatu przydałoby się je ciut lepiej opiec.
W mojej jeszcze fermentuje, ale jak będę zlewał na cichą wtedy sprawdzę czy tym beczkom nie szkodzi rozbieranie.
Ściągnę dekiel, wypalę, złożę i zobaczę czy dalej będzie się nadawać. Do przechowywania destylatu przydałoby się je ciut lepiej opiec.
Znalazłem artykuł o produkcji koniaku z 1908 r. a w nim taki fragment o beczkach i wyługowywaniu.
"Przechowywana wódka wyciąga z drewna beczek pewne ciała, pomiędzy innemi także garbniki i barwi się wolno na kolor żółty. Oczywiście, że ciała te wpływają na smak napoju tego, trzeba zatem dobrze baczyć na jakość drewna, z których się beczki do tego celu wyrabia. Najchętniej używają drewna 50-cio letnich dębów, pomiędzy innemi także z nad brzegów Bałtyku od Lubeki aż po Rygę. Świeże beczki wyparza się wprzód, a potem wyługowuje przez kilka tygodni tanią, a słabą wódką; dopiero potem można je użyć jako beczek składowych dla przyszłego koniaku."
"Przechowywana wódka wyciąga z drewna beczek pewne ciała, pomiędzy innemi także garbniki i barwi się wolno na kolor żółty. Oczywiście, że ciała te wpływają na smak napoju tego, trzeba zatem dobrze baczyć na jakość drewna, z których się beczki do tego celu wyrabia. Najchętniej używają drewna 50-cio letnich dębów, pomiędzy innemi także z nad brzegów Bałtyku od Lubeki aż po Rygę. Świeże beczki wyparza się wprzód, a potem wyługowuje przez kilka tygodni tanią, a słabą wódką; dopiero potem można je użyć jako beczek składowych dla przyszłego koniaku."
Postanowiłem przeprowadzić we własnym zakresie renowację beczki i przystosować ją do naszych produktów.
Opiszę jak to zrobiłem.
Da się to wszystko zrobić we własnym zakresie, pod warunkiem zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego, nie róbcie tego w pomieszczeniach zamkniętych, w pobliżu łatwopalnych przedmiotów i materiałów.
Należy zabezpieczyć dostęp do bieżącej wody.
Z beczki zbijamy obręcze z jednej strony, rozlużniają się klepki i wyciągamy dekiel, drugiego nie ruszamy.
Zabijamy obręcze z powrotem bardzo mocno, teraz można wszystko wyczyścić wewnątrz z kamienia, użyłem myjki ciśnieniowej.
Zabezpieczamy frez pod dekiel, bardzo ważne, aby podczas wypalania go nie uszkodzić,
użyłem do tego celu gliny, sprawdziła się doskonale.
Do wypalenia użyłem drewna z czereśni, nie miałem dębowego, po rozpaleniu i rozgrzaniu, beczka potrafi wypalać się własnym drewnem i daje bardzo intensywny ogień, przygaszałem go wodą, należy uważnie kontrolować stan wypalania.
Dekiel wypalałem osobno i tego nie polecam, mocno się krzywi, lepiej zostawić go nie wypalonym.
Zmywamy glinę, zbijamy obręcze z jednej strony zakładamy dekiel, zabijamy obręcze.
Beczka wypalona, zalana po trzech dniach uszczelniła się.
Poniżej relacja foto.
Opiszę jak to zrobiłem.
Da się to wszystko zrobić we własnym zakresie, pod warunkiem zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego, nie róbcie tego w pomieszczeniach zamkniętych, w pobliżu łatwopalnych przedmiotów i materiałów.
Należy zabezpieczyć dostęp do bieżącej wody.
Z beczki zbijamy obręcze z jednej strony, rozlużniają się klepki i wyciągamy dekiel, drugiego nie ruszamy.
Zabijamy obręcze z powrotem bardzo mocno, teraz można wszystko wyczyścić wewnątrz z kamienia, użyłem myjki ciśnieniowej.
Zabezpieczamy frez pod dekiel, bardzo ważne, aby podczas wypalania go nie uszkodzić,
użyłem do tego celu gliny, sprawdziła się doskonale.
Do wypalenia użyłem drewna z czereśni, nie miałem dębowego, po rozpaleniu i rozgrzaniu, beczka potrafi wypalać się własnym drewnem i daje bardzo intensywny ogień, przygaszałem go wodą, należy uważnie kontrolować stan wypalania.
Dekiel wypalałem osobno i tego nie polecam, mocno się krzywi, lepiej zostawić go nie wypalonym.
Zmywamy glinę, zbijamy obręcze z jednej strony zakładamy dekiel, zabijamy obręcze.
Beczka wypalona, zalana po trzech dniach uszczelniła się.
Poniżej relacja foto.
Ostatnio zmieniony 2014-09-29, 23:25 przez Władek, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Władek
Widziałem już kilka "rozłożonych" beczek, ale tak mocno wypalonej jeszcze nie widziałem.
Bardzo jestem ciekaw jaki Ci wyjdzie z niej trunek.
Jaki destylat będzie w tej beczce leżakował i w jakiej ilości, z tego co widzę to jest to beczka o pojemności 225 litrów.
Bardzo jestem ciekaw jaki Ci wyjdzie z niej trunek.
Jaki destylat będzie w tej beczce leżakował i w jakiej ilości, z tego co widzę to jest to beczka o pojemności 225 litrów.
Człowiek nie wielbłąd i napić się musi.
Sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie,
wypaliłem mocno, aby pozbyć się aromatów i skarmelizować poprzednią zawartość.
Zalewałem na próbę kukurydzą ale oddało nieciekawe smaki.
Dlatego postanowiłem wypalić.
Mam w innej beczce po burbonie destylat z żyta już prawie rok i nic specjalnie się nie dzieje, więc przeleję go do tej świeżo wypalonej , zobaczymy czy się zmieni.
Zalewam pod korek.
wypaliłem mocno, aby pozbyć się aromatów i skarmelizować poprzednią zawartość.
Zalewałem na próbę kukurydzą ale oddało nieciekawe smaki.
Dlatego postanowiłem wypalić.
Mam w innej beczce po burbonie destylat z żyta już prawie rok i nic specjalnie się nie dzieje, więc przeleję go do tej świeżo wypalonej , zobaczymy czy się zmieni.
Zalewam pod korek.
Pozdrawiam Władek
Dekiel po rozluźnieniu klepek, (założona luźno tylko jedna obręcz na połowie beczki) wkłada się bez większego problemu. Wyciągałem dekiel ten ze szpuntem, jest możliwość podtrzymania go właśnie przez szpunt.
Wypalałem dwie beczki i w jednej dekiel nie był połączony, nie tworzył całości, rozleciał się w drobny mak, poskładałem po klepce i jest szczelne, choć uszczelnianie (zalanie wodą) trwało kilka dni, ale przyczyną było bardziej powyginanie się pojedynczych klepek podczas wypalania, dlatego odradzam wypalanie zdemontowanego dekla.
Jak beczka jest rozluźniona, dekiel można również podtrzymać przez szparę w klepkach haczykiem z drutu.
Aktualnie zalałem ok 30l. destylatu z kukurydzy w sobotę na próbę co będzie oddawało,
dzisiaj po 48h. zlałem na sprawdzian, oddało złoty kolor dębu, przed wypalaniem oddawało mocno na czerwono po winie. W smaku, mogę jedynie poczęstować próbką, jest to wszystko świeże, a ja nie mam odniesienia do podobnych destylatów.
Post jest odpowiedzią na pytanie kolegi, które już znikło, ale zostawiam może komuś będzie przydatne.
Wypalałem dwie beczki i w jednej dekiel nie był połączony, nie tworzył całości, rozleciał się w drobny mak, poskładałem po klepce i jest szczelne, choć uszczelnianie (zalanie wodą) trwało kilka dni, ale przyczyną było bardziej powyginanie się pojedynczych klepek podczas wypalania, dlatego odradzam wypalanie zdemontowanego dekla.
Jak beczka jest rozluźniona, dekiel można również podtrzymać przez szparę w klepkach haczykiem z drutu.
Aktualnie zalałem ok 30l. destylatu z kukurydzy w sobotę na próbę co będzie oddawało,
dzisiaj po 48h. zlałem na sprawdzian, oddało złoty kolor dębu, przed wypalaniem oddawało mocno na czerwono po winie. W smaku, mogę jedynie poczęstować próbką, jest to wszystko świeże, a ja nie mam odniesienia do podobnych destylatów.
Post jest odpowiedzią na pytanie kolegi, które już znikło, ale zostawiam może komuś będzie przydatne.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Władek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Władek
@ Władek
Ty czuj się pionierem, nie krępuj się, pisz co Ci "Ślina na język przyniesie" byle by dotyczyło wypalanych beczek .
Wszelkie wrażenia opisuj, ja postarałem się abyś miał z czym porównywać swoje próbki.
Podziękowania kolegom którzy zgodzili się na udostępnienie swoich "wypocin" młodszemu koledze za moim pośrednictwem .
Ty czuj się pionierem, nie krępuj się, pisz co Ci "Ślina na język przyniesie" byle by dotyczyło wypalanych beczek .
Wszelkie wrażenia opisuj, ja postarałem się abyś miał z czym porównywać swoje próbki.
Podziękowania kolegom którzy zgodzili się na udostępnienie swoich "wypocin" młodszemu koledze za moim pośrednictwem .
czytam nie pytam
Ponoć jak się z beczki zdejmie dekiel a potem go powtórnie założy, to dobrze jest w około dekla na zewnątrz, beczkę oblać kitem pszczelim. Opalarka kit pszczeli i do dzieła.
Słyszałem, że beczka jest czymś pod deklem uszczelniana przez bednarza i mimo, że się np. uszczelni po powtórnym wypaleniu, to po jakimś czasie może jednak pod deklem przeciekać.
Pzdr.
Słyszałem, że beczka jest czymś pod deklem uszczelniana przez bednarza i mimo, że się np. uszczelni po powtórnym wypaleniu, to po jakimś czasie może jednak pod deklem przeciekać.
Pzdr.
OLO 69
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości