Żurawinówka
Żurawinówka
Własnie rozpoczął się sezon nz żurawinę błotną.
szukam ciekawego przepisu.
Znalazłem kilka przepisów ale każą tam mielić żurawiny , a ja mam wątpliwości czy nalezy to robić , bo zmielimy ziarna . a czy to nie spowoduje goryczki zbyt duzej?
moze ktoś ma doświadczenie z nalewką żurawinową??
szukam ciekawego przepisu.
Znalazłem kilka przepisów ale każą tam mielić żurawiny , a ja mam wątpliwości czy nalezy to robić , bo zmielimy ziarna . a czy to nie spowoduje goryczki zbyt duzej?
moze ktoś ma doświadczenie z nalewką żurawinową??
Ostatnio zmieniony 2012-10-30, 16:23 przez beznicki, łącznie zmieniany 2 razy.
Życie jest zbyt krótkie by pić kiepskie trunki
Ja swego czasu trochę takiej namieszałem. Piszę namieszałem, gdyż było to na bazie naturalnego, zagęszczonego soku z żurawin - bez cukru i bez konserwantów. Wódka z tego czy też bardziej nalewka była rewelacyjna.
Chętnie powtórzyłbym temat z całych owoców. Dlatego przyłączam sie do prośby @beznicki-ego.
pzdr
Chętnie powtórzyłbym temat z całych owoców. Dlatego przyłączam sie do prośby @beznicki-ego.
pzdr
Witam.
Przepis, który sprawdziłem i jest ok.:
1 kg przemrożonych i rozgniecionych żurawin
~1kg cukru (wychodzi trochę słodka. Teraz dałbym ok. 0,6 - 0,7 kg)
1,4 L spirytusu 70 %
Wszystko na raz do słoja.
Trzymałem ok. 1 miesiąca mieszając od czasu do czasu.
Potem zlałem, a resztki odcisnąłem przez tetrę.
Po kilku dniach zlać klarowny płyn - resztę przefiltrować.
Mnie i znajomym bardzo smakowało.
Pozostałe po odciśnięciu owoce zalewam wódką 40% - wychodzi wódeczka o lekkim aromacie żurawin.
W ubiegłym roku wpadłem na "wspaniały" pomysł i zmieliłem zamrożoną żurawinę w maszynce do mięsa.
Efekt - goryczka ze zmielonych pestek przeszła do nalewki i trzeba było odzyskać spirytus.
Można mielić po rozmrożeniu zakładając sitko z dużymi otworami, ale najlepiej zmasakrować tłuczkiem do ziemniaków (takim z otworami).
I jeszcze jeden, który też wygląda ciekawie:
"Żurawinówka, którą robię, piję i częstuję gości.
2,5 kg żurawin (przemrożonych, ja trzymam w zamrażalniku)
2,5 l spirytusu
1 l wody
Żurawiny włożyć do słoja, zalać wodą i spirytusem, odstawić na 2 tygodnie. Nalew zlać a owoce zemleć w maszynce do mięsa i mocno odcisnąć - b. dobra jest tetra. W soku rozpuścić 80 dag cukru i połączyć z nalewem. Odstawić na 3 tygodnie. Bardzo ladnie i szybko osiąga klarowność.
Nalewka ma piękny kolor, jest leciuteńko kwaskowata."
Przepis, który sprawdziłem i jest ok.:
1 kg przemrożonych i rozgniecionych żurawin
~1kg cukru (wychodzi trochę słodka. Teraz dałbym ok. 0,6 - 0,7 kg)
1,4 L spirytusu 70 %
Wszystko na raz do słoja.
Trzymałem ok. 1 miesiąca mieszając od czasu do czasu.
Potem zlałem, a resztki odcisnąłem przez tetrę.
Po kilku dniach zlać klarowny płyn - resztę przefiltrować.
Mnie i znajomym bardzo smakowało.
Pozostałe po odciśnięciu owoce zalewam wódką 40% - wychodzi wódeczka o lekkim aromacie żurawin.
W ubiegłym roku wpadłem na "wspaniały" pomysł i zmieliłem zamrożoną żurawinę w maszynce do mięsa.
Efekt - goryczka ze zmielonych pestek przeszła do nalewki i trzeba było odzyskać spirytus.
Można mielić po rozmrożeniu zakładając sitko z dużymi otworami, ale najlepiej zmasakrować tłuczkiem do ziemniaków (takim z otworami).
I jeszcze jeden, który też wygląda ciekawie:
"Żurawinówka, którą robię, piję i częstuję gości.
2,5 kg żurawin (przemrożonych, ja trzymam w zamrażalniku)
2,5 l spirytusu
1 l wody
Żurawiny włożyć do słoja, zalać wodą i spirytusem, odstawić na 2 tygodnie. Nalew zlać a owoce zemleć w maszynce do mięsa i mocno odcisnąć - b. dobra jest tetra. W soku rozpuścić 80 dag cukru i połączyć z nalewem. Odstawić na 3 tygodnie. Bardzo ladnie i szybko osiąga klarowność.
Nalewka ma piękny kolor, jest leciuteńko kwaskowata."
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
Jedna przestroga przyrobieniu żurawinówki: nigdy nie zalewać rozgniecionych żurawin destylatem powyżej 80% ( a nawet powyżej 70% podobno, ja zalałem swego czaso 80%:)), w steżonym alkoholu rozpuszcza sie wiele subtacji ( w większości olejków eterycznych i substancji organicznych), ale po rozcieńczeniu nalewki do ok. 40 %, rozpuszczalność spada i nastaw mętniej i juz nigdy się nie wyklaruje - coś o tym wiem:)
Pewna moja znajoma jest wielbicielką Finlandii żurawinowej i to koniecznie odmiany kolorowej... Więc ostatnio poexperymentowałem z suszonymi owocami żurawiny.Kupiłem w sklepie w torebce (opakowanie 500g). Do 0,5l 45% gotowca wsypałem ok 15 szt całych owoców.Po tygodniu (mieszałem flaszką co 2 dni) Zurawina oddała kolorek i spowodowała zmianę smaku wyrobu na bardzo łagodny Z powodu braku posmaku żurawiny dodałem jeszcze 10 szt owoców i po następnym tygodniu uzyskałem coś na wzór Finlandii... z tą jednak zasadniczą różnicą in plus, że moja jest mocniejsza choć w smaku o wiele delikatniejsza niż oryginał. W procesie maceracji nic mi nie zmętniało...po przefiltrowaniu przez filtr do kawy - kryształ. Uzyskałem vódkę o nucie lekko żurawinowej - zdecydowanie nie nalewkę.Być może przy większej ilości owoców (jeśli komuś o to chodzi) możnaby otrzymać coś na kształt... Poza żurawiną nie dodawałem nic innego.Myślę, że możnaby potrzymać owoce w zalewie" do około 3 tygodni (zauważyłem,że już po dwóch tygodniach nie ma żadnych istotnych zmian)...no i ...pozostaje degustacja
No to właściwie w dzisiejszych czasach nie ma z tym chyba problemu. np. TU
Ja kupiłem kilogram suszonej (pysznej bez "syropku" nawet!) w Makro. Zalałem jak narazie 3 litrami wiadomo czego Mocno, nawet bardzo mocno esencjonalne. Trzeba mieszać pół na pół z "czysciochą" Mimo, że to świeżyzna jeszcze to już pyszne
Ja kupiłem kilogram suszonej (pysznej bez "syropku" nawet!) w Makro. Zalałem jak narazie 3 litrami wiadomo czego Mocno, nawet bardzo mocno esencjonalne. Trzeba mieszać pół na pół z "czysciochą" Mimo, że to świeżyzna jeszcze to już pyszne
Ostatnio zmieniony 2008-05-07, 15:18 przez rafalsk, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Rafał S.
Rafał S.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości