Dokładnie tak jest !AAbratek pisze:....dla mnie wyznacznikiem tego co wylata z rurki są pomiary temperatury w kegu i kolumnie, oraz co ważne, prędkość destylacji....
Ja zawsze mierzę sobie zawartość cukru alkoholu w sklarowanym nastawie cukrowym i wiem na podstawie wykresu czego mogę się spodziewać na drugim końcu destylatora. Oczywiście ponad zimnymi palcami mam elektroniczny termometr z dokładnością 0.1*C i drugi, mniej dokładny w kotle. Ten przy wylocie par wskazuje mi co mam robić bardzo precyzyjnie.
Zasada jest prosta, im wolniej, tym lepiej. Opary wielokrotnie przechodzą przez wypełnienie kolumny i poddane zostają procesowi destylacji wiele razy. Magiczne półki teoretyczne Efekt - czysty spirytus. Mój kolega ma tak ustawione chłodzenie w ZP, że skapuje mu tylko kilka kropel na sekundę przy kolumnie fi=50mm. Jest to bardzo duży reflux. Dla mnie troszkę za wolno, dlatego też buduję sobie kolumnę z refluxem wewnętrznym z rury fi=60mm.
Ktoś tu wspomniał o alkoholomierzach słynnej firmy BioWin. Straszna lipa chińska, szkoda nawet te parę złoty wydawać, bo człowieka pózniej nerwy zjedzą. Nie zapomnę jak w zeszłym roku kolega nalał wody z kranu do słoika, wsadził to ustrojstwo i odczytaliśmy, że kranówka ma 11% alc.....wszyscy ryknęliśmy śmiechem. Wódka wyborowa miała 54% zamiast 40%. Koszmar !
Polecam sprzęt z tej firmy http://www.gomar.waw.pl/ Według mnie bardzo precyzyjne mierniki. Testowałem na kilku różnych wódkach i spirycie rektyfikowanym - wskazania idealne. Lepiej zapłacić więcej i mieć spokój na zawsze.
pozd