Paliwo z liści
-
- 0%
- Posty: 1
- Rejestracja: 2008-12-25, 19:20
- Kontaktowanie:
Paliwo z liści
Witam!
Nigdy w życiu nie próbowałem sam zrobić alkoholu więc nie wiem jak się do tego zabrać.
Wpadłem jednak na pomysł robienia paliwa (czyli alkoholu nie koniecznie pitnego) z gnijących liści.
Moje rozumowanie jest takie że w liściach są cukry proste i jeśli po "udrożdzeniu" zaczną fermentować to wytworzy się destylant... nie orientuje się za bardzo bo z chemii miałem 2 xD
Czytałem na tym forum o próbach robienia alkoholi pitnych z trawy.
Czy jest możliwe przerobienie liści takich co np. zalegają mi pod drzewem na paliwo?
Jak tak to jak się do tego zabrać bo zielony jestem
Nigdy w życiu nie próbowałem sam zrobić alkoholu więc nie wiem jak się do tego zabrać.
Wpadłem jednak na pomysł robienia paliwa (czyli alkoholu nie koniecznie pitnego) z gnijących liści.
Moje rozumowanie jest takie że w liściach są cukry proste i jeśli po "udrożdzeniu" zaczną fermentować to wytworzy się destylant... nie orientuje się za bardzo bo z chemii miałem 2 xD
Czytałem na tym forum o próbach robienia alkoholi pitnych z trawy.
Czy jest możliwe przerobienie liści takich co np. zalegają mi pod drzewem na paliwo?
Jak tak to jak się do tego zabrać bo zielony jestem
Re: Paliwo z liści
Należało by wpierw określić radiant występowania liści czyli niewielki obszar lub punkt w ogrodzie lub sadzie, w którym przecinają się przedłużone wstecz pozorne drogi upadku liści należących do danego drzewa. Radiant to efekt skrótu perspektywicznego, któremu ulega strumień przemieszczających się liści widziany z okna na poddaszu lub najwyższego stopnia drabiny opartej o ścianę domu od strony obszaru zadrzewionego.dariusz9110 pisze:...wytworzy się destylant...
Najprościej jednak i najefektywniej, było by tymi liśćmi zasilić kompostownik. Jeśli jednak na drzewach występują jakieś choroby lub szkodniki to zebrane liście razem z przyciętymi gałęziami lepiej spalić a popiołem zasilić ogródek lub kompostownik.
Pozdrawiam
Winiarek
Witam.
Z liści to raczej bym nie próbował, musiały by tego być oooooogromne ilości. Ale z np. odpadów leśnych to jak najbardziej. W trakcie produkcji węgla drzewnego powstają spore ilości gazów. Te gazy to m.in. metanol, aceton. U nas to wszystko idzie w atmosferę. A u Szwedów jest to odzyskiwane w procesie zwykłej kondensacji. Proces jest prymitywnie prosty. Zbiornik jest zasypywany rozdrobnionym drewnem i rozgrzewany. Powstające gazy kierowane są na chłodnicę i przy odpowiednich temperaturach odbierane są odpowiednie frakcje. Wykorzystywana jest nawet powstająca w procesie smoła. Nic się nie marnuje.
Z liści to raczej bym nie próbował, musiały by tego być oooooogromne ilości. Ale z np. odpadów leśnych to jak najbardziej. W trakcie produkcji węgla drzewnego powstają spore ilości gazów. Te gazy to m.in. metanol, aceton. U nas to wszystko idzie w atmosferę. A u Szwedów jest to odzyskiwane w procesie zwykłej kondensacji. Proces jest prymitywnie prosty. Zbiornik jest zasypywany rozdrobnionym drewnem i rozgrzewany. Powstające gazy kierowane są na chłodnicę i przy odpowiednich temperaturach odbierane są odpowiednie frakcje. Wykorzystywana jest nawet powstająca w procesie smoła. Nic się nie marnuje.
Kolego dariusz9110;
robienie alkoholi pitnych z trawy to nic trudnego. Oto przepis:
- Z drobno posiekanej trawy (najlepiej kosiarką elektryczną lub spalinową) należy usypać bezpośrednio na trawniku niewielki kopczyk.
- Kopczyk ten należy polać zaczynem drożdżowym. Godne polecenia są "drożdże babuni " w ilości 0,5 kg rozrobione w 1/2 wiadra wody.
- Kopczyk przykrywamy starą miednicą.
- Po około tygodniu w sfermentowaną trawę wbijamy pręty stalowe do których podłączamy prąd. Kopczyk przykrywamy miednicą , na której będzie się skraplał destylat.
Jest to bardzo stara technika destylerska.
Tylko proszę, nie przesadzaj z napięciem, bo mogą się pojawić górnicy i dać Ci omłot.
Pozdrawiam jorg.
robienie alkoholi pitnych z trawy to nic trudnego. Oto przepis:
- Z drobno posiekanej trawy (najlepiej kosiarką elektryczną lub spalinową) należy usypać bezpośrednio na trawniku niewielki kopczyk.
- Kopczyk ten należy polać zaczynem drożdżowym. Godne polecenia są "drożdże babuni " w ilości 0,5 kg rozrobione w 1/2 wiadra wody.
- Kopczyk przykrywamy starą miednicą.
- Po około tygodniu w sfermentowaną trawę wbijamy pręty stalowe do których podłączamy prąd. Kopczyk przykrywamy miednicą , na której będzie się skraplał destylat.
Jest to bardzo stara technika destylerska.
Tylko proszę, nie przesadzaj z napięciem, bo mogą się pojawić górnicy i dać Ci omłot.
Pozdrawiam jorg.
- masterofbimber
- 40%
- Posty: 92
- Rejestracja: 2008-04-10, 10:58
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Witam .
Ciekawe dywagacje!
Nie wiem jak z łodyg trawy ale kiedyś sprawdziłem doświadczalnie , i wiem ,że z
kłączy perzu można zrobić " piwo" [ kłącza perzu zmiażdżone wymieszane z wodą i drożdżami pięknie fermentują] później pozostaje tylko przedestylować nasz zacier
który poniekąd powstał z trawy.
Ciekawe dywagacje!
Nie wiem jak z łodyg trawy ale kiedyś sprawdziłem doświadczalnie , i wiem ,że z
kłączy perzu można zrobić " piwo" [ kłącza perzu zmiażdżone wymieszane z wodą i drożdżami pięknie fermentują] później pozostaje tylko przedestylować nasz zacier
który poniekąd powstał z trawy.
POZDRAWIAM mob.
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
CHLUŚNIEM BO UŚNIEM , PIERDYKNIEM BO ODWYKNIEM!
Witam.
Pomysł jest raczej bez sensu. Ni jak się to nie będzie kalkulować. Za małe stężenie cukrów, poza tym, drzewa zrzucając liście na zimę, ewakuują z nich wszystko co się da. Jak już, to może fermentacja metanowa, jeśli o paliwo chodzi, ale do na dużo większą skalę staje się opłacalne.
Pozdrawiam.
adwokat
Pomysł jest raczej bez sensu. Ni jak się to nie będzie kalkulować. Za małe stężenie cukrów, poza tym, drzewa zrzucając liście na zimę, ewakuują z nich wszystko co się da. Jak już, to może fermentacja metanowa, jeśli o paliwo chodzi, ale do na dużo większą skalę staje się opłacalne.
Pozdrawiam.
adwokat
Pozdrawiam. adwokat
To w takim razie jestem gotów odstąpić nieodpłatnie kłącza perzu, które występują na mojej działce .Piwko natomiast robię tradycyjnie ze słodu i chmielu . Dziś zakapslowałem pierwsze w tym roku 20 l pilsnerka . W tej chwili chmielę następną warkę i przez to wysiadywanie przed kompem trochę wykipiało .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości