Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Wg mnie wosk słabo się sprawdza.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Skąd takie twierdzenie?
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Nie znam się na tym, bo nie robię beczek, ale pomijając klej bednarski którego składu nie znam, ale jest tam mąka i pył dębowy, Piotrek ma w swojej ofercie pył, to do głowy przychodzi mi jeszcze do wątoru/a fornir dębowy tylko trzeba poszukać odpowiedni, czysty bez kleju, albo samemu go zrobić.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Tylko z własnego doświadczenia, kilkakrotnie testowane.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Magas, faktycznie to jest ciekawy patent - podobny do tego, o którym mówi koleś w tym filmiku (bednarz w szóstym pokoleniu)
od 11:45 około
https://www.youtube.com/watch?v=GE7QA1chUzw
(warto włączyć napisy, albo oswoić się z australijskim akcentem )
Gość mówi, że używa pasty ze sproszkowanych wytłoczyn nasion lnu po tłoczeniu oleju - z tym, że to dotyczy cebra/wiadra, a nie beczki na alkohol...
Na wszelki wypadek spod taśmówki zebrałem pył dębowy - jak mi się nie uszczelni sama beczka, będę kminił dalej.
Btw, bednarka nie przyszła, ale jutro już musi przyjść
Swoją drogą, bednarstwem interesował się też Młody... i nie wierzę, że nie zmontował pokątnie jakiejś beczki
Młody, podziel się swoimi spostrzerzeniami, bo podejrzewam, że mogą być cenne.
od 11:45 około
https://www.youtube.com/watch?v=GE7QA1chUzw
(warto włączyć napisy, albo oswoić się z australijskim akcentem )
Gość mówi, że używa pasty ze sproszkowanych wytłoczyn nasion lnu po tłoczeniu oleju - z tym, że to dotyczy cebra/wiadra, a nie beczki na alkohol...
Na wszelki wypadek spod taśmówki zebrałem pył dębowy - jak mi się nie uszczelni sama beczka, będę kminił dalej.
Btw, bednarka nie przyszła, ale jutro już musi przyjść
Swoją drogą, bednarstwem interesował się też Młody... i nie wierzę, że nie zmontował pokątnie jakiejś beczki
Młody, podziel się swoimi spostrzerzeniami, bo podejrzewam, że mogą być cenne.
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Dziś udało mi się ścisnąć korpus beczki - foty z procesu wrzucę w niedzielę, dziś tylko efekt . Ogólnie, to chyba najtrudniejszy etap - wymaga zarówno sprzętu jak i wyczucia materiału. Wszelkie wyliczenia kątów, średnic itp. to pikuś. Ściąganie klepek to jest misja! Jedna klepka przy tym pękła, ale myślę, że da się ją docelowo uratować obręczą w odpowiednim miejscu.
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Super teraz tylko szlifowanie z zewnatrz i będzie jak magasówka:)
Każdy alkohol jest bardzo dobry, oprócz denaturatu, który jest tylko dobry.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Ja bym powiedział, że z zewnątrz to ona piękna być nie musi wypalić, zalać wodą i test
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Dla mnie to ona jest piękna
Po weekendzie w tzw. międzyczasach będę kontynuował: dociśnięcie, obręcze, wątory, otwór, dekle. Myślę, żeby nie wypalać, tylko ługować możliwie na surowo - roztworem czystej cukrówy o mocy 16-17%. Zalać i odstawić na rok.
Potem planuję w niej bourbon: mocno wypalić (do warstwy węgla, żeby byłą filtracja) do środka dorzucić opalone szczapy z białego dębu z zakładu bednarskiego z Kanady, żeby oddały, to co bourbon mieć powinien.
Ale to na razie plany - mogą ulec zmianom
Po weekendzie w tzw. międzyczasach będę kontynuował: dociśnięcie, obręcze, wątory, otwór, dekle. Myślę, żeby nie wypalać, tylko ługować możliwie na surowo - roztworem czystej cukrówy o mocy 16-17%. Zalać i odstawić na rok.
Potem planuję w niej bourbon: mocno wypalić (do warstwy węgla, żeby byłą filtracja) do środka dorzucić opalone szczapy z białego dębu z zakładu bednarskiego z Kanady, żeby oddały, to co bourbon mieć powinien.
Ale to na razie plany - mogą ulec zmianom
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Kowal Piękna beczka
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Piękna i solidna robota. Masz fach w ręce
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Kto pamięta taki długi artykuł o beczkach, jak ługować i czym nowe drewno, nie był to alkohol na pierwsze ługowania świeżego dębu, trzeba to poszukać, bo było kilka fajnych ciekawostek które teraz Kowal tobie się przydadzą.
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
Dobra, to trochę fot (z opisami). Za dobrze to nie wygląda, są dwa pęknięcia. Jedno nieznaczne - takie rozwarstwienie na linii promienia rdzeniowego - to się da ogarnąć ściskając dodatkową obręczą. Drugie pęknięcie na środku klepki w poprzek. Głębokie na ok. 5mm, a może głębiej, tylko nie widać. Ta klepka albo do wymiany, albo do przełożenia na górną część beczki - bo założeniowo wypadła ciut poniżej środka boku.
Póki co zostawiam, jak jest, niech się drewno "zastanie" w tej pozycji. Może w tygodniu wygospodaruję czas na kolejne kroki,
Mam już parę wniosków po tym wszystkim.
1. Obliczać zwężenie (małej) beczki na ok. 8-9% - tyle wystarczy, aby obręcze się zaciskały przy dobijaniu. Obliczyłem na 10-11% - daje to ładniejszy baryłkowy kształt, ale zwiększa naprężenie w klepkach, a więc i ryzyko pęknięć.
2. Sprzęt do ściskania musi mieć długie i szerokie ramię dociskające, bo ściskał po 4 klepki (za krótkie ramię) i one wchodziły wgłąb korpusu - robiło się jajo. Przy dużym naprężeniu linki, w pewnym momencie ta linka go podciągnęła i kłapnął jak scyzoryk - bo ramię dociskowe jest za wąskie. Zdarzyło się to 2 razy, co na pewno niekorzystnie wpłynęło na naprężenia w klepkach. Były już mocno ściśnięte, a tu nagle "kłap" i w ułamek sekundy się rozprężały.
3. Duperela: lepsza grubsza linka - bo cienka się trochę wrzyna w drewno.
4. Mocniej grzeje się górna część korpusu, więc dobrze jest zmieniać pozycję beki na taborecie, żeby grzało się równomiernie. Lepiej też polewać (pryskać/smarować) klepki wewnątrz wrzątkiem, a nie zimną wodą.
Wg podręcznika, korpus się moczy w całości w gorącej wodzie, ale nie mam takiego kotła
Co do ługowania, to kurde, nie pamiętam tego artykułu, może przegapiłem? W każdym razie na początek chciałem roztworem możliwie jak najbardziej wodnym (84-85% wody i 15-16% etanol), żeby mi garbniki i ligniny wpłukało.
Póki co zostawiam, jak jest, niech się drewno "zastanie" w tej pozycji. Może w tygodniu wygospodaruję czas na kolejne kroki,
Mam już parę wniosków po tym wszystkim.
1. Obliczać zwężenie (małej) beczki na ok. 8-9% - tyle wystarczy, aby obręcze się zaciskały przy dobijaniu. Obliczyłem na 10-11% - daje to ładniejszy baryłkowy kształt, ale zwiększa naprężenie w klepkach, a więc i ryzyko pęknięć.
2. Sprzęt do ściskania musi mieć długie i szerokie ramię dociskające, bo ściskał po 4 klepki (za krótkie ramię) i one wchodziły wgłąb korpusu - robiło się jajo. Przy dużym naprężeniu linki, w pewnym momencie ta linka go podciągnęła i kłapnął jak scyzoryk - bo ramię dociskowe jest za wąskie. Zdarzyło się to 2 razy, co na pewno niekorzystnie wpłynęło na naprężenia w klepkach. Były już mocno ściśnięte, a tu nagle "kłap" i w ułamek sekundy się rozprężały.
3. Duperela: lepsza grubsza linka - bo cienka się trochę wrzyna w drewno.
4. Mocniej grzeje się górna część korpusu, więc dobrze jest zmieniać pozycję beki na taborecie, żeby grzało się równomiernie. Lepiej też polewać (pryskać/smarować) klepki wewnątrz wrzątkiem, a nie zimną wodą.
Wg podręcznika, korpus się moczy w całości w gorącej wodzie, ale nie mam takiego kotła
Co do ługowania, to kurde, nie pamiętam tego artykułu, może przegapiłem? W każdym razie na początek chciałem roztworem możliwie jak najbardziej wodnym (84-85% wody i 15-16% etanol), żeby mi garbniki i ligniny wpłukało.
- Załączniki
Ostatnio zmieniony 2018-04-22, 16:50 przez kowal, łącznie zmieniany 1 raz.
Kuję żelazo, póki gorące
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
„Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.” T. Pratchett
Re: Nie święci beczki klepią. Temat o robieniu i przerabianiu beczek
To kiedy można zamówienia składać?
Nie dowierzaj wszystkiemu co czytasz. Pozwól jednak swojej wyobraźni w to wierzyć. Wyobraźnia prowadzi własne życie równoległe do Twojego, realnego. Wyobraźnia może poszerzyć granicę świata.
M. Sandemo
M. Sandemo
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości