Norb pisze:... przegryzam się powoli przez FAQ, a międzyczasie prosiłbym o podpowiedzi, propozycję idealnej kolumny do wynalazków smakowych np. calvados, śliwowica...
Powiem Ci tak - przegryzaj się dalej przez FAQ, ale najlepszym sposobem jest zaopatrzenie się w sprzęt i rozpoczęcie zabawy. Będzie Ci łatwiej zrozumieć o co chodzi. Sam FAQ nic Ci nie da. Można dostać bólu głowy. Bo ilu piszących tyle teorii. I komu tu wierzyć?Norb pisze:Bardziej chodzi mi o połączenie cech procesu destylacji z fizycznymi elementami (wymiarami ) kolumny. Może jestem nielogiczny ale postaram się przybliżyć co się tli w czerepie.
Zacząłeś dobrze (mam na myśli Twój pierwszy post ). Gdy już się zaopatrzysz w kolumnę to przed Tobą będzie mnóstwo pracy i cierpliwości. Samo pędzenie to w/g mnie zaledwie 20% sukcesu. Pozostałe 40 to przygotowanie nastawu a następne 40 leżakowanie i starzenie. Tak naprawdę to nie dowiesz się od żadnego z nas jak robić, żeby spełniły się Twoje oczekiwania. Bo to Ty jesteś i będziesz tym, który będzie kreował swoje trunki. Oczywiście możesz, a nawet musisz podeprzeć się doświadczeniem kolegów, ale musisz też zdać sobie sprawę, że my tu wszyscy jesteśmy dopiero w piaskownicy. Dopiero się niestety uczymy. Najczęściej na własnych błędach.
Kłania się po prostu zanik tradycji. Dopiero my zaczynamy ją tworzyć. Na razie staramy się kopiować, ale przyjdzie czas na wyroby autorskie.
Z naszym hobby to jak z noszeniem fraka. Będzie leżał dobrze dopiero w trzecim pokoleniu...
Następny element to czas, a do tego musisz dodać mnóstwo cierpliwości.
Pomysł kolumny z pierwszego postu jest bardzo dobrym. Sprzęt będzie bardzo konfigurowalny. Tak do owocówek jak i do spirytusu. Do spirytusu musi byc skonfigurowany na maksa, ale do owocówek już nie. Możliwości jest wręcz multum - jeśli nie nieskończenie wiele. Możemy go konfigurować dowolnie. A to zmieniając ilość i rodzaj wypełnienia. Możemy go skracać/wydłużać. Możemy też manipulować mocą grzania. Przepuszczać na raz czy też na 2 razy. Jak już mniej więcej załapiesz jak to się je - to wtedy będziesz mógł z dumą powiedzieć - "...zacząłem...".
I tu dopiero zaczną się schody. Ćwiczenia z nastawami, zacierami. Poznawanie drożdży itp.
A po skończonej destylacji następny ból głowy. Jak to przechowywać? W jaki sposób starzeć? Zostawić destylat tak jak jest, czy go kupażować.? Kupażować na początku czy dopiero po czasie? itp. itd.
Najgorsze w tym wszystkim jest to iż pierwsze wyniki sygnalizujące czy idziesz w dobrym kierunku pojawiają się co najmniej po roku. Czasami szybciej, czasami później. To nie jest tak, ze przepędzisz i na drugi dzień czy nawet po tygodniu już wiadomo, że wyszło coś dobrego. Trunki "żyją" i zmieniają się z biegiem czasu. Nawet kilka razy. Na początku wydają się wstrętne i mamy chęć je wyrzucić, żeby po kilku miesiącach nabrały ogłady i stały się pijalne i na odwrót.
Ja przeszedłem dopiero etap oswajania się ze sprzętem i destylacją/rektyfikacją (A dopiero minęło 4 lata... ) i mogę stwierdzić/potwierdzić jedno - najlepsze owocówki/ zaciery wychodzą na sprzęcie tradycyjnym. Alembik i kolumna półkowa. Użyte osobno jak i w kombinacji. Wszystko zależy od tego co pędzisz i co chcesz uzyskać.
Daję sobie następne 4-5 lat aby móc w końcu pochwalić się tym co mi wyszło...
Ale ja jestem wyjątkowo oporny i toporny. Dlatego idzie mi tak wolno.
Moja rada - na razie nie zadawaj za dużo pytań. Kup sprzęt i zacznij pędzić. A pytania i to te odpowiednie same będą się nasuwać. Będzie Ci po prostu łatwiej je zadawać a nawet szukać odpowiedzi.