Degustatornia

Przepisy, porady na zaprawianie alkoholu i wyrób nalewek
Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-06-13, 10:43

Haha. Najbardziej mnie rozbawiło, że ten oryginalny posądziłem o to, że leżał na europejskim dębie - podobne nuty daje polski dąb, podobne czułem w kogucie z CZ.
A ten drugi sporo lepszy, choć moim zdaniem brakuje mu tak z roku - dwóch. Ogólnie ma potencjał. A beczka to dąb francuski, jeśli dobrze kojarzę? Ale takie amerykańskie nutki dało się tam wyczuć, może to z tej melasy... :idea:
Ogólnie ciekawe doświadczenie, zwłaszcza, że mało w życiu rumów próbowałem.
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Post autor: kowal » 2016-07-17, 15:54

Ostatnio dostałem od kolegi Jemioloseba trzy próbki jego zbożówek do posmakowania. Wszystkie trzy bardzo młode, a właściwie świeże: kilku - kilkunastotygodniowe.
Po kolei opiszę swoje wrażenia.

Słód wędzony od 98%, destylowany 1 raz.
Wyraźnie czuć dym, ale bardziej jak dym "wędlinowy" niż torfowy. Pewna ziemistość też jest. Jak na jedno gotowanie mało bździochowate/śmierdzielowate jak na mój gust. Zapewne mocno cięte tak z przodu jak i z tyłu. W smaku lekka ostrość połączona z odrobiną słodyczy. Ogólnie całkiem ciekawa łycha, a dzięki czystemu wybryknięciu wystarczą jej ze 3 latka, żeby się całkiem zgrabnie ułożyła.

Kukurydza + żyto, destylowane 2 razy.
W zapachu kwiatowość, taka "nektarowa owocowość" (podobno destylat ten przez jakiś czas leżał na drewnie jabłoni). W smaku czuć charakterystyczną "minigoryczkę" kukurydzy. Również mocno cięte, mało, wręcz wcale nie bździochowate. Dość delikatne. Zdatne do krótkiego leżakowania.

Słód wędzony od 98% + kukurydza, destylowane 2 razy.
Delikatny zapach, coś jak suszone jabłka z nutą dymu w tle. W smaku również czuć kukurydzę. Podobnie mocno cięte, może nawet najbardziej. Najdelikatniejszy destylat z wszystkich trzech. Z uwagi na mało śmierdzielowo - bździochowatych nut zdatne do krótkiego leżakowania.

Ogólnie wszystkie destylaty na bardzo przyzwoitym poziomie, przy założeniu, że trochę poleżą, ale wystarczy im po te trzy latka. Zarzucić im mogę (zgodnie ze swoimi preferencjami), że są zbyt mocno cięte. Za mało w nich agresywnego śmierdziela z przed- i pogonów. Jednak to mój subiektywny gust: szerokie, a nawet baaardzo szerokie serce i dłuuugi czas na układanie się.

Dzięki za poczęstunek :-)
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2017-01-14, 19:42

Czajkus pisze:magas się widać przeprowadził w okolice podbiegunowe gdzie wieczór trwa i trwa :roll:
Starka 18, nie mam zapisków z degustacji, ona jest jak Lech W. , minęło już kilka dni, ale posłużę się pw z kolegą Hobbystą
magas pisze:Trochę głupi jestem, popełniłem kilka błędów. Gdy przyszła setka miałem pod ręką tulipana, ale napić się nie mogłem, jednak mój charakter sprawił, że wlałem całą setkę do tulipana, a potem wlałem z powrotem do butelki 3/4 zawartości, dzięki zwilżonym ścianką mam szybką reakcję profilu zapachowego, a trzeba było nalać 0,025 i powoli poziomo zmoczyć sobie ścianki jak to robią fani śliwowicy od Jelinka, którzy przestrzegają przed kołysaniem i napowietrzaniem. Do czego zmierzam, wącham i mam jakby zaoctowaną beczkę, dzwonię do kumpla co kupił cała flaszkę, a ma swoją winnicę, jak chcesz zrobić taką starkę wystarczy destylat żytni wlać w zepsutą beczkę :lol: . Wieczorem siadam na spokojnie i ani trochę tej zaoctowanej beczki z lekką nutą dzikiej róży, czy jakiegoś wina mieszanego owocowego. Teraz tego nie ma i tu pytanie, czy przez przelanie z butelki, do buteleczki, a potem z buteleczki, do tulipana i znów do buteleczki i znów w tulipan pozbyło się tego, czy nos spłatał mi figla, bo pokazały się aromaty dość ciekawe, ciekawe bo byłem pewien porażki, już podchodząc do drama byłem z południa mocno rozczarowany, a tu nos kawa ale taka damska, miód, trochę wilgoci, ale też jakby popiołu i kurzu, normalnie nawet ciekawe jak na coś co z góry stawiałem na porażkę, za to smak to prawdziwy kastrat, jakby rozwadniając ktoś zabrał całą duszę i do tego ten sztych spirytusowy, 18 lat w beczce rozwodnione aż do 40% a maż wrażenie, jakby do rozwodnionego destylatu ktoś jeszcze sypnął zwykłego spirytusu. Nos aż 4 ale to przez miłe zaskoczenie, a smak 1,5 nie wolno było tego aż tak rozwodnić, tu żółta kartka dla mistrza co to popełnił, o tym sztychu spirytusowym nie będę szukał teorii spiskowej.
hobbysta pisze:to podobnie jak pierwsza 18-tka u mnie. zapach sztuczny mi sie wydal i walilo kwasne wino, w smaku pomyje niestety :(
podobno 30-tka jest niezla, czekam na sampla.
hobbysta pisze: pilem wlasnie 30-tke. jest lepiej niz w 18-tce, ale nie pachnie mi to 30-toma latami. nie chce tworzyc nowych teorii spiskowych, ale pare beczek w zyciu sprobowalem... mozliwosci sa trzy:
- 30 na flaszce to np. wiek najstarszego destylatu (nie pisza nigdze chyba, ze to 30yo).
- dodali czegos swiezego przed butelkowaniem (liscie/ziolka? wino?) lub finishowali to w beczce po mlodym winie.
- moze tak sie zachowuje destylat w wielkich bekach i bardzo niskiej temperaturze (nie nam doswiadczenia powyzej 500l i ponizej 12'C)


[ Dodano: 2017-01-14, 19:45 ]
Podsumowanie, byłem nastawiony na gorzej, a wyszło lepiej :mrgreen: , ale to przecież nasze dobro narodowe jak L. W. trzeba w nich szukać pozytywów jeśli się da.

kwik44
100%
100%
Posty: 1567
Rejestracja: 2013-09-07, 19:30

Post autor: kwik44 » 2017-01-15, 22:08

magas, mam pytanie. Próbowałem się wczoraj przystawić do tej 40% starki i finalnie "zmieniłem swę zdanie". Po małym łyczku na pierwszy plan rzucił mi się taki "cieżkobeczkowy", "ropny", "rozpuszczalnikowy" smak, podobnie miałem z jedną grapp. Co to jest? Kwestia tanin? Tego smaku zupełnie nie było w życie od Zuidam.

Awatar użytkownika
magas
101%
101%
Posty: 6979
Rejestracja: 2009-02-01, 12:05

Post autor: magas » 2017-01-15, 22:26

Nie mam pojęcia, podejdź raz jeszcze jak zostało ci coś, dla mnie ona taka ostro spirytusowa to mnie bardziej niepokoiło po tylu latach w beczce, jakby ktoś przed rozlaniem dolał świeżej surówki. Zuidam moim zdaniem, patrząc na starkę, była poprawnie zrobionym żytem z beczki, a starka na pierwszy niuch, sztych miała taki kwaśny octowaty sztych? czy to tylko mi coś wtedy w głowie zaoctowało.

jakub2001
101%
101%
Posty: 297
Rejestracja: 2010-09-20, 14:37

Post autor: jakub2001 » 2017-01-20, 19:46

Jakoś tak w połowie czerwca 2016 dostałem na pożegnanie 0,5l grappy. Pamiętam od kogo ale bez imienia. Jak za szybą stanie pięć osób to palcem tego dużego wskażę. Przepraszam za niepamięć, ale wiek robi swoje.
Grappa już wtedy smakowała mi bardzo. Wręcz wyróżniała się w natłoku dobroci.
Dwa podejścia saute. Pyszna, ale za mocna. Bukiet rozkoszny, ale na finiszu zabity mocą. Lekka słodycz, ale utopiona w alkoholu.
Rozrzedzam o jakieś 10% i wącham. Kurde, zupełnie inny alkohol. Przemiana wręcz niemożliwa. Aromaty uciekły, smak zwiądł, moc została.
Sam nie wiem który napitek opisać. Wracam do oryginału.
Na zapach: owoce, szypułki, trawa (właściwie siano), tłuszcz (może smalec), trochę karmelu.
Smak: szczypie lekko, ostro jak wyciskane cytrusy na języku, lekkie przed i pogony ale na +, delikatna goryczka i znowu pieczenie jak od papryczki, takie bezinteresowne acz miłe, dużo szypułek (może skórek), trochę kawy i metal jak plomba, ale na zębach. Bardzo długo wszystko się utrzymuje i mam ochotę na następny łyk. W czerwcu też tak było. :mrgreen:
Słaby degustator ze mnie ale w tym czerwcu chętnie takie 0,5 grappy znowu przyjmę. :mrgreen:

P.S. I zapomniałem dodać. Bardzo wytrawny (alkohol) - wytrawna (grappa). Zero słodyczy, czego w moich destylorektyfikatach chyba nigdy nie uzyskałem. I wiem, że na początku pisałem lekka słodycz. Ale tak piszę, jak czuję. Widać zmienia mi się.

kwik44
100%
100%
Posty: 1567
Rejestracja: 2013-09-07, 19:30

Post autor: kwik44 » 2017-01-20, 20:30

magas pisze:dla mnie ona taka ostro spirytusowa
magas, tak mi się skojarzyło właśnie. Wczoraj otworzyłem drugą próbkę Highland Park. 18. letnia podstawka. Ponieważ niedawno (ze 2 tygodnie temu) piłem lepszą wersję HP miałem porównanie między CS a 40%. Mam dokładnie podobne odczucie po tej 18. letniej podstawce. To by mogło oznaczać, że rozcieńczenie naszej starki trochę bardzo ją po prostu wykastrowało ze smaku. Piłeś wersję pierwszą (50%) - masz porównanie. Było tak samo? Sami z własnego doświadczenia wiemy, że każdy trunek ma swój specyficzny % kiedy prezentuje pełnię smaku. Może to się stało? Ja osobiście jestem trochę zawiedziony smakiem tej 40% wersji. Spodziewałem się uczty smaku, a smakiem się właściwie obszedłem :(

Awatar użytkownika
zbynek
101%
101%
Posty: 2005
Rejestracja: 2007-07-26, 19:37

Post autor: zbynek » 2017-01-20, 21:01

Małe przypomnienie. Zerknijcie na wrażenia po degustacji kasztelańskiej 18 , czyżby dejavu?
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam

kwik44
100%
100%
Posty: 1567
Rejestracja: 2013-09-07, 19:30

Post autor: kwik44 » 2017-01-20, 22:14

No właśnie... Może taki urok rozcieńczonych 18tek :mrgreen:

Nie wiem czy to kwestia przewietrzenia, czy słabszy dzień mam, ale jakoś dzisiaj łaskawiej patrzę na tę Starkę. Spirytusowy smak dalej jest ale nie jest aż tak bardzo drażniący zapach farbiany ;)
magas, co do tego kwaśnego smaku, to faktycznie po 2-3 łyku jest w tle coś co mnie wpada w temat "kiszony ogórek", ale stricte kiszony to nie jest, raczej coś co mi go udaje/przypomina/wpada, miesza się z tym farbianym smakiem przedgonowym. Nie umiem tego nazwać inaczej. Wyczuwam odrobinę wanilii i słodyczy, ale trudno mi określić jakieś bardziej wyraziste smaki. Spodziewałbym się więcej tej wanilii. W zapachu jakaś mieszanka owocowa gdzieś się słabo przebija. Wczorajszy HP 18 miał jednak zdecydowanie więcej treści.

Awatar użytkownika
Mowmiojcze
20%
20%
Posty: 20
Rejestracja: 2016-07-24, 21:34

Post autor: Mowmiojcze » 2017-03-18, 00:33

Cześć wszystkim :)

Zamówiłem sobie ostatnio z kolegami parę destylatów z Manufaktury Maurera celem spróbowania czegoś innego niż własne destylaty(dla porównania) i chciałem podzielić się opinią...

Jabłkowica
Całkiem wyraźny słodkawy aromat, prawie identyczny jak mój wyrób z jabłek. Smak dosyć wyraźny owocowy oraz słodka nuta jakby migdałowa(pestki?) ale dosyć ostry i piekący, nie jest źle ale pijałem mocniejsze trunki o wiele, które były łagodniejsze.

Wiśniowica
Tutaj z aromatem najgorzej ze wszystkich destylatów, ledwo wyczuwalna słodka nuta. W smaku podobnie, ledwo coś czuć i szybko przechodzi właśnie w taką migdałową słodycz ale bardzo delikatną. Słaby aromat jak i smak potęguje odczuwanie tej ostrości. Ogólnie nieprzyjemny :/

Czarny bez
No i tutaj mamy zaskoczenie, najmocniejszy aromat ze wszystkich, słodki, wyraźny, bardzo fajny. Smak wyraźny, słodki, brak tego migdału, ostra nuta alkoholu też jest ale jakoś to gra ze sobą :)

Śliwowica 50%
Aromat podobny jak w mojej śliwowicy ale tylko podobny, pewnie ze względu na różne śliwki, najtrafniej właśnie będzie określić mianem "śliwka ale inna" i tutaj tak samo mamy ten słodki aromat migdału ogólnie bardzo fajnie czuć te aromaty. Smak: czuć to co dostaliśmy w aromacie ale zaraz za tym uderza nas kafar mega ostrości, który rozbija wszystko w drobny mak. Mimo lepszego smaku podobnie nieprzyjemne co wiśnia

Śliwowica 70%
Mniej aromatu niż wyżej a do tego większa ostrość :/

Podsumowanie

Śliwowica co tu dużo mówić rozczarowała mnie trochę, ta ostrość zdecydowanie za wysoka. Może taka miała być po prostu? Ostra żeby powielała mit o mocnej jak diabli śliwowicy, nie wiem. Wiem za to, że według dat na butelkach(produkcji) to śliwowice właśnie były najmłodsze, bo z 2016r. Za to reszta to wyroby z roku 2013-2015. To też mogłoby coś wyjaśnić. Ogólnie nie jest źle ale ta ostrość....

W razie czego nie czepiajcie się bo mało doświadczony ze mnie degustator, jedyne porównania mam właśnie z własnymi destylatami bo wszyscy znani mi osobiście bimbrownicy zatrzymali się w epoce 1410 i drożdży babuni więc jakby ktoś chciał się wymienić próbkami to zapraszam na PW ;)

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Degustatornia

Post autor: kowal » 2017-09-15, 22:20

Winiak z beczki morwowej 2016 od Kolegi Franty.

Naczynie: tulipan + kapka wody, temp. pokojowa.
Moje wrażenia nosowo-gębowe plus luźne skojarzenia w mózgownicy są takie, że ... toffi, toffi i jeszcze raz krówka :D Trochę nutki bourbona, ale tak troszkę. Czuć lekką goryczkę podobną do tej z orzecha włoskiego. Ogólne skojarzenie nutki olejowanego drewna. Reasumując: dobry trunek, jednak brak mu harmonii (->młody jeszcze). Pije się go z przyjemnością, ale nie z zachwytem.
Zgoła odmienne jest zdanie mojej drugiej Połówki :wink: "Stara szuflada, ziemistość trochę jak z owocu, co leżał i po ugryzieniu czuć pleśń". Cóż, gusta są różne...

Jabłko z beczki morwowej 2016 również od Franty

Naczynie: tulipan + kapka wody, temp. pokojowa.
W zapachu czuć jabłko, w smaku trochę jak mało wyrazisty bourbon z nutą jabłkową. Ogólnie ok, ale mało wyrazisty jak na mój gust. Dużo mniej wyrazisty od winiaku. Również brak harmonii, co wynika z młodości.

Dzięki za przyjemność z zabawy degustowania :D
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Rosjan
60%
60%
Posty: 258
Rejestracja: 2016-11-23, 23:21

Re: Degustatornia

Post autor: Rosjan » 2017-09-16, 00:05

Dzięki @kowal za wrażenia smakowe. Właśnie zamówiłem małą beczkę morwową i ... będą eksperymenty !
Pozdrówko
Jachu

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Degustatornia

Post autor: kowal » 2017-12-18, 22:20

Bairille Honey Distillate 3yo 40%
Mazurskie Miody Bogdan Piasecki

Trunek zakupiony w Lidlu w promocji za 37,99 za 500ml. (cena regularna chyba ok. 43zł)

Pierwszy raz piłem miodowicę i postanowiłem się podzielić wrażeniami :)

Nos: nuty miodu pitnego, koniakowość, kwiatowość, owocowość, trochę młodego bimbru. Raczej łagodna kompozycja, choć wyraźna, obszerna. Wielu elementów, które czuję, nie umiem nawet nazwać.

Smak: wszystko to, co podpowiada nos + młody dąb - wyraźne i niewyreagowane taniny, ostrość i surowość, trochę słodyczy i odrobina goryczki.

Podsumowując, w zapachu lepsza niż w smaku, aczkolwiek zapowiada się znakomicie. Myślę, że jako destylat około dziesięcioletni będzie znakomitym, wielopoziomowym trunkiem :brawo
Warto zdegustować, a jak w przyszłości pojawią się starsze wypusty, na pewno spróbuję.

Moja LP oceniła go słowami "nie porywa i nie odrzuca, zastanawia" :)

P.s. do Modów, może by tak przykleić ten wątek? Wtedy może częściej ludzie dzieliliby się wrażeniami...?
Załączniki
Bairille Honey Distillate.JPG
Kuję żelazo, póki gorące :-)

Awatar użytkownika
Doody
100%
100%
Posty: 1226
Rejestracja: 2017-01-04, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Degustatornia

Post autor: Doody » 2017-12-19, 16:50

Nie dalej jak przedwczoraj nabyłem taki oto trunek:
Rye-1-1.jpg
Ponieważ powstał z 95% zasypu żytniego, myślałem, że będzie to taka amerykańska starka :wink:
Ale w smaku jest jakby mieszaniną starki i Jima Beama :wink:
W sumie ciekawy smak.
Pozdrawiam
Darek

Awatar użytkownika
kowal
101%
101%
Posty: 1746
Rejestracja: 2006-02-19, 00:18
Lokalizacja: Z-Dolny Śląsk ;)

Re: Degustatornia

Post autor: kowal » 2018-02-11, 21:54

Jura Superstition

No i po raz kolejny podobne wrażenia, jak za pierwszym podejściem: młody destylat, niezharmonizowany, trochę ma nutkę ciastek owsianych, ale też i węgielek z beczki czuć. Jest intensywna, ale brak jej jakichś 5-7 latek w beczce. Takie moje wrażenia. Dużo wyżej oceniam albo hardkorowe torfiaki, albo "koncentraty łagodności", jak Singleton Spey cascade, czy tailfire, albo Cardhu. Ale cóż, kwestia gustu :roll:
Kuję żelazo, póki gorące :-)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości